środa, sierpnia 23, 2023

#613 "Babetta" – Nina Wähä (przekład Justyna Kwiatkowska) /premierowo/

#613 "Babetta" – Nina Wähä (przekład Justyna Kwiatkowska) /premierowo/
"Czym jest przyjaźń? Czy to platoniczna relacja miłosna? Czy to relacja między rodzeństwem z wyboru? Szalony płomień przyjaźni palił się we mnie tylko raz. To właśnie historia tej przyjaźni"
Lou i Katja. Katja i Lou. Dwie przyjaciółki, które połączyła przed laty miłość do kinematografii oraz marzenie o aktorskiej karierze. Ale życie napisało dla nich dwa zupełnie różne scenariusze. Lou zagrała w obsypanym nagrodami filmie, który uczynił ją międzynarodową gwiazdą. Katja wciąż nie rozwinęła skrzydeł – i utknęła zagubiona między marzeniem a gorzkim rozczarowaniem. Choć latami zbliżały się do siebie i oddalały, ich silna więź przetrwała. Teraz, trzydziestoletnie już Lou i Katja, spotykają się w luksusowej francuskiej posiadłości. Katja bez wahania przyjmuje zaproszenie Lou. Kilka letnich tygodni na zawsze odmieni ich życie i przyjaźń.


Przyjaźń to jeden z ciekawszych literackich motywów – przynajmniej dla mnie :) Wydaje się już co prawda nieco wyświechtany, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto potrafi zachwycić świeżą perspektywą – spojrzeć pogłębionym, przenikliwym okiem na to, co znane i bliskie. Zresztą przyjaźń może mieć tysiące różnych odcieni. Doskonale zdołała uchwycić te niuanse m.in. Elena Ferrante portretując skomplikowaną relację Eleny Greco i Raffaelli Cerullo w neapolitańskim cyklu. Nina Wähä również opowiada o kobiecej przyjaźni – przyjaźni, która balansuje na granicy miłości, obsesji i emocjonalnego uzależnienia. "Babetta" to historia dwóch kobiet: pięknej, bogatej i odnoszącej sukcesy Lou oraz podążającej za nią Katji, która, jak sama przyznaje, gra drugoplanową rolę w życiu swojej doskonałej przyjaciółki. Ta przyjaźń oparta na nierównowadze sił, podszyta zazdrością, fascynacją i seksualnością staje się w "Babetcie" punktem wyjścia do rozważań na temat ambicji, sukcesu, pozorów szczęśliwego życia, patriarchatu, władzy oraz nadużyć seksualnych i klasowych. Historia Lou i Katji pokazuje, jak wiele różnych ról nieustannie pełnimy – prywatnie, zawodowo, w relacjach romantycznych, przyjaźni, a nawet wobec samego siebie. Rzuca światło na ciemną stronę międzyludzkich relacji i sławy oraz różne odcienie obsesji i autodestrukcji. Jak to jest przyjaźnić się z gwiazdą filmową? Jak wiele można zrobić w imię przyjaźni, jak wiele granic można przesunąć w ramach lojalności, uległości i podziwu. I właściwie czym tak naprawdę jest przyjaźń?

"Babetta" wywołała we mnie literacką ekscytację, gdy uświadomiłam sobie, że to ta sama Nina Wähä, którą pokochałam w "Testamencie" za przenikliwy, intymny wgląd w ludzkie charaktery i relacje, a jednocześnie zupełnie inna – niesiona letnim vibe'm i dopieszczona kinowym blichtrem. Prozatorski mrok tym razem nie czai się w rodzinnej traumie, lecz w uśmiechu dwóch bliskich sobie kobiet, w podmuchach francuskiego mistrala i lazurowej głębinie przydomowego basenu. O ile "Testament" przenosi nas do dysfunkcyjnej wielopokoleniowej rodziny na szwedzko-fińskie pogranicze, o tyle w "Babetcie" kierujemy się na południe Francji – w sam środek luksusowego życia, tylko z pozoru idealnego i wymarzonego. Nina Wähä oddaje głos Katji – to właśnie przez jej soczewkę zostaje przefiltrowana fabularna rzeczywistość (a Katja mówi o sobie niemal tylko w kontekście Lou). Początkowa beztroska, onieśmielenie i fascynacja z podglądania cudzego życia stopniowo zamienia się w niepokój. Bo pod powierzchnią perfekcji i luzu buzuje skrywane napięcie, tajemnice i niejasne relacje – niczym w przerażającym spektaklu. Nad Lou i Katją nieustannie wisi też cień Babetty – gwiazdorskiego filmu, w którym Lou zagrała główną rolę. Książka Niny Wähä utrzymana jest w filmowym klimacie – pełna kinomatograficznych odniesień. Równolegle do studium przyjaźni Lou i Katji poznajemy fragmenty wspomnianej już Babetty – filmową historię romansu młodej węgierskiej służącej z hrabią Istvánem Széchenyim, późniejszym bohaterem narodowym. Warto wspomnieć o konstrukcji książki. Nina Wähä stworzyła dwa alternatywne zakończenia, zwykłe i w wersji reżyserskiej – to bez wątpienia jeden z ciekawszych elementów "Babetty".


Zatraciłam się w kameralnym świecie "Babetty" – poczułam na skórze gorące promienie słońca, na języku bąbelki musującego wina, a w sercu francuskie joie de vivre. Nina Wähä z łatwością wciągnęła mnie w zmienną dynamikę kobiecej przyjaźni napędzaną miłością, zazdrością i zgubną fascynacją – relację rozwijającą się w skrajnościach. Pokochałam lekki, jednocześnie klaustrofobiczny, senny i gęsty klimat tej powieści – prozatorską czułość i destrukcję. 

"Babetta" to niebanalna opowieść o beztroskim lecie, które niespodziewanie zamienia się w dramat. To również przenikliwe studium kobiecej przyjaźni, artystyczny hołd dla kina i feministyczna proza w duchu #metoo. Książka subtelna w psychologicznym napięciu i opowiedziana w sposób działający na wyobraźnię, z zatarciem granic między prawdą i kłamstwem. I finalnie okazuje się czymś innym niż z początku mogło się wydawać. Taką odsłonę Niny Wähä również pokochałam. Polecam!


















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Poznańskie.

Tytuł oryginalny: Babetta
Przekład: Justyna Kwiatkowska
Data wydania: 23 sierpnia 2023
Wydawnictwo: Poznańskie
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Oprawa: twarda
Liczba stron: 336
Moja ocena: 5,5/6

wtorek, sierpnia 22, 2023

Książkowe nowości – wrzesień 2023

Książkowe nowości – wrzesień 2023


"Do raju" – Hanya Yanagihara, przekład Jolanta Kozak, Wydawnictwo W.A.B., premiera 27.09;

"Pocztówka" – Anne Berest, przekład Dorota Malina, Wydawnictwo W.A.B., premiera 06.09;

"Odyseja" – Barbara Kingsolver, przekład Małgorzata Małecka, seria Piąta strona świata, Wydawnictwo Albatros, premiera 27.09;

"Mam do pana kilka pytań" – Rebecca Makkai, przekład Rafał Lisowski, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 06.09;

"Mr Loverman" – Bernardine Evaristo, przekład Aga Zano, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 27.09;

"Hacjenda" – Isabel Canas, przekład Ryszard Oślizło, Wydawnictwo Mova, premiera 27.09;

"Florencja. Od Dantego do Galileusza" – Paul Strathern, przekład Anna Dzierzgowska i Sławomir Królak, Wydawnictwo HI:STORY, premiera 27.09;

"Nadzieja w spiżarni ukryta" – Joanna Jax i Magdalena Witkiewicz, Wydawnictwo Flow, premiera 20.09;

"Piersi i jajeczka" – Mieko Kawakami, przekład Anna Horikoshi, Wydawnictwo Mova, premiera 06.09;

"Grabarki. Długi cień wojny w Bośni" – Taina Tervonen, przekład Katarzyna Marczewska, Wydawnictwo Czarne, premiera 06.09;

"Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych" – Kalina Błażejowska, Wydawnictwo Czarne, premiera 20.09;

"Carrie Soto powraca" – Taylor Jenkins Reid, przekład Kaja Makowska, Wydawnictwo Czwarta Strona, premiera 06.09;

"Mykwa" – Zyta Rudzka, Wydawnictwo W.A.B., premiera 27.09, wznowienie;

"Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku" – Anna Fryczkowska, Wydawnictwo W.A.B., premiera 27.09;

"Szklany ogród" – Tatiana Țîbuleac, przekład Kazimierz Jurczak, Wydawnictwo Książkowe Klimaty, premiera 13.09;

"Sekrety rodziny Winnickich" – Aleksandra Rak, Wydawnictwo Flow, premiera 06.09;

"Rodzina Netanjahu" – Joshua Cohen, przekład Aga Zano, Wydawnictwo Agora, premiera 27.09;

"Sekret pacjentki" – Loreth Anne White, przekład Ewa Ratajczyk, Wydawnictwo Mando, premiera 27.09.

poniedziałek, sierpnia 21, 2023

#612 "Cuda" – Elena Medel (przekład Agata Ostrowska) /przedpremierowo/

#612 "Cuda" – Elena Medel (przekład Agata Ostrowska) /przedpremierowo/
Często mówi się, że pieniądze nie dają szczęścia. Ale czy ten chętnie powtarzany, banalny frazes rzeczywiście wytrzymuje w zderzeniu z realiami prawdziwego życia? Bo przecież nawet jeśli pieniądze nie stanowią gwarancji szczęścia, to czy nie otwierają drzwi do spokoju, bezpieczeństwa, lepszych możliwości? I czy w świecie, w którym trzeba walczyć o zaspokojenie podstawowych potrzeb swoich i bliskich, jest miejsce na szczęście, poczucie sprawczości i niezależności?


Bohaterki powieści Eleny Medel doskonale wiedzą, czym jest brak środków finansowych. Maria, pod koniec lat 60. XX wieku, opuszcza rodzinną Kordobę i przyjeżdża do Madrytu w poszukiwaniu pracy i lepszych perspektyw. Podobną drogę pokonuje kilkadziesiąt lat później Alicia, choć ona w przeciwieństwie do Marii traci w dzieciństwie luksusowe życie i musi zaczynać od zera w innym miejscu i z dala od bliskich. Te dwie kobiety dzieli wiele, ale łączy podobna historia, zmieniający się Madryt i coś jeszcze... Po raz pierwszy spotykają się w 2018 roku na wielkiej demonstracji w centrum hiszpańskiej stolicy, ale Elena Medel znacznie wcześniej splata ze sobą ich losy. Fragmenty życiorysów Marii i Alicii, kadry z przeszłości i teraźniejszości, powracają w nieliniowej narracji, tworząc prozatorski kolaż. Bo "Cuda" to międzypokoleniowa opowieść o życiu kobiet z klasy robotniczej, których głos latami niknął w białym szumie biedy, patriarchatu i politycznego reżimu. Kobiet, które zamiast demonstrować własne przekonania musiały porzucić ambicje, marzenia i miłość na rzecz ciężkiej fizycznej pracy i monotonnej codzienności, by móc związać koniec z końcem. To również historia, która boleśnie uświadamia, jak pochodzenie, płeć oraz status ekonomiczny i społeczny determinują naszą osobowość i życie. Tłem Elena Medel czyni andaluzyjską prowincję oraz Madryt – od upadku dyktatury Franco po feministyczne demonstracje.

Z ciekawością obserwowałam, jak Medel zacieśnia coraz bardziej z pozoru luźno powiązane ze sobą tematy i wątki. I mimo że portrety kobiecych postaci nie nabierają emocjonalnej intensywności, a samo zakończenie nie przynosi literackiego katharsis, szczerość i autentyzm prozy Medel uwodzi od pierwszej do ostatniej strony. "Cuda" to mocno kobieca powieść, subtelna w swoim feministycznym wydźwięku, utkana ciasno z buntu i rezygnacji, bezsilności i pragnienia autonomii. Zachwyciło mnie bogactwo poruszanych przez Medel ważnych kwestii, zarówno społecznych, jak i tych bardziej osobistych, intymnych.



"Zazdroszczę tym, którym dobrze się wiedzie, i pocieszam się tymi, którym wiedzie się źle, bo dzięki nim nie czuję się taka samotna"

"Pieniądze nie dają szczęścia. Możesz wszystko przezwyciężyć. Wystarczy, że będziesz sobą". Nie. Literacki debiut Eleny Medel nie jest powieścią, która przynosi ukojenie. Nie jest powieścią, która powiela wyświechtane frazesy, która otula łagodnie iluzją bezpieczeństwa, nadziei i sensu. Która łudzi, że wszystko to tylko kwestia nastawienia i wiary w siebie. I bez wątpienia nie jest to powieść, która daje gotowe odpowiedzi na niełatwe pytania równie aktualne wczoraj jak i dziś. W tym szczerym, trzeźwym, realistycznym spojrzeniu Medel kryje się moc "Cudów". 

Książka Medel trafnie obrazuje, jak duży wpływ na nas samych i nasze życie mają pieniądze – ich nadmiar lub brak. Jak szlachetne idee weryfikowane są okrutnie przez prozę codzienności – trudy egzystencji, międzyludzkich relacji, macierzyństwa, możliwości i ograniczeń. Fascynująca, zniuansowana opowieść o ludziach i ich niełatwych zmaganiach oraz o pokoleniowych więziach poddanych próbie. Tylko tyle i aż tyle. Warto!





















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem W.A.B.

Tytuł oryginalny: The Wonders
Przekład: Agata Ostrowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 23 sierpnia 2023
Oprawa: twarda
Liczba stron: 256
Moja ocena: 5/6

piątek, sierpnia 18, 2023

#611 "Lekcje" – Ian McEwan (przekład Andrzej Szulc)

#611 "Lekcje" – Ian McEwan (przekład Andrzej Szulc)
Co składa się na udane życie? Jak bardzo nasze wielkie oczekiwania i ambicje rozmijają się z prozą zwykłej codzienności? Czy można usprawiedliwić każdy nawet najbardziej wątpliwy moralnie wybór?


Roland, bohater powieści Iana McEwana, dryfuje przez życie niesiony niezdecydowaniem, bezsilnością, niezadowoleniem i egzystencjalnym kompromisem. Gdy jego żona niespodziewanie znika i zostawia go samego z kilkumiesięcznym synem, mężczyzna musi skonfrontować się nie tylko z trudną rzeczywistością, ale też z niełatwą przeszłością. Wspomnienia prowadzą go do czasów dzieciństwa. Samotny, jedenastoletni Roland, uczeń szkoły z internatem, przyciąga uwagę nauczycielki muzyki. Lekcje gry na pianinie, podszyte seksualnym napięciem, ekscytacją i poczuciem winy, zostawią w nim niezatarty ślad.

"Lekcje", siedemnasta powieść Iana McEwana, to kameralna historia życia mężczyzny na tle kilku dziesięcioleci – od czasów zimnej wojny, przez katastrofę w Czarnobylu i upadek muru berlińskiego, aż po pandemiczną współczesność. McEwan kreśli złożony ludzki portret – wnikliwe studium charakteru – intymny wobec osobistych zmagań i uniwersalny w kontekście biegu zdarzeń. Poznajemy historię dziecięcej samotności, pierwszego młodzieńczego pożądania oraz dorosłości pełnej rozczarowania, tęsknoty i zagubienia. Bohater "Lekcji", porzucony mąż, samotny ojciec i niespełniony pisarz, próbuje odnaleźć w swoim życiu przyczyny i powiązać je z konsekwencjami – bezskutecznie. Czas biegnie, młodość przechodzi w dorosłość i starość, ludzie pojawiają się i odchodzą. McEwan rzuca światło na kwestie przemijania, pamięci, ambicji i trafności wyborów. Na miłość, traumę, porzucenie, zawiłości dorosłego życia, rodzicielstwa i związków.


W "Lekcjach", oprócz ciekawego historyczno-społecznego tła, najbardziej ujął mnie sposób ukazania zmienności – człowieka i świata – przechodzenia przez różne etapy życia. To również interesująca refleksja na temat okoliczności i doświadczeń, które nas kształtują – tytułowych lekcji, małych i dużych winiet składających się na naszą osobowość i los.

Lubię Iana McEwana – za życiową refleksję, konwencjonalną formę bogatą w detale i wgląd w ludzkie charaktery. Za ważne motywy i przede wszystkim – za inteligentną, ambitną prozę (która często angażuje mnie bardziej intelektualnie niż emocjonalnie). "Lekcje" mają to wszystko i znaczenie więcej. Warto przeczytać.

















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Albatros.

Tytuł oryginalny: Lessons
Przekład: Andrzej Szulc
Data wydania: 31 maja 2023
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: twarda
Liczba stron: 576
Moja ocena: 4,5/6

sobota, sierpnia 12, 2023

#610 "Otchłanie" – Pilar Quintana (przekład Iwona Michałowska-Gabrych)

#610 "Otchłanie" – Pilar Quintana (przekład Iwona Michałowska-Gabrych)
"Chciałam paść na ziemię i się rozpłakać. Nie musieć jej więcej szukać"
Otchłań. Ciemna czeluść bez dna. Wielka ziejąca dziura w oczach, sercu i duszy. Pustka, której nic nie jest w stanie wypełnić. Ani milczenie, ani lęk, ani miłość.


Ośmioletnia Claudia, bohaterka powieści Pilar Quintany, zostaje niemal wrzucona w metaforyczną otchłań – dziewczynka przesiąka lękami i frustracjami matki oraz milczeniem ojca, jednocześnie próbując zbudować swój świat. I staje się świadkiem powolnego rozpadu własnej rodziny – wydarzeń, które spychają ją na drogę do zatracenia i odbierają beztroskie dzieciństwo.

W książce Pilar Quintany tytułowych otchłani jest znacznie więcej. Wydaje się, że każdy z bohaterów nosi w sobie bezdenną czeluść, która w każdej chwili może go pochłonąć. Milczący, zapracowany ojciec. Pogrążona w smutku matka całymi dniami przeglądająca kolorowe magazyny. I Claudia, mała dziewczynka, która zderza się z niedostępnym i niezrozumiałym światem dorosłych – zostaje wciągnięta w ich problemy i tajemnice. A wszystko to za zamkniętymi drzwiami, wśród bujnej domowej roślinności i zwykłej codzienności podszytej lękiem. 

"Otchłanie" to powieść napisana z perspektywy ośmioletniej dziewczynki, początkowo nieśmiałym, a z czasem coraz mocniejszym głosem. Historia dojrzewania, zawiłych rodzinnych relacji, a także patriarchatu, sztywnego podziału ról i ograniczonej kobiecej wolności. Quintana z czułością podejmuje kwestie samotności, depresji, autodestrukcji i dziecięcych lęków. Opowiada o dziecku, które musi porzucić swoje dzieciństwo i które zaczyna czuć się odpowiedzialne za swoją matkę – pragnie ją ocalić przed spadnięciem w przepaść. Dzięki dziecięcej perspektywie czytelnik zagłębia się w tytułową otchłań – czeluść skradzionego dzieciństwa, żalu utraconych szans, nieukojonej tęsknoty i niezaspokojonej potrzeby miłości.


"Otchłanie" można by określić jako współczesny południowoamerykański gotyk, rodzinna proza z odrobiną domestic noir. Quintana tworzy specyficzną atmosferę i literacką przestrzeń – tłem czyni Kolumbię lat 80. ubiegłego wieku: słoneczne miasto Cali i zasnute mgłą górskie wybrzeża Pacyfiku. Sceneria doskonale odzwierciedla stan uczuć ośmioletniej narratorki. Zresztą Quintana potrafi wspaniale budować paralele między światem zewnętrznym a wewnętrznym – w "Otchłaniach" kolumbijska przyroda jest jednocześnie piękna i mroczna, zabawki widzą i czują więcej, a domy skrywają bolesne tajemnice. Prozatorsko powieść Quintany wydaje się prosta i bezpośrednia, ale jednocześnie przenikliwa i głęboka – niczym seria działających na wyobraźnię scen. Subtelna, bez emocjonalnego przerysowania, nadmiernej dosłowności i przygnębienia, utrzymana w fascynującym, gęstym i niepokojącym klimacie. 

Pilar Quintana stworzyła opowieść o czeluści, która otwiera się w naszych sercach i umysłach, i która pochłania – gwałtownie i nagle lub stopniowo i niezauważalnie. O egzystencjalnej pustce i "otchłaniach", które każdy z nas ma w sobie. O tym, co kryje się za zamkniętymi drzwiami domów, wśród milczenia i bujnych zielonych liści, między rodzicami i ich dziećmi. O trudnym dzieciństwie, zmaganiach macierzyństwa, zawiłościach dorosłego świata widzianych oczami dziecka, ciężarze smutku, rodzinnym szczęściu i nieszczęściu. I podobnym pokoleniowym losie, którego być może nie sposób uniknąć.

Dla mnie niebanalne, fascynujące i udane spotkanie z literaturą południowoamerykańską – takie książki czyta się i poleca z przyjemnością.





















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Mova.

Tytuł oryginalny: Los Abismos
Przekład: Iwona Michałowska-Gabrych
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 9 sierpnia 2023
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 232
Moja ocena: 5/6

środa, sierpnia 09, 2023

#609 "Córka ziemi" – Dorota Gąsiorowska

#609 "Córka ziemi" – Dorota Gąsiorowska
Bo są tajemnice, które latami czekają na odkrycie. I są historie, które muszą zostać opowiedziane...

Wierzycie w przeznaczenie? Weronika, utalentowana rzeźbiarka, bohaterka nowej powieści Doroty Gąsiorowskiej, potrafi dostrzec więcej niż inni. Kiedy otrzymuje zlecenie wykonania rzeźby Frei, nordyckiej bogini miłości i magii, w jej codzienność wkrada się ekscytacja i... niepokój. Stary pałac przyciąga ją jednak jak magnes. Wydaje się, że dawne mury skrywają tajemnicę z przeszłości – Weronika intuicyjnie czuje, że to przeznaczenie sprowadziło ją do Wrzosnówka.


Z przyjemnością po raz kolejny sięgnęłam po książkę Doroty Gąsiorowskiej. "Córka ziemi", powieść otwierająca nową obyczajową serię, utrzymana jest w podobnym, metafizycznym klimacie wspaniałego cyklu "Dni mocy", który tak bardzo pokochałam. Dorota Gąsiorowska splata ze sobą teraźniejszość i przeszłość – życiowe ścieżki utalentowanej rzeźbiarki i jedenastoletniej dziewczynki krzyżują się za sprawą wyjątkowej rzeźby, pałacowych murów i sekretnego pamiętnika. I jedna, i druga ma w sobie ogromną czułość i wrażliwość – łączy je silny związek z naturą i niezwykła intuicja. Dorota Gąsiorowska buduje książkową rzeczywistość z dbałością o detale – zabiera nas w malowniczą podróż na Jurę Krakowsko-Częstochowską. "Córka ziemi" utkana jest z tajemnicy, ludowości i wierzeń – duchowości, która przenika ją na różne sposoby. To zapach ziół, drewna i kurzu, szelest kart pamiętnika i szept kamieni. To mieszanka miłości, straty, tragedii i sekretów. Dorota Gąsiorowska snuje opowieść niespiesznie, stopniowo ujawniając kulisy dramatycznych wydarzeń, które przed laty rozegrały się w pałacu. Wspaniale było obserwować, jak wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce, a historia Weroniki i Frei nabiera barw. "Córka ziemi" ma w sobie to, co tak bardzo lubię w twórczości Doroty Gąsiorowskiej – piękne, działające na wyobraźnię opisy, duchowość i metafizyczność ukryte w ludzkich sercach i przyrodzie, odrobinę fabularnego niepokoju oraz intrygujący motyw tajemnicy. Gratka dla miłośników literatury obyczajowej.


"Córka ziemi" to opowieść o skomplikowanych ludzkich losach i zawiłych relacjach, ciężarze tajemnic z przeszłości, uzdrawiającej mocy miłości i silnym związku człowieka z naturą. O magii, która przenika naszą codzienność i przeznaczeniu, które tka nitki naszego życia. Udany początek nowego cyklu – czekam na kolejne części.
















* Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak.

Data wydania: 26 lipca 2023
Wydawnictwo: Znak Literanova
Cykl: Córki Żywiołów (część pierwsza)
Oprawa: miękka
Liczba stron: 528
Moja ocena: 5/6

poniedziałek, sierpnia 07, 2023

#608 "Dżiny" – Fatma Aydemir (przekład Zofia Sucharska)

#608 "Dżiny" – Fatma Aydemir (przekład Zofia Sucharska)
"Może rodzina to po prostu twór złożony z niekończących się historii"
Rodzina tureckich emigrantów, o której opowiada Fatma Aydemir, przypomina patchworkowy koc złożony z wielu różnych, niepasujących do siebie elementów. Postrzępiony, gdzieniegdzie wyblakły, pełen dziur i łat – utkany z przemilczanych prawd, pokoleniowej traumy, tłumionego latami gniewu i żalu. Członkowie tej rodziny różnią się od siebie tak bardzo – a jednak są spokrewnieni, związani pochodzeniem, krwią i trudną miłością. I mimo wewnętrznych sprzeczności, w obliczu tragedii, próbują się zjednoczyć. Gdy anioł śmierci Azrael niespodziewanie zabiera ze sobą sześćdziesięcioletniego Hüseyina, męża i ojca, latami wznoszone mury kruszą się w drobny mak. Dla rodziny nadszedł czas prawdy.


Fatma Aydemir opowiada o tureckiej rodzinie, która w latach 70. XX wieku wyemigrowała do Niemiec w poszukiwaniu lepszego życia. Śmierć Hüseyina to spektakularny początek powieści – pięknie napisany, refleksyjny i poruszający. Mężczyzna po trzydziestu latach pracy w Niemczech przechodzi na emeryturę i spełnia swoje wielkie marzenie – kupuje mieszkanie w Stambule. Niestety, w dniu przeprowadzki umiera na zawał serca, a nowy początek zamienia się w tragiczny koniec. Rodzina przyjeżdża na pogrzeb – śmierć Hüseyina zmusza jego żonę Emine oraz czwórkę ich dorosłych dzieci do wspólnej żałoby, mimo napięć, konfliktów i niezagojonych ran. Zaczyna się przedstawienie, w którym każdy próbuje odegrać przypisaną mu rolę, jednocześnie tocząc wewnętrzną walkę i pogrążając się w smutku i wspomnieniach.

Wydaje się, że tytułowe dżiny, obecne w islamskiej kulturze nadprzyrodzone istoty wzbudzające lęk, przybierają w książce Fatmy Aydemir konkretne kształty. Tajemnica z przeszłości, tożsamość i pochodzenie, dążenie do wolności oraz niespełnione oczekiwania – każdy z członków rodziny Yilmaz mierzy się z własnym życiowym bagażem, z własnym "dżinem". W książce zderzają się ze sobą różne punkty widzenia, doświadczenia i oczekiwania. Bohaterowie należą do tej samej rodziny, ale zupełnie inaczej ją postrzegają, podobnie jak i swoje w niej miejsce i pełnioną rolę. Jest Hüseyin, który latami ciężko pracował na lepszy byt swojej rodziny. Jest Emine, która skrywa bolesny sekret. Są ich dzieci: Sevda naznaczona ciężarem niewykorzystanych szans, Peri zapętlona w pytania o własną tożsamość i pochodzenie, Hakan rozdarty między oczekiwaniami ojca a własnymi pragnieniami oraz Ümit zmagający się ze wstydem i zakazaną miłością. Fatma Aydemir każdemu z nich oddaje głos. "Dżiny" to sześć rozdziałów i sześć skomplikowanych portretów rozwijających się w intymnym strumieniu świadomości. Fatma Aydemir pisze z przenikliwością i empatią, nadając im głębię i złożoność. Z ogromnym zainteresowaniem obserwowałam, jak przenikają się nici, z których utkała rodzinny gobelin – jak postaci wzajemnie na siebie oddziałują. "Dżiny" ukazują rodzinę jako skomplikowany układ powiązanych ze sobą elementów. To przejmująca opowieść o ciężarze przeszłości, destrukcyjnej sile milczenia i oczekiwań oraz latami pielęgnowanych urazach. Fatma Aydemir wspaniale zestawia indywidualne zmagania rodziny z tematyką migracji, uprzedzeń, społecznych nierówności, dyskryminacji ze względu na narodowość i płeć. Kreśli obraz ludzi, którzy znaleźli się "pomiędzy" – wyemigrowali z Turcji, ale nigdy nie poczuli się w Niemczech jak w domu. Aydemir rzuca światło na trudną sytuację imigrantów – lęk, wykluczenie, przemoc, różnice kulturowe i światopoglądowe, ograniczenia, trudności w adaptacji. Zresztą poczucie obcości towarzyszy bohaterom książki nieustannie i przejawia się w wielu różnych aspektach: od kurdyjskiego pochodzenia przez emigrację, utratę korzeni i dorastanie aż po religię, orientację seksualną i pokoleniową przepaść. Prawdziwa literacka mozaika.


"Cisza panująca w pokoju huczy mu w uszach niczym złowieszcza syrena, jak alarm pożarowy, jak dudnienie przejeżdżającego czołgu. Hakan zna tę ciszę. W tej rodzinie nigdy nikt na siebie nie krzyczy. W tej rodzinie walka od zawsze wygląda tak samo: wieloznaczne spojrzenia, odwrócony wzrok, całe mnóstwo rzeczy, o których nigdy nikt nie mówi na głos i przez to coraz bardziej wiszą w powietrzu, bowiem wszyscy wiedzą, co wyraża i przeciw czemu jest skierowane to, co niewypowiedziane. Milczenie jest bronią matki Hakana i było bronią jego ojca. Hakan uświadamia sobie, że milczenie to ścieżka dźwiękowa jego dzieciństwa"

"Dżiny" zachwyciły mnie piękną, przenikliwą prozą, interesującą fabularną konstrukcją, turecko-niemieckim tłem lat 90. ubiegłego wieku oraz bogactwem poruszanych kwestii. Z powieści Fatmy Aydemir wyłania się fascynujący obraz rodziny, która doświadczyła wielu trudności. Rodziny, dla której największym zagrożeniem stały się wewnętrzne napięcia i konflikty. "Dżiny" doskonale pokazują, jak kruche jest życie i jak w różny sposób przeżywamy żałobę. Jak krzywdzimy, często nieświadomie, tych których kochamy. Jak łatwiej pielęgnować urazy niż wybaczyć. Jest w tej powieści wiele smutku, żalu, niewykorzystanych szans oraz czasu, którego nie sposób odzyskać i błędów, których nie sposób naprawić.

Wyjątkowa książka. Nieraz złamała mi serce, wzruszyła i skłoniła do przemyśleń. Taką prozę cenię. Taką prozę chcę czytać. Gorąco polecam!

















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Cyranka.

Tytuł oryginalny: Dschinns
Przekład: Zofia Sucharska
Data wydania: 26 lipca 2023
Wydawnictwo: Cyranka
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Moja ocena: 6/6


piątek, sierpnia 04, 2023

#607 "Iskry jak gwiazdy" – Nadia Hashimi (przekład Robert J. Szmidt)

#607 "Iskry jak gwiazdy" – Nadia Hashimi (przekład Robert J. Szmidt)
Jak uwolnić się od bólu przeszłości? Czy dręczące koszmary mogą zamienić się kiedyś w zwykłe sny?

Setara, dziewczynka, której oczy lśnią blaskiem gwiaździstego nieba, ma zaledwie dziesięć lat, gdy staje się świadkiem śmierci swoich bliskich. Zamach stanu na zawsze odmienia jej życie – brutalnie przerywa beztroskie dzieciństwo i zmusza do ucieczki z Afganistanu, ukochanej ojczyzny. Trauma, tęsknota i żal nieustannie towarzyszą Setarze. Bolesna przeszłość dogania ją trzydzieści lat później. Kobieta opuszcza Nowy Jork i postanawia wrócić do Kabulu, by znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania.


Nadia Hashimi na tle burzliwej historii Afganistanu stworzyła przejmującą opowieść o dziewczynce, która w dramatycznych okolicznościach straciła rodzinę i dom, a także o dorosłej kobiecie, którą się stała mimo przeciwności losu – lekarce z bolesną, niezagojoną raną w sercu. Autorka zabrała mnie do świata i kultury, które wydają się tak bardzo odległe, a jednocześnie bliskie z uwagi na uniwersalne ludzkie doświadczenia – straty, miłości, nadziei. "Iskry jak gwiazdy" to literacka podróż do Afganistanu targanego wieloletnimi konfliktami – kraju, który zmienia się podobnie jak i zmienia się Setara, główna bohaterka. Nadia Hashimi ożywia bliskowschodnią scenerię oraz daje wgląd w afgańską kulturę, historię i politykę. Wydaje się, że Afganistan w książce doskonale koresponduje z bólem, jakiego doświadczyła Setara – ojczyzna, choć utracona, staje się dla niej źródłem najpiękniejszych i najgorszych wspomnień, łącznikiem z tradycją i zmarłymi członkami rodziny, częścią jej tożsamości i dziedzictwa. Powieść Hashimi rozpisana na kilkadziesiąt lat i rozpięta między Kabulem a Nowym Jorkiem stanowi wnikliwe spojrzenie na dziecięcą traumę, kwestie wykorzenienia i bycia "pomiędzy", emigracyjne doświadczenia oraz poczucie winy ocalonej. To historia miłości, zdrady, samotności, nowego początku, wieloletniej ucieczki przed przeszłością oraz odważnej próby zmierzenia się z bólem i stratą – ukojenia, które przynosi ze sobą prawda.

Burzliwe losy Setary przypominają podróż, zarówno w sensie dosłownym, między kontynentami, jak i metaforycznym – w głąb samej siebie. Silnie zaakcentowana jest w tej powieści wola przetrwania mimo tragedii, która na zawsze naznacza. Hashimi urzekająco łączy ze sobą wiele ważnych motywów, z wrażliwością dotyka bolesnych kwestii i przejmująco pisze o domu, rodzinie i ludziach, których los stawia na naszej drodze i którzy stają się nam bliscy. Bez sztucznego melodramatyzmu i emocjonalnego przerysowania, lecz z dużą dawką empatii i autentyczności.


"Przymykam oczy i wdycham zapach nocy - miętę, którą zawsze pachniały dłonie mamy, korzenną woń wody kolońskiej taty, mleczny oddech Fahima"

Nadia Hashimi podarowała nam dojrzałą, pięknie napisaną książkę głęboko zakorzenioną w afgańskiej scenerii, z licznymi odniesieniami do afgańskiej kultury, historii, literatury (uwielbiam!) – czuć w niej wyraźnie bliskowschodniego ducha, liryczną, słodko-gorzką mieszankę piękna, miłości i cierpienia. Bo "Iskry jak gwiazdy" to opowieść bolesna i tragiczna, ale jednocześnie przepełniona nadzieją i światłem rozpraszającym mrok. Opowieść, która jest w stanie zachwycić, poruszyć do głębi i skłonić do refleksji. Ostatnie rozdziały czytałam ze łzami w oczach i ściśniętym gardłem. Historia Setary z łatwością znalazła drogę do mojego serca. Nadia Hashimi wspaniale rozwinęła swój warsztat pisarski. Czytajcie, warto!





















* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Kobiece.

Tytuł oryginalny: Sparks Like Stars
Przekład: Robert J. Szmidt
Data wydania: 26 lipca 2023
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 520
Moja ocena: 5,5/6
Copyright © w ogrodzie liter , Blogger