poniedziałek, października 26, 2020

#270 "Ulotne nadzieje" - Gill Paul (przekład Anna Gralak)

 "Żony żołnierzy i pielęgniarki były prawdziwymi twardzielkami, ale okoliczności, które daleko wykraczały poza to, do czego przywykły w wiktoriańskiej Anglii, okazały się dla nich ekstremalnym wyzwaniem" - tak w posłowiu historycznym swojej książki o kobietach, które przybyły na Bałkany i Półwysep Krymski w latach 1853-1856, towarzysząc swoim mężom służącym w armii lub podejmując się opieki nad rannymi żołnierzami, pisze Gill Paul - brytyjska autorka powieści historycznych. "Ulotne nadzieje" to październikowa nowość Wydawnictwa Mando oraz niezwykła podróż w czasie do lat wojny krymskiej, konfilktu zbrojnego, w którym Rosja starła się z Turcją, Francją i Wielką Brytanią.

Nieopowiedziana historia kobiet podczas wojny krymskiej


Wojna krymska miała ogromne znaczenie nie tylko z punktu widzenia militarnego i politycznego. Echa tego konfliktu zbrojnego były odczuwane również w wielu dziedzinach życia prywatnego i publicznego, m.in. w brytyjskim pielęgniarstwie. Wojna krymska była pierwszą wojną, w której kobiety-pielęgniarki uczestniczyły w sposób zorganizowany. Jednocześnie była to ostatnia wojna, w której brytyjskie żony mogły towarzyszyć swoim mężom służącym w armii, obozując z nimi na terenach zlokalizowanych niedaleko pola walki. Gill Paul postanowiła wykorzystać w swojej książce dwie kobiece perspektywy, tworząc opowieść o siostrach rzuconych w wir wojny krymskiej. "Ulotne nadzieje" to pięknie napisana i angażująca powieść historyczna opowiadająca o kobiecej sile i determinacji, miłości, siostrzanej więzi oraz dramatycznych wyborach, za które trzeba zapłacić najwyższą cenę. 

Uparta, beztroska i romantyczna Lucy, wbrew woli starszej siostry, poślubia kapitana Charliego Harvingtona zaledwie po kilku tygodniach znajomości i wspólnie z nim rusza na Krym. Po długiej i wyczerpującej podróży, jako jedna z żon żołnierzy brytyjskiej armii towarzyszy mężowi, obozując niedaleko terenu walk. I choć wykazuje się godną podziwu determinacją i siłą, trudne warunki oraz nieustanny lęk o życie swoje i Charliego odciskają na niej piętno. Dziewiętnastoletnia Lucy będzie musiała na obcej ziemi szybko wydorośleć i stawić czoła piętrzącym się przeciwnościom.

Tymczasem przebywająca w Londynie Dorothea pracuje jako wolontariuszka w szpitalu, opiekuje się ojcem i martwi o młodszą siostrę, z którą już od dłuższego czasu nie ma kontaktu. Postanawia dołączyć do grupy pielęgniarek wysłanych na wojnę krymską - pragnie odnaleźć Lucy i służyć krajowi. 

Książka "Ulotne nadzieje" zwróciła moją uwagę przede wszystkim interesującym tłem historycznym. Choć bardzo lubię powieści historyczne i często sięgam po ten gatunek literacki, nigdy jeszcze nie czytałam książki, której akcja rozgrywa się podczas wojny krymskiej. Nic dziwnego zatem, że po przeczytaniu krótkiego zarysu fabuły zamieszczonego na okładce zareagowałam sporym entuzjazmem. I mogę z radością powiedzieć, że Gill Paul spełniła moje oczekiwania z nawiązką. Głównym motywem książki uczyniła zmagania kobiet na tle wojny krymskiej - pielęgniarek oraz żon żołnierzy brytyjskich. Dość nietypowa karta z historii, o której nie wspomina się zbyt często. A wielka szkoda, bo autorka udowodniła, że to niezwykle fascynujący temat zasługujący na uwagę. Gill Paul umiejętnie połączyła wątki historyczne z fikcją literacką, co sprawiło, że stworzona przez nią opowieść wyróżnia się nie tylko realizmem, ale też kobiecą wrażliwością. Wspaniale sprawdziła się w tym przypadku naprzemienna dwutorowa narracja, co pozwala spojrzeć na opisywane wydarzenia z dwóch różnych punktów widzenia - Lucy oraz Dorothei. "Ulotne nadzieje" odsłaniają przed nami kulisy pracy pielęgniarek, w tym słynnej Florence Nightingale uznawanej za pionierkę współczesnego pielęgniarstwa (w 1860 roku założyła w Londynie pierwszą świecką szkołę dla pielęgniarek, co okazało się wydarzeniem przełomowym - do tej pory w szpitalach pracowały głównie zakonnice, a także osoby z marginesu społecznego m.in. złodzieje i prostytutki, co sprawiało, że szpitalna opieka nad chorymi była uznawana za jedno z najgorszych zajęć). W książce wspólnie z Dorotheą opatrujemy rany, asystujemy przy operacjach i opiekujemy się pacjentami. Odczuwamy jej zmęczenie i smutek, ale też nadzieję i silną chęć niesienia pomocy. Z kolei podążając śladami Lucy, mamy okazję spojrzeć na sytuację kobiet - żon brytyjskich żołnierzy - które musiały wykazać się odwagą, siłą i determinacją, by móc przetrwać w wyjątkowo trudnych warunkach - znosić głód, zimno, choroby, niepewność i samotność, a mimo to wspierać swoich mężów. Gill Paul, pracując nad książką, korzystała m.in. z listów i pamiętników. Jej powieść zachwyca świetnie zarysowanym tłem historycznym, które wspaniale łączy się z indywidualnymi losami głównych bohaterek. 


Dwie siostry, które dzieli nie tylko tysiące kilometrów...

Lucy i Dorothea są tak różne, jak różne mogą być siostry. Pierwsza z nich porywcza, uczuciowa, beztroska i towarzyska. Druga rozsądna, odpowiedzialna i powściągliwa. Dzieli je wiele - wiek, charakter, podejście do życia, marzenia. Po śmierci matki to właśnie starsza niemal o dwanaście lat Dorothea przejęła obowiązki domowe i wzięła na siebie odpowiedzialność za młodszą siostrę. Z dużym zainteresowaniem śledziłam ich wewnętrzną przemianę - podróż przez tragedię, lęk, żałobę, miłość. To ciekawe, jak bardzo wojna doświadczyła Lucy i Dorotheę, ale każdą z nich w zupełnie inny sposób. "Ulotne nadzieje" pełne są emocji, momentów wielkiego smutku i ogromnego szczęścia - takich, które łamią serce i takich, które przynoszą nadzieję. W książce nie brakuje namiętności, bolesnych rozczarowań i pożegnań, konfliktu serca i rozumu, złamanych obietnic i nowych początków. Autorka z dużą wrażliwością poprowadziła wątek siostrzanej relacji Lucy i Dorothei, ukazując jej zmianę pod wpływem trudnych życiowych doświadczeń. Ten aspekt książki, podobnie zresztą jak elementy historyczne, najbardziej przypadł mi do gustu. Postaci w książce Gill Paul są wyraziste i interesujące, a ich losy niezwykle angażujące. Całość zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Autorka bez wątpienia ma talent - stworzyła wielowymiarową opowieść, którą czyta się jednym tchem.
 
"Jakby każda jej cząstka uległa fundamentalnej zmianie i już nigdy nie miała być taka sama jak kiedyś"

"Ulotne nadzieje" to barwna i poruszająca powieść historyczna o odwadze i wewnętrznej sile oraz siostrzanej więzi. O szukaniu szczęścia, podnoszeniu się po tragedii, dorastaniu i miłości w burzliwych czasach wojny krymskiej. O pogmatwanych życiowych ścieżkach i nowych początkach. Czytanie tej książki sprawiło mi ogromną radość. Ma w sobie wszystko to, co lubię w powieściach historycznych. Wzruszyła mnie i skłoniła do refleksji. Jestem przekonana, że czytelnicy docenią jej fascynujące historyczne tło oraz całą gamę emocji, których dostarcza pióro Gill Paul. Świetna propozycja dla miłośniczek powieści historycznych. Serdecznie polecam - warto przeczytać.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mando.




Tytuł oryginalny: No Place For A Lady
Tłumaczenie: Anna Gralak
Wydawnictwo: Mando
Data wydania: 14 października 2020
Liczba stron: 408

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger