piątek, marca 05, 2021

#323 "Samotny jak Szwed?" - Katarzyna Tubylewicz

Pogłębiająca się samotność znakiem naszych czasów?

Kilka dni temu przeczytałam, że w Japonii, w odpowiedzi na rosnącą liczbę samobójstw, powołano pierwszego w historii ministra ds samotności. Często wspomina się, że pandemia koronawirusa i związana z nią izolacja społeczna przyczyniły się do zwiększenia częstotliwości występowania i pogłębienia problemu depresji. Dużo mówi się też o negatywnym wpływie samotności na zdrowie i uświadamia, że może być ona głęboko bolesnym doświadczeniem. Wielu z nas obawia się samotności, a osoby żyjące w pojedynkę bywają stygmatyzowane. Są kraje i społeczności, w których brak rodziny i przyjaciół uznaje się za życiową porażkę. Trudno jednak uciec przed samotnością - na różnych etapach życia towarzyszy nam w różnym stopniu, ale wydaje się, że jest stałym elementem naszej ziemskiej egzystencji. Dla każdego z nas oznacza ona coś innego i odczuwanie jej to bardzo osobiste doświadczenie. Czy samotność zawsze jest czymś złym? Czy wywołuje jedynie smutek i poczucie pustki, odbiera radość życia i zamyka człowieka w czarnej otchłani?

Podobno samotność nie zawsze jest tym samym, co bycie samotnym...

Czy wiecie, że samotność ma różne oblicza? Możemy czuć się samotni będąc w tłumie, ale nie mieszkając w pojedynkę. Samotność może być naszym największym lękiem albo wybawieniem. Ta z wyboru może cieszyć i przynosić spokój, a ta niechciana - napełniać smutkiem. Część z nas nieustannie potrzebuje innych osób wokół siebie, a niektórzy wręcz przeciwnie - dopiero w samotności odpoczywają. Wygląda więc na to, że zjawisko samotności jest znacznie bardziej złożone niż z pozoru mogłoby się wydawać.

Szwedzka kultura niezależności - czy ma ona jakiś związek z samotnością?

Każdy z nas zna przynajmniej kilka uproszczonych i stereotypowych opinii na temat mieszkańców innych krajów. Bywają one wyolbrzymione, przesadzone, ale w przypadku większości z nich chyba z przymrużeniem oka możemy mówić o ziarenku prawdy :) Flegmatyczny Anglik, chłodny i zdystansowany Norweg, pogrążony w depresji Fin, smętny Portugalczyk, rodzinny i głośny Włoch, spontaniczny i bezpośredni Hiszpan, samotny i niezależny Szwed... I tutaj się zatrzymamy, bo to właśnie o szwedzkiej samotności opowiada nam Katarzyna Tubylewicz, pisarka, tłumaczka i kulturoznawczyni, która od lat mieszka w Szwecji. Czy szwedzka samotność to jedynie stereotypowy mit? Czy prawdą jest, że Szewcja to raj dla samotników?

"Samotny jak Szwed?" to lutowa nowość Wydawnictwa Wielka Litera. Katarzyna Tubylewicz przedstawia w niej różne spojrzenia na samotność i mierzy się z popularnym stereotypem wolnego i niezależnego Szweda, który lubi spędzać czas na łonie natury i mieszkać w pojedynkę. Książka jest efektem podróży - autorka przemierzyła Szwecję w poszukiwaniu ludzi i krajobrazów, odkrywając i poznając w ten sposób różne odcienie samotności. W publikacji przeczytamy m.in. o szwedzkim indywidualizmie, niezależności, lęku przed wykluczeniem, poczuciu przynależności i o duchowości. O byciu singlem, o rodzinie i związkach małżeńskich. I przede wszystkim o samotności, m.in. imigranta, szpiega, pisarza i mieszkańca wyspy, a także tej na łonie natury, w miłości i w śmiertelnej chorobie. W książce znajdziemy osobiste przemyślenia i refleksje autorki oraz zapis wywiadów i rozmów, które przeprowadziła, m.in. z reżyserem Erikiem Gandinim, agentem wywiadu Vincentem V. Severskim oraz profesorem medycyny paliatywnej Peterem Strangiem. Publikację uzupełniają fotografie wykonane przez Daniela Tubylewicza, syna autorki - pięknie opowiadają wizualnie o samotności.

Muszę przyznać, że nie przypuszczałam, że książka Katarzyny Tubylewicz okaże się dla mnie tak ciekawą i wartościową lekturą. Tymczasem z łatwością przemówiła do mojej introwertycznej natury oraz skłoniła do przemyśleń. Autorce wspaniale udało się uchwycić różne oblicza samotności. Ogromną zaletą książki są zamieszczone w niej rozmowy. Niektóre z nich bardzo mnie poruszyły, inne zachwyciły trafnością i życiową mądrością. Część spostrzeżeń wydała mi się znajoma. Zresztą nic dziwnego - najpiękniejsze w tej książce jest właśnie to, że opisana w niej samotność nie dotyczy jedynie Szwedów, ale w ogóle nas jako ludzi, każdego z nas. Publikacja Katarzyny Tubylewicz, choć często dotyka intymnych i osobistych aspektów ludzkiej egzystencji, ma uniwersalny wymiar. I sądzę, że ta cecha ujęła mnie najbardziej. "Samotny jak Szwed?" to napisana z wrażliwością i otwartym sercem książka, która zachęca, by zajrzeć w głąb siebie, wsłuchać się w swój wewnętrzny głos i odpowiedzieć sobie na pytanie, czym dla nas jest samotność. Katarzyna Tubylewicz nie tylko przybliża, ale też oswaja nieco kwestie samotności. Przewracając kolejne strony, możemy poznać szwedzki punkt widzenia, ale też dowiedzieć się sporo na temat ludzkiej natury. Autorka przedstawiła zagadnienie samotności w oryginalny i ciekawy sposób. Przeczytałam z zainteresowaniem od pierwszej aż do ostatniej strony. Świetna książka - nie tylko dla introwertyków ;) Polecam.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.


Data wydania: 24 lutego 2021
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 272

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger