środa, lipca 30, 2025

"Ogród rozpaczy ziemskich" – Beatriz Serrano (przekład Ewa Ratajczyk)

"Ogród rozpaczy ziemskich" – Beatriz Serrano (przekład Ewa Ratajczyk)
Muzeum Prado to jedno z jej ulubionych miejsc w Madrycie. Studiowała historię sztuki i marzyła o pracy w otoczeniu pięknych rzeczy. Kiedy wpatruje się w "Ogród rozkoszy ziemskich", wspaniałe dzieło Hieronima Boscha, czuje że tylko on, genialny malarz, naprawdę rozumie jej wewnętrzne demony. Bo Marisa codziennie żyje w piekle, choć marzy o niebie...


Beatriz Serrano opowiada o młodej kobiecie uwięzionej w pułapce niezadowolenia; kobiecie, która wiedzie z pozoru idealne życie, ale czuje coraz większą udrękę, samotność i egzystencjalną pustkę. Marisa płacze, kiedy dzwoni budzik, bo nienawidzi pracy w agencji reklamowej. Łyka środki uspokajające i ogląda godzinami YouTube, by choć na chwilę złagodzić lęk i frustrację, uciec od rzeczywistości. Działa w trybie przetrwania i coraz bardziej traci samą siebie. Beatriz Serrano zagłębia się w kryzysy współczesnego człowieka – podejmuje tematy dotyczące zdrowia psychicznego, feminizmu, uzależnień, wpływu mediów społecznościowych, straty, samotności i goryczy rozczarowań. Oczami Marisy, z humorem i sarkazmem, obnaża kapitalizm i korporacyjne realia – personalne i zawodowe napięcia, grę pozorów, absurdy, hipokryzję, presję sukcesu. I co najważniejsze – pisze o smutku i pustce, które zagnieżdżają się w pozornie idealnym życiu. Trudno było mi utożsamiać się z Marisą jako bohaterką (bywa egocentryczna, bezbarwna i niesympatyczna), ale rezonowały ze mną jej zmagania – bo ta postać doskonale odzwierciedla kondycję psychiczną współczesnego człowieka; kryzysy, których doświadczamy w związku z pracą, presją społeczną i relacjami międzyludzkimi. Przejmująca jest samotność Marisy, jej zagubienie, lęk i wewnętrzna walka z samą sobą – ale sarkazm i cięty humor Beatriz Serrano łagodzi ten smutny przekaz (podobnie zresztą jak i zakończenie, które, choć nagłe i niespodziewane, przynosi odrobinę nadziei). 


Opowieść o poszukiwaniu szczęścia, konfrontacji z rozczarowaniami i próbie nadania sensu swojemu życiu. Powieść, która uświadamia, że można czuć się samotnym w wielkim mieście. Że praca, rutyna i niesatysfakcjonujące więzi mogą stać się źródłem frustracji, niezadowolenia, samotności i lęku - pułapką, z której trudno się wyzwolić. I że wbrew pozorom nie jesteśmy sami – to rzeczywistość, którą wielu z nas doskonale zna.





















• współpraca barterowa • Wydawnictwo Znak •

Tytuł oryginalny: El descontento
Przekład: Ewa Ratajczyk
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 13 sierpnia 2025
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Moja ocena: 4,5/6

piątek, lipca 25, 2025

"Barcelona. Opowieści o mieście" – Joan de Déu Prats (przekład Marta Pawłowska)

"Barcelona. Opowieści o mieście" – Joan de Déu Prats (przekład Marta Pawłowska)
Według legendy Herkules przybył na Półwysep Iberyjski, by wykonać jedną ze swoich dwunastu prac. Gdy odpoczywał na wzgórzu Montjuïc, jego oczom ukazała się urodzajna Równina Barcelońska. Postanowił założyć tam miasto. Dotarł do brzegów Barcelony dziewiątą łodzią – po łacinie barca nona. I stąd wzięła się jej nazwa.


Mówi się, że każde miasto stanowi zbiór przeróżnych historii. A Barcelona ma ich wiele – jest jak barwny kalejdoskop. Te historie latami budowały i kształtowały katalońską stolicę, nadawały jej własną, niepowtarzalną osobowość – i wciąż to robią. Fakty, legendy, anegdoty, ludzie i ich skomplikowane losy, ważne i z pozoru błahe wydarzenia – wszystko to, co definiuje Barcelonę, jej wyjątkowe DNA. Te elementy są jak puzzle – wspólnie budują większy obrazek, pozwalają lepiej poznać i zrozumieć miasto. I dlatego właśnie Joan de Déu Prats, Katalończyk, stworzył małe barcelońskie vademecum – opowieść o jednym z najbardziej fascynujących miast świata. Jego książka to zbiór ciekawostek o Barcelonie w formie pytań i odpowiedzi. Składa się na nią sześć rozdziałów według porządku chronologicznego (od założenia miasta, przez podboje, handel, epidemie, trzęsienia ziemi, wojny i rewolucje, aż po czasy współczesne – położenie, klimat, transport, turystykę, sztukę, kulturę, architekturę i piłkę nożną). W epilogu autor przytacza garść barcelońskich przysłów i prowadzi przez dzielnice miasta.

Jak przed wiekami wyglądała Barcelona? Skąd w tym mieście wzięły się gołębie i palmy? Kto jest patronką katalońskiej stolicy? Co oznaczają nazwy Montjuïc i Tibidabo? Która dzielnica jest najstarsza? Jak powstał hymn Katalonii? Dlaczego na końcu Rambli stoi pomnik Kolumba? Skąd bierze się mgła, która kilka razy w roku otula miasto? Dlaczego koszulki FC Barcelony są granatowo-szkarłatne? Czyj pogrzeb przyciągnął największe tłumy? Kim była Wampirzyca z Ravalu? Gdzie wymyślono jogurt Danone? Skąd wziął się samolot na Tibidabo? Czy budowa Sagrada Família Gaudíego zostanie kiedyś ukończona?


"Barcelona. Opowieści o mieście" to barceloński tematyczny miszmasz (trochę tego i tamtego;), dla tych, którzy chcieliby przyjrzeć się bliżej i poznać katalońską stolicę przez pryzmat jej historii, geografii, topografii i kultury. Przynosi odpowiedzi na wiele typowych i nietypowych pytań (i czasami zaskakuje;), rozbudza ciekawość i uświadamia, jak barwnym i mozaikowym miastem jest Barcelona. 

Uwielbiam Barcelonę i chętnie do niej wracam (i z przyjemnością o niej czytam:). Lekka, przystępna i przyjemna lektura, warto.




















• współpraca barterowa • Wydawnictwo Znak •

Tytuł oryginalny: Guia Curiosa de Barcelona: Més de 200 Curiositats per conèixer Millor la Ciutat
Przekład: Marta Pawłowska
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 30 lipca 2025
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 288
Moja ocena: 5/6

poniedziałek, lipca 21, 2025

"Niebieskie soczewki i inne opowiadania" – Daphne du Maurier (przekład Paweł Lipszyc)

"Niebieskie soczewki i inne opowiadania" – Daphne du Maurier (przekład Paweł Lipszyc)
"Czy w każdym z nas kryje się obłęd?"

Czasami w życiu zdarza się ten moment. Moment, gdy latami tłumione emocje i impulsy – mroczne, trudne, autodestrukcyjne – dochodzą do głosu. Gdy to, co dobrze znane, co wydaje się pewne i bezpieczne, rozpada się na naszych oczach. Gdy zwykła, niepozorna chwila niespodziewanie zamienia się w koszmar. Gdy zaciera się granica między racjonalnym myśleniem a obsesją. Gdy jedna mała rzecz uruchamia ciąg tragicznych zdarzeń.


I Daphne du Maurier w "Niebieskich soczewkach" pisze właśnie o takich momentach – buduje grozę i suspens wokół ludzkiej natury i psychiki (lęków, obsesji, napięć i pragnień). W ośmiu opowiadaniach portretuje ludzi, którzy doświadczają czegoś nieoczekiwanego. Znudzony mężczyzna ma dość codziennej rutyny – w jego głowie rodzi się makabryczny plan. Kobieta po operacji oczu zaczyna widzieć innych ludzi w dość nietypowy sposób. Londyńczyk wybiera się w podróż do Wenecji – i nic już nie będzie takie, jak dawniej. Dziewczynka spędza lato u dziadków – w lesie odkrywa staw, który zdaje się prowadzić do innego świata. Hollywodzki gwiazdor w kryzysie spotyka swoją dawną miłość. Małżeństwo wybiera się w góry, by polować na kozice. Niemy chłopiec, który doświadcza braku miłości i troski, znajduje ukojenie na wrzosowiskach. W tych krótkich prozatorskich formach doskonale uwidacznia się literacki talent du Maurier, a także jej żywa wyobraźnia i trafny zmysł obserwatorski. Opowiadania utrzymane są w charakterystycznym dla twórczości autorki stylu – suspens i narracyjne napięcie splatają się z elementami zaskoczenia, surrealizmu i humoru. Du Maurier cenię przede wszystkim za umiejętność wydobywania niepokoju i grozy ze zwykłej codzienności – niepozornych sytuacji i przyrody – a także z ludzkich serc w myśl zasady, że to, co najbardziej przerażające czai się tuż obok, a nawet w nas samych. W świecie du Maurier nigdy nie wiadomo, kiedy ujawni się mrok; kiedy drobna rzecz zamieni się w koszmar – i uwielbiam ten element zaskoczenia. Autorka wspaniale manipuluje lękami, pragnieniami i słabościami, w błyskotliwy sposób (często z odrobiną ironii i subtelnego dowcipu) obnaża hipokryzję i świat pozorów, zagłębia się w zawiłości uczuć, relacji i psychiki. W tej antologii du Maurier tworzy ciekawe ludzkie portrety oraz żywe, intensywne scenerie (od londyńskich ulic, przez szpitalne sale, weneckie kanały, Hollywood i wiejskie krajobrazy, aż po wrzosowiska). Porusza ważne tematy dotyczące zdrowia psychicznego, zaufania i zdrady, moralności, traumy, dojrzewania, przemocy fizycznej i zaniedbania, a przy tym bawi się wyobraźnią, umiejętnie stopniuje napięcie i skłania do refleksji za sprawą celnej puenty.


"Niebieski soczewki i inne opowiadania" to antologia, która pozwala poczuć dreszcz niepokoju, zobaczyć świat, ludzi i nas samych w nieco innym świetle i zachwycić się talentem du Maurier. Czy zawsze można czuć się bezpiecznie? Czy naprawdę dobrze znamy tych, których kochamy? Czy gwałtowne emocje, lęki i obsesje są w stanie przysłonić zdrowy rozsądek, przejąć nad nami kontrolę? Must read dla miłośników Daphne du Maurier (i nie tylko:).  






* "Alibi", "Niebieskie soczewki", "Niebianie" i "Staw" – pokochałam najbardziej.



























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Albatros •

Tytuł oryginalny: The Blue Lenses and the other stories
Przekład: Paweł Lipszyc
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 16 lipca 2025
Oprawa: twarda z obwolutą
Liczba stron: 400
Moja ocena: 5/6

piątek, lipca 18, 2025

"Diabły i święci" – Jean-Baptiste Andrea (przekład Beata Geppert)

"Diabły i święci" – Jean-Baptiste Andrea (przekład Beata Geppert)
"Gdybyś tak zagrał, a ja bym to usłyszała na krańcu świata, poznałabym, że to ty"


I on gra. Od wielu lat, na publicznych fortepianach. Jednego dnia na dworcu kolejowym w Paryżu, następnego na nowojorskim lotnisku... Mijają go podróżni. Melodia rozbrzmiewa wśród gwaru rozmów i śmiechów, wśród trzaskających drzwi, gwizdu odjeżdżających pociągów, stukotu ciągniętych walizek. Gra tylko Beethovena – i od pięćdziesięciu lat czeka na nią. Na kobietę, którą pokochał i którą utracił. 

Piękna to powieść. Piękna "jak c-moll, ulubiona tonacja Beethovena", jak powiedziałby szesnastoletni Joe. Piękna w swoim bólu i smutku, w nadziei i wytrwałości. Piękna, bo jest jak światło, które wyłania się z ciemności; jak muzyka; która staje się bezpiecznym schronieniem w najtrudniejszych chwilach; jak życzliwe spojrzenie i pomocna dłoń w złym, groźnym i okrutnym świecie. Sześćdziesięcioletni Joe gra na publicznych fortepianach – ale jego historia zaczęła się dawno temu, w Pirenejach, w ponurych murach katolickiego sierocińca. "Diabły i święci" to opowieść o nastoletnim chłopcu, którego życie w jednej tragicznej chwili zmienia się nieodwracalnie; o chłopcu, który musi zmierzyć się nie tylko ze stratą, żałobą i lękiem, ale też z brutalną, bezwzględną rzeczywistością – piętnem sieroty, samotnością, przemocą i nadużyciami. Jean-Baptiste Andrea pisze z wrażliwością, szczerością i realizmem – zagłębia się w zawiłości uczuć i relacji, w traumy, słodko-gorzkie wspomnienia, dobre i tragiczne przeżycia. Jest w tej powieści intymność, dynamizm, narracyjne napięcie i psychologiczna głębia. Jest piękna, liryczna proza, która pozwala poczuć ciężar ludzkich losów – zmagania dzieci z roztrzaskanymi sercami i podciętymi skrzydłami, ale z niezachwianą wolą przetrwania. Postaci stają się bliskie, a wzruszenie nieraz chwyta za gardło, szczególnie gdy Andrea subtelnie dotyka najtrudniejszych tematów i uczuć.


Pięknie napisana, poruszająca powieść, którą czyta się jednym tchem. Która rozbrzmiewa melodią fortepianu, echem dawnego życia, ciszą starych murów i śmiechem przez łzy. Która ma smak pierwszego pocałunku, zimnej owsianki, krwi i dławiącego smutku. To opowieść o diabłach i aniołach w ludzkiej skórze. O muzyce, która staje się schronieniem i która zbliża do siebie zranione serca. O przyjaźni, która rodzi się z poczucia wspólnoty, dzielenia podobnego losu, na przekór samotności i braku nadziei. O blaskach i mrokach duszy, dziecięcym buncie i wytrwałości, o stracie, miłości i przetrwaniu – mimo wszystko. Jean-Baptiste Andrea zachwycił mnie kolejny raz. Gorąco polecam (i zeszłoroczną, wspaniałą "Czuwając nad nią" również).























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Znak •

Tytuł oryginalny: Des diables et des saints
Przekład: Beata Geppert
Wydawnictwo: Znak Koncept
Data wydania: 16 lipca 2025
Oprawa: twarda
Liczba stron: 336
Moja ocena: 5,5/6

wtorek, lipca 15, 2025

"Słonie mają dobrą pamięć" – Agatha Christie (przekład Agnieszka Bihl)

"Słonie mają dobrą pamięć" – Agatha Christie (przekład Agnieszka Bihl)
Czy warto rozdrapywać stare rany, rozgrzebywać przeszłość? Czy po wielu latach możliwe jest odkrycie prawdy?


Podobno wszystko było bardzo tajemnicze. Nikt nic nie wiedział. Krążyło wiele różnych opowieści. Dwanaście lat temu małżeństwo zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. Mąż i żona, jak często mieli w zwyczaju, po podwieczorku wybrali się na spacer. Ogrodnik znalazł oboje martwych na szczycie urwiska – przy ciałach leżał rewolwer. On zabił ją i popełnił samobójstwo, a może odwrotnie – to ona zabiła jego i odebrała sobie życie? A może podwójne samobójstwo? Herkules Poirot podejmuje próbę rozwiązania zagadki z przeszłości, tym razem wspólnie z Ariadne Oliver, przyjaciółką i autorką kryminałów. Ale po latach trudno odnaleźć osoby, które pamiętają cokolwiek na temat tragedii – bo "ludzie zapominają, nie są jak słonie; mówi się, że słonie pamiętają wszystko". Ale czy na pewno?

Herkules Poirot i pani Oliver próbują odkryć prawdę szukając tytułowych słoni – ludzi, którzy byli blisko wydarzeń; którzy mogą pamiętać coś, co rzuci światło na sprawę. Fabuła przybiera formę retrospektywną – opiera się na rozmowach i wspomnieniach. A ponieważ z pamięcią bywa różnie, całość wydaje się dość niejasna – pojawia się wiele nieścisłości, sprzecznych wersji, osobliwych opinii, mniej lub bardziej prawdopodobnych przypuszczeń; są plotki, wskazówki, z pozoru nieistotne detale. Historia koncentruje się wokół tematów zdrowia psychicznego, miłości, rodziny, pieniędzy i zazdrości. I dla mnie to ogromna zaleta, bo lubię, gdy Christie nadaje powieści psychologiczną głębię; gdy pisze o ludzkiej naturze, skomplikowanych relacjach i uczuciach. Książka nie należy do najbardziej zawiłych, zaskakujących czy wymagających – to przyjemna w czytaniu, komfortowa lektura. Polubiłam motyw słoni, dialogi doprawione angielskim humorem, wciągającą narrację i sposób, w jaki poszczególne elementy złożyły się w całość – zagadka tragicznej śmierci małżeństwa okazała się intrygująca (i skłaniająca do refleksji).


"Słonie mają dobrą pamięć" to opowieść o wielkiej tragedii, miłości, która przeradza się w nienawiść, długiej drodze do prawdy, ludzkiej naturze, pamięci i sile dedukcji. To historia, która przypomina, że "stare grzechy rzucają długie cienie" i że czasami coś, co czeka latami, niespodziewanie powraca z przeszłości. Uwielbiam Christie i niezmiennie polecam (szczególnie w tym pięknym jubileuszowym wydaniu).


























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Dolnośląskie •

Tytuł oryginalny: Elephants Can Remember
Przekład: Agnieszka Bihl
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Seria: Jubileuszowa Kolekcja Agathy Christie
Data wydania: 16 lipca 2025
Oprawa: twarda
Liczba stron: 224
Moja ocena: 5/6

piątek, lipca 11, 2025

"Hiroszima. Najważniejszy reportaż XX wieku" – John Hersey (przekład Jerzy Łoziński)

"Hiroszima. Najważniejszy reportaż XX wieku" – John Hersey (przekład Jerzy Łoziński)
" – Gdzie pan był szóstego sierpnia 1945 roku o godzinie ósmej piętnaście?"


Piękny, słoneczny poranek w japońskiej Hiroszimie. Właśnie odwołano alarm bombowy i nie było już słychać odgłosów samolotów. Hatsuyo Nakamura, wdowa po krawcu, stała przy kuchennym oknie, a jej dzieci bawiły się w pokoju obok. Doktor Masakazu Fujii siedział na werandzie prywatnego szpitala. Toshiko Sasaki, pracownica działu kadr, odwróciła głowę, żeby powiedzieć coś do koleżanki. Ojciec Wilhelm Kleinsorge, niemiecki jezuita, czytał zakonne czasopismo na ostatnim piętrze budynku misyjnego. Doktor Terufumi Sasaki, młody chirurg, z próbką krwi w dłoni, szedł szpitalnym korytarzem. Wielebny Kiyoshi Tanimoto, na przedmieściach, wyładowywał z taczek rzeczy zabrane z domu w obawie przed nalotem. O 8.15 miasto zalał oślepiający błysk – "wszystko stało się białe białością, jakiej jeszcze nikt nigdy dotąd nie widział". Fala uderzeniowa powstała z eksplozji zrzuconej na Hiroszimę bomby atomowej zrównała miasto z ziemią, zabijając od razu kilkadziesiąt tysięcy ludzi – a w następnych godzinach, dniach i miesiącach kolejne tysiące na skutek obrażeń, pożarów i choroby popromiennej. John Hersey, amerykański pisarz i publicysta, pojechał do zniszczonego miasta i wysłuchał relacji świadków, którzy przeżyli. Powstał około siedemdziesięciostronicowy tekst zbudowany wokół doświadczeń sześciu ocalonych mieszkańców Hiroszimy – i został opublikowany na łamach "New Yorkera" w 1946 roku, wywołując sensację. W 1999 roku "Hiroszimę" uznano za najważniejszy amerykański tekst dziennikarski XX wieku.

Najnowsze polskie wydanie z grafiką Charlesa E. Martina na okładce (która znalazła się również na okładce numeru "New Yorkera") zawiera wstęp Michała Choińskiego, tekst Hersey'a z 1946 roku oraz dodatek z 1985 roku zatytułowany "Pokłosie". Autor przedstawia apokaliptyczną rzeczywistość tuż po wybuchu bomby z perspektywy sześciu świadków, tzw. hibakusha czyli ocalonych. To losy kobiet i mężczyzn, którzy znaleźli się w samym sercu wydarzeń i którzy musieli walczyć o przetrwanie wśród ruin, szalejących pożarów, w morzu rannych i zabitych. Hersey pisze z dbałością o szczegóły, w neutralnym, oszczędnym i bezpośrednim stylu – na podstawie przeprowadzonych w Hiroszimie rozmów, relacjonuje godzina po godzinie ludzkie zmagania, kreśli wstrząsający obraz skutków użycia bomby atomowej. Przeplatające się indywidualne historie tworzą mozaikę poruszających scen i doświadczeń – tragedii, straty, szoku, cierpienia, bezradności, lęku, odwagi i wzajemnej pomocy (i zagubienia, bo mieszkańcy nie wiedzieli wówczas, czym zostali zaatakowani). Hersey nadaje wydarzeniom w Hiroszimie ludzkie oblicze, osobisty wymiar – siłą jego tekstu są nie liczby, statystki i opinie ekspertów, lecz tragedia zwykłych kobiet, mężczyzn i dzieci – tragedia, która nie zakończyła się po kilku dniach lub miesiącach, ale trwała całe dalsze życie pod postacią traumy, utraty rodziny i domu, niepełnosprawności i chorób (o czym Hersey pisze w tekście z 1985 roku, gdy ponownie po latach odwiedził bohaterów reportażu).


"Cisza w nadrzecznym zagajniku, w którym setki straszliwie poranionych ludzi cierpiały w milczeniu, była najokropniejszym, budzącym największą grozę doświadczeniem, jakie kiedykolwiek przeżył. Leżeli w milczeniu, nikt nie płakał, nikt nie krzyczał z bólu, nikt się nie skarżył"

"Hiroszima" to świadectwo ludzkiej gehenny, cierpienia i wytrwałości, niszczycielskiej mocy i skutków ataku nuklearnego. Opowieść o ludziach, których dawne życie w jednej chwili przestało istnieć – a życie "po" zawsze już toczyło się w cieniu atomowej tragedii. O próbie powstania z gruzów, zbiorowej pamięci oraz refleksji na temat śmierci i ocalenia, piętna, bohaterstwa i nadziei. Rzeczowy, bolesny i wstrząsający reportaż, który pozwala wsłuchać się w osobiste przeżycia, poczuć ciężar ludzkiego dramatu. Wzbudził we mnie wiele emocji, skłonił do przemyśleń. Ważny w momencie opublikowania w 1946 roku i ważny nadal – reportażowy must read.
























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Znak •

Tytuł oryginalny: Hiroshima
Przekład: Jerzy Łoziński
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 16 lipca 2025 
Oprawa: twarda
Liczba stron: 240

środa, lipca 02, 2025

"Perła" – Caro de Robertis (przekład Izabela Matuszewska)

"Perła" – Caro de Robertis (przekład Izabela Matuszewska)
Czy rodzina określa to, kim jesteśmy? Czy można odzyskać coś, co wydaje się stracone na zawsze?


Papá w wyprasowanym mundurze; mężczyzna o surowej twarzy, oddechu pachnącym szkocką i głosie śpiewającym w ciemności. Mamá otulona delikatnym zapachem perfum; niespełniona artystka, gustownie ubrana kobieta z kieliszkiem wina w dłoni. I ona, dwudziestoletnia Perla, studentka psychologii, ta, która od najmłodszych lat dźwiga ciężar winy swoich rodziców. Ciężar, którego nie może się pozbyć i który przygniata ją do ziemi. Nie zna szczegółów, ale czuje piętno i potępienie – jest dzieckiem ludzi powiązanych z mroczną kartą historii Argentyny.

Caro de Robertis przedstawia historię młodej kobiety, która u progu dorosłości musi zmierzyć się z mroczną przeszłością własnej rodziny i sekretem skrywanym przez lata. Powieść zaczyna się zaskakująco – autorka wykorzystuje magiczny realizm, by połączyć ze sobą losy tytułowej Perli i tajemniczego nieznajomego. Coś, co z początku wydaje się dziwne i nietypowe, z czasem nabiera niezwykłej mocy i głębi. Caro de Robertis nawiązuje do mrocznej historii Argentyny – w książce rozbrzmiewają echa dyktatury wojskowych z lat 1976-1982. Scenerią czyni kraj rozdarty wewnętrznie pełen niezagojonych ran, gniewu, żalu i pragnienia sprawiedliwości. Główna bohaterka reprezentuje tragiczne pokolenie młodych ludzi żyjących w cieniu przeszłości, uwikłanych w kłamstwa i zbiorową traumę. Autorce udało się wspaniale powiązać trudną i bolesną tematykę – ranę argentyńskiego narodu – z intymną, osobistą historią młodej kobiety. Zmagania Perli (i tajemniczego nieznajomego) wydają się niemal namacalne, zniuansowane i głęboko ludzkie. De Robertis pisze pięknie, często lirycznie, precyzyjnie poruszając czułe struny. Z wrażliwością dotyka najtrudniejszych uczuć i przeżyć, tego, co nieoczywiste, niewypowiedziane. Poprzez kilka różnych perspektyw autorka eksploruje kwestie miłości, pamięci, tożsamości, kruchości istnienia i moralności – oddaje głos ofiarom i ich bliskim, a także tym, którzy stali po drugiej stronie. Proza de Robertis, sensualna i poruszająca, pozwala poczuć ciężar ludzkich doświadczeń – skłania do refleksji, wzrusza.


"Perła" to historia, w której dwa serca odnajdują do siebie drogę, na przekór złu i śmierci. Historia, w której ból, smutek i żal idą za rękę z miłością i nadzieją. Historia wyłaniająca się z wody i ciemności, gdzieś w domu na ulicy w Buenos Aires. O życiu w kłamstwie aż do odkrycia bolesnej, wyzwalającej prawdy; o rozdarciu między lojalnością a wstydem i poczuciem winy; o odkrywaniu własnej tożsamości, stracie i trudnych wyborach oraz mocy miłości, dobra i prawdy. Zawiłe ludzkie losy w pięknej prozie. Mocno do mnie przemówiła (i wzruszyła). Polecam!
























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Albatros •

Tytuł oryginalny: Perla
Przekład: Izabela Matuszewska
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2 lipca 2025 (wznowienie)
Seria: Piąta Strona Świata
Oprawa: twarda
Liczba stron: 336
Moja ocena: 5/6

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger