niedziela, sierpnia 29, 2021

#398 "Tylko matka" - Roy Jacobsen (przekład Iwona Zimnicka) /przedpremierowo/

Jak mocne są rodzinne więzi? Co je tworzy i co je scala? Co sprawia, że rodzina jest w stanie przetrwać największe życiowe sztormy? W jak dużym stopniu przeszłość wpływa na teraźniejszość i przyszłość kolejnych pokoleń? Czy dom jest rzeczywiście tam, gdzie nasze serce?

"Na wyspie, na której nie mieszka prawie nikt, przybycie każdej łodzi, nawet nędznego kutra z mleczarni, coś wszczyna" - takimi słowami zaczyna się nowa książka Roy'a Jacobsena, jednego z najbardziej uznanych współczesnych norweskich pisarzy. "Tylko matka" to czwarta część wyjątkowej rodzinnej sagi o mieszkańcach Barrøy, maleńkiej wyspy smaganej przez wiatr, która wygląda jak "odciśnięty w morzu ślad stopy". Seria przyniosła autorowi międzynarodową sławę i uznanie krytyków (pierwsza część znalazła się wśród tytułów nominowanych do Nagrody Bookera). W Polsce to właśnie "Niewidzialni" zainaugurowali wznowienie legendarnej Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich Wydawnictwa Poznańskiego. Zachwyt nad sagą Roy'a Jacobsena wcale nie dziwi - te książki wspaniale pokazują piękno skandynawskiej literatury. Subtelna, surowa narracja, melancholia ukryta między wersami, liryczne opisy przyrody i przenikliwe spojrzenie na ludzką egzystencję - te elementy z łatwością przemówiły do mojego serca, zresztą to właśnie od książek Jacobsena zaczęła się moja przygoda z serią skandynawską. Mówiło się, że autor poprzestanie na trzeciej części i że saga Barrøy będzie trylogią. Na szczęście Roy Jacobsen postanowił sprawić czytelnikom miłą niespodziankę. "Tylko matka" (w polskim przekładzie Iwony Zimnickiej) to subtelna i kameralna opowieść o macierzyństwie, odpowiedzialności, rodzinie oraz życiu w cieniu bolesnej przeszłości.

Od zakończenia drugiej wojny światowej mijają lata. Po długiej podróży przez Norwegię śladem ukochanego, zaginionego mężczyzny, rosyjskiego żołnierza, Ingrid wraz z córką Kają powraca na rodzinną wyspę - do ustabilizowanego życia, któremu rytm nadają ciężka praca i zmieniające się pory roku. Pewnego dnia na Barrøy przybywa pięcioletni Mathias, syn mleczarza. Gdy jego ojciec znika w tajemniczych okolicznościach, Ingrid postanawia przygarnąć chłopca. Jak potoczą się dalsze losy mieszkańców wyspy? Czy wszystkie głęboko skrywane sekrety ujrzą światło dzienne? Jak Ingrid poradzi sobie z nowymi wyzwaniami? I czy powojenna Norwegia zaleczy swoje bolesne rany?

"Tylko matka" stanowi naturalną kontynuację trzech poprzednich części. Choć od premiery "Oczu z Rigela" minął już rok, wystarczyło przeczytać zaledwie kilka stron nowej powieści, by wszystkie dawne emocje i obrazy powróciły. By znowu poczuć surowość i bezkompromisowość wyspy i otaczających ją wód. By znowu zatracić się w słodko-gorzkich realiach życia małej społeczności utkanego z ciężkiej pracy oraz drobnych radości, smutków i zmartwień. I by ponownie odbyć podróż przez zakamarki kobiecego serca, bo dla Ingrid, głównej bohaterki, czas nie stanął w miejscu, podobnie zresztą jak dla całej Norwegii. W książce Jacobsena widzimy kraj stojący u progu zmian i nowych możliwości oraz społeczeństwo, które choć patrzy w przyszłość, wciąż mierzy się z wojenną traumą, podziałami, wzajemnymi oskarżeniami i nierozliczonymi sprawami z przeszłości. "Tylko matka", podobnie jak pozostałe części serii, stanowi nie tylko interesujący wgląd w realia życia na norweskiej wyspie i w skandynawską mentalność, ale też fascynującą podróż w czasie. Roy Jacobsen, płynnie łącząc ze sobą indywidualne zmagania bohaterów z szerszym kontekstem społecznym, potrafi umieścić w niewielkiej powieściowej przestrzeni wiele ważnych wątków i kwestii. Szybko okazuje się, że książka jest znacznie bardziej złożona niż z początku mogłoby się wydawać. Autor rzuca światło na skomplikowane ludzkie relacje, bierze pod lupę wewnętrzne zmagania, dylematy moralne, słabości i mocne strony - bada, co łączy i dzieli ludzi oraz jakie doświadczenia czynią nas silniejszymi. Przewracając kolejne strony, czytelnik ma wrażenie, że czyta rodzinną kronikę niemal z końca świata - samotnej wyspy opierającej się upływającemu czasowi, kaprysom pogody oraz zapomnieniu.

"Dostrzega katastrofę, zanim się wydarzy, widzi rozpad wszystkiego, kruchość życia. Ingrid stała się słaba - nie przez wojnę czy życie, ani nawet przez utratę miłości, tylko przez to, że jest matką, a głębia ukazuje jej ten nowy, drżący lęk"

Sercem sagi Roy'a Jacobsena jest Ingrid - bohaterka, która ujmuje czytelnika swoją wewnętrzną siłą, cichym uporem i determinacją oraz pragmatycznym usposobieniem. Ingrid zmienia się z każdą kolejną częścią serii - od małej dziewczynki biegającej beztrosko po wyspie, przez młodą, zakochaną kobietę aż po odpowiedzialną i troskliwą matkę. Roy Jacobsen stworzył głęboki i fascynujący portret kobiety ukształtowanej przez trudy życia na wyspie oraz niespokojne czasy. W czwartej części sagi wiodącym motywem autor uczynił macierzyństwo - jego blaski i cienie, radości, troski i wyzwania. Ingrid jest starsza, dojrzalsza i jest matką, a może należałoby powiedzieć, że jest matką przede wszystkim. I bierze odpowiedzialność za rodzinę i wyspę. Podążanie za Ingrid w tej nowej roli jest dla czytelnika fascynujące i ekscytujące. I nie sposób nie zachwycić się przenikliwym spojrzeniem Jacobsena, który ukazuje macierzyństwo jako podróż zmieniającą zarówno życie, jak i samego rodzica. Czwarta część zwraca uwagę intymnym i kameralnym charakterem oraz nieco bardziej statyczną fabułą, choć w zasadzie to tylko pozory, bo w rzeczywistości dzieje się naprawdę wiele. Jacobsen buduje fabułę z detali, a jego proza zachwyca liryzmem, prostotą i słowną oszczędnością. Niesamowite, że zaledwie kilkoma słowami potrafi uchwycić to, co najważniejsze. Życiowa mądrość otula czytelnika i skłania go do refleksji na temat fundamentalnych kwestii - miłości, tożsamości, przebaczenia, rodziny, sensu i kruchości istnienia. Jacobsen widzi, słyszy i rozumie bohaterów swoich książek, a dzięki jego wspaniałej prozie my również mamy taką możliwość.

"Tylko matka" to kameralna i subtelna opowieść o sile macierzyństwa, znaczeniu rodzinnego wsparcia, o wytrwałości i poczuciu przynależności. O jasnych i ciemnych stronach norweskiego społeczeństwa w latach powojennych, życiu w cieniu bolesnej przeszłości, pytaniach, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi oraz małych i dużych dramatach, które zmieniają nas na zawsze. Pokochałam Barrøy i jego mieszkańców. Spotkanie z prozą Jacobsena to dla mnie zawsze wyjątkowe literackie doświadczenie. Przepiękna i wartościowa saga, serdecznie polecam.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu.


Tytuł oryginalny: Bare en mor
Przekład: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo: Poznańskie
Cykl: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Data wydania: 1 września 2021
Liczba stron: 320
Moja ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger