czwartek, września 10, 2020

#249 "Zmierzch" - Osamu Dazai (przekład Mikołaj Melanowicz)

"Zmierzch" to powieść jednego z najważniejszych dwudziestowiecznych autorów japońskich. Przedstawia historię arystokratycznej rodziny na tle powojennych zmian, które zachodziły w społeczeństwie Kraju Kwitnącej Wiśni. W 1945 roku skończył się japoński sen o potędze. Na kraj zrzucono dwie bomby atomowe, co jeszcze bardziej przyspieszyło klęskę. Wojna pozostawiła po sobie szok i niedowierzanie, ale też śmierć, okaleczenie fizyczne i psychiczne, ruiny i głód. Jak pisze we wstępie książki Karolina Bednarz, "Japończycy starali się na różne sposoby ponownie odnaleźć swoje człowieczeństwo - uczłowieczyć okrucieństwa, których dokonali na innych i te, których sami doświadczyli". Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni - pokolenie Zmierzchu - musieli zmierzyć się z końcem silnej i triumfującej Japonii, ale też stanąć wobec nieuchronnych zmian społecznych - nowego systemu i śmierci arystokracji. Właśnie taką powojenną rzeczywistość przedstawia Osamu Dazai.


"Kazuko wraz z chorą matką zmuszone są sprzedać swój dom rodzinny w zniszczonym podczas wojny Tokio i przeprowadzają się na wieś. Ich dnie mijają na czytaniu książek, robieniu na drutach i na czekaniu na powrót brata z frontu. Kiedy Naoji wraca do Japonii, Kazuko musi opiekować się nie tylko podupadającą na zdrowiu matką, zagubioną w świecie damą z poprzedniej epoki, ale także uciekającym w alkohol i narkotyki bratem. Ale w jej sercu powoli zaczyna pojawiać się cień i w poszukiwaniu ukojenia postanawia złamać społeczne konwenanse" (źródło: opis wydawcy)


"Nic nie idzie. Wszystko, co napiszę, jest głupie, po prostu jest mi bardzo smutno. To zmierzch życia. Zmierzch sztuki. Zmierzch ludzkości"

W "Zmierzchu" czytelnik silnie wyczuwa dramat samego autora - Dazai uzależnił się od alkoholu i narkotyków, a w 1948 roku popełnił samobójstwo (to była jego piąta próba, tym razem zakończona powodzeniem). W tej niewielkiej powieści sporo jest smutku, tęsknoty, egzystencjalnego bólu i melancholii. Każdy z bohaterów walczy z własnymi demonami i tonie w bezmiarze straty, beznadziei i rozczarowania. Jedni znajdują w sobie siłę, a inni wręcz przeciwnie - rozpadają się na kawałki. "Zmierzch" to piękno w prostocie. Fabuła nie jest skomplikowana, zresztą to nie ona odgrywa tutaj pierwsze skrzypce. "Zmierzch" stanowi głębokie psychologiczne studium, w którym zanurzamy się z każdą kolejną przeczytaną stroną. Miałam wrażenie, że Dazai podzielił swoją osobowość między czterech bohaterów książki. "Zmierzch" otulił mnie smutkiem, melancholią i cichą depresją. Autor o wielu rzeczach nie mówi wprost - czytelnik musi sam odnaleźć głębię w wielu niewypowiedzianych myślach, co sprawia, że ta publikacja nie należy do najłatwiejszych. I tutaj ogromny plus za merytoryczny wstęp do wydania przygotowany przez Karolinę Bednarz - dzięki temu historia stworzona przez autora zyskuje kontekst i przestaje dryfować, oderwana i niezrozumiała. "Zmierzch" to bardzo refleksyjna, nihilistyczna, intymna i liryczna proza, która skłania do przemyśleń na temat śmierci, społecznych oczekiwań, sensu życia, poczucia wyobcowania i ludzkiej samotności. Ważne spojrzenie na człowieka w zderzeniu z brutalnością życia. Trafia do wrażliwego serca i zostawia w nim ślad. To moja trzecia japońska książka, ale z pewnością nie ostatnia. Polecam.


Tytuł oryginalny: 斜陽
Tłumaczenie: Mikołaj Melanowicz
Wstęp: Karolina Bednarz
Wydawnictwo: Tajfuny
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 152

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger