piątek, lutego 05, 2021

#311 "Droga, którą przeszłam" - Agata Przybyłek

Jak wygląda dzieciństwo dziecka odrzuconego przez matkę? Czy jest wypełnione tylko smutkiem i brakiem ciepła? A może też obojętnością, albo wręcz przeciwnie - narastającą złością i poczuciem niesprawiedliwości? Co czuje dziecko, które zamiast miłości i troski otrzymuje niechęć i pogardę? Gdy w oczach matki czai się nieustanna wrogość, a nawet jawna dezaprobata? Przekonała się o tym Stefania, jedna z bohaterek nowej książki Agaty Przybyłek. Odtrącona przez matkę i pozbawiona jej matycznej miłości przez całe życie musiała zmagać się z własnymi demonami. Dokąd zaprowadził ją los? I jak duże spustoszenie dokonały w jej dzieciństwie i dorosłości trudne relacje rodzinne?

"Droga, którą przeszłam" to kolejna książka w dorobku Agaty Przybyłek, autorki bestsellerowych powieści obyczajowych i styczniowa nowość Wydawnictwa Czwarta Strona. I chyba jako czytelniczka nie mogłam sobie wymarzyć lepszego początku roku. Co prawda Agata Przybyłek przyzwyczaiła nas już do pięknie napisanych, poruszających i emocjonalnych historii, ale nowa książka ustawia poprzeczkę znacznie wyżej. "Droga, którą przeszłam" zachwyciła mnie dojrzałością, przenikliwością i wrażliwością spojrzenia oraz głębią psychologiczną. Agata Przybyłek podarowała nam misternie utkaną opowieść - dwie poruszające historie, dla których wspólnym mianownikiem jest macierzyństwo. Bo losy Stefanii splatają się w książce z życiową drogą młodego małżeństwa, Alicji i Dawida, które próbuje poradzić sobie z bolesną stratą i odzyskać spokój. Czy Alicji uda się przegonić duchy przeszłości i zacząć wszystko od nowa? I w jaki sposób ścieżki tych dwóch kobiet skrzyżują się ze sobą?

"Tylko prawdziwe uczucie jest w stanie przebić się przez mur otaczający zgorzkniałe serce. Ludzie zmieniają się tylko z miłości"

Wspaniałe, jak bardzo ta książka zaangażowała mnie emocjonalnie. Biorąc pod uwagę trudną i bolesną tematykę, którą tym razem porusza Agata Przybyłek, łatwo przewidzieć spory ładunek przeróżnych uczuć towarzyszących lekturze. A mimo to, "Droga, którą przeszłam" i tak zaskakuje. Przeplatając ze sobą dwie historie rozgrywające się w różnych liniach czasowych oraz wykorzystując retrospekcje, autorka osiągnęła bardzo ciekawy efekt - mieszankę miłości, wzruszeń, refleksji oraz niepokoju, smutku i lęku. Fabuła z łatwością meandruje między spokojnymi i radosnymi momentami, a chwilami łez i ludzkiego dramatu. Czasami, szczególnie w literaturze obyczajowej, zdarzają się powieści, w których autorzy uzupełniają fabularne luki dialogami i opisami, które nie wnoszą nic do opowieści. Bywa, że nie służą one niczemu - ani budowaniu postaci, ani kreowaniu atmosfery, ani tworzeniu tła. Natomiast podczas czytania książki Agaty Przybyłek, od pierwszej aż do ostatniej strony towarzyszyło mi poczucie, że każdy element ma swoje właściwe miejsce i rolę. Całość jest przemyślana, świadoma i niezwykle trafna literacko. I tutaj dochodzimy do najważniejszej dla mnie rzeczy - aspektu psychologicznego powieści, który w mojej opinii zasługuje na owację. Agata Przybyłek z dużą dbałością i przenikliwością buduje psychologiczne portrety bohaterek. I bez wątpienia wyróżnia się w tej kwestii postać Stefanii. Ze względu na element zaskoczenia, który w tej historii jest bardzo ważny, nie mogę i nie chcę opowiadać wam o niej zbyt dużo. Powiem tylko tyle, że autorka wykonała fantastyczną pracę, tworząc niejednoznaczną i skomplikowaną bohaterkę i ukazując uwarunkowania, które ukształtowały ją w dzieciństwie. Tej narracji towarzyszy intrygujący klimat pełen niepokoju i smutku. Z kolei część dotycząca Alicji i Dawida trafia prosto do serca. To przejmująca i pięknie napisana historia małżeństwa, które musi się zmierzyć z druzgocącą stratą. Gdy Alicja poroniła, ich świat zamknął się w smutku, cierpieniu i bólu. Przewracając kolejne strony, towarzyszymy bohaterce w długiej podróży naznaczonej żałobą, próbą odzyskania spokoju i posklejania rozbitych na kawałki marzeń o szczęściu. Książka Agaty Przybyłek z wrażliwością zagląda do matczynego serca, ukazując codzienną wewnętrzną walkę ze smutkiem, ale też poczuciem winy, lękiem i rozpaczą - trudną emocjonalną drogę kobiety, która straciła dziecko, zanim nawet zdążyła wziąć je w ramiona. "Droga, którą przeszłam" zwiększa wrażliwość i świadomość w tej ważnej kwestii - to jej ogromna zaleta.

"Nad każdą dziecięcą kołyską unoszą się duchy przeszłości"

"Droga, którą przeszłam" to opowieść o jasnym i ciemnym obliczu macierzyństwa oraz o życiowych doświadczeniach, które nas kształtują. O miłości oraz skutkach jej braku, nadziei, rozczarowaniach, stracie, drodze do uzdrowienia i nowych początkach. O ludzkim szczęściu i dramatach oraz o bolesnych ranach w sercu, których nic nie jest w stanie zabliźnić. Ta książka potrafi przeczołgać emocjonalnie (w dobrym tego słowa znaczeniu), wciągnąć bez reszty, a na koniec wywołać szybsze bicie serca i wprawić w zdumienie, bo ostatnie akapity wbijają w fotel i wywołują dreszcze. "Droga, którą przeszłam" zyskała status ulubionej wśród przeczytanych przeze mnie książek autorki. Wyjątkowa lektura. Gorąco polecam.




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Data wydania: 27 stycznia 2021
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 400

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger