"Może rodzina to po prostu twór złożony z niekończących się historii"
Rodzina tureckich emigrantów, o której opowiada Fatma Aydemir, przypomina patchworkowy koc złożony z wielu różnych, niepasujących do siebie elementów. Postrzępiony, gdzieniegdzie wyblakły, pełen dziur i łat – utkany z przemilczanych prawd, pokoleniowej traumy, tłumionego latami gniewu i żalu. Członkowie tej rodziny różnią się od siebie tak bardzo – a jednak są spokrewnieni, związani pochodzeniem, krwią i trudną miłością. I mimo wewnętrznych sprzeczności, w obliczu tragedii, próbują się zjednoczyć. Gdy anioł śmierci Azrael niespodziewanie zabiera ze sobą sześćdziesięcioletniego Hüseyina, męża i ojca, latami wznoszone mury kruszą się w drobny mak. Dla rodziny nadszedł czas prawdy.
Fatma Aydemir opowiada o tureckiej rodzinie, która w latach 70. XX wieku wyemigrowała do Niemiec w poszukiwaniu lepszego życia. Śmierć Hüseyina to spektakularny początek powieści – pięknie napisany, refleksyjny i poruszający. Mężczyzna po trzydziestu latach pracy w Niemczech przechodzi na emeryturę i spełnia swoje wielkie marzenie – kupuje mieszkanie w Stambule. Niestety, w dniu przeprowadzki umiera na zawał serca, a nowy początek zamienia się w tragiczny koniec. Rodzina przyjeżdża na pogrzeb – śmierć Hüseyina zmusza jego żonę Emine oraz czwórkę ich dorosłych dzieci do wspólnej żałoby, mimo napięć, konfliktów i niezagojonych ran. Zaczyna się przedstawienie, w którym każdy próbuje odegrać przypisaną mu rolę, jednocześnie tocząc wewnętrzną walkę i pogrążając się w smutku i wspomnieniach.
Wydaje się, że tytułowe dżiny, obecne w islamskiej kulturze nadprzyrodzone istoty wzbudzające lęk, przybierają w książce Fatmy Aydemir konkretne kształty. Tajemnica z przeszłości, tożsamość i pochodzenie, dążenie do wolności oraz niespełnione oczekiwania – każdy z członków rodziny Yilmaz mierzy się z własnym życiowym bagażem, z własnym "dżinem". W książce zderzają się ze sobą różne punkty widzenia, doświadczenia i oczekiwania. Bohaterowie należą do tej samej rodziny, ale zupełnie inaczej ją postrzegają, podobnie jak i swoje w niej miejsce i pełnioną rolę. Jest Hüseyin, który latami ciężko pracował na lepszy byt swojej rodziny. Jest Emine, która skrywa bolesny sekret. Są ich dzieci: Sevda naznaczona ciężarem niewykorzystanych szans, Peri zapętlona w pytania o własną tożsamość i pochodzenie, Hakan rozdarty między oczekiwaniami ojca a własnymi pragnieniami oraz Ümit zmagający się ze wstydem i zakazaną miłością. Fatma Aydemir każdemu z nich oddaje głos. "Dżiny" to sześć rozdziałów i sześć skomplikowanych portretów rozwijających się w intymnym strumieniu świadomości. Fatma Aydemir pisze z przenikliwością i empatią, nadając im głębię i złożoność. Z ogromnym zainteresowaniem obserwowałam, jak przenikają się nici, z których utkała rodzinny gobelin – jak postaci wzajemnie na siebie oddziałują. "Dżiny" ukazują rodzinę jako skomplikowany układ powiązanych ze sobą elementów. To przejmująca opowieść o ciężarze przeszłości, destrukcyjnej sile milczenia i oczekiwań oraz latami pielęgnowanych urazach. Fatma Aydemir wspaniale zestawia indywidualne zmagania rodziny z tematyką migracji, uprzedzeń, społecznych nierówności, dyskryminacji ze względu na narodowość i płeć. Kreśli obraz ludzi, którzy znaleźli się "pomiędzy" – wyemigrowali z Turcji, ale nigdy nie poczuli się w Niemczech jak w domu. Aydemir rzuca światło na trudną sytuację imigrantów – lęk, wykluczenie, przemoc, różnice kulturowe i światopoglądowe, ograniczenia, trudności w adaptacji. Zresztą poczucie obcości towarzyszy bohaterom książki nieustannie i przejawia się w wielu różnych aspektach: od kurdyjskiego pochodzenia przez emigrację, utratę korzeni i dorastanie aż po religię, orientację seksualną i pokoleniową przepaść. Prawdziwa literacka mozaika.
"Cisza panująca w pokoju huczy mu w uszach niczym złowieszcza syrena, jak alarm pożarowy, jak dudnienie przejeżdżającego czołgu. Hakan zna tę ciszę. W tej rodzinie nigdy nikt na siebie nie krzyczy. W tej rodzinie walka od zawsze wygląda tak samo: wieloznaczne spojrzenia, odwrócony wzrok, całe mnóstwo rzeczy, o których nigdy nikt nie mówi na głos i przez to coraz bardziej wiszą w powietrzu, bowiem wszyscy wiedzą, co wyraża i przeciw czemu jest skierowane to, co niewypowiedziane. Milczenie jest bronią matki Hakana i było bronią jego ojca. Hakan uświadamia sobie, że milczenie to ścieżka dźwiękowa jego dzieciństwa"
"Dżiny" zachwyciły mnie piękną, przenikliwą prozą, interesującą fabularną konstrukcją, turecko-niemieckim tłem lat 90. ubiegłego wieku oraz bogactwem poruszanych kwestii. Z powieści Fatmy Aydemir wyłania się fascynujący obraz rodziny, która doświadczyła wielu trudności. Rodziny, dla której największym zagrożeniem stały się wewnętrzne napięcia i konflikty. "Dżiny" doskonale pokazują, jak kruche jest życie i jak w różny sposób przeżywamy żałobę. Jak krzywdzimy, często nieświadomie, tych których kochamy. Jak łatwiej pielęgnować urazy niż wybaczyć. Jest w tej powieści wiele smutku, żalu, niewykorzystanych szans oraz czasu, którego nie sposób odzyskać i błędów, których nie sposób naprawić.
Wyjątkowa książka. Nieraz złamała mi serce, wzruszyła i skłoniła do przemyśleń. Taką prozę cenię. Taką prozę chcę czytać. Gorąco polecam!
* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Cyranka.
Tytuł oryginalny: Dschinns
Przekład: Zofia Sucharska
Data wydania: 26 lipca 2023
Wydawnictwo: Cyranka
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz