poniedziałek, października 12, 2020

#265 "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" - Elif Shafak (przekład Natalia Wiśniewska) /przedpremierowo/

"Nazywała się Leila. Tequila Leila, jak nazywali ją przyjaciele i klienci. Gdyby jednak usłyszała, że tak o niej mówisz, mogłaby poczuć się urażona (...) O tak, nalegałaby na używanie czasu teraźniejszego - nawet jeśli dręczące ją złe przeczucie podpowiadało, że jej serce przestało bić, oddech gwałtownie ustał, i jakkolwiek spojrzałaby na swoją sytuację, nie dałoby się zaprzeczyć, że umarła. (..) Ludzie sądzili, że stajesz się trupem w chwili, gdy wydasz ostatnie tchnienie. Ale wykonanie czystego cięcia było w tym przypadku zwyczajnie niemożliwe. Tak jak atramentową czerń od śnieżnej bieli dzieliły niezliczone odcienie, tak samo istniały miriady etapów tego stanu nazywanego wiecznym odpoczynkiem" - tak właśnie zaczyna się książka Elif Shafak, brytyjsko-tureckiej pisarki. Tytuł oraz główny motyw nawiązują do pewnej nietypowej sytuacji, która miała miejsce w 2017 roku w kanadyjskim szpitalu. U jednego z pacjentów, po odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie i ustaniu akcji serca, stwierdzono aktywność mózgu jeszcze przez kolejne 10 minut i 38 sekund. Wykluczono awarię sprzętu i do dziś przypadek ten pozostaje tajemnicą. Co dzieje się z człowiekiem w krótkim czasie między życiem a śmiercią? Czy zmarły wspomina swoją przeszłość?


Gdy serce przestaje bić, a myśli płyną dalej...

"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to październikowa nowość Wydawnictwa Poznańskiego i siedemnasta publikacja w dorobku literackim Elif Shafak, jednej z najczęściej czytanych autorek w Turcji. Książka ta znalazła się na krótkiej liście tytułów nominowanych do Nagrody Bookera, a już od 14 października polscy czytelnicy będą mogli poznać ją w przekładzie Natalii Wiśniewskiej. Elif Shafak znana jest z aktywności na rzecz wolności słowa oraz praw kobiet i społeczności LGBT. W swoich książkach pisze o współczesnej Turcji i jej przemianach, nie unikając trudnych, niewygodnych i kontrowersyjnych tematów, które nieraz podważają oficjalną turecką narrację. Za powieść "Bękart ze Stambułu" została w Turcji postawiona przed sądem - zarzucono jej "obrazę tureckości" (autorka określa w książce zagładę ludności ormiańskiej w czasie I wojny światowej mianem ludobójstwa, co jest sprzeczne ze stanowiskiem tureckiego rządu). "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" również wzbudziło emocje. Autorka tym razem mierzy się m.in. z przemocą seksualną wobec prostytutek (warto wspomnieć, że w Turcji aż do 1990 roku skracano o jedną trzecią wyroki dla gwałcicieli, którzy mogli udowodnić, że ich ofiarami padły prostytutki), a także z religijnym konserwatyzmem, patriarchatem, homofobią, biedą, trudną sytuacją imigrantów oraz uprzedzeniami społecznymi, religijnymi i kulturowymi. "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to poruszająca historia rozgrywająca się na granicy życia i śmierci - opowieść o szukaniu swojego miejsca w świecie, w którym nadal odbiera się ludziom prawo do bycia sobą oraz o sile przyjaźni na przekór społecznemu i kulturowemu wykluczeniu.

"Leila nie żyje. Jej ciało jest martwe, ale mózg jeszcze pracuje. Każda kolejna minuta przynosi ze sobą wspomnienie innych wydarzeń, smaków i zapachów"

