czwartek, listopada 17, 2022

#529 "Kraina marzeń" – Nicholas Sparks (przekład Magdalena Słysz)

Marzenia. Małe i duże, zwykłe i niezwykłe. Każdy z nas o czymś marzy. Każdy z nas czegoś pragnie. Niektóre marzenia wydają się bliskie – tuż na wyciągnięcie ręki. Inne wręcz przeciwnie – majaczą daleko na horyzoncie i mamy wrażenie, że nigdy się nie spełnią. Ale czym byłoby nasze życie bez marzeń? Czy zawsze warto o nie walczyć? I jak wiele można dla nich poświęcić?

Colby Mills, wkraczając w dorosłość, zrezygnował ze swoich marzeń. Ważniejsze okazały się troska o najbliższych i poczucie odpowiedzialności – za rodzinę i rodzinny biznes. Wydaje się, że mężczyzna pogodził się z losem i polubił życie, które dla siebie wybrał. Kiedy jednak podczas urlopu na Florydzie spotyka Morgana Lee, utalentowaną absolwentkę studiów wokalnych i aspirującą artystkę, w jego sercu budzą się dawno uśpione pragnienia...

Tymczasem setki kilometrów dalej Beverly, matka siedmioletniego chłopca, ucieka przed przemocowym mężem i robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo synowi.

"Przypomniałem sobie, co Paige powiedziała kiedyś o miłości i cierpieniu – że to dwie strony tej samej monety"

"Kraina marzeń", nowa powieść Nicholasa Sparksa, to słodko-gorzka mieszanka romansu i rodzinnego dramatu. Autor łączy ze sobą opowieść o burzliwych losach matki siedmioletniego chłopca oraz poruszającą historię mężczyzny i kobiety, których ścieżki niespodziewanie krzyżują się za sprawą przeznaczenia, marzeń i wspólnej muzycznej pasji. I co ważne, Sparks łączy te dwie linie fabularne w sposób przewrotny, zaskakujący i dla wielu czytelników zupełnie niespodziewany. I niech was nie zmyli cukierkowa, różowa okładka. W "Krainie marzeń" nie brakuje autentycznych i często bolesnych momentów – w powieści przeplatają się ze sobą łzy szczęścia i rozpaczy, ludzkie dramaty i wątpliwości, okruchy nadziei i łamiące serce rozczarowania. Historia Beverly to prawdziwy rollercoaster emocji – wzbudza dreszcz niepokoju i trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet, że ma w sobie echa bestsellerowej "Bezpiecznej przystani" (ang. "Safe heaven"), choć Sparks postanowił tym razem podążyć w zupełnie innym kierunku (cóż za plot twist!). Z kolei opowieść o Colbym i Morgan dostarcza czytelnikowi romantycznych uniesień w rytm gitarowego brzmienia i nastrojowego wokalu. Autor z charakterystyczną dla siebie wrażliwością porusza trudne i bolesne tematy związane m.in. z chorobą, śmiercią i domową przemocą. Bo "Kraina marzeń" to nie tylko powieść o miłości i marzeniach, ale też o straconych szansach, walce z własnymi demonami i rozdarciu między poczuciem odpowiedzialności a pragnieniem podążania za głosem serca. O tym, jak wiele jesteśmy w stanie zaryzykować i poświęcić oraz jak trudne bywa odcięcie się od przeszłości.

"Kraina marzeń" nie wzruszyła mnie do łez, ale bez wątpienia poruszyła i skłoniła do refleksji. Nową powieść Sparksa przeczytałam jednym tchem (szczególnie rozdziały dotyczące losów Beverly). Pokochałam towarzyszący lekturze dreszczyk emocji, pomysł na fabułę i genialny plot twist, który niemal wywraca opowieść do góry nogami. Warto przeczytać.









* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Albatros


Tytuł oryginalny: Dreamland
Przekład: Magdalena Słysz
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 26 października 2022
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 416
Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger