czwartek, czerwca 29, 2023

#594 "Córka z Kuby" – Soraya Lane (przekład Anna Esden-Tempska)

#594 "Córka z Kuby" – Soraya Lane (przekład Anna Esden-Tempska)
"Bo nie ma nic ważniejszego niż miłość..."

Barwna architektura, salsa, cygara, oldschoolowe samochody, ropa vieja, mojito, słońce i... miłość. W książce Sorai Lane nie brakuje ani kubańskich klimatów ani miłości. Druga część obyczajowej serii "Utracone córki" prowadzi nas z Londynu do rozgorączkowanej i tętniącej życiem Hawany, perły Karaibów. To właśnie tam splata się ze sobą przeszłość i teraźniejszość – historia córki kubańskiego potentata cukrowego z czasów sprzed Fidela Castro oraz opowieść o młodej kobiecie, która postanawia odkryć pochodzenie swojej babci. Esmeraldę i Claudię dzieli wiele kilometrów i lat, ale łączy rodzinny sekret i podobne dylematy – ból straty, niespodziewana miłość i trudne decyzje.

Soraya Lane stworzyła kolejną urokliwą i romantyczną opowieść, tym razem z nutą egzotyki, bo barwna kubańska sceneria z łatwością pobudza wyobraźnię (dla miłośników literackich podróży to prawdziwa przyjemność). "Córka z Kuby", choć bardziej przewidywalna i fabularnie prostsza od swojej poprzedniczki (dotyczy to szczególnie wątku z przeszłości), również napisana jest z czułością – zagląda w głąb kobiecych serc. Soraya Lane opowiada o miłości i namiętności, rodzinnych relacjach i sekretach, stracie, odkrywaniu własnych korzeni i szukaniu swojego miejsca. Historia Esmeraldy i Claudii utkana jest z przeróżnych uczuć, szczęścia, rozpaczy, wątpliwości i niełatwych decyzji. Los przygotował dla nich zaskakujące scenariusze.


"Nawet turyści czuli tu ducha przeszłości, jakby w pewien sposób Kuba zatrzymała się w czasie, jakby zachowały się w niej wspomnienia dawnych lat unoszone z morską bryzą"

Powieść Sorayi Lane ma w sobie kubańskie słońce, odrobinę tajemnicy i garść czułego romansu – lekkość, która niesie czytelnika przez kolejne strony, choć sama historia nie jest pozbawiona smutku – łamie serce, ale przynosi też nadzieję. "Córka z Kuby" pokazuje, że warto się odważyć – podążyć za głosem serca, zaryzykować i odmienić swoje życie. Że warto walczyć o marzenia i szczęście. I że miłość często przychodzi do nas w najmniej spodziewanym momencie.

Nie pokochałam tak mocno jak pierwszą część serii, ale miło spędziłam czas. Przyjemna, romantyczna powieść idealna na lato – zabierze was w podróż na Kubę.


















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Albatros.

Tytuł oryginalny: The Cuban Daughter
Przekład: Anna Esden-Tempska
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 14 czerwca 2023
Seria: Utracone córki (tom drugi)
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 352
Moja ocena: 4/6


czwartek, czerwca 29, 2023

Książkowe nowości - lipiec 2023

Książkowe nowości - lipiec 2023



"Zapisane w sercu" - Agata Sawicka, Wydawnictwo Dragon, patronat medialny w ogrodzie liter, premiera 12.07;

"Ostatnia róża Szanghaju" - Weina Dai Randel, przekład Ewa Ratajczyk, Wydawnictwo Znak, premiera 12.07;

"Nieumarli" - Dana Grigorcea, przekład Barbara Bruks, Wydawnictwo Mova, premiera 12.07;

"Słowenia. Mały kraj wielkich odległości" - Zuzanna Cichocka, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 12.07;

"Dom w Riverton" - Kate Morton, przekład Anna Gralak, Wydawnictwo Albatros, seria butikowa, wznowienie, premiera 12.07;

"Pewnego razu w Wenecji" - Magda Knedler, Wydawnictwo Mando, premiera 12.07;

"Iskry jak gwiazdy" - Nadia Hashimi, przekład Robert J. Szmidt, Wydawnictwo Kobiece, premiera 26.07;

"Córka Ziemi" - Dorota Gąsiorowska, Wydawnictwo Znak, premiera 26.07;

"Małe ogniska" - Celeste Ng, przekład Anna  Standowicz-Chojnacka, Wydawnictwo Relacja, premiera 12.07;

"Poza królestwo" - Yaa Gyasi, przekład Hanna Pustuła-Lewicka, Wydawnictwo Czarne, premiera 19.07;

"Długa odpowiedź" - Anna Hogeland, przekład Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza, premiera 07.07;

"Dżiny" - Fatma Aydemir, przekład Zofia Sucharska, Wydawnictwo Cyranka, premiera 26.07;

"Paradise" - Gabriela Gargaś, Wydawnictwo Czwarta Strona, premiera 12.07;

"Gdzie jest Angelique?" - Guillaume Musso, przekład Joanna Prądzyńska, Wydawnictwo Albatros, premiera 26.07;

"Wiedźma" - Beatrice Salvioni, przekład Joanna Kluza, Wydawnictwo Sonia Draga, premiera 12.07;

środa, czerwca 28, 2023

#593 "Morelowa księgarnia" – Oresta Osijczuk (przekład Bohdan Zadura)

#593 "Morelowa księgarnia" – Oresta Osijczuk (przekład Bohdan Zadura)
"Napychając się morelami, dławiąc się nimi, zapomniałem o wszystkim: o tym, jak trudno było się pożegnać z mamą (przyjęli ją jednak na służbę w majątku), a potem odejść od niej z tym obcym olbrzymem, którego od teraz powinienem nazywać wujkiem. Zapomniałem o rozpaczy, która lepką pajęczyną oplatała mnie dlatego, że musiałem mieszkać z dumną ciotką, tak niedobrze patrzącą na moją mamę i zimno na mnie. Zapomniałem i o tym, że od teraz rzadko będę się widywał z mamą, chociaż ona obiecała, że będzie przyjeżdżała, kiedy tylko jej się uda. Teraz zapomniałem o wszystkim. Tylko ja i morele. Morele i ja"

Dzieciństwo Mychajła Faryniaka ma zapach słodkiego miąższu moreli, cynamonu z kuchni cioci i karmelu, którym pachniała ukochana Irenka. To zapach miłości, przyjaźni, ciepła i bezpieczeństwa. Zapach, który przeganiał mrok zimy i smutek samotności i który ogrzewał serce – dawał nadzieję. Zapach domu.

I tak właśnie pachnie książka Oresty Osijczuk, ukraińskiej pisarki. Ale nie tylko pachnie, bo ma też smak bułeczek z jabłkiem, marcepanowych ciasteczek i marmolady z różą. To zaglądanie w cukiernicze witryny i do malutkiej księgarni, ubieranie choinki, przemierzanie miejskich uliczek, śnieżne zadymki i wiosenne poranki. "Morelowa księgarnia" utkana jest ze smaków, obrazów i zapachów – zachwyca sugestywną, liryczną prozą i magią codzienności. Bo Oresta Osijczuk potrafi w niezwykły sposób opowiadać o zwykłym życiu w przeróżnych jego odcieniach – o małych i dużych radościach i smutkach, ludzkich zmaganiach i niełatwych relacjach. Tłem dla swojej powieści uczyniła wielokulturowe ukraińskie miasto. "Morelowa księgarnia" to historia dziewięcioletniego chłopca, który trafia na wychowanie do domu ciotki, surowej kobiety, i wuja, właściciela niewielkiej księgarni. Jego dzieciństwo, szczęśliwe, choć niepozbawione trosk, upływa pod znakiem chłopięcych zabaw, nauki i tęsknoty za matką. Niestety, wkrótce spokojne życie burzy wybuch pierwszej wojny światowej, a także długo skrywana rodzinna tajemnica. Oresta Osijczuk splata przeszłość z teraźniejszością – łączy losy małego Mychajła (wątek, który pokochałam!) z historią mężczyzny, który nosi to samo imię i nazwisko. Fabuła meandruje między dziecięcą a dorosłą perspektywą, między Ukrainą a Paryżem. I zachwyca – spokojnym, słodko-gorzkim, kameralnym klimatem.


"Chłopiec, którego mama nauczyła rozsuwać ściany swoją wyobraźnią"

Oresta Osijczuk stworzyła piękną w swojej prostocie, rozczulającą i urokliwą historię, która pozwala spojrzeć na świat oczami małego chłopca – doświadczyć dziecięcych radości i smutków. Ale napisana z czułością "Morelowa księgarnia" to znacznie więcej – opowieść o miłości do książek i ludzi, wspomnieniach zaklętych w zapachach i smakach, bolesnej tęsknocie i łamiącej serce zdradzie. O przyjaźni na całe życie, podążaniu za głosem serca i rodzinie, której nie tworzą wyłącznie więzy krwi. 

"Morelowa księgarnia", choć momentami smutna i wzruszająca, ogrzewa serce, bo ma w sobie wiele ciepła i uroku. I właśnie swoim ciepłem oczarowała mnie najbardziej. Przyjemna, życiowa powieść – otula zapachem moreli i wspomnieniem dzieciństwa.

















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Mova.

Tytuł oryginalny: Абрикосова книгарня
Przekład: Bohdan Zadura
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 17 maja 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5/6

poniedziałek, czerwca 26, 2023

#592 "Drzewo tańca" – Kiran Millwood Hargrave (przekład Agnieszka Sobolewska) /przedpremierowo/

#592 "Drzewo tańca" – Kiran Millwood Hargrave (przekład Agnieszka Sobolewska) /przedpremierowo/
Strasburg, rok 1518. W środku upalnego lata na głównym placu miasta Frau Troffea unosi do góry ręce, zaczyna kołysać biodrami, rozchyla wargi w ekstazie i... tańczy. Tańczy pod błękitnym niebem i palącym słońcem dzień za dniem, bez chwili wytchnienia. Tańczy mimo krwawiących stóp, głodu i zmęczenia. Opętanie? Mistycyzm? Histeria? A może przejaw buntu? Wkrótce dołączają do niej kolejne kobiety – dziesiątki i setki. Miasto poddaje się temu niecodziennemu zjawisku – zaczyna tętnić w rytm muzyki i uderzeń tańczących stóp. Tancerki wzbudzają mieszankę zainteresowania, zachwytu i niepokoju, a ze strony Kościoła i mężczyzn władających miastem – zgorszenie i gniew. I tańczą. Tańczą aż do utraty tchu. Niektóre aż do śmierci. 


Senny koszmar? Wytwór literackiej wyobraźni? Nic bardziej mylnego. Kiran Millwood Hargrave tłem dla nowej powieści uczyniła jedną z najbardziej tajemniczych plag średniowiecza – epidemię tańca, która przetoczyła się w latach 1021-1518 przez miasta i wsie leżące na pograniczu Francji, Niemiec i Niderlandów. Odbierający zmysły głód, bieda, morderczy upał, pogrążony w kryzysie handel, nieurodzaj, przepełnione przytułki i cmentarze, a u wrót nieprzyjaciel – Turcy Osmańscy zagrażający Świętemu Cesarstwu Rzymskiemu... Inspirowana prawdziwą historią książka Kiran Millwood Hargrave zabiera nas w sam środek wydarzeń – do szesnastowiecznego Strasburga u progu klęski. Obraz epoki przesądów i życia podporządkowanego ciężkiej pracy i Bogu oraz taneczna plaga stają się scenerią dla burzliwych losów trzech kobiet: Lisbeth, ciężarnej żony i pszczelarki; Agnethe, jej szwagierki, która powróciła właśnie do domu po odbyciu siedmioletniej pokuty oraz Idy, ich złotowłosej przyjaciółki.

"Świat, w którym nawet taniec może stać się grzechem"

"Drzewo tańca" to wspaniale opowiedziana historia o zakazanej miłości, kobiecej przyjaźni, rodzinnych sekretach i walce o przetrwanie w niełatwych czasach. Kiran Millwood Hargrave piękną, liryczną prozą ożywia miejsca, postaci i uczucia. Pokochałam jej styl pisania – niemal czułam duszący upał i słyszałam brzęczenie pszczół. Opisy są niezwykle intensywne, pobudzają emocje i wyobraźnię. W powieści surowość i trudy alzackiego życia, epidemia tańca oraz religijny i patriarchalny ucisk splatają się z pragnieniem wolności, grzechem, namiętnością i macierzyństwem. I ramię w ramię kroczą obok siebie piękno i brzydota, przetrwanie i śmierć, miłość i nienawiść. Hargrave łączy potężne tematy dotyczące religii, przemocy, dyskryminacji ze względu na płeć, orientację seksualną i narodowość z intymnymi doświadczeniami straty, miłości, nadziei i przebaczenia – pogłębia je subtelnie wraz z rozwojem fabuły. "Drzewo tańca" wyróżnia się klimatem – to powieść kobieca, feministyczna, queerowa, ale jednocześnie silnie osadzona w kontekście ówczesnych czasów. O kobietach, które znajdują w sobie odwagę, by zawalczyć o siebie w nieprzychylnym patriarchalnym świecie, by wsłuchać się w głos serca, sprzeciwić fałszywej moralności i religijnej hipokryzji. Przyjaźń, miłość, lojalność, kobiece wsparcie i sprawczość napędzają fabułę aż do zaskakującego finału. Lisbet, Agnethe i Ida znajdą się w niebezpieczeństwie – i to w samym sercu trwającej epidemii.


Bo miłość to miłość. Po prostu.

Kiran Millwood Hargrave stworzyła powieść fascynującą, bolesną i piękną. Przeczytałam ją jednym tchem – bo choć na pierwszy rzut oka nie wydaje się zbyt dynamiczna, trzyma w napięciu, hipnotyzuje i wzbudza wiele emocji. "Drzewo tańca" gwarantuje nietuzinkową podróż w czasie, czarującą prozę, intrygującą kobiecą historię i ważny przekaz. Jestem zachwycona i gorąco polecam. Magia Kiran Millwood Hargrave działa :)
















Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.

Tytuł oryginalny: The Dance Tree
Przekład: Agnieszka Sobolewska
Wydawnictwo: Znak Literanova 
Data wydania: 28 czerwca 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
Moja ocena: 5,5/6


piątek, czerwca 23, 2023

#591 "Zaskocz mnie" – Maggie Shipstead (przekład Maria Makuch) /przedpremierowo/

#591 "Zaskocz mnie" – Maggie Shipstead (przekład Maria Makuch) /przedpremierowo/
Gasną światła, rozbrzmiewają pierwsze takty muzyki, na scenie pojawiają się tancerze, ich pointy przecinają powietrze. A widzowie dają się ponieść magii – pragną zachwytu i zdumienia. Baletowy występ może wydawać się łatwy – ot, trochę tańca, muzyki i ładnej scenografii. Ale nic bardziej mylnego – przygotowanie artystycznego widowiska wymaga wysiłku i zaangażowania. Zakulisowy świat baletu to godziny żmudnych i wyczerpujących ćwiczeń, dyscypliny, walki z własnymi słabościami i dążenia do perfekcji, a nierzadko też rywalizacji i poświęcenia. Nie dziwi więc, gdy życie zawodowe splata się ciasno z życiem prywatnym – intensywne uczucia i emocje, które rodzą się na scenie przenikają do codzienności. Przekonała się o tym Joan, bohaterka powieść Maggie Shipstead, zakochana w przystojnym i utalentowanym rosyjskim baletmistrzu. Niestety, miłość i namiętność szybko zamieniły się w gorzkie rozczarowanie, podobnie zresztą jak i kariera. Joan czując, że nigdy nie będzie wystarczająco dobra, zarówno jako tancerka jak i partnerka baletowego geniusza, postanawia porzucić marzenia, niepewność i pogoń za niemożliwym – poślubia przyjaciela z dzieciństwa i wybiera tym samym bezpieczne i pozbawione blasku życie matki i żony na kalifornijskich przedmieściach. Ale przeszłość nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa...


"Zaskocz mnie", druga powieść w dorobku literackim Maggie Shipstead, choć bez wątpienia nie została napisana z tak wielkim rozmachem jak wydany siedem lat później epicki "Wielki krąg", również ma szczególny urok. I zaskakuje, zarówno swoim obyczajowym klimatem, jak i przenikliwym spojrzeniem na baletowy świat. Shipstead historię tancerki Joan utkała z miłości, rodzinnego dramatu, tajemnicy i pasji. Narracja obejmuje niemal trzy dekady i prowadzi czytelników przez baletowe sceny, nowojorskie i paryskie ulice lat 70. ubiegłego wieku oraz spokojne przedmieścia skąpane w kalifornijskim słońcu. Shipstead zręcznie operuje czasem, miejscem i akcją – przeplata ze sobą migawki z przeszłości i teraźniejszości, stopniowo zagłębiając się w portrety bohaterów i ich skomplikowane relacje. "Zaskocz mnie" to w dużej mierze dwa kontrastujące ze sobą światy: balet reprezentujący dawne życie Joan i związane z nim pasja, ambicja, intensywność uczuć i gorzkie rozczarowanie; oraz rodzina utożsamiana z bezpieczeństwem, stabilizacją i zwykłą codziennością. Shipstead podejmuje kwestie dotyczące związków, macierzyństwa, dorastania. Opowiada o blaskach i cieniach baletowej pasji, zazdrości, poczuciu własnej wartości, ambicji i trudnych wyborach. Są miłosne trójkąty, bolesne rozstania i powroty, ciążące na sumieniu tajemnice. Nie trzeba być miłośnikiem sztuki, by móc zachwycić się wspaniałymi opisami baletu i przenikliwym spojrzeniem za kulisy, gdzie pasja, namiętność i piękno przenikają się z rywalizacją, wyrzeczeniami i ciężką pracą.


"Zaskocz mnie" to ciekawa, dobrze napisana opowieść o długiej i burzliwej drodze do szczęścia i spełnienia. O ciągłym upadaniu i powstawaniu – cenie, którą ponosimy za ambicję, pasję i pogoń za marzeniami. O tym, jak decyzje, które podejmujemy wpływają na życie nasze i naszych bliskich. W powieści Shipstead życie to balet, a balet to życie – skomplikowana choreografia, którą nieustannie odgrywamy.




















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.

Tytuł oryginalny: Astonish Me
Przekład: Maria Makuch
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 28 czerwca 2023
Oprawa: twarda
Liczba stron: 352
Moja ocena: 5/6


środa, czerwca 21, 2023

#590 "Madmuazelka" – Grażyna Plebanek

#590 "Madmuazelka" – Grażyna Plebanek
Czy jesteśmy w stanie uwolnić się od przeszłości i traumy? Co zrobić, gdy pamiętanie boli równie mocno jak wyparcie, a milczenie ciąży bardziej niż wypowiedziane w złości słowa? I czy prawda rzeczywiście wyzwala?



"Latem 1986 roku w starym nadbałtyckim bunkrze umiera szanowany członek lokalnej społeczności – lekarz, ojciec, mąż. Jeszcze tej samej nocy szesnastoletnia Mad, która ostatnia widziała doktora Marka żywego, wyjeżdża do Paryża i na stałe opuszcza Polskę. Wiele lat później, gdy będzie już uznaną lingwistką i wyzwoloną obywatelką Europy, na jej trop wpadnie Jakub, syn Marka. Zagubiony, szuka kogoś, kto weźmie odpowiedzialność za jego złamane życie, nie dostrzega jednak, że już dawno pomylił sprawców z ofiarami"
(opis wydawcy)

W powieści Grażyny Plebanek kryminalna zagadka, tajemnicza śmierć w nadbałtyckim bunkrze w 1986 roku, splata ze sobą niespodziewanie ścieżki dwóch osób: Mad, tytułowej Madmuazelki, dziewczyny z polsko-francuskiej rodziny, oraz Jakuba, syna znanego lekarza stosującego przemoc domową. Autorka na przestrzeni kilku dziesięcioleci kreśli pasjonującą międzypokoleniową opowieść o miłości, trudnych wyborach, traumie i milczeniu. W "Madmuazelce" każdy ma swoją własną niełatwą historię. I każdy ma też swoją własną prawdę. Wina i kara, cisza, odkupienie, wstyd i pragnienie wolności wplatają się w nitki życia bohaterów książki Plebanek tworząc zawiłe ludzkie życiorysy. 

"Madmuazelka" oczarowała mnie misternie utkaną, panoramiczną, ale jednocześnie intymną fabułą oraz zniuansowanymi, nieoczywistymi portretami. Niezwykle ciekawe jest tło powieści – rozpięte od końca lat 70. XX wieku do współczesności i od Warszawy i Ustki, przez Paryż, aż po Rwandę. Na przykładzie głównych bohaterów Grażyna Plebanek w fascynujący sposób eksploruje kwestie bycia pomiędzy – pomiędzy Polską a Francją, dzieciństwem a dorosłością, krzywdą a przebaczeniem, pamięcią a wyparciem. Ukazuje kontrastujące ze sobą światy: Polskę stanu wojennego i transformacji ustrojowej oraz Francję dobrobytu i wolności; prowincjonalność i spokój nadbałtyckiej Ustki oraz żywiołowość wielkomiejskiej Warszawy i Paryża. W "Madmuazelce" wielka historia (m.in. upadek muru berlińskiego, rzeź w Rwandzie i paryskie zamachy terrorystyczne) staje się scenerią dla indywidualnych losów ludzi dźwigających ciężar tajemnicy z przeszłości. Zarówno Mad jak i Jakub walczą z własnymi demonami i próbują odnaleźć dla siebie właściwą ścieżkę. Grażyna Plebanek stworzyła ciekawą kobiecą i męską narrację rozwijającą się w retrospekcjach. Na przestrzeni lat zmieniają się charaktery, światopoglądy, życiowe okoliczności i relacje – połączenie panoramiczności i intymności nadaje powieści głębię.


"Obca wszędzie i wszędzie u siebie"

"Madmuazelka" to powieść szorstka i momentami bolesna, ale jednocześnie czuła, sensualna i bliska za sprawą ludzkich doświadczeń. Napisana emocjami, wielowątkowa i wielowarstwowa – taka, którą można się delektować, którą można odkrywać. To opowieść o traumie, niezagojonych ranach, cichym przyzwoleniu na przemoc, wstydzie i poczuciu winy. O destrukcyjnym ciężarze przeszłości, ucieczce i wyzwoleniu, spadaniu w otchłań i próbie podźwignięcia się po kolejnym upadku. O miłości i związkach, dorastaniu, macierzyństwie, kobiecej sile, poczuciu przynależności i jego braku. Interesująca historia i świetna proza – warto wsłuchać się w głos bohaterów. Czytałam z przyjemnością i polecam, warto. 
















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Agora.

Data wydania: 31 maja 2023
Wydawnictwo: Agora
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5/6



poniedziałek, czerwca 19, 2023

#589 "Atlas. Historia Pa Salta" – Lucinda Riley i Harry Whittaker

#589 "Atlas. Historia Pa Salta" – Lucinda Riley i Harry Whittaker
Atlas. Ten który dźwiga na swoich barkach ciężar świata.

Nadszedł czas pożegnania. Ostatni tom słynnej sagi Lucindy Riley to długo wyczekiwany finał – historia enigmatycznego Pa Salta, adopcyjnego ojca sześciu sióstr D'Aplièse, które po jego zagadkowej śmierci ruszają w świat, by odkryć swoje pochodzenie. Zgodnie z oczekiwaniami powieść stanowi klamrę dla całej serii i wyjaśnia wątki, które przez lata rozbudzały wyobraźnię czytelników. Burzliwe losy Pa Salta poznajemy za sprawą pamiętnika, który został powierzony siódmej, odnalezionej w poprzednim tomie siostrze. Zapiski przenoszą nas do Paryża lat 20. ubiegłego wieku. To właśnie tam trafia dziesięcioletni, wygłodzony i wycieńczony chłopiec – i zostaje przygarnięty przez rodzinę Landowskich, która nie tylko zapewni mu dach nad głową, ale też stworzy szansę na rozwijanie muzycznego talentu. "Atlas" to poruszająca historia chłopca, a później dorosłego mężczyzny skrywającego sekret. Historia człowieka, który doświadcza ogromnego bólu, który traci wiele, ale jednocześnie spotyka na swojej drodze dobrych ludzi – i dzięki temu zaznaje miłości i szczęścia. I który nie porzuca nadziei, mimo wszystko.

W ostatnim tomie splatają się dziesięciolecia, odległe zakątki świata, różne ludzkie ścieżki i życiorysy. Poznajemy losy Pa Salta i ponownie spotykamy siostry D'Aplièse. Finałowa część doskonale pokazuje, jak ambitnym projektem była dla Lucindy seria Siedmiu Sióstr – w całej okazałości ujawniają się w niej misterność fabuły, mnogość wątków i miejsc oraz bogactwo postaci. Harry Whittaker doskonale wywiązał się z zadania, bo nie tylko podarował nam wyczekiwane zakończenie, ale zdołał też uchwycić magię, urok i wrażliwość Lucindy, które uczyniły serię Siedmiu Sióstr wyjątkową.


"Atlas" to trzymająca w napięciu i chwytająca za serce opowieść o przeznaczeniu, stracie, rodzinie, trudnych wyborach oraz człowieczeństwie we wszystkich jego odcieniach – z chwilami bezgranicznego szczęścia i druzgocącej rozpaczy. O odkrywaniu siebie i swojego miejsca oraz przeszłości, która jest częścią teraźniejszości. I o uzdrawiającej sile miłości i nadziei.

Czytając ostatnie rozdziały książki, ogarnęło mnie wzruszenie. To piękne zakończenie sagi, którą tak bardzo pokochałam. Wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce, wszystkie wątki zostały wyjaśnione. Historia dobiegła końca. 

Dla miłośników sagi "Siedem Sióstr" ten ostatni finałowy tom to absolutny must read. A jeżeli jeszcze nie mieliście okazji poznać urzekającej serii Lucindy Riley – z całego serca polecam. Warto!
















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Albatros.

Tytuł oryginalny: Atlas: The story of Pa Salt
Przekład: Anna Esden-Tempska
Data wydania: 17 maja 2023
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Siedem Sióstr (tom ósmy)
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 672
Moja ocena: 5/6


czwartek, czerwca 15, 2023

#588 "Choroba idzie ze mną. O psychiatrii poza szpitalem" – Anna Kiedrzynek

#588 "Choroba idzie ze mną. O psychiatrii poza szpitalem" – Anna Kiedrzynek
Coraz więcej osób w Polsce w jakimś momencie swojego życia doświadcza kryzysu psychicznego. Niestety słaba dostępność leczenia i uprzedzenia wciąż stanowią poważny problem. O trudnej sytuacji polskiej psychiatrii mówi się od dawna. Przepełnione i niedofinansowane oddziały szpitalne, niedobór i wypalenie zawodowe personelu, długie kolejki do lekarzy specjalistów... Zresztą nietrudno zauważyć, że w naszym kraju funkcjonuje model oparty w dużej mierze na hospitalizacji. A przecież życie osób w kryzysie psychicznym toczy się przede wszystkim poza murami szpitala. Co dzieje się zatem z pacjentem, który opuszcza placówkę? Jakie ma przed sobą perspektywy? Czy otrzymuje odpowiednie wsparcie w codziennym życiu z chorobą?


Anna Kiedrzynek rozmawia z osobami chorymi i ich rodzinami, lekarzami i opiekunami i kreśli obraz polskiej psychiatrii pozaszpitalnej oraz życia z chorobą poza murami placówki. Autorka prowadzi czytelników przez przeróżne ludzkie doświadczenia psychicznego kryzysu – schizofrenię, depresję, ChAD (chorobę afektywną dwubiegunową), zaburzenia obsesyjno-kompulsywne – i opowiada o Centrach Zdrowia Psychicznego, mieszkaniach treningowych, stowarzyszeniach i fundacjach, domach samopomocy, zakładach pracy chronionej i warsztatach terapii. Wskazuje mocne i słabe strony pozaszpitalnych rozwiązań – systemu, który często pielęgnuje u chorego bezradność i umacnia w nim przekonanie, że sam sobie nie poradzi, że lepiej poddać się chorobie niż walczyć o życie z chorobą. W książce podejmowane są również kwestie dyskryminacji na rynku pracy, trudności adaptacyjnych, stygmatyzacji i postrzegania osób w kryzysie wyłącznie przez pryzmat choroby. 

W reportażu Kiedrzynek to człowiek jest najważniejszy – tekst opiera się przede wszystkim na indywidualnych historiach rozmówców. I nie są to bynajmniej opowieści ckliwe, sentymentalne lub brutalne. To opowieści prawdziwe – zwykłych ludzi i ich zmagań. Anna Kiedrzynek z empatią i szacunkiem zagląda za kulisy. Doświadczenia jej rozmówców pełne są smutku, cierpienia, osamotnienia, ale też nadziei i wsparcia – bo jak wielokrotnie podkreśla autorka: "nie ma jednej schizofrenii, tak samo jak nie ma jednej depresji ani jednej choroby afektywnej dwubiegunowej. Nie ma też jednej właściwej reakcji człowieka, który towarzyszy bliskiej osobie w kryzysie". To historie utkane z choroby, długiej i niełatwej walki o siebie i bliskich, licznych hospitalizacji, farmakologii, wsparcia i jego braku. To Justyna, "która ratowała swojego męża przed samobójczą śmiercią; Rafał, któremu czasami wydaje się, że jest wszechmogący; Irena, która bez przerwy wyobrażała sobie, jak zadaje innym ból" – i wielu innych. Indywidualne losy bez wątpienia poruszają w reportażu Kiedrzynek najmocniej. Głos osób w kryzysie psychicznym wybrzmiewa w nim głośno i wyraźnie – warto go wysłuchać.


"Choroba idzie ze mną" to reportaż w krótkiej, zwięzłej i przystępnej formie (myślę nawet, że mógłby być odrobinę bardziej pogłębiony), ale co ważne – angażujący, bardzo dobrze napisany i potrzebny. Książka Kiedrzynek otwiera oczy i uczy empatii. Pozwala z większą świadomością spojrzeć nie tylko na osoby w kryzysie psychicznym, ale też na polską pozaszpitalną psychiatrię, o której tak łatwo zapominamy i która wzbudza jeszcze mniejsze zainteresowanie niż leczenie szpitalne – bo zwykłe życie z chorobą toczy się w cieniu, bez medialnego szumu, taniej sensacji i ciekawskich spojrzeń. Reportaż Kiedrzynek uświadamia, jak w przeróżnych scenariuszach rozgrywają się losy osób w kryzysie psychicznym i ich bliskich. Pokazuje, jak choroba wpływa na codzienność, relacje z ludźmi, poczucie własnej wartości i samodzielność. I jak wiele wciąż jest do zrobienia w zakresie pozaszpitalnego wsparcia – by chorzy nie poruszali się po omacku, bez wskazówek, pozostawieni samym sobie.

Ważna i wartościowa literatura faktu. Takich książek potrzebujemy, żeby przełamywać tabu i mity, które narastają wokół psychiatrii i zaburzeń psychicznych. Polecam, każdemu.

















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Poznańskie.

Data wydania: 14 maja 2023
Wydawnictwo: Poznańskie
Seria: Seria reporterska
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 240
Moja ocena: 5/6

środa, czerwca 14, 2023

#587 "Nocami krzyczą sarny" – Katarzyna Zyskowska /premierowo/

#587 "Nocami krzyczą sarny" – Katarzyna Zyskowska /premierowo/
Czy warto za wszelką cenę dążyć do odkrycia prawdy? Co wyzwala – pamięć czy zapomnienie? Jakie historie kryją w sobie pożółkłe zdjęcia, stare domy i ludzkie serca? Jakie historie wyszeptują lasy, góry, ziemia i wiatr? Losy trzech pokoleń kobiet naznaczonych traumą splatają się ze sobą w nowej powieści Katarzyny Zyskowskiej. Mroczna, bolesna przeszłość spowija gęsto górskie szczyty i doliny i odbija się echem w teraźniejszości – kobiecy głos pradawnej Mokosz miesza się z szumem płonącego ogniska, stukotem kołowrotka i cichym zawodzeniem. To właśnie tam, w niewielkiej wsi w cieniu Gór Sowich, gdzieś na krańcu świata, trzy kobiety pochowały pamięć. Dzieli je wiele lat, ale łączy wspólna tajemnica i trauma. Maria, Mereike i Marianna – wszystkie musiały milczeć, długo, zbyt długo. Ale nadszedł czas, by skonfrontować się z lękiem i demonami przeszłości. By historie, o których nie chce się mówić głośno, ujrzały światło dzienne.


Niezwykle interesujące jest tło nowej powieści Katarzyny Zyskowskiej. Scenerią dla trzech kobiecych życiorysów autorka uczyniła Góry Sowie. Wybór nieprzypadkowy – to właśnie tam w czasie drugiej wojny światowej rozegrał się jeden z wielu ludzkich dramatów. Katarzyna Zyskowska splata losy Niemek uciekających z Dolnego Śląska przed brutalnością sowieckiej armii z losami przesiedlonych Polek. Fabuła zręcznie meandruje między migawkami z lat 40. i 90. ubiegłego wieku oraz współczesnością. Kiedy osiemnastoletnia Maria przyjeżdża na letnie wakacje do babci Maryjki szybko przekonuje się, że "przeklęta ziemia" i poniemieckie domy skrywają wiele przerażających tajemnic, podobnie zresztą jak i jej własna rodzina. Niestety historia zatacza koło – Góry Sowie ponownie stają się miejscem tragedii – traumy, która na zawsze odmienia życie Marii. I rzeczywiście, nie brakuje na rynku wydawniczym książek, w których wielka historia łączy się z indywidualnymi losami. Ale Katarzyna Zyskowska stworzyła coś wyjątkowego. Nie tylko wybrała rzadko wspominaną, niszową kartę przeszłości Gór Sowich, ale też mistrzowsko zbudowała fabułę. "Nocami krzyczą sarny" zachwyca literacką świadomością – czuć wyraźnie, jak dopracowana jest to powieść, doskonale skonstruowana z wielu różnych elementów: od fascynującego historycznego tła, przez złożoność fabuły, aż po autentyczność ludzkich portretów i emocji. Niezwykle misterna, dojrzała i błyskotliwa. Z przyjemnością zagłębiałam się w świat stworzony przez Katarzynę Zyskowską. Jej powieść trzyma w napięciu do ostatniej strony – wciąga niepostrzeżenie, chwyta za gardło i hipnotyzuje.

"Nocami krzyczą sarny" to książka, która ma zapach lnu, ziemi i przeszłości. Podszyta jest tajemnicą i tragedią – mrocznym vibem oraz symboliką dawnych wierzeń i przyrody. Katarzyna Zyskowska opowiada o kobietach doświadczonych przez los i niespokojne czasy, w których przyszło im żyć. Podejmuje tematykę winy, krzywdy i odkupienia, pokoleniowej traumy, sprawiedliwości. Bohaterki książki wiedzą, czym jest strata – mienia, bliskich i samej siebie. Niezwykle ciekawe są w tej powieści kwestie narodowościowe i tożsamościowe – widzimy świat, w którym nic nie jest czarno-białe, życzliwość i dobro mogą kosztować życie, a konsekwencje wyborów bywają tragiczne. Katarzyna Zyskowska stworzyła przejmujące kobiece portrety, skomplikowane i niejednoznaczne. Oddała głos kobietom, które musiały dźwigać ciężar milczenia i krzywdy – i wykazać się wewnętrzną siłą, by móc dalej żyć. Mocno poruszyły mnie ich historie.


"Zobaczysz, czasem do człowieka co nieoczekiwanego przychodzi, kiedy najmniej się tego spodziewa"

"Nocami krzyczą sarny" to pięknie napisana, tajemnicza, misternie utkana opowieść o traumie, bolesnych wspomnieniach, rodzinnych sekretach, pamięci i prawdzie. O stracie, miłości, macierzyństwie i wydarzeniach, które na zawsze nas zmieniają. O przeszłości, która wciąż obecna jest w teraźniejszości i skomplikowanych ludzkich losach splecionych z miejscem – ziemią, domem, lasem.

W zeszłym roku pokochałam "Szklane ptaki", opowieść o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, i mówiąc szczerze nie sądziłam, że nowa książka Katarzyny Zyskowskiej może zachwycić mnie bardziej – a jednak. "Nocami krzyczą sarny" ma w sobie wszystko to, co tak uwielbiam w twórczości autorki – piękną, liryczną prozę, działającą na wyobraźnię scenerię, dopracowaną fabułę i emocje w przeróżnych odcieniach. I choć każdy z tych elementów w nowej książce Katarzyny Zyskowskiej błyszczy równie mocno, jest coś, co wyróżnia się na tle pozostałych. Na długo zapamiętam klimat powieści – duszny, niepokojący, jednocześnie piękny i straszny. Wspaniałe, gdy literatura zachwyca, zadziwia i zagnieżdża się w sercu i umyśle. "Nocami krzyczą sarny" to właśnie taka historia. Jedna z tych, które zostają z nami dłużej. Absolutnie wspaniała – trafia na listę moich tegorocznych ulubieńców. Gorąco polecam!













* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.

Data wydania: 14 czerwca 2023
Wydawnictwo: Znak Literanova
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
Moja ocena: 6/6 

piątek, czerwca 09, 2023

#586 "Malarka wiosennych łąk" – Joanna Szarańska

#586 "Malarka wiosennych łąk" – Joanna Szarańska
Tajemniczy, stary dom, piękny ogród, niewielka winnica, szmaragdowy staw, powietrze przesycone zapachem lasu i ziół, błękitne niebo... Maria, bohaterka nowej powieści Joanny Szarańskiej, pokochała urokliwe siedlisko od pierwszego wejrzenia. Zauroczyły ją spokój, sielskość i bliskość natury. Patrząc na otaczające ją piękno, Maria poczuła nieskrępowaną radość, a w opuszkach palców delikatne, dobrze znane pulsowanie. I zapragnęła malować, po wielu tygodniach lęku i twórczej blokady. Czy pobyt w siedlisku rozgoni czarne chmury i przywróci Marii nadzieję? Czy kobieta zdoła ponownie chwycić za pędzel? I jakie sekrety skrywa dom oraz znaleziony na strychu stary brulion?


Bohaterka powieści maluje farbami, a Joanna Szarańska maluje słowami – ożywia miejsca, postaci i uczucia. Dawno już nie czytałam tak urokliwej powieści utkanej z pięknych opisów. Z przyjemnością chłonęłam atmosferę siedliska – wdychałam zapach kwiatów, wsłuchiwałam w skrzypienie schodów i szelest liści, czułam smak porannej kawy i promienie słońca na skórze. Subtelna i wrażliwa proza autorki sprawiła, że z łatwością pokochałam opisywane przez nią miejsca – otuliła mnie zieleń i sielskość. "Malarka wiosennych łąk" to poruszająca historia kobiety, która utraciła nie tylko spokój, nadzieję i wiarę w drugiego człowieka, ale też swoją wielką pasję – i pragnie je odzyskać. Joanna Szarańska z przenikliwością zagląda do kobiecego świata – opowiada o macierzyństwie, samotności, bolesnych wspomnieniach, smutku i życzliwości. I umiejętnie splata historię Marii z chwytającą za serce tajemnicą z przeszłości.




"- Uczucia? Jak można namalować uczucia?
- Na wiele sposobów. Wyrażając to, co tkwi zamknięte w głębi nas"


Powieść Joanny Szarańskiej jest w stanie zachwycić swoim klimatem – czarującymi opisami natury, czułym spojrzeniem w głąb kobiecego serca i fascynującą zagadką z dawnych lat. Otrzymaliśmy nastrojową opowieść o miłości, zdradzie, pasji, ludzkiej życzliwości i nadziei. O związku człowieka z naturą, wewnętrznej sile i życiu w jego przeróżnych odcieniach – o tańczeniu w deszczu i codziennej uważności. Pięknie napisana, subtelna, refleksyjna powieść – początek nowej obyczajowej serii. Cudownie spędziłam czas i polecam. Jestem przekonana, że książka, w której "nadzieja ma kolor wiosennej łąki" oczaruje was równie mocno.















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Czwarta Strona.

Data wydania: 31 maja 2023
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Leśne pejzaże (tom pierwszy)
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 408
Moja ocena: 5/6
Copyright © w ogrodzie liter , Blogger