Muszę przyznać, że zanim sięgnęłam po "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" nigdy nie miałam w rękach żadnej z książek autorki. I teraz już wiem, jak wiele mnie ominęło. Ta powieść jest absolutnie rewelacyjna i cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać. Przez kilka dni zanurzałam się w przepięknej prozie Elif Shafak, a po dotarciu do ostatniej strony miałam ochotę zacząć od początku. Dawno nie czytałam czegoś, co zachwyciłoby mnie równie mocno, nie tylko z uwagi na interesującą fabułę i poruszane kwestie, ale również ze względu na wyjątkowy styl pisania. Książka Elif Shafak wyróżnia się oryginalną koncepcją łączącą w sobie wiele różnych elementów. Gdy poznajemy główną bohaterkę, jej położenie jest niezwykle trudne. Stała się ofiarą brutalnego morderstwa - jej zwłoki porzucono w kontenerze na śmieci. Tym samym Leila znalazła się na granicy życia i śmierci, dryfując między wspomnieniami przez 10 minut i 38 sekund. Każda minuta to inny obraz z przeszłości utkany z zapachów i smaków - korzennego gulaszu, który ojciec przygotował, by uczcić narodziny syna; kawy kardamonowej, którą Leila dzieliła z przystojnym studentem, mieszanki cukru i cytryny, kwasu siarkowego, słodkich arbuzów... Tytułowe 10 minut i 38 sekund to nie tylko podróż do trudnego dzieciństwa spędzonego na wschodzie kraju oraz słodko-gorzkich urywków z życia w Stambule, ale również ważne momenty, w których bohaterka poznała swoich przyjaciół - ich historie też pojawiają się na kartach książki. Bo powieść Elif Shafak to przede wszystkim opowieść o lojalności, wsparciu i przyjaźni, która nie kończy się wcale w chwili, gdy dusza opuszcza ciało, lecz trwa nadal, ogrzewając serca i wskazując kierunek żywym. Leila dokonała wyboru - porzuciła rodzinę i znalazła ludzi, którzy stali się jej bliscy, wypełniając pustkę i żal - tak samo jak ona odrzuceni i nieakceptowani - ze względu na pochodzenie, kolor skóry, tożsamość płciową i niepełnosprawność fizyczną. Każde z nich przybyło do Stambułu z nadzieją na lepszą przyszłość i możliwość życia w zgodzie z samym sobą. Elif Shafak za pomocą tych książkowych postaci oddaje głos osobom, które w prawdziwym życiu wciąż zmuszane są do milczenia. Powieść łączy czytelnika z doświadczeniami, które z pozoru nie są mu bliskie i o których często nadal nie mówi się otwarcie. Przyjaźń w tej książce ma wyjątkową moc i jest w niej coś, co wzrusza. Trudno też nie polubić głównej bohaterki - kobiety doświadczonej przez życie, ale obdarzonej niezwykłą siłą charakteru, uporem i wrażliwością, których nie były jej w stanie odebrać nawet bolesne przeżycia, proza codzienności i niesprawiedliwość losu. Przewracając kolejne strony, widzimy, jak jej postać ewoluuje - to bardzo ciekawe studium ludzkiego życia skłaniające do refleksji. Na przykładzie Leili autorka kreśli obraz współczesnego życia wielu kobiet - schwytanych w pułapkę tradycji, religii i patriarchatu, bez prawa do decydowania o sobie i swoim losie, tkwiących w okowach wstydu, poczucia winy i bezradności. 

"Na horyzoncie kłębił się Bosfor, mieszając słoną wodę ze słodką równie łatwo, jak mieszał jawę ze snem"

Zawsze cenię książki za możliwość literackich podróży. Tym razem Elif Shafak zabrała mnie na ulice Stambułu - miasta balansującego na krawędzi zachodniej nowoczesności i wschodniego konserwatyzmu. Ta dawna stolica Turcji została ukazana przez autorkę w sposób szczery i bezkompromisowy, ale jednocześnie z ukrytą między wersami czułością i tkliwością. Stambuł w książce Elif Shafak nie stanowi jedynie tła. Można powiedzieć, że jest jednym z bohaterów, a właściwie bohaterek, bo jak podkreśla sama autorka, Stambuł ma - i zawsze miał - kobiece oblicze. To miasto o wielu różnych twarzach - raz skąpane w porannym słońcu i przynoszące nadzieję, a raz pogrążone w nocnym mroku, napawające lękiem i poczuciem życiowej porażki. Miasto, w którym mieszają się zapach małż smażonych na ulicznych straganach, smak soli niesionej przez wiatr znad wód Bosforu, nawoływania do modlitwy, gruchania gołębi i klaksony samochodów. Miasto złudnych obietnic i możliwości, mekka osób, które we własnym kraju i we własnej rodzinie czują się wyobcowane. Jestem zachwycona sposobem, w jaki Elif Shafak pisze o Stambule - to było dla mnie wyjątkowe literackie doznanie. Warto w tym momencie zwrócić także uwagę na tło społeczno-kulturowe i historyczne. Autorka z wrażliwością i przenikliwością rzuca światło na turecką tradycję, kreśląc obraz kraju znajdującego się na krawędzi między konserwatywnym i religijnym Wschodem a nowoczesnym i bardziej liberalnym Zachodem. Wspomina o kwestiach trudnych, bolesnych i niewygodnych, których istnienie próbowano i nadal próbuje się przykryć grubą warstwą milczenia. "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to dojrzała literacko książka z bogatą warstwą znaczeniową.
 

Proza Elif Shafak jest absolutnie zachwycająca i pełna przebłysków literackiego talentu. Zwraca uwagę czułością, zmysłowością i lirycznym charakterem. Każda strona to bogactwo obrazów, zapachów i smaków oraz pięknych metafor. Doskonały przykład prozy, która dociera w najdalsze zakamarki duszy i serca, zostawiając w nich ślad.

"Znajdź sobie przyjaciół, dobrych przyjaciół. Lojalnych. Nikt prócz Boga Wszechmogącego nie przetrwa w pojedynkę"

"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to dojrzała literacko, mądra i przepięknie napisana książka - hołd dla przyjaźni, która daje schronienie i poczucie bezpieczeństwa na wzburzonych wodach życia. Autorka stworzyła słodko-gorzką opowieść o szukaniu własnego miejsca, nadziei, poczuciu tożsamości i odwadze potrzebnej by móc żyć w zgodzie z samym sobą nawet za cenę społecznego odrzucenia. Dla mnie - wielkie odkrycie. Jestem zachwycona (również wspaniałą okładką, która dorównuje kroku prozie Elif Shafak) i serdecznie polecam. Warto przeczytać.






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Poznańskie.





Tytuł oryginalny: 10 Minutes 38 Seconds in this Strange World
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 14 października 2020
Liczba stron: 448

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger