wtorek, sierpnia 30, 2022

#503 "Tilly i zaginione baśnie" – Anna James (przekład Adrian Tomczyk)

#503 "Tilly i zaginione baśnie" – Anna James (przekład Adrian Tomczyk)

Czy wiecie, że znane nam współcześnie i lubiane baśnie występują w wielu różnych wersjach? Że niektóre z tych wersji są znacznie bardziej mroczne, pełne przemocy, a nawet makabryczne – i mają drastyczne zakończenia? Baśnie powstawały na przestrzeni setek lat – najpierw przekazywane ustnie, później również spisywane – a przez to wciąż zmieniały się i ewoluowały (zresztą nadal to robią). Nie ma więc jednej powszechnie obowiązującej wersji – baśniowe opowieści bywają nieprzewidywalne. Przekonała się o tym jedenastoletnia Tilly, bohaterka serii książek Anny James. Dziewczynka ma niezwykły dar – potrafi przenosić się do świata ulubionych książek – wędrować po ich stronach i rozmawiać z literackimi bohaterami. Spacer Ścieżką Brzóz z Anią Shirley? Herbatka z Alicją i Szalonym Kapelusznikiem? Dla Tilly to żaden problem. Niestety wędrowanie po książkach może być też bardzo niebezpieczne... Podczas jednej ze swoich wędrówek Tilly i jej przyjaciel Oskar odkrywają, że coś niedobrego dzieje się w świecie baśni – panuje w nich chaos, postacie gubią się, a książkowa magia wycieka ze stron. Czy Tilly będzie w stanie znaleźć sprawcę zamieszania i uratować baśnie?



Może żeby odnaleźć drogę do domu i samego siebie, trzeba najpierw się zgubić...

"Tilly i zaginione baśnie" to druga część książkowej serii dla młodszych czytelników stworzonej przez brytyjską pisarkę Annę James. Ależ czekałam na kontynuację! Pierwsza część przygód Tilly totalnie mnie oczarowała – pokochałam pomysł wędrowania po książkach, literackie odniesienia, barwną fabularną rzeczywistość i wzbudzających sympatię bohaterów. Anna James potrafi ożywić książkowy świat – jej seria to udane połączenie miłości do książek i przygody doprawione nutą magii, tajemnicy i humoru, a przy tym ciepła opowieść o przyjaźni, rodzinie, odwadze i sile wyobraźni. Uwielbiam kreatywny i barwny sposób, w jaki autorka buduje fabułę wokół znanych opowieści. Tym razem zabiera czytelników do świata baśni – Tilly ma okazję poznać m.in. Roszpunkę, Czerwonego Kapturka oraz Jasia i Małogosię. W drugiej części serii akcja wyraźnie przyspiesza. "Tilly i zaginione baśnie" to jeszcze większa porcja przygód, niespodziewanych zwrotów akcji i niebezpieczeństwa. Anna James rozwija motyw wędrowania po książkach, dodając kolejne interesujące szczegóły. I zamiast Londynu w tle tym razem otrzymujemy Paryż w zimowej, bożonarodzeniowej scenerii.

Książkę Anny James czyta się jednym tchem – to świetna rozrywka, ale też mądra i wartościowa opowieść – o przyjaźni, rodzinie, odwadze, zaufaniu i dorastaniu. O walce dobra ze złem i niełatwych międzyludzkich relacjach. "Tilly i zaginione baśnie" wspaniale pokazuje, jak niesamowitą przygodą jest czytanie – daje radość, służy wsparciem, rozwija wyobraźnię.

"Książek nie interesuje, kto je czyta. Książka przyjmie każdego czytelnika, niezależnie od wieku, przeszłości i punktu widzenia. Książkom obojętne nawet, czy zrozumiesz każde zawarte w nich słowo albo czy chcesz jedne fragmenty ominąć, a inne przeczytać po kilka razy. Książki witają otwarcie każdego"

Udana, nieco mniej otulająca, ale bardziej ekscytująca kontynuacja. Anna James wiele wątków pozostawia otwartych – czekam więc z niecierpliwością na trzecią część :)

Lubię i polecam. Aż chciałoby się naprawdę powędrować po książkach Anny James – trafić do przytulnej księgarni Pages&Co, napić się gorącej czekolady i poznać bohaterów serii – zanurzyć się w tym wyjątkowym świecie i doświadczyć odrobiny książkowej magii. Idealna seria dla młodszych, starszych i wszystkich tych, którzy kochają książki.







* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Zygzaki.


Tytuł oryginalny: Tilly and the Lost Fairytales
Przekład: Adrian Tomczyk
Wydawnictwo: Zygzaki
Seria: Pages i Spółka (tom drugi)
Data wydania: 24 sierpnia 2022
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 328
Moja ocena: 5/6

czwartek, sierpnia 25, 2022

Książkowe nowości – wrzesień 2022

Książkowe nowości – wrzesień 2022


"Wyspa zaginionych drzew" - Elif Shafak, przekład Natalia Wiśniewska, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 07.09;

"Meluzyna Noctis i Mroczna Głębia" - Philip Reeve, przekład Maria Jaszczurowska, Wydawnictwo Literackie, premiera 07.09;

"Rów Mariański" - Jasmin Schreiber, przekład Agnieszka Walczy, Wydawnictwo Otwarte, premiera 07.09;

"Belcanto" - Ann Patchett, przekład Anna Gralak, Wydawnictwo Znak, premiera 07.09;

"Malibu płonie" - Taylor Jenkins Reid, przekład Kaja Makowska, Wydawnictwo Czwarta Strona, premiera 07.09;

"Narzeczona z powstania" - Magda Knedler, Wydawnictwo Mando, premiera 07.09;

"Siostra nazisty" - Wiktoria Gische, Wydawnictwo Mando, premiera 21.09;

"Manifest" - Bernardine Evaristo, przekład Kaja Gucio, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 07.09;

"Albania. W szponach czarnego orła" - Izabela Nowek, Wydawnictwo Poznańskie, premiera 28.09;

"Orwell. Człowiek naszych czasów" - Richard Bradford, przekład Aleksandra Żak, Wydawnictwo Znak, premiera 28.09;

"Szklany dom" - Eve Chase, przekład Ryszard Oślizło, Wydawnictwo Kobiece, premiera 07.09;

"Fall in love" - Marika Krajniewska, Wydawnictwo Kobiece, premiera 28.09;

"Rana pełna ryb" - Lorena Salazar Masso, przekład Katarzyna Sosnowska, Wydawnictwo Mova, premiera 07.09;

"Niewyczerpany żart" - David Foster Wallace, przekład Jolanta Kozak, Wydawnictwo W.A.B., premiera 28.09;

"Las zbliża się powoli" - Rafał Hetman, Wydawnictwo Czarne, premiera 21.09;

"Milczące bliźniaczki" - Marjorie Wallace, przekład Michał Szczubiałka, Wydawnictwo Czarne, premiera 28.09;

"Ogrody na popiołach" - Sabina Waszut, Wydawnictwo Książnica, premiera 07.09;

"Wciąż pod wiatr. Nauczycielka z getta. Tom 2" - Aneta Krasińska, Wydawnictwo Jaguar, premiera 07.09;

"Rozdarty welon" - Karolina Wilczyńska, Wydawnictwo Filia, premiera 07.09;

"Nie rób scen, Flora" - Martyna Pustelnik, Wydawnictwo Czwarta Strona, premiera 07.09;

"Euforia Powieść o Sylvii Plath" - Elin Cullhed, przekład Ewa Wojciechowska, Wydawnictwo Książnica, premiera 07.09;

"Dla Rouenny" - Sigrid Nunez, przekład Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza, premiera 09.09;

"Sabat czarownic" - Graham Masterton, przekład Anna Esden-Tempska, Wydawnictwo Albatros, premiera 07.09;

"Rodzinne strony. Miasteczko Anielin. Tom 2" - Iwona Mejza, Wydawnictwo Dragon, premiera 07.09;


środa, sierpnia 24, 2022

#502 "Columbine. Masakra w amerykańskim liceum" – Dave Cullen (przekład Adrian Stachowski)

#502 "Columbine. Masakra w amerykańskim liceum" – Dave Cullen (przekład Adrian Stachowski)

20 kwietnia 1999 roku 18-letni Eric Harris i 17-letni Dylan Klebold, dwaj uczniowie ostatniej klasy, przekroczyli próg liceum Columbine z zamiarem dokonania zamachu i zabicia jak największej liczby osób. Gdy podłożone w szkolnej stołówce bomby nie wybuchły, uzbrojeni sprawcy otworzyli ogień – skierowali broń w stronę swoich rówieśników i nauczycieli. Zastrzelili trzynastu z nich, a dwudziestu czterech ciężko ranili. Wydarzenia wstrząsnęły lokalną społecznością i odbiły się szerokim echem w Stanach Zjednoczonych. Przeszły też do historii jako "masakra w Columbine" – pierwsza tak duża i tragiczna w skutkach szkolna strzelanina. Obok szoku, gniewu i smutku pojawiły się wówczas pytania dotyczące działalności służb i mediów, bezpieczeństwa, dostępu do broni oraz sposobów przeciwdziałania podobnym zdarzeniom w przyszłości. Wiele osób zastanawiało się, dlaczego w ogóle doszło do tej tragedii – co skłoniło dwóch nastolatków, by sięgnąć po broń. Masakra w Columbine stała się, jak twierdzi Dave Cullen, punktem zwrotnym – "rozpoczęła erę szkolnego zamachowca" – cykl performatywnej przemocy z użyciem broni.

"Tego, co działo się w tej szkole, nikt nie mógł sobie wyobrazić, ale jeszcze gorsze okazały się następstwa tamtych wydarzeń"

Dave Cullen, amerykański dziennikarz, 20 kwietnia 1999 był na miejscu zdarzenia. Tematem Columbine zajmował się przez kolejne dziesięć lat. Efektem jego pracy jest książka "Columbine. Masakra w amerykańskim liceum" – współczesny reportaż z gatunku true crime poświęcony jednej z najgłośniejszych szkolnych strzelanin. Na podstawie obszernego materiału dowodowego, policyjnych raportów i nagrań, a także setek rozmów przeprowadzonych z ocalałymi, świadkami, rodzinami, członkami lokalnej społeczności oraz ekspertami, Cullen nie tylko zrekonstruował przebieg wydarzeń z 20 kwietnia 1999 roku, ale stworzył skrupulatny i dogłębny obraz tragedii Columbine z uwzględnieniem przed i po. Jego książka stanowi próbę znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego oraz, jak sam twierdzi, powstała m.in. po to, by móc obnażyć mity i legendy, w które obrosły wydarzenia w Columbine.

Publikacja Cullena zwraca uwagę starannością, skrupulatnością i szerokim, pogłębionym spojrzeniem. Można powiedzieć, że autor, dzięki wieloletniej pracy, poskładał wiele różnych elementów w spójną całość – przedstawił odcienie tragedii w ujęciu indywidualnym i zbiorowym. Oprócz zwykłego co, gdzie i kiedy, otrzymaliśmy znacznie więcej.  Powołując się m.in. na osobiste zapiski i nagrania Harrisa i Klebolda, wspomnienia i relacje rodziny i rówieśników, dokumenty ze śledztwa i ekspertyzy specjalistów, Cullen  pochyla się nad rysem psychologicznym  sprawców i rzuca światło na ich życie przed zamachem. To opowieść o dwóch nastolatkach, którzy stopniowo realizowali plan i zbliżali się do popełnienia zbrodni. O ich motywach, osobowościach i sposobie w jaki na siebie oddziaływali. O depresji, psychopatycznych skłonnościach, poczuciu niedopasowania, szkolnej społeczności Columbine oraz niepokojących symptomach, które zlekceważono lub których nie zauważono. Bez wątpienia ciekawym, ale i bolesnym aspektem historii jest sytuacja, w jakiej znaleźli się rodzice sprawców – zagubieni, w żałobie, przez wielu obarczani winą i odpowiedzialnością za czyny popełnione przez ich dzieci. Ale Cullen nie koncentruje się wyłącznie na sprawcach – oddaje głos ofiarom, świadkom i ich rodzinom. "Columbine" to poruszające studium traumy – straty, żałoby, lęku, nadziei, leczenia ran fizycznych i psychicznych oraz próby odnalezienia się w nowej, trudnej sytuacji. To obraz życia przed i po oddzielonych na zawsze grubą kreską. Cullen opisuje, jak masakra naznaczyła uczestników wydarzeń i ich bliskich oraz w jaki sposób wpłynęła na lokalną społeczność, a w szerszym kontekście, jak odbiła się echem w całym amerykańskim społeczeństwie. Jedną z ważniejszych kwestii reportażu Cullena są działania mediów – ich odpowiedzialność w zakresie rzetelnego przekazywania informacji. Autor wskazuje na zaniedbania i błędy, które popełniono w sprawie Columbine i które, wspólnie ze strachem, zamieszaniem, niemożnością zrozumienia przyczyn oraz pogonią za sensacją, doprowadziły m.in. do powstania szkodliwych i niebezpiecznych mitów i przekłamań.

"Nie skreślimy mitów już spisanych. Ale możemy je obnażyć"

Publikacja Cullena to napisany z szacunkiem i empatią, kompleksowy i wnikliwy reportaż ukazujący wieloaspektowo i wielowymiarowo tragedię Columbine i jej konsekwencje. Książka skłania do refleksji, wzbudza smutek, współczucie i lęk. Podejmuje wiele ważnych kwestii z zakresu psychologii (m.in. zagadnienia dotyczące żałoby, zespołu stresu pourazowego i motywów działania sprawców), socjologii (m.in. efekt społeczny Columbine) oraz kryminalistyki. Pozwala z większą świadomością spojrzeć na trudne i skomplikowane zjawisko szkolnych strzelanin (i poznać amerykański punkt widzenia).  Poruszyły mnie indywidualne historie uczestników wydarzeń – książka Cullena wzbudza wiele emocji. "Columbine. Masakra w amerykańskim liceum" to rewelacyjna literatura faktu – świetnie napisany reportaż true crime, który czyta się jednym tchem i który zostawia w czytelniku ślad. Jedna z ważniejszych książek serii reporterskiej Poznańskiego. Polecam – warto.





* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Poznańskie.


Tytuł oryginalny: Columbine
Przekład: Adrian Stachowski
Wydawnictwo: Poznańskie
Seria: Reporterska
Data wydania: 10 sierpnia 2022
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 636
Moja ocena: 5,5/6

wtorek, sierpnia 16, 2022

#501 "Rytm Harlemu" – Colson Whitehead (przekład Rafał Lisowski)

#501 "Rytm Harlemu" – Colson Whitehead (przekład Rafał Lisowski)

Harlem lat 60. ubiegłego wieku, nowojorska dzielnica i ważne centrum afroamerykańskiej społeczności, miał swój własny charakterystyczny rytm. Bywał żywiołowy, gorączkowy i hałaśliwy albo mroczny, niebezpieczny i cichy. Tworzyły go ulice pełne klubów i biznesów, dźwięki muzyki jazzowej, przestępczość i korupcja oraz bogate nocne życie, a z czasem również bunt, napięcia na tle rasowym i społeczne protesty. I właśnie do takiego Harlemu sprzed lat zabiera czytelników Colson Whitehead, wielokrotnie nagradzany amerykański pisarz, autor "Kolei podziemnej" i "Miedziaków". "Rytm Harlemu" to połączenie literatury pięknej z elementami satyry i powieści kryminalnej – rozpisana na trzy akty historia właściciela sklepu meblowego w Harlemie. Ray Carney, pragnąc awansu społecznego, zostaje wplątany w kradzież klejnotów, co zmusza go do zanurzenia się w kryminalnym nowojorskim świecie.

Colson Whitehead unika moralizatoskiego i sentymentalnego tonu. "Rytm Harlemu", choć porusza wiele ważnych kwestii, ma w sobie bezpretensjonalną lekkość, odrobinę humoru i satyry – na ówczesne realia i ludzkie charaktery. Autor bez złośliwości, ale z literacką przenikliwością i czułością portretuje harlemowski półświatek – szarą strefę gangsterów, złodziei, paserów i oprychów, często niekompetentnych i nieudolnych w swojej kryminalno-przestępczej działalności (ta nieco żartobliwa odsłona nadaje książce Whiteheada uroku). Ale w "Rytmie Harlemu" na tle napadów włamań, strzelanin i ucieczek toczy się coś ważniejszego – opowieść o pochodzeniu i tożsamości, rasizmie, nierównościach społecznych, władzy, moralności, obłudzie i hipokryzji. O ludziach takich jak Ray Carney, którzy dźwigają na swoich barkach ciężar pokoleń i pochodzenia i starają się przetrwać w niełatwych realiach. O ludziach rozdartych między moralnością i przykładnym życiem a pragnieniem lepszej przyszłości i społecznego awansu dla siebie i bliskich. O ludziach znajdujących się pomiędzy – ani bogatych ani biednych, ani dobrych ani złych – niewidocznych, złapanych w pułapkę brutalnej codzienności. Książka Colsona Whiteheada skłania do refleksji na temat nieuchronności losu, konsekwencji wyborów oraz możliwości i ograniczeń.

"Frajer. Jego błąd polegał na wierze, że stanie się kimś innym. Że ukształtowały go warunki inne niż w rzeczywistości albo że aby przed nimi uciec, wystarczy przeprowadzić się do lepszego domu lub nauczyć się mówić jak trzeba"

Nie ulega wątpliwości, że "Rytm Harlemu" to kawałek świetnej prozy. Wiadomo, mówimy o Colsonie Whiteheadzie. Ale muszę przyznać, że autor tym razem nie przekonał mnie do siebie w pełni – nie porwał mnie wątek przestępczego półświatka. Doceniam jednak powieść Whiteheada za fascynującą literacką podróż do Harlemu, za społeczną analizę i umiejętne uchwycenie zmian zachodzących w dzielnicy i jej mieszkańcach oraz za szczery i przenikliwy obraz zmagań głównego bohatera.






* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Albatros.


Tytuł oryginalny: Harlem Shuffle
Przekład: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 1 czerwca 2022
Oprawa: twarda
Liczba stron: 480
Moja ocena: 4,5/6

środa, sierpnia 10, 2022

#500 "Miasto w chmurach" – Anthony Doerr (przekład Jerzy Kozłowski) /premierowo/

#500 "Miasto w chmurach" – Anthony Doerr (przekład Jerzy Kozłowski) /premierowo/

Wielu jest wśród nas marzycieli. Pragną lepszego życia, czegoś wyjątkowego, tego co z pozoru niemożliwe i nieosiągalne, poza zasięgiem i horyzontem ludzkiego wzroku. Pasterz Aeton z greckiej opowieści też bardzo czegoś pragnął. Wierzył, że daleko w chmurach między ziemią a niebem znajduje się cudowne miasto dostępne jedynie dla tych, którzy mają skrzydła. Miasto o złotych wieżach unoszące się na obłokach, gdzie nie ma cierpienia, a są tylko szczęście, dobrobyt i mądrość. Aeton chciał zamienić się w ptaka i odlecieć do utopijnego Chmurokukułkowa. Sądzicie, że spełnił marzenie i odnalazł tam szczęście? I skąd właściwie w człowieku ta silna potrzeba, by wciąż szukać czegoś nowego? Czy nie może wystarczyć nam to, co mamy?

Marzycielami i outsiderami są również bohaterowie nowej książki Anthony'ego Doerra, laureata Nagrody Pulitzera. Każde z nich doświadcza poczucia wyobcowania i niedopasowania. Każde zmaga się z realiami epoki, w której żyje. Każde ma w sobie iskrę idealisty.

Konstantynopol, 1453 rok. Osierocona Anna odkrywa moc słowa pisanego za sprawą starożytnych rękopisów. Podczas oblężenia miasta jej losy krzyżują się niespodziewanie z losami "przeklętego" Omeira, chłopca pochodzącego z małej górskiej wioski.

Współczesne amerykańskie Idaho. Zeno, osiemdziesięcioletni weteran wojny koreańskiej próbuje uratować dzieci i miejską bibliotekę przed wybuchem bomby podłożonej przez nastoletniego Seymoura.

Przyszłość, statek kosmiczny Argos. Czternastoletnia Konstance bierze udział w misji, której celem jest zasiedlenie przez ludzi odległej planety Betha Oph2. Dziewczynka trafia na teksty literackie z przeszłości. To, co odkryje, na zawsze odmieni jej losy.

Opowieść w opowieści

"Miasto w chmurach" to niezwykle pomysłowa książka, która łączy w sobie wiele różnych elementów – niczym wielobarwny gobelin misternie utkany z czasów, miejsc i postaci, doprawiony odrobiną mitologii, baśniowości, starożytnej literatury i ekologii. Anthony Doerr zabiera czytelników w fascynującą podróż w przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Czytelnik przedziera się przez gwarne, tętniące życiem ulice piętnastowiecznego Konstantynopola, by po chwili znaleźć się na hermetycznie zamkniętym, sterylnym statku kosmicznym. Autor absolutnie zachwycił mnie nie tylko wiedzą i wyobraźnią, ale także imponującym warsztatem literackim. Zaskakujące, że był w stanie tak umiejętnie połączyć ze sobą zupełnie odmienne historie, różne głosy, wątki i linie czasowe, tworząc spójną, atrakcyjną i przemyślaną książkę. Doerr sprawił, że z pozoru niemożliwe skoki w czasie i przestrzeni wydają się zupełnie naturalne. Splótł też ze sobą cienką nicią uniwersalne kwestie – zmiany klimatyczne, terroryzm, samotne macierzyństwo, trudności ekonomiczne, postęp, nowe technologie, wojenną traumę i znacznie więcej. Pomiędzy pierwszą i ostatnią stroną rozciąga się niemal wszystko – od narodzin i śmierci przez miłość i nienawiść aż po wojnę i pokój. Doerr z łatwością dzieli książkową rzeczywistość na setki kawałków i z taką samą łatwością łączy je w całość. I to właśnie ta złożoność, oprócz pięknej, sugestywnej prozy, wywarła na mnie największe wrażenie.

"Każda z tych książek jest drzwiami, bramą do innego miejsca, innego czasu"

Potężna moc książek

Losy bohaterów książki przecinają się na przestrzeni wieków za sprawą starożytnego rękopisu – opowieści o pasterzu Aetonie i jego podróży do złotego miasta w chmurach. Wydaje się, że "Chmurokukułków" pojawia się w ich życiu w momencie, gdy najbardziej tego potrzebują. Anthony Doerr zadedykował "Miasto w chmurach" bibliotekarzom. Jego powieść to piękny pean na cześć literatury oraz ludzi, którzy przekazują słowo pisane i strzegą literackiego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń. To opowieść o niezwykłej mocy książek, o pamiętaniu i zapominaniu, o umiejętności czytania i pisania, które przynoszą ze sobą nowe możliwości i przesuwają horyzonty. "Miasto w chmurach" wspaniale pokazuje, jak wiele zawdzięczamy słowu pisanemu. Że są historie, które żyją w nas i dzięki temu stają się nieśmiertelne. Że książki są w stanie kształtować nasz los i przeznaczenie. Że pozwalają nam wymknąć się z pułapki – prawdziwej lub metaforycznej. Że mogą być oknem na świat, ucieczką, nadzieją i pomocną dłonią w trudnych momentach. To bez wątpienia piękny przekaz płynący z książki Doerra.

By nie zostać zapomnianym

"Miasto w chmurach" to ambitna, szkatułkowa, napisana piękną prozą, z pasją i intensywnością książka. Wymaga skupienia (szczególnie na początku, gdy przeskoki w czasie mogą dezorientować), ale kiedy już wciągnie, zamienia się w literacką ucztę. Anthony Doerr stworzył opowieść o kruchości istnienia, przemijaniu, znaczeniu i mocy książek, odkrywaniu siebie i swojego miejsca. O dążeniu do prawdy, przekraczaniu granic wyobraźni, o miłości, nadziei i marzeniach. "Miasto w chmurach" uświadamia, jak silna istnieje zależność między ludźmi i planetą oraz jak misternie utkana jest sieć powiązań w czasie i przestrzeni. Skłania do przemyśleń na temat naszego miejsca w świecie oraz ingerencji człowieka w przyrodę i klimat.

"Nie poddawaj się tak szybko. Czasem myślimy, że coś przepadło, a tymczasem tylko się schowało i czeka na odnalezienie"

Pokochałam Doerra za "Światło, którego nie widać" i cóż... za "Miasto w chmurach" kocham go jeszcze bardziej. I podziwiam – za popis wyobraźni, wiedzy i literackiego warsztatu. Idealna propozycja dla miłośników literatury pięknej oraz dla osób, które kochają książki. I jedna z tych publikacji, do których chce się wracać (po przeczytaniu ostatniej strony miałam ochotę zacząć od początku:).

Niepowtarzalna podróż, którą warto odbyć. Gorąco polecam.








* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Poznańskie.


Tytuł oryginalny: Cloud Cuckoo Land
Przekład: Jerzy Kozłowski
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 10 sierpnia 2022
Oprawa: twarda
Liczba stron: 648
Moja ocena: 5,5/6

poniedziałek, sierpnia 08, 2022

#499 "Maria Skłodowska-Curie i potęga marzeń" – Susanna Leonard (przekład Agnieszka Gadzała)

#499 "Maria Skłodowska-Curie i potęga marzeń" – Susanna Leonard (przekład Agnieszka Gadzała)

"Chodzi o to, żeby z życia uczynić marzenie, a z marzenia – rzeczywistość"

Maria Skłodowska-Curie urzeczywistniła swoje marzenia, choć był moment, gdy omal z nich nie zrezygnowała. Brak pieniędzy, śmierć matki i siostry oraz złamane w młodości serce sprawiły, że przyszłość utalentowanej, ambitnej i bystrej dziewczyny stanęła pod znakiem zapytania. Maria nie była jednak w stanie uciszyć swojej ogromnej miłości i pasji do nauki – pragnienie zagranicznych studiów zwyciężyło i zaprowadziło ją na paryską Sorbonę. Tam jako jedna z dwustu kobiet wśród dziewięciu tysięcy mężczyzn udowodniła, że warto walczyć o marzenia –mimo przeciwności i ograniczeń.

"Maria Skłodowska-Curie i potęga marzeń" to biograficzna powieść Susanny Leonard, niemieckiej pisarki, o jednej z najważniejszych kobiet w historii – polsko-francuskiej uczonej i lauretce Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i chemii. Autorka rozpoczyna książkę sceną z października 1926 roku – niemal sześćdziesięcioletnia Maria odwiedza na podparyskim cmentarzu grób swojego męża i wraca wspomnieniami do lat dzieciństwa oraz młodości. I tak właśnie za sprawą retrospekcji odbywamy podróż w czasie – poznajemy Manię dorastającą w Warszawie pod zaborem rosyjskim i snującą marzenia o zagraniczych studiach. Widzimy jej długą drogę w Paryżu pełną wzlotów i upadków – od nauki na uniwersytecie przez badania nad promieniotworczością aż po założenie rodziny. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Susanna Leonard nie przedstawiła szczegółowo całej biografii Marii, a skoncentrowała się jedynie na wybranym okresie (od 1875 do 1906 roku, a zatem śmierci Pierre'a Curie), co akurat dobrze koresponduje z motywem przewodnim powieści – decyzja o realizacji marzeń – wyjeździe do Paryża i studiach na Sorbonie – na zawsze odmieniła bieg życia Marii.

"Maria Skłodowska-Curie i potęga marzeń" to powieść pełna interesujących szczegółów, miejsc, postaci i zagadnień. Susanna Leonard porusza wiele istotnych kwestii dotyczących m.in. życia pod zaborami, patriotyzmu, postępu naukowego oraz sytuacji kobiet – ich walki o równe prawa, dostęp do wyższej edukacji i uczelnianych stanowisk. Czytając książkę, czytelnik uświadamia sobie, jak duży wpływ na osobowość i przyszłe życie Marii miało jej pochodzenie i wykształcenie. Fascynujący jest też sposób, w jaki postrzegała świat – mieszanka romantyzmu, idealizmu i pozytywizmu. Jeżeli zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wyglądało prywatne życie Marii, powieść Leonard przynosi garść odpowiedzi. To opowieść o pragnieniu zdobywania wiedzy, próbie pogodzenia się ze stratą, o rodzinie i siostrzanych więziach, porywach serca, przyjaźni i macierzyństwie. Z książki Susanny Leonard wyłania się obraz nie tylko wybitnej Marii – wielkiej uczonej, noblistki i pionierki, która wyprzedzała swoją epokę – ale również zwykłej Marii – żony, matki, córki i siostry oraz kobiety, która kochała, cierpiała, doświadczała chwil szczęścia i zwątpienia. To Maria, która w swoim paryskim laboratorium traciła poczucie czasu, owładnięta pasją do nauki; która wygłaszała odczyty i prowadziła zajęcia; która trzymała w mieszkaniu fiolkę z solą radu i wpatrywała się w nią urzeczona błękitnym blaskiem. To także Maria, która uczyła się gotować z rodzinnych przepisów; która przeżyła załamanie nerwowe i cieszyła się z pierwszych kroków swojej córki; która latami tęskniła za utraconą przedwcześnie miłością. Susanna Leonard zdołała na kartach książki ożywić postać Marii Skłodowskiej-Curie – uchwycić jej różne oblicza. Dzięki temu wybitna uczona staje się czytelnikowi bliższa, a jej historia porusza nie tylko umysł, ale też i serce. Zresztą taka jest właśnie siła biograficznej beletrystyki – dając wgląd w myśli i uczucia oraz w realia minionych czasów, działa na wyobraźnię i wyzwala emocje.

"Dostanie imię po moim kraju, będzie się nazywał polon"

Powieść Susanny Leonard to udane połączenie elementów biograficznych z fikcją literacką oraz niezwykle inspirująca i angażująca historia – o wytrwałości, determinacji, miłości, ambicji i pasji. O bystrości umysłu i pochwale nauki. O wyjątkowej kobiecie, która miała odwagę podążać za swoimi marzeniami wbrew przeciwnościom losu i niesprzyjającym realiom epoki. Świetnie napisana książka (i aż szkoda, że zakończyła się na roku 1906). Czytałam z przyjemnością i polecam, warto.







* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak Horyzont.



Tytuł oryginalny: Madame Curie und die Kraft zu träumen
Przekład: Agnieszka Gadzała
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Data wydania: 13 lipca 2022
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
Moja ocena: 5/6

środa, sierpnia 03, 2022

#498 "Fontanny milczenia" – Ruta Sepetys (przekład Jerzy Wołk-Łaniewski) /przedpremierowo/

#498 "Fontanny milczenia" – Ruta Sepetys (przekład Jerzy Wołk-Łaniewski) /przedpremierowo/

Jak krucha jest relacja między historią i pamięcią? Czy milczenie koi rany i zapewnia spokój, a może wręcz przeciwnie – pogrąża w rozpaczy i goryczy, niszczy tożsamość i ludzką godność oraz tworzy bolesne przeszkody dla indywidualnej i zbiorowej sprawiedliwości, zaufania i lepszej przyszłości? Czy prawda niszczy czy wyzwala? I jak wiele warto dla niej poświęcić?

Po zakończeniu trwającej w latach 1936-1939 wojny domowej mieszkańcy Hiszpanii pogrążyli się w zbiorowym milczeniu. Część desperacko pragnęła pamiętać, inni – z całych sił zapomnieć. Wojna przyniosła ze sobą cierpienie, głód, strach i śmierć, a lata powojenne dodatkowo – izolację, pokoleniową traumę, przemoc i ideologiczny ucisk podczas trwającej niemal cztery dekady dyktatury Francisco Franco. W tych czasach wiele hiszpańskich rodzin zostało rozdzielonych i wiele serc zostało roztrzaskanych na kawałki. Młodzi ludzie zamiast podążać za marzeniami i lepszą przyszłością musieli milczeć i dźwigać na barkach ciężar dawnych wydarzeń, smutku i wojennej spuścizny – zamienili się w 'fontanny milczenia'.

I właśnie do faszystowskiej Hiszpanii lat 50. XX wieku zabiera czytelników Ruta Sepetys, amerykańska autorka bestsellerowych powieści historycznych. "Fontanny milczenia" to poruszająca opowieść o pamięci, prawdzie, sekretach, milczeniu i tożsamości oraz nadziei i miłości w cieniu krwawej dyktatury. Autorka, krzyżując ze sobą życiowe ścieżki młodej Hiszpanki i młodego Amerykanina, rzuca światło na jedną z najmroczniejszych kart w dziejach Hiszpanii – bolesne tajemnice i zbrodnie reżimu Franco, pokoleniową traumę i długą drogę do ustrojowej transformacji.

"Madryt, 1957 rok. Faszystowska dyktatura generała Francisca Franco skrywa niejeden mroczny sekret. Tymczasem zagraniczni turyści i biznesmeni, skuszeni obietnicą słońca, wina i szybkiego zarobku, napływają do Hiszpanii. Wśród nich jest osiemnastoletni Daniel Matheson, syn potentata naftowego, który wraz z rodziną przyjeżdża do Madrytu. Chłopak ma nadzieję, że dzięki obiektywowi aparatu nawiąże więź z krajem, w którym urodziła się jego matka. Fotografia — i przeznaczenie — stawiają na jego drodze Anę Torres Moreno. To właśnie z powodu pięknej pokojówki z madryckiego hotelu Castellana Hilton i wstrząsających wydarzeń Daniel pozna śmiertelny strach i prawdziwe szczęście  – będzie musiał podjąć trudne decyzje, by chronić tych, których kocha" (opis wydawcy)

Na polski przekład książki Ruty Sepetys czekałam z wielką niecierpliwością. Moją uwagę szczególnie zwróciły czas i miejsce akcji – dość nietypowy i wciąż mało popularny wybór wśród autorów historycznej beletrystyki. Hiszpania lat powojennych i dyktatury Franco oraz związane z tym okresem bolesne kwestie to bez wątpienia literackie wyzwanie – wyzwanie, któremu Ruta Sepetys poświęciła osiem lat. Efekty jej pracy są naprawdę zadowalające. "Fontanny milczenia" zachwycają historycznym tłem. Autorka ożywiła przeszłość, umożliwiając czytelnikowi wgląd w minione czasy. Jej powieść ma w sobie madryckie barwy, ciepło słońca, zapach cytryn, a także słodko-gorzką mieszankę hiszpańskiej duszy, gęstego mroku i nieśmiałej nadziei. To wyjątkowa podróż – od hotelowych apartamentów, przez zatłoczone ulice, kościelne ławy, areny walki byków, szpitalne korytarze, sklepy i fotogaficzne studia, aż po cmentarze oraz zakurzone przedmieścia i domy zubożałej dzielnicy Vallecas. Ruta Sepetys, kreśląc opowieść o miłości Hiszpanki i Amerykanina, tworzy obraz powojennych zmagań oraz niełatwej codzienności w cieniu dyktatury – społecznych kontrastów, strachu, cierpienia i milczenia. Autorka zadbała o detale i zdołała ukazać niuanse hiszpańskich realiów. Zachwyciło mnie dojrzałe i przenikliwe podejście do tematu oraz pomysł zestawienia ze sobą w książce dwóch różnych perspektyw – Daniela jako osoby z zewnątrz i Any reprezentującej pokolenie młodych Hiszpanów. Przez obiektyw aparatu główny bohater widzi prawdziwą Hiszpanię i doświadcza poznawczego dysonansu za sprawą rozdźwięku między wizją kraju Franco przedstawianą w Ameryce, a rzeczywistym obrazem życia Hiszpanów. Stopniowo odkrywa rysy i głębokie rany, a pod powierzchnią – ból, gniew, sekrety, miłość i tęsknotę. Krótkie rozdziały, bogate historyczne tło,  subtelnie rozwijająca się relacja Daniela i Any oraz mroczne tajemnice sprawiają, że "Fontanny milczenia" czyta się jednym tchem. Przenikliwe portrety bohaterów (również drugoplanowych) gwarantują z kolei wieloaspektowe spojrzenie na ówczesne hiszpańskie realia. Ruta Sepetys dopełniła całość archiwalnymi dokumentami – fragmentami przemówień, listów i artykułów prasowych. Jednym słowem – wykonała doskonałą pracę.

"Daniel przystaje na chodniku. Madryt pała egzotyczną energią intensywnych barw. Samochody i buty są czarne i zlewają się z kobiercem trotuarów w odcieniach węgla drzewnego, brązów Goi i czarnej porzeczki. Burzę obrazów dodatkowo wzmagają wirujące opary i urywki hiszpańskiego"

"Fontanny milczenia" to doskonały przykład wartościowej beletrystyki historycznej. Ruta Sepetys na tle ważnej i bolesnej karty dziejów Hiszpanii stworzyła poruszającą opowieść o kobiecie i mężczyźnie, których ścieżki niespodziewanie krzyżują się w madryckim hotelu – a to spotkanie na zawsze ich odmienia. Ciekawie poprowadzony wątek miłosny nie przesłania innych ważnych aspektów powieści. Autorce udało się uniknąć ckliwej i melodramatycznej historii. W zamian otrzymaliśmy dojrzałą i autentyczną powieść, która przemawia do serca i skłania do refleksji. Pokochałam liryczny styl pisania Sepetys – dzięki niej odbyłam wyjątkową literacką podróż. "Fontanny milczenia" wywołały we mnie smutek i radość. Przyniosły uśmiech i łzy. W tej książce spotyka się życie i śmierć, miłość i nienawiść, rozpacz i szczęście – i jak w prawdziwym życiu, mrok przeplata się z nadzieją.

Ruta Sepetys podarowała nam opowieść o skomplikowanych ludzkich ścieżkach i uczuciach. O powojennym pokoleniu, winie i karze oraz odziedziczonej historii wyrzeźbionej przez żal, strach i przemoc. O pamięci, skutkach wojny i kosztach milczenia, dążeniu do prawdy, sprawiedliwości i wolności. O wytrwałości, poświęceniu, odwadze i determinacji w niezwykle trudnych czasach, znaczeniu rodziny i trwałości więzi oraz sile miłości i przyjaźni. Książka Sepetys pokazuje, że czasami to właśnie w najtrudniejszych chwilach możemy odnaleźć siebie.

"Fontanny milczenia" to pięknie napisana, dojrzała i intensywna powieść, dzięki której mamy okazję poznać mniej znaną kartę hiszpańskiej historii. Trafia do grona moich tegorocznych ulubieńców. Gorąco polecam.








Książka do kupienia w księgarni internetowej Tania Książka KLIK


* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.


Tytuł oryginalny: The Fountains of Silence
Przekład: Jerzy Wołk-Łaniewski
Wydawnictwo: Znak Koncept
Data wydania: 24 sierpnia 2022
Oprawa: miękka
Liczba stron: 496
Moja ocena: 5,5/6

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger