poniedziałek, stycznia 20, 2020

#138 "Światło w środku nocy" - Jojo Moyes (przekład Anna Gralak) /przedpremierowo/

Biblioteka. Większości z nas to miejsce kojarzy się przede wszystkim z pomieszczeniem pełnym książek. Gdy zamykam oczy, widzę rzędy regałów, delikatny półmrok, drobinki kurzu tańczące w promieniach słońca, atmosferę ciszy i tajemnicy. Ale biblioteka może wyglądać zupełnie inaczej. Czy słyszeliście o kenijskiej bibliotece, w której książki rozwożone są z wykorzystaniem wielbłądów? Z kolei w Norwegii z powodzeniem funkcjonuje biblioteka morska - na obszarze fiordów książki dostarczane są statkami. W latach 1935-1943 w ramach "New Deal" - programu reform społeczno-ekonomicznych wprowadzonych w USA przez Franklina Delano Roosevelta - na terenie amerykańskiego stanu Kentucky działały tzw. konne biblioteki. Zatrudniane w nich kobiety przemierzały dziennie wiele kilometrów, brnąc konno przez górzyste tereny w upale i mrozie, slońcu, deszczu i śniegu, dostarczając książki i czasopisma ludziom mieszkającym w odległych osadach i domostwach oraz dzieciom uczącym się w wiejskich szkołach. Wiele z tych osób było analfabetami, więc "konne bibliotekarki" niejednokrotnie poświęcały swój czas na wspólne czytanie. Praca, choć trudna i niebezpieczna, miała ogromną wartość oraz przynosiła wiele korzyści. I to właśnie konną bibliotekę Jojo Moyes uczyniła motywem przewodnim swojej nowej książki.


Za każdym razem gdy na księgarskie półki trafia nowa powieść Moyes, ogarnia mnie radość. Wiele lat temu pokochałam pióro tej brytyjskiej autorki za wspaniałe historie, ciekawych bohaterów, a także za szczerość, empatię i poczucie humoru, które sprawiają, że każda jej kolejna książka to dla mnie wyjątkowa literacka podróż. I nie inaczej jest w przypadku powieści "Światło w środku nocy", która już 29 stycznia będzie miała swoją polską premierę. Magia Jojo Moyes ponownie zadziałała - ta książka ekspresowo podbiła moje serce i wskoczyła na listę ulubionych tytułów autorki. Sądzę też, że m.in. ze względu na motyw konnej biblioteki, niejeden miłośnik książek będzie równie zachwycony jak ja.

Alice to młoda Brytyjka, która poślubiła przystojnego Amerykanina i przeprowadziła się z nim do miasteczka położonego w stanie Kentucky. Niestety kobieta szybko przekonuje się, że decyzja o ślubie była zbyt pochopna. W domu męża rządzi despotyczny teść, a mieszkańcy nie patrzą na nią przychylnym okiem. Wyobcowana i zagubiona czuje się coraz bardziej nieszczęśliwa. Otwarcie konnej biblioteki burzy senną atmosferę miasteczka i zmienia życie Alice. Wspólnie z buntowniczą Margery, przeklinającą i mającą ośmiu braci Beth, niepewną siebie i kulejącą Izzy oraz czarnoskórą Sophie, Alice rusza na górskie szlaki i zaczyna dostarczać książki mieszkańcom okolicznych domów. Między kobietami rodzi się przyjaźń, a pewien poznany mężczyzna uświadamia Alice, że tak naprawdę nigdy jeszcze nie kochała. Nie wszystko pójdzie jednak zgodnie z planem, a konne bibliotekarki będą musiały zmierzyć się z wieloma przeciwnościami...

"Tu, na górze, można oddychać. Nie słychać wiecznego trajkotania miasta. Nie patrzy na ciebie nikt oprócz Boga. Jesteście tylko ty, drzewa, ptaki, rzeka, niebo i wolność... To dobre dla duszy"

Jojo Moyes zabiera czytelników w podróż do roku 1938 do amerykańskiego miasteczka Baileyville w stanie Kentucky, a także na pagórkowate szlaki Wyżyny Cumberland wijące się w cieniu Appalachów, które przemierzamy wspólnie z kobietami z konnej biblioteki. Jojo Moyes kolejny raz udowodniła, że potrafi za pomocą słów doskonale oddać charakter opisywanych miejsc, warunków życia mieszkańców oraz ich wzajemnych relacji i czyni to ze szczerością, spostrzegawczością, empatią i poczuciem humoru. Na kartach książki wyraźnie czuć ducha tamtych czasów, a ówczesne kwestie ekonomiczno-społeczne tworzą dla historii konnych bibliotekarek fascynujące tło. Nowa powieść autorki rzuca światło przede wszystkim na sytuację ówczesnych kobiet. Baileyville stało się areną walki dla ścierających się ze sobą poglądów, często skrajnych. Wciąż powszechne było przekonanie o dominującej roli mężczyzny, którego decyzjom kobieta musiała się podporządkować. Od kobiet oczekiwano posłuszeństwa, a czytanie przez nie książek innych niż Biblia postrzegano jako zagrożenie. Nic dziwnego, trudniej przecież kontrolować kobietę wykształconą, świadomą i mającą własne zdanie... "Światło w środku nocy" to poruszająca opowieść o odważnych i niepokornych kobietach, które stanęły w obronie wyznawanych przez siebie wartości w podzielonym świecie pełnym zakazów. W tle pojawiają się istotne kwestie dotyczące m.in. nierówności społecznych i ekonomicznych, rasizmu, utrudnionego dostępu do edukacji, przemocy domowej, ubóstwa i wyzysku. Sądzę, że sposób ujęcia tematu przez Moyes zasługuje na pochwałę. "Światło w środku nocy" to książka z ważnym przekazem, pełna istotnych treści skłaniających do refleksji.


"Pewne rzeczy są darem, nawet jeśli nie można ich zatrzymać"

W nowej powieści Jojo Moyes znajdziemy wiele trudnych, ale też pięknych i pokrzepiających serce momentów. Zakochałam się w tej historii - barwnych opisach gór otaczających wschodnie Kentucky oraz fascynujących portretach pięciu bibliotekarek dostarczających książki i zmieniających życie innych ludzi. Te kobiety, na pierwszy rzut oka tak bardzo różne, połączyła wyjątkowa przyjaźń i poczucie solidarności. Poznając ich losy, płakałam i śmiałam się, czułam smutek, złość, radość i wzruszenie. Ta opowieść ma w sobie tak wiele różnych odcieni, a wszystkie jej elementy tworzą piękną całość. Muszę również przyznać, że do gustu przypadł mi subtelnie nakreślony wątek romantyczny oraz zmiany dokonujące się w relacjach głównych bohaterów. Wspaniale było obserwować przemianę Alice - od zagubionej i niepewnej młodej mężatki do świadomej i odważnej kobiety mającej własne zdanie i gotowej go bronić. Czytelnik szybko nawiązuje z Alice nić porozumienia i obdarza ją sympatią. Wzruszyła mnie sytuacja, w której się znalazła, jej poczucie odrzucenia i wyobcowania, nawet ze strony własnego męża i teścia. Bardzo chciałam, żeby odnalazła swoje miejsce i prawdziwy dom. Książka Moyes pełna jest wielowymiarowych i bogatych wewnętrznie postaci, a każda z nich wnosi do tej historii coś wyjątkowego, dzięki czemu "Światło w środku nocy" zachwyca i przynosi nadzieję. Fabuła tej książki, choć przeważnie biegnie spokojnym rytmem, dostarcza też kilku gwałtownych i trzymających w napięciu zwrotów akcji. Mimo dość sporych gabarytów, powieść Moyes czyta się zaskakująco szybko i przyjemnie, a gdy już "wsiąkniemy" bez reszty w świat książkowych postaci, trudno będzie się nam z nią rozstać. Dużą zaletą są naturalne i barwne dialogi oraz odpowiednio wyważone opisy. Jojo Moyes miała ciekawy pomysł na fabułę i sądzę, że zrealizowała go wspaniale.

"Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji (...) Każde kłopoty można przezwyciężyć"

"Światło w środku nocy" to zdecydowanie taka Jojo Moyes, jaką uwielbiam. Ten tytuł zajmie wysokie miejsce na liście moich ulubionych książek autorki. Moyes stworzyła słodko-gorzką opowieść o przyjaźni i miłości, bezinteresownej pomocy, poświęceniu, sprawiedliwości, krzywdzących ograniczeniach i uprzedzeniach. O kobiecej solidarności, wsparciu i akceptacji, trudnych wyborach i dążeniu do szczęścia. To wspaniała propozycja czytelnicza dla miłośników powieści obyczajowych, a także dla osób, które doceniają wartość i siłę książek oraz ich wpływ na nasze życie. Serdecznie polecam.







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.




Tytuł oryginalny: The Giver of Stars
Tłumaczenie: Anna Gralak
Data wydania: 29 stycznia 2020
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 544

2 komentarze:

  1. Lubię tę autorkę, choć czytałam tylko "zanim się pojawiłeś". ale może to właśnie przyszedł czas na kolejną powieść od Jojo Moyes :D
    // Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszająca historia kobiet, które walczą o siebie w XXI wieku, w małej wsi zdominowanej przez zamożnych mężczyzn. Mają też wsparcie w swoich partnerach, którzy szanują je i doceniają. Warto przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger