wtorek, maja 04, 2021

#348 "Miasto z mgły" - Carlos Ruiz Zafón (przekład Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas)

Są takie książki, które nas urzekają i zabierają daleko od domu - z tych literackich podróży wracamy z żalem, bo chcielibyśmy, żeby trwały dłużej. Są takie książki, które szepczą nam do ucha niezapomniane historie i stają się nam bliskie. Niepozorna powieść znaleziona przez jedenastoletniego Daniela Sempre na Cmentarzu Zapomnianych Książek na zawsze zmieniła jego życie. I jest wielu czytelników, w sercach których "Cień wiatru" zajął szczególne miejsce...


 Carlos Ruiz Zafón odszedł w zeszłym roku, ale pozostawił po sobie wiele ponadczasowych historii. Jego ostatnia książka, wydane pośmiertnie "Miasto z mgły", to zbiór jedenastu opowiadań (część z nich nigdy wcześniej nie była publikowana) - pożegnalna antologia otulona klimatem znanym nam z cyklu o Cmentarzu Zapomnianych Książek, rodzaj podziękowania dla czytelników oraz hołd oddany samemu pisarzowi.

Architekt uciekający z Konstantynopola. Gaudi udający się do Nowego Jorku na tajemnicze spotkanie. Córka fotografa, która zajmuje miejsce zmarłej dziewczynki. Chłopiec, który pragnie zostać pisarzem...

"Miasto z mgły" to Zafón jakiego dobrze znamy - hipnotyzująca mieszanka romansu, thrillera oraz elementów gotyckich i historycznych. Już od pierwszych stron otuliła mnie atmosfera "Cienia wiatru" z fantasmagoryczną Barceloną spowitą mrokiem i gęstą mgłą. Zawsze uważałam, że Zafón to utalentowany architekt fabularnej przestrzeni. Ciemne zaułki, labirynty uliczek, dym z kominów fabryk, drzewa smagane wiatrem, małe antykwariaty, tupot końskich kopyt uderzających o bruk, bieda i bogactwo, piękno i brzydota - czytelnik niemal oddycha barcelońskim powietrzem. "Miasto z mgły" pełne jest charakterystycznej dla Zafóna gry świateł i cieni - bywa gęsto, duszno i metafizycznie. Niektóre opowiadania są bardziej liryczne, inne przypominają krótkie baśnie lub miniaturowe powieści. Część urywa się gwałtownie, pozostawiając po sobie przejmującą pustkę lub przestrzeń na refleksję. W każdym z nich prawdziwe życie, iluzja, tajemnica, życie i śmierć płynnie, a czasem nawet niezauważalnie, przenikają się ze sobą. Carlos Ruiz Zafón podarował nam kompilację ludzkich egzystencji - historie o przypadku i losie, utraconych marzeniach, nadziei, miłości, dobru i złu, gniewie i odruchach serca. O mgłach i cieniach, w których mieszkają ci, co odeszli. O udręczonych duszach, diabelskich łotrach i aniołach w ludzkiej skórze. O błądzeniu oraz o poszukiwaniu sensu i prawdy o sobie i świecie. Po zamknięciu książki czytelnika czeka gwałtowne przebudzenie, ale magia Zafóna wciąż będzie unosić się w powietrzu.


Jeden z bohaterów książek Zafóna, Fermin Romero de Torres, lubił cytrynowe sugusy. I powiedziałabym, że "Miasto z mgły" to właśnie taki słodko-kwaśny cukierek dla miłośników autora - radość z kolejnej publikacji, ale ze świadomością, że to już ta ostatnia... 

Książka jest kolejnym przykładem talentu Zafóna w posługiwaniu się słowami i budowaniu historii. Autor intryguje, porusza i zaskakuje. Jego zbiór opowiadań ma "starą duszę" i wydaje się pokryty kurzem - jakby czekał latami na półce, by ktoś po niego sięgnął. Wspaniały prezent dla czytelników ceniących pióro Zafóna.




Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza.


Tytuł oryginalny: La Ciudad de Vapor
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 5 maja 2021
Liczba stron: 224

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger