środa, maja 31, 2023

#585 "Pewne włoskie lato" – Rebecca Serle (przekład Michał Kramarz)

#585 "Pewne włoskie lato" – Rebecca Serle (przekład Michał Kramarz)
Kiedy Carol umiera po długiej chorobie, świat trzydziestoletniej Katy rozpada się na kawałki. Kobieta straciła nie tylko wspaniałą matkę, ale też najlepszą przyjaciółkę – "miłość swojego życia". Silna więź łącząca matkę i córkę zostaje bezpowrotnie zerwana. Żeby móc poradzić sobie z żałobą i uciec przed małżeńskimi wątpliwościami, Katy postanawia wybrać się w podróż, którą planowały wspólnie z Carol.


Gdy niemożliwe staje się możliwe...

Rebecca Serle potrafi zaskoczyć oryginalnym pomysłem na fabułę – nieoczywistym (i często nieprawdopodobnym) twistem. I nie inaczej jest tym razem. W malowniczym Positano Katy spotyka Carol, swoją zmarłą matkę, a właściwie jej trzydziestoletnią wersję. I wygląda na to, że "pewnego włoskiego lata" wszystko może się wydarzyć... Nowa powieść Rebekki Serle to wyjątkowa podróż na Amalfitańskie Wybrzeże. Autorka ożywia miejsca, smaki i zapachy – błękitne morze, wąskie uliczki, ciepłe promienie słońca, smak limoncello i ravioli oraz słodycz owoców (dużo cudnych widoków i pysznego jedzenia:). I muszę przyznać, że już dla samej włoskiej scenerii warto było sięgnąć po książkę Serle. Jednak historia Katy to znacznie więcej: słodko -gorzka opowieść o próbie pogodzenia się ze stratą, miłości, odkrywaniu siebie i wyjątkowo silnej więzi matki i córki – więzi, która choć niezaprzeczalnie piękna, balansuje na granicy emocjonalnego uzależnienia. Katy bywa egocentryczna, bierna i zagubiona – czasami niełatwo ją lubić. Jednak we Włoszech podejmuje wysiłek, by spróbować określić siebie na nowo, nie poprzez matkę, która stanowiła cetrum jej dotychczasowego świata. Rebecca Serle pisze pięknym, sugestywnym stylem o intymnych uczuciach, radosnych i bolesnych chwilach. Jej powieść ma w sobie urok letnich dni, powiew wakacyjnego romansu i obietnicę nowego początku. I choć fabularnie nie skradła mojego serca i zabrakło mi większej emocjonalnej głębi, miło spędziłam czas. Jeżeli tak jak ja lubicie literackie podróże, opisy włoskiego Amalfi sprawią wam ogromną przyjemność. Powieść Rebekki Serle przypomina, że aby odnaleźć własną drogę, trzeba wsłuchać się w głos serca. Że czasami miłość idealizuje – i że nawet jeśli znamy kogoś całe życie, nie oznacza to wcale, że wiemy o nim absolutnie wszystko. Że nasze uczucia nie są czarno-białe i że każdy z nas radzi sobie ze smutkiem na swój własny sposób.


Lekka, przyjemna lektura na zbliżające się letnie dni – zabierze was do urokliwych Włoch.

















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Czwarta Strona.

Tytuł oryginalny: One Italian Summer
Przekład: Michał Kramarz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 17 maja 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Moja ocena: 4/6

poniedziałek, maja 29, 2023

#584 "Zanzibar. Wyspa skarbów" – Beata Lewandowska-Kaftan

#584 "Zanzibar. Wyspa skarbów" – Beata Lewandowska-Kaftan
"Obiecaj, że tu wrócisz" – miał poprosić ocean królową Sabę, gdy jej okręt kierował się w stronę brzegu. Jako gwarancję dotrzymania obietnicy królowa wrzuciła do wody swój naszyjnik z pereł. "To zbyt mało" – odpowiedział ocean. Saba wrzuciła więc do niego szkatułę, która uderzając o dno, otworzyła się – z klejnotów uformowały się rajskie wyspy archipelagu. 


W legendy można wierzyć lub nie, ale prawdą jest, że Zanzibar często określa się mianem wyspy skarbów – oczarowuje błękitem oceanu, pięknymi plażami, bujną zielenią i powietrzem przesyconym zapachami kwiatów i przypraw. Ten niewielki zakątek świata położony u wschodnich wybrzeży Afryki jest barwny, żywy, energetyczny – jedyny w swoim rodzaju. To właśnie tam powstała kultura Suahili zrodzona z tego, co afrykańskie, arabskie, perskie i hinduskie. I kiedy myślę o Zanzibarze, oczami wyobraźni widzę nie rajskie plaże, lecz niezwykłą różnorodność – mieszankę kultur i tradycji oraz bogactwo obrazów, zapachów i smaków. Widzę miejsce pełne kontrastów, biedne, ale wesołe, gościnne i intensywne. To uliczki kamiennego Stone Town, rybackie wioski nad oceanem, sklepiki pełne olejków i perfum, kobiety w kolorowych kangach, gwar bazaru, muzyka bębnów. To czarna kawa z kardamonem, dźwięczne Jumbo! i ludzie, mieszkańcy Zanzibaru – ich codzienność, zwykłe życie na rajskiej wyspie. Właśnie w taką podróż zabrała mnie Beata Lewandowska-Kaftan, geografka, która pokochała Afrykę. "Zanzibar. Wyspa skarbów" to drugie, rozszerzone wydanie – publikacja równie barwna, co sam Zanzibar. Autorka opowiada o języku, kuchni, tradycjach i historii archipelagu – zetknięciu Afryki i Orientu, niewolnictwie i sułtanacie. Zabiera czytelników na zanzibarskie uliczki, bazar, podwodne pola alg, rybackie łodzie, do domów mieszkańców i na wesele. Rozmawia z kobietami w kolorowych kangach, rybakami, fotografami i artystami. I pięknie opisuje zanzibarską rzeczywistość – smaki, obrazy i zapachy. Książkę czyta się z przyjemnością – zdjęcia zachwycają, lekki styl pisania niesie łagodnie przez kolejne strony, a każdy z rozdziałów pozwala mocniej zanurzyć się w zanzibarski świat. Beata Lewandowska-Kaftan bardzo dobrze uchwyciła atmosferę i charakter Zanzibaru, opowiadając nie tylko o miejscach, ale też o ludziach – i to właśnie fragmenty dotyczące mieszkańców czytałam z największym zainteresowaniem. W książce czuć wyraźnie podróżniczą pasję i życzliwość, a także dużą świadomość, bo zamiast powierzchownej turystycznej relacji otrzymujemy pogłębione spojrzenie.


Po przeczytaniu tej publikacji Zanzibar przestał być dla mnie jedynie odległą wyspą na mapie świata – ożywiła go dla mnie Beata Lewandowska-Kaftan. Ciekawa, barwna podróż, polecam!



















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Wielka Litera.

Data wydania: 17 maja 2023 (drugie wydanie)
Wydawnictwo: Wielka Litera
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 448
Moja ocena: 5/6

piątek, maja 26, 2023

#583 "Pięć ran" – Kristin Valdez Quade (przekład Aga Zano)

#583 "Pięć ran" – Kristin Valdez Quade (przekład Aga Zano)
W amerykańskim miasteczku Las Penas trwa Wielki Tydzień. Bractwo Hermandad przygotowuje się do corocznej tradycyjnej inscenizacji drogi krzyżowej i ukrzyżowania. Tym razem w rolę Chrystusa wcieli się trzydziestotrzyletni Amadeo Padilla. Weźmie na swoje barki ciężki krzyż, pozwoli się ubiczować i przebić sobie dłonie gwoździami – a wszystko to w nadziei, że osobiste doświadczenie męki Zbawiciela stanie się początkiem wielkiej przemiany – szansą na poukładanie swojego życia. Jednak w powieściowym debiucie Kristin Valdez Quade (którego tytuł nawiązuje do pięciu ran Chrystusa) ból fizyczny Amadea stanowi zaledwie preludium – kolejny rok w życiu rodziny Padilla okaże się przełomowy. I każdy z bohaterów książki będzie musiał dźwigać własny krzyż. Amadeo, bezrobotny alkoholik, pragnie być lepszym człowiekiem – ale jego słabości wciąż są silniejsze niż dobre intencje. Angel, jego nastoletnia córka, mierzy się z wyzwaniem wczesnego macierzyństwa – niedługo urodzi dziecko i desperacko stara się zapewnić im lepszą przyszłość. Spoiwem łączącym rodzinę jest Yolanda, matka Amadea. Kobieta pracuje i utrzymuje Padillów na powierzchni, ale nie zostało jej wiele czasu...


Mówi się, że miłość to dar, ale też wyzwanie. W książce Valdez Quade miłość często boleśnie rani, ale staje się też ratunkiem w najmroczniejszych czasach. Opowieść o jednym roku z życia latynoamerykańskiej wielopokoleniowej rodziny ma w sobie zaskakująco dużo empatii, czułości i subtelnego humoru. Valdez Quade stworzyła historię autentyczną, ludzką i mimo ogromnego bagażu trudnych doświadczeń, pełną nadziei i miłości. "Pięć ran" to przenikliwe spojrzenie na zmagania społeczności uwięzionej w spirali pokoleniowej traumy, biedy, uzależnień i bezrobocia – ludziach, którzy upadają, popełniają błędy, krzywdzą i ranią siebie oraz bliskich, ale nie poddają się – wstają i próbują ponownie z nadzieją, że tym razem będzie lepiej. Valdez Quade bada kwestie miłości, seksualności, poczucia winy, odpowiedzialności, choroby i odkupienia. Z wrażliwością pochyla się nad kwestią nastoletniego macierzyństwa i silnych, choć jednocześnie skomplikowanych rodzinnych więzi. Pisze bez sentymentalnych prozatorskich nut – prosto, szczerze, z głębią postaci, miejsc i emocji. Trzy różne punkty widzenia wzajemnie się dopełniają. Zresztą to właśnie na wspaniale wykreowanych postaciach, wielowymiarowych i złożonych, oraz zmieniającej się dynamice ich relacji, a nie na fabule, opiera się ciężar historii. Poznajemy ludzi niezwykle autentycznych w swoich słabościach i zmaganiach, którym nie sposób nie kibicować, do których nie sposób się nie przywiązać, mimo chwil frustracji. Czytelnik z łatwością staje się częścią ich świata, bo to powieść, która żyje w wyobraźni i w sercu.


Valdez Quade zadebiutowała realistycznym, świetnie napisanym dramatem rodzinnym – opowieścią o życiu i śmierci, stawianiu czoła przeciwnościom i własnym słabościom, sile więzi, upadaniu i drugich szansach. O zadośćuczynieniu krzywdom oraz o cichym, codziennym radzeniu sobie z tym, co przynosi nam los. Jednocześnie bolesna i pełna nadziei – życie i człowieczeństwo we wszystkich swoich odcieniach. Polecam!















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.

Tytuł oryginalny: The Five Wounds
Przekład: Aga Zano
Wydawnictwo: Znak
Data wydania 17 maja 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 512
Moja ocena: 5/6

czwartek, maja 25, 2023

Książkowe nowości - czerwiec 2023

Książkowe nowości - czerwiec 2023


"Córka z Kuby" - Soraya Lane, przekład Anna Esden-Tempska, Wydawnictwo Albatros, premiera 14.06;

"Przyjęcie" - Natasha Brown, przekład Martyna Tomczak, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 14.06;

"Choroba idzie ze mną. O psychiatrii poza szpitalem" - Anna Kiedrzynek, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 14.06;

"Zaskocz mnie" - Maggie Shipstead, przekład Maria Makuch, Wydawnictwo Znak, premiera 28.06;

"Drzewo tańca" - Kiran Millwood Hargrave, przekład Agnieszka Sobolewska, Wydawnictwo Znak, premiera 28.06;

"Nocami krzyczą sarny" - Katarzyna Zyskowska, Wydawnictwo Znak, premiera 14.06;

"Niezwykła wędrówka Harolda Fry" - Rachel Joyce, przekład Tomasz Macios, Wydawnictwo Znak, premiera 14.06;

"Saga o ludziach ziemi. Wpatrzeni w niebo" - Anna Fryczkowska, Wydawnictwo W.A.B., premiera 14.06;

"Nędza" - Andrzej Tichy, przekład Justyna Czechowska, Wydawnictwo Pauza, premiera 06.06;

"Wymarzony dom Anne" - Lucy Maud Montgomery, przekład Anna Bańkowska, Wydawnictwo Marginesy, premiera 07.06;

"Za rzekę, w cień drzew" - Ernest Hemingway, przekład Agnieszka Wilga, Wydawnictwo Marginesy, premiera 28.06;

"Intuicjonistka" - Colson Whitehead, przekład Rafał Lisowski, Wydawnictwo Albatros, premiera 14.06;

"Mam tak samo jak ty" - Dorota Masłowska, Wydawnictwo Literackie, premiera 14.06;

"Ostatnie lato w mieście" - Gianfranco Calligarich, przekład Katarzyna Skórska, Wydawnictwo Czarne, premiera 07.06;

"Włoszka z Brooklynu" - Santa Montefiore, Wydawnictwo Świat Książki, premiera 14.06.




środa, maja 24, 2023

#582 "Mistrzowie opowieści. O kobiecie" – praca zbiorowa (w wyborze Justyny Czechowskiej)

#582 "Mistrzowie opowieści. O kobiecie" – praca zbiorowa (w wyborze Justyny Czechowskiej)
Kobiety. Żony, matki i córki. Buntowniczki. Kochanki. Singielki. Młode i starsze. Uległe i niezależne. Wykształcone. Wolne i zniewolone. Silne, słabe, szczęśliwe i zrozpaczone. Ile kobiet, tyle przeróżnych portretów – osobowości, doświadczeń i uczuć. Ile kobiet, tyle indywidualnych historii. Wydaje się, że tak wiele nas różni, ale może w gruncie rzeczy jeszcze więcej łączy. Co oznacza bycie kobietą?


Długo nie potrafiłam docenić krótkiej formy. Z czasem przekonałam się jednak, jak wymagające są te z pozoru proste teksty – bo na zaledwie kilku/kilkunastu stronach autor musi zmieścić to, co najważniejsze – literacką esencję. Wiele opowiadań, które znalazły się w antologii "O kobiecie" (w wyborze Justyny Czechowskiej) wywarło na mnie ogromne wrażenie. Zbiór tworzy dwadzieścia pięć tekstów stworzonych głównie przez autorki na przestrzeni dwustu lat – i pochodzą one z różnych zakątków świata (m.in. Finlandii, Ukrainy, Chin, Egiptu, Czech, Argentyny i Francji). Wybór zachwyca, bo obok znanych nazwisk Virginii Woolf, Tove Jansson, Margaret Atwood, Luci Berlin, Selmy Lagerlöf czy Edgara Allana Poe, pojawiają się również inne, m.in. Han Kang, Dino Buzzati, Jennifer Rahim i Agnieszka Szpila. Antologia zwraca uwagę swoim kosmopolitycznym charakterem, ukazując różnorodność i wspólnotę kobiecych doświadczeń. Z opowiadań wyłania się złożony, wielowymiarowy obraz kobiecości oraz szczere, przenikliwe i trafne spojrzenie na kwestie macierzyństwa, związków, rodziny, seksualności, zdrowia psychicznego i płciowych nierówności – dawniej i współcześnie. Bohaterki antologii to kobiety swoich czasów – w różnych życiowych momentach, odrębnych realiach kulturowych i społecznych, ale co ciekawe z doświadczeniami, które wydają się bliskie.


Szczere, do bólu prawdziwe, z odrobiną ironii i humoru jak "Instrukcja dla pań sprzątających" Luci Berlin. Melancholijne i liryczne jak "Daremne pragnienia" Dino Buzzati (pięknie napisane!). Intymne i refleksyjne jak "Kobieta taka jak ja" Xi Xi. Feministyczne jak "Towarzystwo" Virginii Woolf – o patriarchacie, roli kobiety, braku wolności i niezależności. Przewrotne i zaskakujące jak "Żółta tapeta" Charlotte Perkins Gilman (utrzymane w klimacie gotyckiej grozy – wspaniałe!) lub "Jak dobra matka" Any Marii Shua. Każde opowiadanie jest inne, każde ciekawe. I każde ukazuje blaski i cienie kobiecości splecione z miłością, namiętnością, radością i smutkiem. "O kobiecie" to wspaniała literacka różnorodność zamknięta w krótkiej formie.

Czytałam z przyjemnością i polecam, szczególnie miłośnikom literatury pięknej. Bardzo dobre czytelnicze doświadczenie. 






Spis opowiadań:
  • Clarice Lispector – Gertrudes prosi o poradę, tłumaczenie: Wojciech Charchalis;
  • Ludmiła Ulicka – Biedna szczęśliwa Koływanowa, tłumaczenie: Agnieszka Sowińska;
  • Tuuve Aro – Zanim spadł deszcz, tłumaczenie: Ida Matysek;
  • Xi Xi – Kobieta taka jak ja, tłumaczenie: Katarzyna Sarek;
  • Lucia Berlin – Instrukcja dla pań sprzątających, tłumaczenie: Dobromiła Jankowska;
  • Virginia Woolf – Towarzystwo, tłumaczenie: Magdalena Heydel;
  • Nawal as-Sadawi – Opowieść o wyborach w Egipcie, czyli nieujawniona dwoistość, tłumaczenie: Marcin Michalski;
  • Radka Denemarková – Fortepian nie dotarł, tłumaczenie: Olga Czernikow;
  • Tove Jansson – Wielka podróż , tłumaczenie: Justyna Czechowska;
  • Dino Buzzati – Daremne pragnienia, tłumaczenie: Piotr Drzymała;
  • Chimamanda Ngozi Adichie – Imitacja, tłumaczenie: Katarzyna Petecka-Jurek;
  • Margaret Atwood – Moja matka czarownica, tłumaczenie: Olga Dziedzic;
  • Selma Lagerlöf – Lament Racheli, tłumaczenie: Justyna Czechowska;
  • Ana María Shua – Jak dobra matka, tłumaczenie: Tomasz Pindel;
  • Agnieszka Szpila – Lelek;
  • Oksana Zabużko – Żórawniccy, tłumaczenie: Katarzyna Kotyńska;
  • Sándor Márai – Głupia kobieta, tłumaczenie: Irena Makarewicz;
  • Ingeborg Bachmann – Symultantka, tłumaczenie: Anna M. Linke;
  • Edgar Allan Poe – Ligeja, tłumaczenie: Sławomir Studniarz;
  • Charlotte Perkins Gilman – Żółta tapeta, tłumaczenie: Iwona Żółtowska;
  • Jennifer Rahim – Nic pani nie jest?, tłumaczenie: Bartosz Wójcik;
  • Han Kang – Owoce mojej kobiety, tłumaczenie: Justyna Najbar-Miller;
  • Herta Müller – Mała utopia o śmierci, tłumaczenie: Katarzyna Leszczyńska;
  • Marguerite Yourcenar – Safo albo samobójstwo, tłumaczenie: Agata Kozak;
  • Cora Sandel – Sztuka mordowania, tłumaczenie: Adela Skrentni.












* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Wielka Litera.

Data wydania: 17 maja 2023
Wydawnictwo: Wielka Litera
Seria: Mistrzowie opowieści
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 464
Moja ocena: 5/6


niedziela, maja 21, 2023

#581 "Jedziemy z matką na północ" – Karin Smirnoff (przekład Agata Teperek)

#581 "Jedziemy z matką na północ" – Karin Smirnoff (przekład Agata Teperek)
"Nie zamierzałam po niej płakać. Ale nie chciałam też żeby umarła"

Dzieciństwo janykippo nie było szczęśliwe. Życie w małej szwedzkiej wsi w dysfunkcyjnej rodzinie – z przemocowym ojcem, bierną matką i zalęknionym bratem bliźniakiem – odcisnęło na niej piętno. Kobieta nosi w sobie traumę, żal i bolesne wspomnienia, przed którymi nie sposób uciec. Ale jana próbuje – wciąż ucieka, nigdzie nie czuje się jak w domu i odpycha od siebie ludzi w obawie przed odpowiedzialnością – za miłość, szczęście, za wspólne życie. Karin Smirnoff, szwedzka pisarka, stworzyła bohaterkę upartą, nieufną i niezależną, jednocześnie silną i kruchą. I choć wiele w niej bólu, żalu i autodestrukcji, wzbudza sympatię – bo wciąż, mimo krzywd, których doświadczyła, ma w sobie czułość i wrażliwość. W pierwszej części trylogii janakippo musiała zmierzyć się z powrotem do rodzinnego domu i alkoholizmem brata. W kontynuacji – ze śmiercią matki, sekretami z przeszłości i własnymi uczuciami. Czy można zrzucić ciężar traumy i odmienić swój los?


Karin Smirnoff ponownie zabiera nas na szwedzką prowincję, tym razem do Kukkojärvi, rodzinnej wioski matki janykippo, i kontynuuje opowieść o burzliwych losach rodzeństwa żyjącego w cieniu dawnych krzywd, biedy i przemocy. "Jedziemy z matką na północ" ma w sobie ten sam skandynawski mrok, surowy realizm i gorzki humor – specyficzną mieszankę rozpaczy i nadziei – które tak bardzo urzekły mnie w zeszłym roku. Jednak druga część trylogii wydaje się jeszcze bardziej emocjonująca, intymna i nieprzewidywalna – fabuła nabiera rozpędu, postaci rozwijają się w swoich złożonościach, a proza Smirnoff niesie czytelnika niczym rwąca rzeka. To również szansa, żeby maksymalnie zbliżyć się do janykippo – jej uczuć, wspomnień, lęków i motywów.

"Jesteś odważna kiedy wyruszasz na krucjatę ale nie jesteś gotowa ponosić konsekwencji" 

Trylogia Karin Smirnoff to przejmujący rodzinny dramat utkany z żalu, traumy i skomplikowanych ludzkich losów, z dobrze uchwyconym rysem zamkniętej, patriarchalnej społeczności i trudami prowincjonalnego życia. To również szczera refleksja na temat miłości, macierzyństwa i siostrzano-braterskiej więzi. Smirnoff podejmuje kwestie dotyczące przemocy, uzależnień, wiary, śmierci i choroby. Opowiada o życiu na obrzeżach, zbiorowym milczeniu i walce, by utrzymać się na powierzchni. Szorstka, przenikliwa i naturalistyczna proza skupiona na detalach jest w stanie wydobyć niuanse i wywołać wiele przeróżnych emocji.


W drugiej części trylogii przeszłość rozdrapuje rany, a prawda nie przynosi ukojenia, lecz zamienia się w rodową klątwę. Miłość nie stanowi antidotum na lęk i gorycz rozczarowań, przemoc wnika pod skórę, alkohol i seks tylko na chwilę uśmierzają ból, a ludzie ranią bardziej niż wilcze kły. Smirnoff hipnotyzuje – bo jest jakieś literackie piękno w tej przygnębiającej i do bólu realistycznej powieści – w ludzkich zmaganiach i próbie odwrócenia losu. "Jedziemy z matką na północ" przypomina gorączkowy sen, z którego niełatwo się otrząsnąć (cóż za zakończenie!). Jestem zachwycona i gorąco polecam. Must read dla miłośników mocnej, skandynawskiej literatury.





















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Poznańskie.

Tytuł oryginalny: Vi for upp med mor
Przekład: Agata Teperek
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 17 maja 2023
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Oprawa: twarda
Liczba stron: 380
Moja ocena: 5,5/6

czwartek, maja 18, 2023

#580 "Złota dama" – Anne-Marie O'Connor (przekład Tomasz Pichór)

#580 "Złota dama" – Anne-Marie O'Connor (przekład Tomasz Pichór)
O enigmatycznym uśmiechu Mony Lisy powiedziano już wiele – ale zagadka obrazu Leonarda da Vinci wciąż wzbudza ogromne emocje. Zresztą nie tylko słynna Gioconda skrywa tajemnice. Każdy obraz ma swoją własną historię. Wiele z nich wciąż nie zostało opowiedzianych. Niektóre dzieła sztuki padły ofiarą burzliwych czasów – zostały bezprawnie zagrabione, w sekrecie sprzedane, zniszczone celowo lub w skutek niefrasobliwości. Część z nich nie przetrwała wojny, inne zaginęły na długie lata lub bez śladu – już na zawsze. Niewiele brakowało, by podobny los podzielił jeden z najsłynniejszych obrazów. Portret kobiety w złocie, "wiedeńskiej Mony Lisy", stworzony w 1907 roku przez austriackiego malarza Gustawa Klimta przeszedł wiele – stał się symbolem utraconego wiedeńskiego świata – kosmopolitycznej stolicy bogactwa, sztuki i bohemy; symbolem zuchwałej nazistowskiej kradzieży oraz długiej prawnej batalii o zwrot zagrabionego mienia. Ale fascynujące są nie tylko losy samego obrazu, lecz także okoliczności jego powstania. Klimt namalował Adelę Bloch-Bauer, swoją muzę, mecenaskę i przyjaciółkę, a może również i kochankę. Podobno zakochał się w jej zmysłowych ustach, półprzymkniętych oczach i bystrym umyśle. Nie wiadomo, co dokładnie łączyło malarza i młodą, zamężną kobietę pochodzącą z wiedeńskich wyższych sfer – ich relacja owiana jest tajemnicą. Ale nie ma wątpliwości – portret Adeli olśnił ówczesny Wiedeń i olśniewa nadal, jednak już nie w Wiedniu, lecz w Nowym Jorku. Smutne oczy muzy Klimta z obrazu patrzyły, jak dawny świat złotej epoki rozpada się na kawałki wraz z okrucieństwami drugiej wojny światowej. Niemcy próbowali wymazać pamięć o Adeli – wszak była Żydówką – zatajając jej prawdziwą tożsamość. W 1941 roku portret wystawiono w wiedeńskim Belwederze pod nowym, niemieckim tytułem: Złota dama. Jednak Klimt uwieczniając ją na swoim obrazie dał jej nie tylko podziw, ale też nieśmiertelność. Historia jednego z najsłynniejszych dzieł Klimta oraz jego muzy Adeli długo czekała, by ujrzeć światło dzienne. Postanowiła ją opowiedzieć Anne-Marie O'Connor, amerykańska dziennikarka. "Złota dama" to polskie wznowienie z 2016 roku – pięknie wydana książka non fiction, w której autorka skrupulatnie odsłania kulisy burzliwych losów arcydzieła Gustawa Klimta, jednocześnie kreśląc barwny obraz Wiednia pierwszej połowy XX wieku. W "Złotej damie" malarstwo splata się z historią drugiej wojny światowej – Holocaustem i grabieżą dzieł sztuki.


Przyznam, że biorąc do ręki "Złotą damę", spodziewałam się przede wszystkim opowieści o sztuce i miłości, a zatem o okolicznościach powstania słynnego portretu oraz o relacji Gustawa Klimta i Adeli Bloch-Bauer. Tymczasem Anne-Marie O'Connor przedstawia temat nieco inaczej – i zarówno samego Klimta, jak i Adeli nie ma w książce zbyt wiele. Można odnieść wrażenie, że "Złota dama" to tak naprawdę fascynująca podróż w czasie – historia pierwszej połowy XX wieku opowiedziana poprzez losy słynnego obrazu. W książce O'Connor spotkanie Klimta i Adeli stanowi zaledwie początek i zalążek wielopokoleniowej rodzinnej sagi. Autorka śledzi dramatyczne wojenne losy krewnych, przyjaciół i znajomych Adeli, i pokazuje, jak na przestrzeni lat zmieniała się stolica Austrii. Wiele uwagi poświęca kwestii grabieży dzieł sztuki, a w ostatniej części książki opisuje długą walkę Bloch-Bauerów o odzyskanie zagrabionych obrazów i związane z nią emocje, konflikty i spory. "Złota dama" to także historia żydowskiej społeczności Wiednia, a w szerszym kontekście opowieść o miłości, rodzinie, tożsamości, godności, stracie i sprawiedliwości. O dawnych pięknych czasach, które brutalnie przerwała druga wojna światowa. O antysemityzmie, podziałach i unikaniu odpowiedzialności. O pamięci i nieśmiertelności zaklętych w obrazie.


"Złota dama" zwraca uwagę dbałością o detale, wnikliwością i skrupulatnością. Anne-Marie O'Connor wykonała bardzo dobrą pracę faktograficzną, i co ważne, przemieniła suche fakty w fascynującą literaturę faktu, łącząc ze sobą historię, sztukę, ludzkie życiorysy i wspomnienia. Sugestywny styl pisania O'Connor sprawił, że z łatwością przeniosłam się oczami wyobraźni do Wiednia – stolicy Austrii w swoich najpiękniejszych i najmroczniejszych latach (w "Złotej damie" wiedeńskie złote czasy mocno kontrastują z wojenną grozą – atakiem na wartości, ludzkie życie i sztukę). Z zainteresowaniem czytałam o Wiedniu Klimta, a także o poruszających losach Bloch-Bauerów. Anne-Marie O'Connor nie można odmówić rozmachu i ambicji, bo kontekst książki jest naprawdę imponujący, podobnie zresztą jak ilość informacji, wątków (czasami luźno powiązanych z głównym tematem) oraz nazwisk (autorka wspomina m.in. Zygmunta Freuda, Johanna Straussa, Egona Schiele, Gustava i Almę Mahler). W "Złotej damie" wielka historia umiejętnie splata się z indywidualnymi, osobistymi losami – i to jej ogromny walor.

"Adela była nowoczesną kobietą żyjącą we wczorajszym świecie"

"Złota dama" to dobrze napisana, ciekawa i wciągająca literatura faktu dla miłośników historii, drugiej wojny światowej, Wiednia i Gustawa Klimta. O obrazie, którego siła i znaczenie wykraczają daleko poza swoje czasy. Dla mnie – udana podróż w czasie. Polecam.
















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.

Tytuł oryginalny: The Lady in Gold: The Extraordinary Tale of Gustav Klimt's Masterpiece, Portrait of Adele Bloch-Bauer
Przekład: Tomasz Pichór
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 17 maja 2023 (drugie wydanie)
Oprawa: twarda
Liczba stron: 448
Moja ocena: 5/6

wtorek, maja 16, 2023

#579 "Dorosłość. Wyznania" – Linn Skåber i Lisa Aisato (przekład Milena Skoczko-Nakielska) /przedpremierowo/

#579 "Dorosłość. Wyznania" – Linn Skåber i Lisa Aisato (przekład Milena Skoczko-Nakielska) /przedpremierowo/
Dorosłość. Kiedy jesteśmy młodzi, czekamy na nią z niecierpliwością. Pociąga nas wizja nieograniczonej wolności i wielu przeróżnych możliwości – bo przecież świat stoi otworem i tak wiele jest wciąż przed nami. Studia, praca, podróże, związki i zakładanie rodziny, nowe doświadczenia... Wkrótce przekonujemy się jednak, że dorosłość też miewa gorzki smak. Że bywa trudna i rozczarowująca. Że nie wszystko idzie zgodnie z planem, że bywamy zagubieni i czasami, wbrew metryce, wcale nie czujemy się tak bardzo dorośli i doświadczeni. Obok pięknych momentów pojawiają się również bolesne. Niektórzy z nas znajdują swoje miejsce – i dobrze czują się z dorosłą wersją siebie. Inni wręcz przeciwnie – wciąż szukają i pragną za wszelką cenę zatrzymać upływający czas. Jedno jest pewne – nieustannie się zmieniamy i często przypominamy "niedokończone szkice". Dorosłość to wiele lat, wiele różnych etapów i wiele różnych odcieni. To podróż pełna wzlotów i upadków, bez gwarancji happy endu. I właśnie o tym okresie naszego życia opowiada Linn Skåber, norweska pisarka.


"Dorosłość. Wyznania" to zbiór trzydziestu trzech krótkich tekstów, w których Linn Skåber zagląda za kulisy świata ludzi dorosłych – i z czułością i wrażliwością przybliża ich spojrzenie na samych siebie, międzyludzkie relacje i uczucia. Już od pierwszych stron uwagę zwraca niezwykła literacka przenikliwość, różnorodność doświadczeń i bogactwo poruszanych kwestii. Linn Skåber opowiada o ulotności czasu, głęboko skrywanych lękach i nadziejach, tęsknocie za tym, co minęło bezpowrotnie oraz o młodej wciąż duszy w starzejącym się ciele. O samotności, z którą każdy z nas na jakimś etapie życia musi się zmierzyć, o dzietności i bezdzietności, związkach, seksualności, rozstaniach i powrotach, karierze zawodowej, zdrowiu i chorobie. O poczuciu własnej wartości, prozie codzienności, małych i dużych radościach i smutkach. Każdy tekst jest inny i wyjątkowy na swój własny sposób. Linn Skåber wspaniale wykorzystuje metafory i alegorie, dzięki czemu z pozoru proste historie i wewnętrzne monologi zyskują głębszy wymiar – i pozostawiają wiele miejsca na własne refleksje i interpretacje. W "Dorosłości" życiowe doświadczenia splatają się z liryzmem, podobnie jak intymność z uniwersalnym przekazem oraz słowo z obrazem – i jest to wyjątkowo udane połączenie. Książka została przepięknie wydana – barwne ilustracje Lisy Aisato przenoszą całość na zupełnie inny poziom. Ta norweska ilustratorka potrafi wspaniale uchwycić magię chwili i subtelne emocje. Uwielbiam czułość i życiową uważność ilustracji Aisato – to małe dzieła sztuki, które są w stanie opowiedzieć własną historię.


"A może wcale nie jestem „dziewiątką”, a zaledwie „słabą siódemką”? Może gdzieś tam czeka „szóstka”, z którą „moglibyśmy zostać silną dziewiątką, razem”. Ale zapatrzeni w swoje wyobrażenie dorosłości, tracimy się z oczu. Chwilę potem los obsadza nas w „najromantyczniejszym filmie na świecie”, ale nie dostajemy w nim głównej roli, a jedynie „niewielką drugoplanową rólkę” i zostajemy „w żółtym szeregowym domu z dziecięcymi rowerkami leżącymi na podjeździe”, a on pielęgnuje to niezwykłe uczucie, które narodziło się „przy barierce nad stawem podczas podróży służbowej do Kopenhagi" (opis wydawcy)

Książka Linn Skåber daje wgląd w blaski i cienie dorosłości. Uświadamia, że ten etap życia nie jest idealny – i wcale taki być nie musi. Że często doświadczamy podobnych trudności, dźwigamy równie wielkie ciężary, i nie jesteśmy sami, choć może wydawać się inaczej. Autorka przedstawia dorosłość jako długą podróż – piękną, bolesną i trudną. Podróż, która nieustannie nas zmienia i kształtuje.


"Wiemy, że czasem dźwigasz to wszystko sama. Wiemy, że na swoich ramionach dźwigasz wiosnę, lato, zimę i jesień. Wiemy, kim jesteś. Widzimy cię. Wszyscy niesiemy. Możemy ponieść trochę razem"

Czasami zabawna, z odrobiną ciepłej ironii. Czasami smutna, do głębi przejmująca i wzruszająca. Czasami zaskakująco bliska i dobrze znana. Ale zawsze błyskotliwa, autentyczna i przenikliwa – esencja dorosłości uchwycona w magii słowa i obrazu. Taka właśnie jest książka Linn Skåber. "Dorosłość" przemówiła do mnie wyjątkowo mocno – wiele fragmentów czytałam wielokrotnie i z pewnością wrócę do nich jeszcze nie raz. Piękna, wartościowa książka – gorąco polecam! 
















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Literackie.

Tytuł oryginalny: Til de voksne
Przekład: Milena Skoczko-Nakielska
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 17 maja 2023
Oprawa: twarda
Liczba stron: 300
Moja ocena: 5,5/6






niedziela, maja 14, 2023

#578 "Zanim wystygnie kawa. Opowieści z kawiarni" – Toshikazu Kawaguchi (przekład Joanna Dżdża) /przedpremierowo/

#578 "Zanim wystygnie kawa. Opowieści z kawiarni" – Toshikazu Kawaguchi (przekład Joanna Dżdża) /przedpremierowo/
"Od tamtego dnia zawsze bałam się być szczęśliwa"
Czasami w naszym życiu wydarza się coś strasznego – niespodziewana tragedia, która na zawsze odmienia los i nas samych. Może czujemy się winni. Może gdzieś w głębi serca żałujemy – że coś zaniedbaliśmy, że czegoś nie powiedzieliśmy albo wręcz przeciwnie – chcielibyśmy wymazać słowa, które padły w gniewie. Może utrata lub śmierć ukochanej osoby odebrała nam radość i nadzieję – może żyjemy w przekonaniu, że nie zasługujemy na szczęście. Czasu nie sposób cofnąć. A przecież dalibyśmy wiele, by móc coś naprawić, zrzucić z siebie ciężar błędu lub nierozwiązanych spraw. By choć jeszcze raz, ostatni raz, spojrzeć w oczy bliskiej osobie, usłyszeć jej głos... Wydaje się, że nie ma drugiej szansy. A gdyby jednak była?


W małej tokijskiej kawiarni Funiculi Funicula można nie tylko wypić filiżankę aromatycznej kawy, ale też... przenieść się w czasie. Trzeba tylko przestrzegać kilku zasad i koniecznie wrócić zanim wystygnie kawa. Z tej możliwości mają nadzieję skorzystać cztery osoby. Jedna z nich pragnie wrócić do przeszłości, by móc spotkać się ze zmarłym najlepszym przyjacielem; druga – by pożegnać się z chorą matką; trzecia – by w przyszłości zobaczyć się z osobą, której nie mogła poślubić; czwarta – by wręczyć żonie urodzinowy prezent. Przytulna kawiarnia z trzema zegarami na ścianie zamieni się w wehikuł czasu i spełni ich prośbę. Wszystko jednak może się wydarzyć...

Ależ czekałam na powrót do tej wyjątkowej japońskiej kawiarni! Kawaguchi w zeszłym roku skradł moje serce niepozorną opowieścią rozgrywającą się wśród aromatu kawy i kłębów pary unoszącej się z filiżanek. Kontynuacja przynosi ze sobą nie tylko dobrze znaną i lubianą koncepcję podróży w czasie, ale też znacznie większą porcję wzruszeń. "Opowieści z kawiarni" to cztery krótkie teksty, które łączy wspólny motyw, klimatyczna sceneria i obsada, bo do głównych bohaterów książki dołączają pracownicy i stali klienci Funiculi Funicula znani z pierwszej części serii. Kawaguchi opowiada cztery zupełnie nowe historie, a w tle kontynuuje rozpoczęte wcześniej wątki. Z pozoru proste opowieści doprawione nutą japońskiego oniryzmu, koncentrują się na ludzkich uczuciach i relacjach – i z łatwością poruszają czułe struny. Można co prawda zarzucić Kawaguchiemu skłonność do powtórzeń oraz prozatorską prostotę i oszczędność (co zresztą charakterystyczne jest dla japońskiej literatury), ale nie sposób nie docenić pomysłu na fabułę oraz pogłębionego przekazu – bo kawiarniana seria jest w stanie zachwycić i wzruszyć swoim życiowym, refleksyjnym charakterem. Powiedziałabym nawet, że historie, które znalazły się w kontynuacji są znacznie bardziej złożone i dopracowane – wywołują więcej emocji.


Książka Kawaguchiego to słodko-gorzka, subtelna i chwytająca za serce opowieść o kruchość i ulotność życia, próbie pogodzenia się ze stratą, drugich szansach, przebaczeniu bliskim i samemu sobie. O miłości, życzliwości, nieukojonej tęsknocie. O skomplikowanych ludzkich losach, nierozwiązanych sprawach z przeszłości i uczuciach, których nie jest w stanie zagłuszyć mijający czas.

"Pory roku następują po sobie, tworząc cykl. Życie również przechodzi trudne zimy. Ale po każdej zimie zaczyna się wiosna. Teraz nadeszła jedna z nich"

Dla niektórych może nieco zbyt banalnie, dla innych wręcz przeciwnie – życiowo i poruszająco. Zresztą jak powiedział Carlos Ruiz Zafón: "Książki są lustrem – widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie". W urokliwej serii Kawaguchiego odnalazłam coś ważnego i bliskiego – mądre i czułe spojrzenie na ludzkie zmagania, uczucia, niełatwe doświadczenia. To jak krótka japońska lekcja życia. "Opowieści z kawiarni" napełniły mnie smutkiem, ciepłem i nadzieją. Lubię bardzo, polecam.

















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Relacja.

Tytuł oryginalny: Before the Coffee Gets Cold. Tales from the Cafe
Przekład z języka angielskiego: Joanna Dżdża
Wydawnictwo: Relacja
Data wydania: 17 maja 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 208
Moja ocena: 5/6

czwartek, maja 11, 2023

#577 "Nasze winy" – Louise Kennedy (przekład Kaja Gucio) /przedpremierowo/

#577 "Nasze winy" – Louise Kennedy (przekład Kaja Gucio) /przedpremierowo/
Zamieszki. Mężczyźni w kominiarkach. Policyjne kontrole. Bomby pułapki, gumowe kule i nitrogliceryna. Internowanie. Tortury i pobicia. Zamachy i strzelaniny. Codzienność rozdartej wojną domową Irlandii Północnej pełna była przemocy. Konflikt trwający w drugiej połowie XX wieku przyniósł ze sobą grozę, traumę i wszechobecny lęk. Świat Irlandczyków rozpadł się na dwa wrogie obozy: nacjonalistów i katolików oraz unionistów i protestantów. Nienawiść i chęć zemsty napędzały krwawą spiralę. Louise Kennedy, irlandzka pisarka, w swoim powieściowym debiucie zabiera czytelników w sam środek mrocznych, niespokojnych czasów – do małego miasteczka lat 70. XX w. położonego w pobliżu Belfastu. I na tle brutalnych podziałów przedstawia poruszającą historię zakazanej miłości między młodą nauczycielką, katoliczką, a starszym, żonatym prawnikiem, protestantem.


"Tu nie chodzi o to, co robisz, ale o to, kim jesteś"

"Nasze winy" (tłum. Kaja Gucio) mają w sobie literacką szarość, którą widziałam oczami wyobraźni czytając m.in. "Shuggie Baina" Douglasa Stuarta. Zresztą nic dziwnego – powieść Louise Kennedy opowiada o trudnych czasach, w których lęk i przemoc mocno splatają się z codziennością – są nierozerwalną częścią życia. Dzieci dorastają w cieniu bomb i prześladowań, miłość i życzliwość przynoszą ze sobą śmiertelne zagrożenie, a każde słowo i gest podszyte są podejrzliwością. Jednak realizm prozy Kennedy przejawia się nie w boleśnie szczerych opisach, lecz subtelnych detalach składających się na obraz życia w rzeczywistości rozdartej konfliktem. Czułość, empatia i odrobina humoru autorki łagodzą nieco tragizm sytuacji – intymny dramat Cushli, bohaterki powieści, niesie ciężar większej historii. Louise Kennedy umiejętnie bada kwestie dotyczące tożsamości, moralności, uprzedzeń, społecznych nierówności oraz napięć na tle klasowym i wyznaniowym. Opowiada o zwykłych ludziach, którzy znaleźli się w niezwykłych okolicznościach – ich zmaganiach, trudnych decyzjach, skomplikowanych uczuciach. Pisze o nienawiści, zemście i podziałach, ale też o miłości, trosce i współczuciu. O kobietach i mężczyznach uwięzionych w spirali konfliktu – nieprzewidywalnym niebezpieczeństwie, które czai się tuż obok – na ulicy, w domach i szkołach. O dzieciach, które przesiąkają przemocą i lękiem – i to doświadczenie zmienia ich na zawsze.


Intensywna w emocje, autentyczna, z wyrazistymi i ujmującymi bohaterami oraz żywą scenerią, jednocześnie piękna i tragiczna – taka właśnie jest powieść Louise Kennedy. "Nasze winy" niczym literacka soczewka doskonale uwidaczniają niuanse i przypominają, że świat, ludzie i uczucia nie są czarno-białe. To opowieść o przekraczaniu granic i cenie, którą ponosimy za życie w zgodzie z własnymi przekonaniami. O miłości i życzliwości w czasach nienawiści i przemocy, o odpowiedzialności i dramatycznych konsekwencjach działań i wyborów. O rzeczywistości, która boleśnie rozbija marzenia i nadzieje. Bez sentymentalnych nut – prosto, mocno, pięknie. Bardzo dobra proza i wiele ważnych kwestii. Czytajcie, warto!























* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Poznańskie


Tytuł oryginalny: Trespasses
Przekład: Kaja Gucio
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 17 maja 2023
Oprawa: twarda
Liczba stron: 360
Moja ocena: 5,5/6

czwartek, maja 04, 2023

#576 "Los" – Zeruya Shalev (przekład Magdalena Sommer) /przedpremierowo/

#576 "Los" – Zeruya Shalev (przekład Magdalena Sommer) /przedpremierowo/

"Tak chciał los, nie było innej drogi"

Co sprawia, że jesteśmy gotowi poświęcić życie za ideę – ojczyznę, wolność, religię? Czy rzeczywiście zaczynamy doceniać coś dopiero wtedy, gdy to utracimy? Czy miłość wystarczy, by móc ochronić siebie i bliskich przed goryczą rozczarowań? I co splata nitki naszego życia? Los, przypadek, Bóg, a może my sami? 

Rachel i Atara. Dwie kobiety, które dzieli wiele, ale łączy jeszcze więcej. Ich życiowe ścieżki przecinają się za sprawą mężczyzny, którego znały i kochały. Atara pragnie poznać tajemniczą przeszłość swojego ojca. Słowa, które wypowiedział przed śmiercią, nie dają jej spokoju. Wkrótce poznaje Rachel, starszą kobietę, niegdyś bojowniczkę działającą w szeregach podziemnej organizacji Lechi – to spotkanie daje początek niespodziewanemu biegowi zdarzeń. Bolesna przeszłość, smak utraconej miłości, poczucie winy i odrodzenie z popiołów – wszystko to splata się ze sobą w jedną poruszającą historię opowiedzianą kobiecym dwugłosem. Shalev zabiera czytelników w międzypokoleniową podróż przez meandry zawiłych ludzkich losów i niełatwych relacji – przez miłość, pamięć i żałobę. W tle odmalowuje burzliwe dzieje, niezabliźnione rany, traumy i nadzieje izraelskiego narodu.

"Los" to książka niebanalna, nieoczywista i przejmująca na wiele różnych sposobów. Trochę szorstka, psychologicznie gęsta, podszyta smutkiem, bardzo refleksyjna i przenikliwa. Rozwija się subtelnie w wewnętrznych monologach i pochłania bez reszty, pozostawiając na języku mieszankę nadziei i goryczy. Bez wątpienia wyróżnia się złożonością kobiecych portretów, bo Shalev potrafi zajrzeć głęboko do serc swoich bohaterek i dotrzeć tam, gdzie skrywają się najbardziej intymne i osobiste uczucia, pragnienia, nieukojone tęsknoty, latami pielęgnowany żal, egzystencjalne wątpliwości i odbierające spokój tajemnice. Autorka stworzyła wielowymiarowe studium tożsamości, miłości, małżeństwa i macierzyństwa widziane z perspektywy dwóch doświadczonych przez los kobiet. Kobiet, które potrzebują siebie nawzajem, by móc skonfrontować się z przeszłością i odnaleźć własną drogę. W powieści Shalev indywidualne losy jednostek splatają się ze zbiorową historią Izraela – w rodzinach odbija się echo nieprzepracowanych traum przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Rachel, choć poświęciła wiele, nie czuje się dobrze w kraju, o który walczyła i o którym marzyła. Bolesna przeszłość jest dla niej niczym niezabliźniona rana, podobnie zresztą jak jej niełatwe relacje z najstarszym synem. Atara z kolei tkwi w małżeństwie, w którym kłótnie i proza codzienności zastąpiły miłość, czułość i namiętność. Prawda uderza w nią z impetem, gdy nad jej rodziną zbierają się czarne chmury.


Głęboko emocjonalna, szczera, niespieszna opowieść o poszukiwaniu sensu, próbie pogodzenia się z przeszłością, błędnych decyzjach i przebaczeniu. O przeznaczeniu oraz nieprzewidywalnym losie, który daje i odbiera. I o uczuciach, których nie sposób sprowadzić do prostych reguł i wyborów. Shalev bardzo dobrze splata ze sobą wiele różnych elementów i hipnotyzuje czytelnika niezwykłą zdolnością wnikania w głąb ludzkiej duszy. Urzekła mnie piękna, liryczna proza – mocna i bezkompromisowa, ale jednocześnie pełna empatii i wrażliwości (pokochałam poetyckie metafory). Dla mnie literackie odkrycie. Polecam!















Współpraca barterowa z Wydawnictwem W.A.B.


Przekład: Magdalena Sommer
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 17 maja 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 432
Moja ocena: 5,5/6

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger