czwartek, marca 11, 2021

#327 "Stacja Tokio Ueno" - Yu Miri (przekład Dariusz Latoś)

Park Ueno to rozległy publiczny teren zielony położony w samym sercu Tokio. Przyciąga swoim pięknem setki turystów, szczególnie w okresie hanami czyli japońskiego święta kwitnienia wiśni. Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę google nazwę tego parku, przed naszymi oczami pojawią się sielankowe zdjęcia - zieleń, trzy muzea, ławeczki, staw i ogród zoologiczny, a zatem idealne miejsce rekreacji i odpoczynku - oaza w samym środku miejskiego zgiełku. Ale park Ueno, podobnie jak cała Japonia, ma swoje drugie oblicze, które na pierwszy rzut oka trudno dostrzec. Dopiero gdy przyjrzyjmy się uważniej, zobaczymy prawdę - niebieskie namioty z plandeki w cieniu kwitnących wiśni. I okazuje się wówczas, że za fasadą homogenicznego japońskiego społeczeństwa kryje się zupełnie inna rzeczywistość pełna rys oraz małych i większych pęknięć...


W książce "Stacja Tokio Ueno" Yu Miri, japońska pisarka i eseistka koreańskiego pochodzenia, z wrażliwością porusza temat bezdomności, biedy i społecznego wykluczenia, odmalowując w ten sposób obraz Kraju Kwitnącej Wiśni, jakiego powszechnie nie znamy. Głównym bohaterem opowieści jest Kazu - zmarły mężczyzna, który jako duch nawiedza park w pobliżu stacji Tokio Ueno. Miejsce to pod koniec życia, gdy stracił bliskich, stało się dla niego specyficznym domem. Mężczyzna wraca wspomnieniami do lat ciężkiej pracy i próbuje zmierzyć się z bólem oraz stratą.

 
"Kiedyś mieli rodziny. Mieli domy. Nikt nie zostaje bezdomnym, bo chce. Zachodzą okoliczności, które do tego prowadzą (...). Z dołu można się wyrwać, lecz kiedy poślizgniesz się i spadniesz w przepaść, już nigdy nie staniesz na nogi"

Bezdomność oraz towarzyszące jej samotność i wykluczenie są wiodącym motywem książki. Ukazując indywidualne emocjonalne rozterki bohatera, Yu Miri zrzuca bezosobową maskę bezdomności i oddaje głos tym, którzy zepchnięci na margines społeczny stają się niewidzialni. Autorka mierzy się również z uniwersalnymi i fundamentalnymi aspektami naszego życia - śmiercią, sensem istnienia, przeznaczeniem. W "Stacji Tokio Ueno" zbiegają się ze sobą bolesna przeszłość i gorzka teraźniejszość. W gąszczu rodzinnych i historycznych retrospekcji, trafnych polityczno-społecznych spostrzeżeń oraz lirycznych fragmentów widoczne jest bezkompromisowe spojrzenie na egzystencjalną rozpacz i udrękę. Ta książka napełniła mnie przejmującym smutkiem, współczuciem i melancholią. Można powiedzieć, że to ponury obraz współczesnego społeczeństwa, nie tylko japońskiego - utraconego życia, osamotnienia, pozorów, rozczarowania i niesprawiedliwości. Książka Yu Miri, prawdopodobnie za sprawą złożonej i dość chaotycznej fabuły, okazała się wymagającą, ale jednocześnie bardzo satysfakcjonującą i refleksyjną lekturą. Sporo w niej wymownej ciszy i tęsknoty. "Stacja Tokio Ueno" to ciekawe literackie spojrzenie na ludzką egzystencję oraz ważne, aktualne problemy współczesnego świata. Opowieść o rzeczywistości, w której trudno odnaleźć wewnętrzny spokój i szczęście. O straconym czasie, którego nie można odzyskać i bólu, którego nie można ukoić. Warto przeczytać.




Tytuł oryginalny: JR上野駅公園口
Tłumaczenie: Dariusz Latoś
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Cykl: Seria z Żurawiem
Data wydania: 7 września 2020
Liczba stron: 160

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger