"Nazywała się Leila. Tequila Leila, jak nazywali ją przyjaciele i
klienci. Gdyby jednak usłyszała, że tak o niej mówisz, mogłaby poczuć
się urażona (...) O tak, nalegałaby na używanie czasu teraźniejszego -
nawet jeśli dręczące ją złe przeczucie podpowiadało, że jej serce
przestało bić, oddech gwałtownie ustał, i jakkolwiek spojrzałaby na
swoją sytuację, nie dałoby się zaprzeczyć, że umarła. (..) Ludzie
sądzili, że stajesz się trupem w chwili, gdy wydasz ostatnie tchnienie.
Ale wykonanie czystego cięcia było w tym przypadku zwyczajnie
niemożliwe. Tak jak atramentową czerń od śnieżnej bieli dzieliły
niezliczone odcienie, tak samo istniały miriady etapów tego stanu
nazywanego wiecznym odpoczynkiem" - tak właśnie zaczyna się książka Elif Shafak,
brytyjsko-tureckiej pisarki. Tytuł oraz główny motyw nawiązują do pewnej
nietypowej sytuacji, która miała miejsce w 2017 roku w kanadyjskim
szpitalu. U jednego z pacjentów, po odłączeniu od aparatury
podtrzymującej życie i ustaniu akcji serca, stwierdzono aktywność mózgu
jeszcze przez kolejne 10 minut i 38 sekund. Wykluczono awarię sprzętu i
do dziś przypadek ten pozostaje tajemnicą. Co dzieje się z człowiekiem w
krótkim czasie między życiem a śmiercią? Czy zmarły wspomina swoją
przeszłość?
Gdy serce przestaje bić, a myśli płyną dalej...
"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to
październikowa nowość Wydawnictwa Poznańskiego i siedemnasta publikacja w
dorobku literackim Elif Shafak, jednej z najczęściej czytanych autorek w
Turcji. Książka ta znalazła się na krótkiej liście tytułów nominowanych
do Nagrody Bookera, a już od 14 października polscy czytelnicy będą
mogli poznać ją w przekładzie Natalii Wiśniewskiej. Elif Shafak znana
jest z aktywności na rzecz wolności słowa oraz praw kobiet i
społeczności LGBT. W swoich książkach pisze o współczesnej Turcji i jej
przemianach, nie unikając trudnych, niewygodnych i kontrowersyjnych
tematów, które nieraz podważają oficjalną turecką narrację. Za powieść
"Bękart ze Stambułu" została w Turcji postawiona przed sądem - zarzucono
jej "obrazę tureckości" (autorka określa w książce zagładę ludności
ormiańskiej w czasie I wojny światowej mianem ludobójstwa, co jest
sprzeczne ze stanowiskiem tureckiego rządu). "10 minut i 38 sekund na
tym dziwnym świecie" również wzbudziło emocje. Autorka tym razem mierzy
się m.in.
z przemocą seksualną wobec prostytutek (warto wspomnieć, że w Turcji aż
do 1990 roku skracano o jedną trzecią wyroki dla gwałcicieli, którzy
mogli udowodnić, że ich ofiarami padły prostytutki), a także z
religijnym konserwatyzmem, patriarchatem, homofobią, biedą, trudną
sytuacją imigrantów oraz uprzedzeniami społecznymi, religijnymi i
kulturowymi. "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to
poruszająca historia rozgrywająca się na granicy życia i śmierci -
opowieść o szukaniu swojego miejsca w świecie, w którym nadal odbiera
się ludziom prawo do bycia sobą oraz o sile przyjaźni na przekór
społecznemu i kulturowemu wykluczeniu.
"Leila nie żyje. Jej ciało jest martwe, ale mózg jeszcze
pracuje. Każda kolejna minuta przynosi ze sobą wspomnienie innych
wydarzeń, smaków i zapachów"
Muszę przyznać, że zanim sięgnęłam po "10 minut i 38
sekund na tym dziwnym świecie" nigdy nie miałam w rękach żadnej z
książek autorki. I teraz już wiem, jak wiele mnie ominęło. Ta powieść
jest absolutnie rewelacyjna i cieszę się, że miałam okazję ją
przeczytać. Przez kilka dni zanurzałam się w przepięknej prozie Elif
Shafak, a po dotarciu do ostatniej strony miałam ochotę zacząć od
początku. Dawno nie czytałam czegoś, co zachwyciłoby mnie równie mocno,
nie tylko z uwagi na interesującą fabułę i poruszane kwestie, ale
również ze względu na wyjątkowy styl pisania. Książka Elif Shafak
wyróżnia się oryginalną koncepcją łączącą w sobie wiele różnych
elementów. Gdy poznajemy główną bohaterkę, jej położenie jest niezwykle
trudne. Stała się ofiarą brutalnego morderstwa - jej zwłoki porzucono w
kontenerze na śmieci. Tym samym Leila znalazła się na granicy życia i
śmierci, dryfując między wspomnieniami przez 10 minut i 38 sekund. Każda
minuta to inny obraz z przeszłości utkany z zapachów i smaków -
korzennego gulaszu, który ojciec przygotował, by uczcić narodziny syna;
kawy kardamonowej, którą Leila dzieliła z przystojnym studentem,
mieszanki cukru i cytryny, kwasu siarkowego, słodkich arbuzów...
Tytułowe 10 minut i 38 sekund to nie tylko podróż do trudnego
dzieciństwa spędzonego na wschodzie kraju oraz słodko-gorzkich urywków z
życia w Stambule, ale również ważne momenty, w których bohaterka
poznała swoich przyjaciół - ich historie też pojawiają się na kartach
książki. Bo powieść Elif Shafak to przede wszystkim opowieść o
lojalności, wsparciu i przyjaźni, która nie kończy się wcale w chwili,
gdy dusza opuszcza ciało, lecz trwa nadal, ogrzewając serca i wskazując
kierunek żywym. Leila dokonała wyboru - porzuciła rodzinę i znalazła
ludzi, którzy stali się jej bliscy, wypełniając pustkę i żal - tak samo
jak ona odrzuceni i nieakceptowani - ze względu na pochodzenie, kolor
skóry, tożsamość płciową i niepełnosprawność fizyczną. Każde z nich
przybyło do Stambułu z nadzieją na lepszą przyszłość i możliwość życia w
zgodzie z samym sobą. Elif Shafak za pomocą tych książkowych postaci
oddaje głos osobom, które w prawdziwym życiu wciąż zmuszane są do
milczenia. Powieść łączy czytelnika z doświadczeniami, które z pozoru
nie są mu bliskie i o których często nadal nie mówi się otwarcie.
Przyjaźń w tej książce ma wyjątkową moc i jest w niej coś, co wzrusza.
Trudno też nie polubić głównej bohaterki - kobiety doświadczonej przez
życie, ale obdarzonej niezwykłą siłą charakteru, uporem i wrażliwością,
których nie były jej w stanie odebrać nawet bolesne przeżycia, proza
codzienności i niesprawiedliwość losu. Przewracając kolejne strony,
widzimy, jak jej postać ewoluuje - to bardzo ciekawe studium ludzkiego
życia skłaniające do refleksji. Na przykładzie Leili autorka kreśli
obraz współczesnego życia wielu kobiet - schwytanych w pułapkę tradycji,
religii i patriarchatu, bez prawa do decydowania o sobie i swoim losie,
tkwiących w okowach wstydu, poczucia winy i bezradności.
"Na horyzoncie kłębił się Bosfor, mieszając słoną wodę ze słodką równie łatwo, jak mieszał jawę ze snem"
Zawsze cenię książki za możliwość literackich podróży.
Tym razem Elif Shafak zabrała mnie na ulice Stambułu - miasta
balansującego na krawędzi zachodniej nowoczesności i wschodniego
konserwatyzmu. Ta dawna stolica Turcji została ukazana przez autorkę w
sposób szczery i bezkompromisowy, ale jednocześnie z ukrytą między
wersami czułością i tkliwością. Stambuł w książce Elif Shafak nie
stanowi jedynie tła. Można powiedzieć, że jest jednym z bohaterów, a
właściwie bohaterek, bo jak podkreśla sama autorka, Stambuł ma - i
zawsze miał - kobiece oblicze. To miasto o wielu różnych twarzach - raz
skąpane w porannym słońcu i przynoszące nadzieję, a raz pogrążone w
nocnym mroku, napawające lękiem i poczuciem życiowej porażki. Miasto, w
którym mieszają się zapach małż smażonych na ulicznych straganach, smak
soli niesionej przez wiatr znad wód Bosforu, nawoływania do modlitwy,
gruchania gołębi i klaksony samochodów. Miasto złudnych obietnic i
możliwości, mekka osób, które we własnym kraju i we własnej rodzinie
czują się wyobcowane. Jestem zachwycona sposobem, w jaki Elif Shafak
pisze o Stambule - to było dla mnie wyjątkowe literackie doznanie. Warto
w tym momencie zwrócić także uwagę na tło społeczno-kulturowe i
historyczne. Autorka z wrażliwością i przenikliwością rzuca światło na
turecką tradycję, kreśląc obraz kraju znajdującego się na krawędzi
między konserwatywnym i religijnym Wschodem a nowoczesnym i bardziej
liberalnym Zachodem. Wspomina o kwestiach trudnych, bolesnych i
niewygodnych, których istnienie próbowano i nadal próbuje się przykryć
grubą warstwą milczenia. "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie"
to dojrzała literacko książka z bogatą warstwą znaczeniową.
Proza Elif Shafak jest absolutnie zachwycająca i pełna
przebłysków literackiego talentu. Zwraca uwagę czułością, zmysłowością i
lirycznym charakterem. Każda strona to bogactwo obrazów, zapachów i
smaków oraz pięknych metafor. Doskonały przykład prozy, która dociera w
najdalsze zakamarki duszy i serca, zostawiając w nich ślad.
"Znajdź sobie przyjaciół, dobrych przyjaciół. Lojalnych. Nikt prócz Boga Wszechmogącego nie przetrwa w pojedynkę"
"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to
dojrzała literacko, mądra i przepięknie napisana książka - hołd dla
przyjaźni, która daje schronienie i poczucie bezpieczeństwa na
wzburzonych wodach życia. Autorka stworzyła słodko-gorzką opowieść o
szukaniu własnego miejsca, nadziei, poczuciu tożsamości i odwadze
potrzebnej by móc żyć w zgodzie z samym sobą nawet za cenę społecznego
odrzucenia. Dla mnie - wielkie odkrycie. Jestem zachwycona (również
wspaniałą okładką, która dorównuje kroku prozie Elif Shafak) i
serdecznie polecam. Warto przeczytać.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Poznańskie.
Tytuł oryginalny: 10 Minutes 38 Seconds in this Strange World
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 14 października 2020
Liczba stron: 448
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz