niedziela, lutego 06, 2022

#442 "Pod osłoną deszczu" - Jojo Moyes (przekład Monika Bukowska)

Gdy pewnego popołudnia wzięłam do ręki książkę Jojo Moyes, zastanawiałam się, jaka będzie. Czy dostarczy mi tak wielu emocji jak pozostałe powieści autorki? Czy wzruszy, rozśmieszy i otuli nadzieją? Czy poznam dzięki niej osoby, które, choć żyjące tylko na kartach książki, staną się bliskie mojemu sercu? I czy będzie widać, że "Pod osłoną deszczu" to literacki debiut Moyes?


"Oczywiście zaczęło padać, a Kate, która dawno temu wyjechała z deszczowej irlandzkiej wsi, nie wpadła na to, by zabrać parasol. Znowu pomyślała, że całe jej życie to jedna wielka kpina… Kolejny związek się posypał, a nastoletnia córka raz jeszcze dostała dowód, że jej matka to jedyna osoba na świecie, która nie otrzymała instrukcji, jak dorosnąć. Najbardziej boli poczucie, że w oczach tych, których kocha, Kate wszystko robi źle. Przecież to nie jej wina, że nigdy nie spotkała tak wielkiej, szalonej miłości jak jej rodzice… Choć nad kobietą ciągle zbierają się ciemne chmury, w deszczowej Irlandii czeka ktoś, kto urodził się z parasolem w ręce. Tylko jak rozpoznać, że to właściwa osoba?" (źródło: opis wydawcy)

W swojej pierwszej powieści Jojo Moyes pochyla się z wrażliwością nad kobiecym sercem - przedstawia rodzinną historię trzech pokoleń kobiet, których życiowe ścieżki splatają się nieoczekiwanie w mglistej i chłodnej Irlandii. Wydaje się, że Joy, jej córkę Kate i wnuczkę Sabine znacznie więcej dzieli niż łączy. Różnice charakteru i pielęgnowane latami urazy sprawiają, że trudno im znaleźć wspólny język. Wkrótce jednak przychodzi moment, gdy muszą skonfrontować się nie tylko ze sobą, ale również z przeszłością i własnymi uczuciami...

"Pod osłoną deszczu" to taka Jojo Moyes jaką lubię - bez obyczajowego lukru i z przenikliwym spojrzeniem na ludzkie uczucia. Autorka umiejętnie splata ze sobą przeszłość i teraźniejszość, tworząc barwne kobiece portrety. Fabuła została doprawiona orientalną nutą (część akcji rozgrywa się w Hongkongu lat 50. ubiegłego wieku), a całość osnuta jest wokół rodzinnych relacji, miłości i tajemnic z przeszłości. 

"Ci, którzy mówią, że słońce przynosi szczęście, nigdy nie tańczyli w deszczu"

Każde spotkanie z Jojo Moyes to dla mnie przyjemność. I tak było również tym razem. Autorka podarowała nam słodko-gorzką opowieść o trudnych decyzjach i ich konsekwencjach, życiowych rozczarowaniach i nowych początkach. O poszukiwaniu miłości i różnych jej odcieniach, macierzyństwie i niełatwej drodze do szczęścia. Powieść Moyes wspaniale pokazuje, że nie jesteśmy idealni. Że nasze życie nie jest idealne, podobnie zresztą jak miłość. Że padający niemal nieustannie deszcz nie oznacza wcale, że nie znajdziemy nigdy szczęścia. I nie musimy wcale czekać na słońce - wystarczy parasol :)

"Pod osłoną deszczu" to kawałek świetnej literatury obyczajowej. Nie jest pozbawiona wad - widać, że to debiut (brakuje w niej nieco humoru i czułej ironii jakie znamy z późniejszych powieści autorki; sądzę też, że niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte, inne mniej), ale jako całość przemówiła do mojego serca - Jojo Moyes to utalentowana pisarka.








* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.


Tytuł oryginalny: Sheltering Rain
Przekład: Monika Bukowska
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 26 stycznia 2022
Liczba stron: 464
Moja ocena: 4,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger