środa, maja 26, 2021

#357 "Dewocje" - Anna Ciarkowska

Krzyż nad drzwiami, pod wieczór pacierz, w niedzielę msza, biały obrus i rosół. Cuda, nabożeństwa majowe, szelest kartek modlitewnika, wzrok ukryty za woalką, żal za grzechy, łzy czyste i rzęsiste oraz cierpienie, które uszlachetnia. I boska obecność niczym wielki brat, który za złe karze, a za dobre wynagradza... Głęboko religijna postawa i autentyczna pobożność, a może wręcz przeciwnie - dewocja i jałowa gorliwość, za którymi próżno szukać prawdziwej wiary? Gdzie przebiega granica? Nowa książka Anny Ciarkowskiej, literaturoznawczyni i autorki bestsellerowych "Pestek", mówi głośno o tym, co często zbywa się milczeniem oraz skłania czytelnika do zmierzenia się z trudnym tematem wiary i religijności, tożsamości, pochodzenia, patriarchatu oraz wspólnoty.

Gdy Bóg przemawia przez człowieka i dzieją się cuda...

Tym razem Anna Ciarkowska zabiera nas na peryferie - do małej katolickiej wsi, w której codzienność toczy się zgodnie z rytmem natury oraz zakazami i nakazami religii. Społeczność opisaną w książce charakteryzuje silne przywiązanie do tradycyjnych wartości oraz pełnionych ról. Znamy takie miejsca, nie brakuje ich na mapie. Gdzie plotki żyją własnym życiem, gdzie "nie wypada", gdzie nie ma miejsca na odmienność, na wyjście poza utarte schematy i podążanie własną drogą. Są za to prowincjonalna mentalność, Bóg i pewna dorastająca dziewczyna, która wydaje się "tą wybraną"...

"To mogło zdarzyć się wszędzie, bo wszędzie są matki i ojcowie, sklepowe, listonoszki i ciotki Jadwigi, wszędzie są katechetki i łysiejący proboszcze. I cuda mogą wydarzyć się wszędzie. To mogło zdarzyć się każdemu, ale zdarzyło się jej. A przecież niczym szczególnym na ten cud nie zasłużyła, bo żyła we wsi jak wszyscy, ze sprawiedliwie przez Opatrzność przydzielonym losem. Może tylko modliła się szczerzej, może bardziej niż inni prosiła o łaskę, mniej bała się wieczności i mocniej wierzyła w to, że człowiek może być święty"

"Dewocje" to spowiedź z życia i cudów podszyta lękiem, zagubieniem, poczuciem winy i odrzuceniem. Jak przez dziurkę od klucza zaglądamy do rodzinnego domu bohaterki i odkrywamy misternie utkaną opowieść zakorzenioną głęboko w polskiej religijności. Bolesną, szczerą i aktualną.

Zanim sięgnęłam po książkę Anny Ciarkowskiej, zastanawiałam się, czy będzie to kolejna publikacja wpisująca się w modny obecnie nurt antykatolicki i antykościelny. Często powstają teksty nacechowane negatywnie, pełne drwin i złośliwości, które oprócz osobistej niechęci i krytyki nie wnoszą żadnych istotnych treści. "Dewocje" okazały się zupełnie inne - subtelne, ale jednocześnie szczere, trafne i autentyczne. Autorka nie dokonuje personalnych ataków, nie ocenia i nie pisze w sposób protekcjonalny podszyty nienawiścią, lecz pozwala czytelnikowi zyskać własną perspektywę i własne przemyślenia. I to jest coś, co według mnie świadczy o sile prozy. Autor nie musi przemocą wtłaczać odbiorcy we własne ramy, ale daje przestrzeń do literackiej i światopoglądowej magii. W "Dewocjach" wybrzmiewa autentyczna ciekawość Anny Ciarkowskiej dotycząca ludzkiej naury oraz roli wiary i religii w życiu jednostki i wspólnoty.

"W mojej matce Bóg wziął się z lęku przed śmiercią, w ojcu z lęku przed życiem"

"Dewocje" Anny Ciarkowskiej dobrze pokazują, co dzieje się wówczas, gdy religia przestaje wspierać wiarę, a staje się narzędziem opresji przenikającym do wszystkich aspektów codzienności i dyktującym warunki. Łączy się wtedy z silnym podziałem ról, podsyca patriarchat, uprzedzenia, lęki i poczucie winy. Książka Ciarkowskiej skłania do refleksji i pozostawia z wieloma pytaniami, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Po co nam wiara? Czy rzeczywiście daje nam poczucie sensu i bezpieczeństwa? Czy cuda przytrafiają się tylko najbardziej gorliwym członkom wspólnoty religijnej? I może też w bardziej osobistym wymiarze zachęca do wsłuchania się w swój wewnętrzny głos i zastanowienia nad własną wiarą i religijnością lub ich brakiem. Część zjawisk opisanych w "Dewocjach" może wydać się znajoma, a nawet tożsama z naszymi własnymi doświadczeniami. Niektóre mogą przywołać wspomnienia z dzieciństwa i rzucić światło na to, co zostało już ukryte głęboko przed światem. Bo "Dewocje" to nie tylko opowieść o pozorach, jałowej pobożności i jej konsekwencjach, ale też o samotności, niezrozumieniu, bezradności, odrzuceniu i egzystencjalnym zagubieniu. Anna Ciarkowska stworzyła książkę uniwersalną, w której większość z nas może znaleźć coś znajomego i ważnego. Książkę, która otwiera oczy, pomaga zrozumieć i zachęca do dyskusji.

"Czy opowieść toczy sie, gdy nie jest opowiadana?"

"Dewocje" zwracają uwagę nie tylko nieco prowokującym tematem i okładką, ale też formą - przypominają fragmentaryczny zbiór przemyśleń i urwanych impresji, ale co ciekawe, wspólnie tworzą spójną całość. Proza Anny Ciarkowskiej jest poetycka, metaforyczna i nasycona wrażliwością. Często ucieka od konkretu na rzecz niedopowiedzeń, dając czytelnikowi przestrzeń na własne przemyślenia. Charakteryzuje ją również słowna świadomość i ogromna plastyczność przejawiająca się m.in. w zbliżeniu na detale. "Dewocje" to książka namalowana słowami - codzienność, mentalność i przeżycia zatrzymane między wersami. Nie sposób nie zachwycić się przenikliwością spojrzenia autorki. Czytanie takiej prozy to dla mnie zawsze niezwykłe literackie doświadczenie.

Przejmująco o tym, co trzeba, co należy i co wypada - myśleć, czuć, mówić i robić...

"Dewocje" to książka, którą warto polecić. Anna Ciarkowska stworzyła błyskotliwą i trafną opowieść o wierze i religii, prowincjonalnej mentalności, pozorach, pochodzeniu, dojrzewaniu, kobiecości i patriarchacie. O poczuciu wyobcowania i trudnym życiu w hermetycznym środowisku pełnym tabu. Choć muszę przyznać, że ostatecznie zabrakło mi nieco większego literackiego trzęsienia ziemi, które sprawia, że książka zapada w pamięć i staje się bliska, to bez wątpienia warto było ją przeczytać - zachwycić się wyjątkową prozą autorki i dzięki niej przemyśleć kilka istotnych kwestii. I chyba czas poznać również słynne "Pestki". Obok takich książek nie przechodzi się obojętnie. Ważne i potrzebne. Polecam.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu W.A.B.


Data wydania: 19 maja 2021
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 192

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger