Dzieci uwielbiają książki o zwierzętach. I wcale mnie to nie dziwi - stanowią one nie tylko prawdziwą skarbnicę wiedzy i ciekawostek ze świata przyrody, ale również doskonałą czytelniczą rozrywkę. Mają też jeszcze jedną ogromną zaletę - poprzez zabawę uczą, zwiększają świadomość oraz uwrażliwiają na kwestie związane z ekologią i troską o otaczający nas świat. I bez wątpienia zachęcają do dalszych samodzielnych poszukiwań oraz pogłębiania wiedzy. Dzięki takim publikacjom flora i fauna stają się bliskie dziecięcemu sercu już od najmłodszych lat. Dziś opowiem wam o książce, która ma wszystkie wspomniane wyżej cechy i która z pewnością podbije niejedno serce - zachwyci zarówno młodszych, jak i nieco starszych czytelników ;)
"To właśnie z potomstwa tych wilków zrodziły się łajki, czyli my. Wszystkie mamy zwinięte ogony, żeby żaden niedźwiedź nie mógł nas za nie złapać. Pilnujemy domów, dobytku i dzieci naszych właścicieli, zimą ciągniemy zaprzęgi, a przez cały rok dzielnie polujemy"
Nord i Łajma to psie rodzeństwo - bystre i odważne szczeniaki oraz łajki - przedstawiciele rasy psów myśliwskich popularnych na północy Europy i Azji, na terenach rozciągających się od granicy rosyjsko-fińskiej po Kamczatkę, a także głowni bohaterowie książki "Łapa w łapę. Sekretne życie leśnych zwierząt". Autorka Ewa Zgrabczyńska, nazywana "panią od tygrysów", jest dyrektorką poznańskiego zoo i doktorem zoologii. Od lat walczy o prawa zwierząt, a w 2019 roku uratowała tygrysy przemycane przez polsko-białoruską granicę. Tym razem zabiera nas do syberyjskiej tajgi. To właśnie tam na świat przychodzą Nord i Łajma. Wkrótce odbywają podróż samolotem i trafiają do swojej nowej opiekunki oraz do Ciepłego Lasu. Czekają na nich nowe niezwykłe przygody i wyzwania oraz nowe znajomości. Las skrywa wiele tajemnic - toczy się w nim przecież sekretne życie zwierząt. Dlaczego jenoty udają martwe, gdy się czegoś bardzo przestraszą? Jaki jest najmniejszy ssak na świecie? Czy świetliki rzeczywiście świecą z miłości? I dlaczego wydry tak świetnie pływają?
Poznaj lisa Rudą Kitę, warchlaka Dyzia, wydrę Maksa, kota Kita Kiciulińskiego i myszkę Adelę :)
"Łapa w łapę" to książka skierowana do dzieci powyżej 6 roku życia. Przyznam, że miło zaskoczyła mnie dość nietypowa i oryginalna lokalizacja - akcja rozgrywa się na Syberii, co stanowi dodatkową atrakcję. Autorka w lekki, interesujący i barwny sposób przybliża czytelnikom świat przyrody i odkrywa kulisy leśnego życia, często ukrytego przed wzrokiem ciekawskich. Ewa Zgrabczyńska umiejętnie wplata w fabułę wiedzę przyrodniczą, dbając jednocześnie o równowagę między nauką a rozrywką. Całość jest przystępna i angażująca. Historia dwóch szczeniaków i ich niezwykłe przygody wywołują ciepło w sercu, uśmiech na twarzy oraz małe i duże chichoty. Książkowe postaci wzbudzają sympatię i dzieci mogą się z nimi z łatwością identyfikować. Czytanie tej książki to gwarancja miło spędzonego czasu. Co ważne jednak, ma ona również wymiar edukacyjny i to nie tylko za sprawą ciekawostek ze świata przyrody, których dostarcza. Ewa Zgrabczyńska porusza z wrażliwością ważne kwestie dotyczące m.in. krzywdzenia zwierząt przez ludzi oraz kłusownictwa, ale też podkreśla znaczenie przyjaźni, szacunku, pomocy, troski i odpowiedzialności. "Łapa w łapę" to mądra książka z ważnym przesłaniem. Uczy, poszerza horyzonty i kształtuje właściwe postawy względem zwierząt i przyrody.
"Jeśli tylko uważnie obserwuje się zwierzęta, łatwo można zrozumieć, co mają ludziom do powiedzenia"
Książka "Łapa w łapę" została pięknie wydana w twardej oprawie. W środku znajdziemy rewelacyjne ilustracje wykonane przez Katarzynę Urbaniak, które idealnie dopełniają tekst. Szata graficzna jest zachwycająca - ciepła, radosna i nasycona barwami. Cieszę się, że powstają takie książki. To idealna propozycja dla każdego małego czytelnika. Wspaniale spędziłam czas (książkę pokochały też dzieci, bo zabrałam ją ze sobą do szkoły). Serdecznie polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon.
Data wydania: 13 stycznia 2021
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Liczba stron: 160
Posty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz