środa, listopada 25, 2020

#284 "Kraina Zeszłorocznych Choinek" - Joanna Szarańska

Ubieranie choinki to jeden z moich ulubionych momentów w roku. W dzieciństwie właściwie już od pierwszego dnia grudnia zaczynałam wielkie odliczanie. A ponieważ choinkę ubieraliśmy z rodzicami zawsze na tydzień przed wigilią, miałam trochę więcej czasu, żeby się nią nacieszyć. Kolorowe bombki, długie łańcuchy, migoczące lampki, cukierki, orzechy i suszone owoce, a wszystko to otulone leśnym zapachem - najprawdziwsza magia. Każda choinkowa ozdoba miała swoją własną historię. Trzymając w rękach ręcznie malowaną bombkę z miniaturowym domkiem zasypanym śniegiem, wracałam myślami do babci - jej ciepłego uśmiechu i słodkich rogalików z marmoladą, które tradycyjnie przygotowywała na święta. To była jej ulubiona i absolutnie ukochana ozdoba choinkowa przekazywana z pokolenia na pokolenie - przywolywała znacznie więcej wspomnień. A na choince zawsze były jeszcze haftowane gwiazdki, mikołaj z workiem prezentów, mały rudy kotek, kolorowe sople, anielskie włosy, parasolki, a nawet muchomory - każde z nich wywoływało na mojej twarzy uśmiech. I nadal wywołują, bo choć minęły lata, te ozdoby wciąż pojawiają się na mojej choince. Zwykłe sentymenty? Może. Ale czy nie potrzebujemy w święta odpowiedniej dawki ciepła? Poza tym takie ozdoby są nośnikiem wspomnień, rodzinnych tradycji oraz pamięci o bliskich, szczególnie tych, których już z nami nie ma. Choinka bez wątpienia potrafi poprawić nastrój i sprawić, że Boże Narodzenie będzie jeszcze piękniejsze. Nowa książka Joanny Szarańskiej przynosi ze sobą szczyptę zimowej magii, przywołuje bożonarodzeniowe wspomnienia, porusza najczulsze struny serca oraz otula wiarą, nadzieją i miłością.

" - Jest śliczna. - Z nabożym zachwytem wpatrywał się w kolorowy szpic na wierzchołku drzewka. Do salonu zakradł się mrok, rozjaśniały go jedynie choinkowe światełka, blask ognia bijący od kominka oraz światło lampy zawieszonej nad kuchennym blatem.
- Myślisz, że przypomina tę z zeszłego roku? - Dziadek spojrzał z ukosa na wnuka.
Chłopiec energicznie potrząsnął głową.
- Nie! - wykrzyknął. - Nie ma dwóch takich samych choinek! Można się starać i wieszać te same bombki, łańcuchy i światełka, można zapamiętać, że czerwona bombka ma wisieć na górze, a zielona na dole, ale to na nic! Nie ma dwóch takich samych choinek.
- A wiesz dlaczego? - Dziadek uśmiechnął się zachęcająco.
- Dlaczego? Powiedz! - szepnął poruszony chłopiec.
- Bo kiedy kończy się gwiazdka, choinki odchodzą!
- Dokąd odchodzą choinki, dziadku?
- To chyba oczywiste? Odchodzą do Krainy Zeszłorocznych Choinek." 

Kraina Zeszłorocznych Choinek - brzmi intrygująco, prawda? Z łatwością pokochałam pomysł Joanny Szarańskiej. Wspaniale połączyła ze sobą w książce bożonarodzeniową magię z codziennym życiowym realizmem. W rezultacie powstała wyjątkowa historia w zimowo-świątecznym klimacie, która wzrusza, rozśmiesza, ogrzewa, a czasem pozostawia czytelnika w refleksyjnym nastroju. A wszystko to w idealnych proporcjach oraz doprawione pozytywnym i serdecznym piórem autorki.

W "Krainie Zeszłorocznych Choinek" poznajemy małego Antosia i jego rodziców pozostających w separacji, Józefa, starszego pana prowadzącego sklepik z ozdobami świątecznymi oraz jego bliźniaczkę - Józefinę. Na kartach książki pojawiają się też dwie siostry oraz żywiołowa Nina i jej starsza, dość ekscentryczna podopieczna - pani Helena. Ich poplątane życiowe ścieżki przecinają się w małym, urokliwym miasteczku. Czas płynie tam wolniej, a świąteczna magia i bożonarodzeniowe cuda nie omijają nikogo.

"W sklepiku ze świątecznymi dekoracjami o intrygującej nazwie Kraina Zeszłorocznych Choinek każdy z klientów może znaleźć nie tylko idealną choinkową dekorację, bombkę czy aniołka, ale coś jeszcze… To właśnie tutaj powracają wspomnienia dawnych uczuć i strat, nawiązują się nowe miłości i przyjaźnie. Czy wszystkie relacje uda się naprawić przed wigilijnym wieczorem? Skąd wzięła się nazwa sklepu? I jak wiele wspólnego ma z miejscem, do którego odchodzą choinki, kiedy kończy się Gwiazdka?"

"Kraina Zeszłorocznych Choinek" to jedna z tych powieści, które pachną pomarańczami, cynamonem i leśnymi gałązkami, a gdy podczas czytania zamkniemy na chwilę oczy, zobaczymy pod powiekami wyjątkowe kadry - zaśnieżone uliczki, ogień trzaskający w kominku i migające, kolorowe lampki na choince. Powieść Joanny Szarańskiej przybliża święta i pięknie eksponuje wszystko to, co w nich najważniejsze - rodzinne ciepło, dobro, miłość, nadzieja i przebaczenie. Na kartach książki świąteczny duch przenika do serc bohaterów przynosząc ze sobą małe i większe cuda. W "Krainie Zeszłorocznych Choinek" znalazłam charakterystyczne dla autorki humor i lekkość, które wspaniale poprawiają nastrój, a także sporą dawkę wzruszeń. Wiele fragmentów książki roztopiło moje serce, a ostatnie strony wywołały niekontrolowany potok łez. To naprawdę piękne, gdy powieść obyczajowa przynosi ze sobą tak wiele emocji i skłania do refleksji. Zachwycił mnie sposób, w jaki Joanna Szarańska stopniowo łączy ze sobą poszczególne wątki, tworząc barwną i przemyślaną całość. "Kraina Zeszłorocznych Choinek" to książka z pięknym przekazem, idealna na zbliżający się bożonarodzeniowy czas. Pokazuje, że dobre rzeczy mogą przyjść do nas zupełnie niespodziewanie. Że choć życie prowadzi nas różnymi ścieżkami, nigdy nie należy tracić nadziei. Że miłość i obecność drugiego człowieka to najcenniejszy skarb. Że bożonarodzeniowe cuda naprawdę się zdarzają. Mądra, ciepła i tak bardzo bliska - właśnie taka jest nowa książka Joanny Szarańskiej. Wybierzcie się z autorką do Krainy Zeszłorocznych Choinek i otwórzcie swoje serca na świąteczną magię, warto. Polecam.




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.





Data wydania: 28 października 2020
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 432 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger