środa, września 23, 2020

#255 "Światło w jej oczach" - Karolina Wilczyńska

"Każdy kogo spotykasz, toczy bitwę, o której nic nie wiesz. Bądź życzliwy. Zawsze" - czy znacie ten cytat? Przyszedł mi do głowy podczas czytania książki Karoliny Wilczyńskiej i uważam, że jest naprawdę trafiony w punkt. Każdy z nas ma swoją własną historię. I bagaż, który dźwigamy każdego dnia. Jeden jest lżejszy, drugi cięższy. Zdarzają się jednak chwile, gdy urasta do ogromnych rozmiarów - i trudno go wtedy unieść. Każdy z nas z czymś się zmaga, ale często ta walka toczy się poza zasięgiem ludzkiego wzroku - w naszym sercu albo za zamkniętymi drzwiami mieszkania. Mówi się, że to życie pisze najlepsze scenariusze. Ale zwykle też najbardziej bolesne. Mamy okazję się o tym przekonać. Karolina Wilczyńska postanowiła oddać głos prawdziwym kobietom i podzielić się z nami ich poruszającymi historiami. "Światło w jej oczach" to początek wyjątkowego cyklu książek opartych na prawdziwych ludzkich losach. Seria "Ja, kobieta" odsłania przed czytelnikami portrety kobiet, które żyją wśród nas - zmagają się z przeciwnościami i, choć wcale tego nie dostrzegają, wyróżniają się wewnętrzną siłą. I może właśnie książki Karoliny Wilczyńskiej pomogą nam odkryć tę siłę w sobie.


Klara, trzydziestoletnia malarka, niespodziewanie wyprowadza się z luksusowego domu rodziców i postanawia zamieszkać w swojej pracowni. Co popchnęło ją do tej decyzji i do kogo pisze wieczorami maile, których nigdy nie wysyła? Czy uda jej się zrealizować projekt nowej serii obrazów? Kim jest Łucja, której portret namaluje jako pierwszy, i jaką historię opowie malarce?

Dwie bohaterki w rożnych życiowych momentach i jeden obraz, który skrzyżuje ich ścieżki

Powieść Karoliny Wilczyńskiej przemawia do czytelnika autentycznym głosem, co czyni ją tak bardzo wyjątkową. Już od pierwszych chwil pokochałam zarówno sam pomysł na cykl książek, jak i piękny przekaz, który z niego płynie. Lubię powieści obyczajowe za całą gamę emocji, których dostarczają. Cenię również ich społeczny oraz psychologiczny aspekt - otwierają na drugiego człowieka i uczą empatii. Fabuła nowej książki Karoliny Wilczyńskiej zyskała intymny i szczery charakter. Wyraźnie czuć, że nie stanowi jedynie fikcji literackiej - przebijają się w niej prawdziwe życiowe doświadczenia. I tak jak Klara maluje portret zwykłej-niezwykłej kobiety, tak autorka ubiera w słowa usłyszaną opowieść - odkrywa wszystkie jej odcienie, zagląda do serca i rzuca światło na skomplikowane ludzkie losy. Historia Łucji porusza konkretną tematykę - opiekę nad osobą chorą psychicznie - i to w wielowymiarowym aspekcie. Przewracając kolejne strony, dowiadujemy się, jak choroba wpływa na codzienne życie rodziny i ich wzajemne relacje oraz z jakimi reakcjami otoczenia muszą się nieustannie mierzyć. Przede wszystkim jednak towarzyszymy Łucji w trudnej podróży - bohaterka stopniowo otwiera serce przed Klarą i dzieli się z nią swoimi wspomnieniami, doświadczeniami i odczuwanymi emocjami - mieszanką lęku, smutku, złości, ale też miłości i czułości. To wzruszające i refleksyjne fragmenty, które czyta się często ze ściśniętym gardłem. Przypadł mi do gustu sposób, w jaki Karolina Wilczyńska nadała prawdziwej historii literacką otoczkę, łącząc losy młodej artystki i zmagającej się z przeciwnościami dojrzałej kobiety. Światy Klary i Łucji wydają się tak bardzo różne, a jednak rodzi się miedzy nimi nić porozumienia. Z przyjemnością obserwowałam, jak spotkania tych dwóch kobiet korzystnie wpływają na Klarę i zmieniają jej życiowe priorytety. Książka Karoliny Wilczyńskiej to prawdziwa kopalnia ważnych kwestii i emocji - każdy z nas może w niej odkryć coś istotnego dla siebie i odnaleźć w historii Łucji cząstkę własnego życia, które ma przecież swoje lepsze i gorsze momenty.


"Z całą pewnością [portret] utraciłby część prawdy, którą przekazuje. Bo ona, to już zrozumiałam, nie zawsze jest śliczna i przyjemna. Dużo częściej bywa chropowata, pełna półcieni i niedookreśleń. Czasami też razi, drażni, ale ma za to siłę, która jest nie do przecenienia - porusza. I zostanie w tym, kto ją pozna. Nie uda się o niej zapomnieć; będzie siedziała w sercu, rozpychała się w głowie. Zmieni coś, pokaże to, o czym nie wiedzieliśmy lub wiedzieć nie chcieliśmy"

"Światło w jej oczach" to słodko-gorzka opowieść o kobiecej sile, determinacji, poświęceniu i miłości. O odważnym mierzeniu się z przeciwnościami losu i nadziei tlącej się w sercu. O superbohaterkach - ale nie tych zawsze doskonałych, pięknych jak z okładki magazynu - lecz o tych prawdziwych - naturalnych, zwykłych, które mijamy na ulicy każdego dnia, o naszych siostrach, córkach, matkach i przyjaciółkach. Książka Karoliny Wilczyńskiej pokazuje, że nie jesteśmy same. Że choć bywa trudno, mamy w sobie siłę, by podjąć walkę z nieprzewidywalnym losem i cieszyć się dobrymi chwilami mimo wszystko. Poruszyła mnie historia Łucji, a szczególnie jej kobieca dojrzałość i wewnętrzne światło, które w niej nie gaśnie mimo cierpienia i życiowych ciosów. Skąd czerpie siłę? Od Łucji możemy się wiele nauczyć. "Światło w jej oczach" to emocjonalna i refleksyjna powieść - łamie serce, ale przykleja na nie również plaster. Gorąco polecam.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.




Data wydania: 16 września 2020
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Ja, kobieta
Liczba stron: 320

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger