wtorek, sierpnia 25, 2020

#241 "Pięć lat z życia Dannie Kohan" - Rebecca Serle (przekład Agnieszka Brodzik)

Czy znacie słynny cytat z książki "Forrest Gump" - "Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi"? Bez wątpienia doskonale opisuje nieprzewidywalny charakter naszego życia, ale co ciekawe idealnie pasuje też do literatury. Książki potrafią zaskoczyć. Czasami przynoszą ze sobą emocje i refleksje, których zupełnie się nie spodziewamy. Czegoś takiego doświadczyłam właśnie za sprawą lektury powieści Rebekki Serle. Dannie, główna bohaterka książki, pewnego dnia zasypia i budzi się w 2025 roku w innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem zaręczynowym na palcu i w obecności zupełnie obcego mężczyzny. Podróż w czasie nie trwa długo - po godzinie Dannie budzi się w dobrze znanym jej świecie. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to lekka i zabawna komedia romantyczna utrzymana w konwencji filmu "Dziś 13, jutro 30" (uwielbiam go!). Tymczasem nic bardziej mylnego. Ta opowieść rozwija się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku - w rezultacie łamie serce, a nastepnie przykleja na nie plaster. Ostatnie strony czyta się z uśmiechem na twarzy i mokrymi oczami. Podobno potrzeba zaledwie pięciu minut, by móc zakochać się w powieści Rebekki Serle. Potwierdzam - tak właśnie jest. Z łatwością pokochacie pióro autorki. Ale w tej historii najpiękniejsze jest to, co doświadczamy i odkrywamy z każdą kolejną przeczytaną stroną. Im dalej, tym więcej autentycznych uczuć, które poruszają do głębi. Na tym polega siła tej książki.


"Gdzie widzisz siebie za pięć lat?". Gdy Dannie słyszy to pytanie podczas rozmowy kwalifikacyjnej, nie ma żadnych trudności z udzieleniem odpowiedzi. Dokładnie wie, w jakim momencie chce znajdować się za pięć lat. Jej życiem rządzą plany. Wie, że poranny prysznic i makijaż zajmują jej trzydzieści sześć minut, a jeśli myje włosy - czterdzieści trzy minuty. Uważa, że związek powinien trwać dwadzieścia cztery miesiące zanim para ze sobą zamieszka, a trzydziestka to idealny wiek na ślub. Zawsze marzyła o pracy w największej i najbardziej prestiżowej kancelarii w mieście, a kanapka z rybną pastą to jej "zwycięskie śniadanie". Nawet przyszłość ma dokładnie zaplanowaną. Ale czy naprawdę można kontrolować każdy aspekt życia? Pięć lat to całkiem sporo. Jak bardzo możemy się zmienić? Jak bardzo mogą zmienić się nasze priorytety? Często przecież życie pisze zupełnie inny scenariusz niż ten, który dla siebie zaplanowaliśmy... Senna przygoda budzi u Dannie najgłębiej skrywane lęki oraz wątpliwości. Czy mężczyzna, z którym się zaręczyła to ten jedyny? Co kryje się za dziwnym snem? Czy to wizja z przyszłości?

Do lektury powieści Rebekki Serle usiadłam, spodziewając się lekkiej romantycznej historii miłosnej pełnej wzlotów i upadków (może w stylu "Coś pożyczonego" Emily Giffin). Myliłam się, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.  "Pięć lat z życia Dannie Kohn" to jedna z tych książek, które warto czytać z otwartym umysłem - bez wygórowanych i ściśle określonych oczekiwań. Najlepiej po prostu pozwolić porwać się tej historii i zobaczyć, dokąd nas zaprowadzi. Znajdziemy w niej oczywiście miłość, ale w wielu odcieniach - od tej typowej romantycznej, przez przyjaźń, macierzyństwo, aż po umiłowanie życia. Autorka porusza sporo ważnych kwestii, ale nie chcę zdradzać wam zbyt wiele. Jedno jest pewne - podczas czytania nie zabraknie ani uśmiechu ani łez. Przyjaźń między główną bohaterką a Bellą, żywiołową i spontaniczną artystką, to najjaśniejszy punkt powieści. Rebecca Serle potrafi przywołać bardzo autentyczne uczucia i stworzyć interesujące postaci. Z zainteresowaniem śledzimy ich życiowe zmagania. Właściwie już od pierwszych stron polubiłam styl pisania autorki. Książka wyróżnia się energiczną i wrażliwą prozą oraz płynnością, co sprawia, że można ją przeczytać nawet w jeden dzień. Trudno odłożyć historię Dannie na bok, bo z łatwością stajemy się częścią jej książkowego świata. Muszę przyznać, że cieszyła mnie każda minuta spędzona z tą książką. Dodatkowym smaczkiem, który nadaje powieści barw jest jej fantastyczne nowojorskie tło. Żółte taksówki, mosty, parki, drapacze chmur, znane restauracje, ekscentryczne lofty czyli wielkomiejskie życie :) Te opisy sprawiły, że miałam ochotę pakować walizkę. Jeżeli tak jak ja lubicie Nowy Jork i amerykańską atmosferę w książkach, oprawa powieści Serle przypadnie wam do gustu.


"Wyglądam na zewnątrz, widzę zatoki, mosty, lampy. Woda błyszczy jak obietnica. Myślę o tym, jak wiele życia kryje się w tym mieście, ile tu złamanych serc, ile miłości"

"Pięć lat z życia Dannie Kohan" to poruszająca opowieść o prawdziwej przyjaźni i miłości oraz o odkrywaniu samego siebie. Uświadamia, jak niespodziewanie może zmienić się nasze życie i jak ważna jest obecność ludzi, których kochamy. Wspaniale pokazuje też, jak łatwo utknąć w rutynie i prozie codzienności - i choć możemy czuć się wówczas bezpiecznie, w rzeczywistości tracimy to, co najważniejsze - szansę na spełnienie marzeń. Warto przeczytać.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.





Tytuł oryginalny: In Five Years
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 12 sierpnia 2020
Liczba stron: 320

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger