wtorek, sierpnia 10, 2021

#391 "Kalimera. Grecka kuchnia radości" - Dionisios Sturis

Musaka? Tzatziki? A może baklawa? Wielu turystów odwiedzających Grecję daje się oczarować grecką kuchnią. I nic dziwnego - pełna jest aromatycznych smaków i prostych potraw, którymi można się delektować. Zresztą dzielenie się jedzeniem stanowi ważną część greckiej kultury. Jedzenie zbliża i wiąże się z doświadczaniem radości. Grecy kochają jeść i kochają karmić innych. Spotkania przy stole i wspólne biesiadowanie to sposób na zacieśnianie więzi oraz miłe spędzanie czasu. Nie ma wątpliwości - kuchnia grecka to kuchnia, która daje radość. I trochę tej radości postanowił nam podarować Dionisios Sturis, urodzony w Grecji, a wychowany w Polsce dziennikarz i pisarz.

"To może daj ludziom trochę Grecji w garnku i na talerzu? Skoro nie mogą do Grecji pojechać, niech sobie chociaż coś greckiego ugotują" - takie słowa padły pewnego wieczoru z ust Michała, męża Dionisiosa. Trwał właśnie lockdown - z powodu pandemii świat zaczął się zamykać - i pomysł na przywołanie Grecji wydał się trafiony w dziesiątkę. W końcu dobre jedzenie potrafi rozjaśnić dzień, a gotowanie to świetny sposób na przegonienie smutków. I tak właśnie zrodziła się wizja książki kucharskiej - wyjątkowej podróży przez greckie smaki. "Kalimera. Grecka kuchnia radości" to lipcowa nowość Wydawnictwa Wielka Litera, w której Dionisios Sturis dzieli się z czytelnikami wiedzą, radością i pasją - przepisami, według których gotuje od lat. Grecja na talerzu? Proszę bardzo :) Okazuje się, że wcale nie potrzebujemy wiele, by móc cieszyć się pysznym jedzeniem - dzięki autorowi greckie smaki są na wyciągnięcie ręki.

"Słońce ludzie i jedzenie - oto kwintesencja smaku Grecji"

Książka Dionisiosa Sturisa składa się z kilku części. Autor zaczyna od przedstawienia greckiej spiżarni - omawia produkty, które stanowią fundament greckiej kuchni (w tej części możemy przeczytać m.in. jak wybrać dobrą oliwę z oliwek, jogurt i ser feta). Na kolejnych stronach znalazły się wegetariańskie przepisy - na mezedes czyli przystawki (m.in. omlet po grecku, smażony ser halumi, klasyczna sałatka grecka i chlebki pita), dania główne (m.in. musaka, grecka zupa fasolowa, nadziewane papryki i faszerowane bakłażany), pity z ciasta filo (m.in. z serem, szpinakiem i porem), desery (m.in. baklawa, grecki strudel, ciasteczka migdałowe, minipączki i ciasto orzechowe) oraz kawy (m.in. kawa po grecku i espresso freddo). Dionisios Sturis zamieścił w książce własne wskazówki oraz krótkie opowieści o Grecji i jej mieszkańcach doprawione nutą osobistych wspomnień i refleksji. Dzięki temu "Kalimera" ze zwykłej książki kucharskiej zamienia się w barwny i fascynujący przewodnik po smakach i zapachach. To jedna z tych publikacji, które nie stanowią jedynie zbioru przepisów, lecz opowiadają historię - o rodzinie, pasji i miłości do gotowania oraz radości, którą daje dobre jedzenie i dzielenie się nim z innymi.

"Kalimera" to pięknie wydana książka pełna pysznego jedzenia. Znajdziemy w niej wiele przepisów na potrawy, które z łatwością możemy przygotować w domu, wykorzystując posiadane już produkty. Oliwa, feta, oregano, ciasto filo, oliwki, świeże owoce i warzywa - niesamowite, jak wiele możemy z nich wyczarować. Dzięki książce Dionisiosa Sturisa odkryłam zupełnie nowe połączenia smakowe (arbuz i feta? - rewelacja!), wzbogaciłam swoje codzienne roślinne menu (zupa fasolowa to złoto!) i jeszcze bardziej polubiłam się z oliwą z oliwek :) Każdy przepis osadzony jest w szerszym kulinarnym kontekście, dzięki czemu "Kalimera" to nie tylko przyjemność gotowania, ale też przyjemność czytania - wspaniała okazja, by o kuchni greckiej dowiedzieć się więcej.

Prosto, przystępnie, smacznie i inspirująco - właśnie taka jest publikacja Dionisiosa Sturisa. Pachnie aromatem faszerowanych warzyw, mieszanką cynamonu, goździków i oregano. Ma w sobie greckie słońce, morską bryzę, radość, miłość i pasję. Wydanie zachwyca za sprawą twardej oprawy, pięknej szaty graficznej i kolorowych zdjęć. "Kalimera" to kulinarna perełka, z której chętnie korzystam i z której będę korzystać, bo sporo jeszcze przede mną (baklawo, nadchodzę :). Serdecznie polecam, warto.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.


Data wydania: 14 lipca 2021
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 272
Moja ocena: 5,5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger