wtorek, stycznia 19, 2021

#303 "Urszula. Matki i córki" - Izabela M. Krasińska

Dla wielu z nas dom rodzinny to najważniejsze miejsce na ziemi. Wiążą się z nim piękne wspomnienia z dzieciństwa, ciepło, poczucie bezpieczeństwa i bycia kochanym. Mimo upływających lat z sentymentem wracamy do niego myślami - do ludzi bliskich naszemu sercu, bo to właśnie oni tworzą dom. Dom z dzieciństwa zostawia w nas trwały ślad, wpływając tym samym w pewnym stopniu na przyszłość. Niestety nie każdy dom jest dla dziecka miejscem miłości, bezpieczeństwa i akceptacji - bywa natomiast synonimem lęku, osamotnienia, krzywdy i cierpienia. Przekonała się o tym Urszula - teraz już dorosła kobieta, ale wciąż walcząca z demonami przeszłości, główna bohaterka trzeciej części rodzinnej sagi zatytułowanej "Matki i córki". Jej dzieciństwo nigdy nie było szczęśliwe i beztroskie - dni naznaczone chorobą alkoholową ojca, matczyną biernością i brakiem troski, biedą, przemocą, lękiem i wstydem już na dobre odcisnęły w jej sercu piętno. Dorosła Urszula wciąż żyje w cieniu bolesnych wspomnień małej Uli i, by uchronić się przed cierpieniem, często ucieka w samotność, sądząc, że tylko w ten sposób może w końcu zaznać odrobiny spokoju. Wkrótce jednak na jej drodze pojawia się Szymon, młody mężczyzna, w którym Ula dostrzega ciepło - coś za czym w głębi serca od dawna tęskni. Czy zdecyduje się zaufać? Czy rodzące się uczucie może pomóc zabliźnić rany z przeszłości? I czy dźwigając na barkach błędy rodziców, można stworzyć szczęśliwy dom?

Przeszłość, która kładzie się cieniem na życiu kolejnych pokoleń...

Przyznam, że po przeczytaniu zeszłorocznej "Wandy" byłam bardzo ciekawa kontynuacji. Seria "Matki i córki" ujęła mnie swoim życiowym realizmem oraz słodko-gorzkim klimatem różnym od wielu powieści obyczajowych obecnych na rynku wydawniczym. Bohaterkami są kobiety zmagające się z rodzinnym dziedzictwem - pragną wieść zupełnie inne życie, a mimo to często powielają błędy swoich matek. Historia Urszuli poruszyła mnie najbardziej spośród wszystkich trzech, m.in. za sprawą przenikliwego portretu psychologicznego głównej bohaterki. Izabela M. Krasińska z dużą wrażliwością odmalowuje dzieciństwo i dorosłe życie Urszuli w kontekście jej trudnych rodzinnych doświadczeń oraz bolesnych wspomnień. Jako dziecko ojca alkoholika mała Ula nieustannie musiała mierzyć się odrzuceniem, poczuciem wstydu, permanentnym stresem i lękiem. W rezultacie w dorosłe życie wkroczyła ze sporym bagażem przykrych przeżyć i emocjonalnych ran, a także syndromem DDA czyli  Dorosłych Dzieci Alkoholików. Izabela M. Krasińska wspaniale przedstawiła w książce jej wewnętrzne zmagania, m.in. niskie poczucie własnej wartości, lęk przed odtrąceniem oraz trudności z budowaniem i utrzymywaniem związków partnerskich. Cenię powieści obyczajowe, które podejmują istotne kwestie i zwiększają społeczną świadomość. Książka Izabeli M. Krasińskiej bez wątpienia jest jedną z nich. Warto zwrócić uwagę, że w powieści autorka przeplata ze sobą dwie linie czasowe - dzieciństwo i dorosłość głównej bohaterki. W mojej opinii to ogromna zaleta - mamy szansę zobaczyć wyraźnie, jak wydarzenia z przeszłości wpływają na teraźniejszość oraz jak rodzinne relacje i poszczególne sytuacje ukształtowały Ulę - jej sposób postrzegania siebie i innych. Otrzymujemy dwie perspektywy, które łączą się w jeden, spójny obraz - zagubionej kobiety szukającej swojej drogi do szczęścia. Cieszy mnie, że mimo sporej dawki smutku, w tej historii nie brakuje nadziei. Urszula, choć wiele przeszła, wciąż nie rezygnuje i walczy o lepszą przyszłość.

"Odebrano jej jedno z najważniejszych i najradośniejszych doświadczeń w życiu. To tak, jakby układała puzzle ze świadomością, że nigdy nie uda jej się skompletować wszystkich części. Obraz wydawał się czytelny, ale liczne dziury po brakujących okienkach go zafałszowały" 

"Urszula" to książka pełna emocji. Potrafi wzruszyć, zasmucić i wywołać na twarzy uśmiech. Czytelnik z łatwością angażuje się emocjonalnie i współodczuwa przeżycia bohaterki, z każdą kolejną stroną poznając coraz lepiej ją i motywy, którymi się kieruje. "Urszula" to pięknie napisana oraz opowiedziana szczerym i autentycznym głosem opowieść o szukaniu swojej własnej drogi. O życiu w cieniu bolesnych wspomnień, skutkach braku rodzinnego ciepła i próbie wyzwolenia się z toksycznych relacji. O stopniowym leczeniu ran i otwieraniu się na miłość. Serdecznie polecam całą sagę "Matki i córki" - to idealna propozycja czytelnicza dla miłośniczek życiowych, słodko-gorzkich powieści obyczajowych.




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.



Data wydania: 13 stycznia 2021
Seria: Matki i córki (część trzecia)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 320


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger