piątek, sierpnia 27, 2021

#397 "Rumunia. Albastru, ciorba i wino" - Agnieszka Krawczyk

Można chyba powiedzieć, że Rumunia jest jednym z najbardziej niedocenianych państw Europy. Wiedza przeciętnego Polaka na temat tego kraju opiera się często na stereotypach. Dla wielu z nas Rumunia to Transylwania i zamek Draculi, Romowie, których błędnie utożsamia się z Rumunami oraz wizja państwa zacofanego i biednego, co po części wiąże się pewnie z komunistyczną rumuńską przeszłością. Tymczasem pod tą grubą warstwą  powierzchownych i uproszczonych opinii, wynikających m.in. z niewiedzy lub uprzedzeń, kryje się różnorodny, atrakcyjny i interesujący kraj, zarówno pod względem turystycznym, jak i przyrodniczym, historycznym i kulturowym. Rumunia to barwna mozaika tradycji i narodowości, zamki, warownie i obiekty sakralne. To piękne góry, krasowe wąwozy, wulkany błotne, malownicza i kręta Trasa Transfogarska oraz Delta Dunaju, w której można zobaczyć pelikany. To pełen kontrastów Bukareszt, stolica państwa, "malowane" monastery bukowińskie i Wesoły Cmentarz w Săpânța. To pyszne jedzenie, dobre wino, folklor, rumuński błękit albastru i zachwycające rękodzieło. To gościnność i serdeczność i dużo, dużo więcej. Dla Agnieszki Krawczyk, absolwentki filologii romańskiej i rumuńskiej oraz przewodniczki, Rumunia jest jak ciorba (rumuńska zupa) - "człowiek macha dzielnie łyżką i zamiast dotrzeć do dna glinianej, ozdobnej miski, odkrywa kolejne składniki. (...) I tak jemy i jemy, i jemy, a przed nami otwierają się następne smaki, kolory, zapachy, wrażenia". W książce "Rumunia. Albastru, ciorba i wino" autorka zabiera nas w podróż do kraju, który z każdym kolejnym spojrzeniem i kęsem zaskakuje różnorodnością, wywołując eksplozję nowych doznań - przyciąga, odpycha, fascynuje, złości i oczarowuje - a tym samym zachęca do odkrywania, poznawania i doświadczania.

Czym są tytułowe albastru i ciorba? Czy w zamku w Transylwanii naprawdę można spotkać wampira? Dlaczego 30 listopada Rumuni ostrzą kołki i wieszają czosnek w oknach i drzwiach? Jakie jest najbrzydsze rumuńskie słowo? Dlaczego Bukareszt nazywany był "Paryżem Wschodu"? Czy to prawda, że w Rumunii kradło się panny młode? Jak smakuje rumuńska kuchnia?

"Rumunia. Albastru, ciorba i wino" to barwna opowieść o kraju, który dla wielu z nas wciąż stanowi zagadkę - nieodkryty jeszcze kawałek Europy. Agnieszka Krawczyk zagłębia się w rumuńską rzeczywistość - opowiada o tożsamości i przywiązaniu do tradycji, usposobieniu i stylu życia, o kuchni, języku, architekturze, walorach przyrodniczych i kulturze oraz o czasie, który w Rumunii zdaje się płynąć inaczej. Autorka prowadzi nas ulicami miast, wąskimi wiejskimi ścieżkami, zagląda na zamkowe dziedzińce, przysiada na przydomowych ławeczkach. Przygląda się z bliska rumuńskim weselom i rękodzielnictwu oraz smakuje tytułową ciorbę - a wszystko to pod albastrowym rumuńskim niebem.

"Moja Rumunia - zapisana w legendach, zapleciona w hafcie, wyśpiewana doiną, zanurzona w solance z owczym serem, wysmarowana gęstą śmietaną, wybuchowa niczym mamałyga i wulkany błotne, paląca podniebienie złotym bimbrem spod lady, (...) dzika jak konie w delcie Dunaju, odwieczna niczym krzyż na rozstaju dróg"

"Rumunia. Albastru, ciorba i wino" to kolejna publikacja z podróżniczej serii Wydawnictwa Poznańskiego, którą zawsze chętnie polecam. Książka Agnieszki Krawczyk, podobnie jak pozostałe tytuły składające się na serię, nie stanowi przewodnika, lecz barwną opowieść utkaną z wielu różnych elementów - mieszankę historii, tradycji, anegdot, osobistych spostrzeżeń i doświadczeń. I to jest zdecydowanie coś, za co najbardziej lubię serię podróżniczą Poznańskiego. Każda z publikacji ma swój własny charakter. Każda z nich, choć pokazuje zaledwie wycinek danego kraju (bo nie sposób omówić wszystkiego), potrafi uchwycić kwintesencję - oddać atmosferę miejsc, ludzi i codziennego życia. I każda z nich jest niczym bilet - przepustka do wyjątkowej literackiej podróży. Czas spędzony w Rumunii z Agnieszką Krawczyk upłynął mi zbyt szybko. Mówiąc szczerze, mogłabym czytać i czytać, bo, po pierwsze, o tym kraju nie wiedziałam do tej pory zbyt wiele, a po drugie, opowieść autorki okazała się barwna, wciągająca i pełna interesujących szczegółów. Agnieszka Krawczyk, mierząc się z mitami i stereotypami, odczarowuje Rumunię,  ale co ważne nie tworzy wcale laurki i nie unika trudnych tematów. Rumunia w książce ma słodko-gorzki smak i dzięki temu jest tak bardzo fascynująca. Z przyjemnością czytałam o rumuńskich tradycjach, kuchni i religijno-ludowej sztuce. Ciekawe okazały się dla mnie fragmenty dotyczące Draculi (a właściwie Włada Palownika), Wesołego Cmentarza, rumuńskiej przyrody oraz codziennego życia i mentalności Rumunów. Ponieważ Agnieszka Krawczyk od wielu lat mieszka w Rumunii, jej relacja pełna jest trafnych spostrzeżeń (zarówno z punktu widzenia obcokrajowca, jak i tubylca). W książce czuć życzliwość, pasję i "podróżnicze zadziwienie", które pozwala zobaczyć i doświadczyć więcej, a fascynacją dzielić się z innymi. Warto zwrócić uwagę, że "Rumunia. Albastru, ciorba i wino" płynnie łączy w sobie teraźniejszość i przeszłość. Agnieszka Krawczyk nawiązuje m.in. do trudnych powojennych lat (komunistycznego terroru i jego ofiar, bezwzględnego zakazu aborcji i antykoncepcji za czasów Nicolae Ceaușescu i dramatycznej sytuacji kobiet) oraz podejmuje rozważania na temat współczesnych problemów, z którymi obecnie zmagają się Rumunia i jej mieszkańcy. Ta nieco reporterska część nadaje publikacji głębszego wymiaru - porusza, skłania do refleksji i sygnalizuje, że bez poznania historii kraju, nie sposób w pełni zrozumieć jego teraźniejszości.

"Nie ma jednego przepisu na Rumunię. Tak jak w Polsce nie ma jednego przepisu na rosół albo barszcz z uszkami"

Książka Agnieszki Krawczyk przybliża Rumunię - pokazuje różne oblicza kraju i jego mieszkańców. Czasami z lekkością i humorem, czasami ze smutkiem i nostalgią, czasami z szeroko otwartymi oczami i wyrazem zdziwienia na twarzy - ale zawsze z życzliwością, szczerością i zaciekawieniem. "Rumunia. Albastru, ciorba i wino" to nie tylko wartościowa publikacja, którą warto polecać, ale też świetna czytelnicza rozrywka - podróż, która, choć literacka, dostarcza wielu nowych wrażeń, smaków, zapachów i barw. Dzięki Agnieszce Krawczyk, siedząc w wygodnym fotelu w zaciszu domowym, mamy niepowtarzalną okazję poszerzyć swoje podróżnicze horyzonty. Z przepięknie wydaną "Rumunią" to prawdziwa przyjemność. Wspaniale spędziłam czas i serdecznie polecam.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu.


Data wydania: 11 sierpnia 2021
Wydawnictwo: Poznańskie
Seria: podróżnicza
Liczba stron: 400
Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger