Maenafiha nie musi już przemierzać pustyni, podążać za chmurami w poszukiwaniu deszczu i wody, ale wciąż tęskni za wolnością. Salka miała pięciu mężów – i nie poślubiła szóstego. Wierzy, że po śmierci połączy się ze swoim ostatnim mężem, z ukochanym Ahmedem. Sultana przetrwała kilkunastomiesięczny areszt domowy podczas którego wielokrotnie była bita, gwałcona i prześladowana. Aziza miała siedem lat, gdy matka zaczęła ją karmić na siłę – bo stanowiła absolutne zaprzeczenie saharyjskiego ideału piękna. Zaura tęskni za mężem, ale jeszcze bardziej obawia się życia pod okupacją. Elghalia, wraz z saharyjską flagą ukrytą pod malhfą, została siłą wepchnięta na tylne siedzenie samochodu – uprowadziły ją marokańskie władze.
"Córki chmur" to dziewięć kobiet i dziewięć poruszających historii dla których wspólnym mianownikiem jest Sahara Zachodnia, kraj w północno-zachodniej Afryce. Lena Khalid pisze o Saharyjkach – żonach i rozwódkach, matkach, córkach, aktywistkach i nauczycielkach. O kobietach w kolorowych strojach (malhfach), którym przyszło żyć w brutalnej codzienności. Kobietach, które kochają, zakładają rodziny i rodzą dzieci, rozwodzą się, zdobywają wykształcenie oraz walczą o wolność i niepodległość Sahary Zachodniej. Niektóre z nich spędziły dzieciństwo jako nomadki, pod palącym słońcem i gwiaździstym niebem, przemierzając pustynię w poszukiwaniu deszczu i wody. Inne dorastały pod marokańską okupacją lub w obozach dla uchodźców na algierskiej ziemi. Niektóre z nich porzuciły marzenia – bo przynosiły jedynie gorycz rozczarowań. Inne wręcz przeciwnie – to właśnie marzenia pomagają im osłodzić trudy codziennego życia. Niektóre doświadczyły zdrady i straty, inne przeszły przez piekło represji i tortur stając się symbolem oporu i walki. Jedne, ryzykując życie, angażują się w działalność niepodległościową. Inne próbują odnaleźć się w niełatwych realiach, pielęgnując tradycje i tęskniąc za wolnością.
Lena Khalid w "Córkach chmur" oddaje głos Saharyjkom i ten głos mocno wybrzmiewa. W reportażu indywidualne, intymne historie kobiet i ich bliskich splatają się z historią, kulturą i polityką; osobiste doświadczenia z realiami życia, światem saharyjskim i muzułmańskim. Lena Khalid pisze z empatią, zrozumieniem i znajomością tematu. Czuć wyraźnie złożoność i ciężar kobiecych historii. Są w tej książce fragmenty, które wywołały we mnie przerażenie, gniew, współczucie i gorycz; które czytałam ze ściśniętym gardłem – o przemocy, gwałtach, torturach, brutalnych aresztowaniach i przesłuchaniach, bombardowaniu napalmem i białym fosforem. Szokuje skala nienawiści i okrucieństwa oprawców. Wzbudza podziw determinacja i wewnętrzna siła Saharyjek, które poświęciły swoje zdrowie, a nawet i życie w walce o wolność, godność i niepodległość. Ale "Córki chmur" to nie tylko ból, lęk i zmagania, ale też miłość, radość, życzliwość i nadzieja. To kobiece rozmowy i śmiech, kolorowe malhfy, damsko-męskie relacje, smak herbaty parzonej na skwierczących węgielkach, wzory z henny, saharyjski matriarchat, poczucie bycia częścią wspólnoty, pielegnowanie tradycji.
Ogromnie doceniam ten reportaż. Za przybliżenie losów Saharyjek, kultury Sahrawi i sytuacji Sahary Zachodniej. Za refleksję na temat znaczenia wolności, niepodległości i praw człowieka. Rzetelna, autentyczna i poruszająca literatura faktu – polecam!
• współpraca barterowa • Wydawnictwo Poznańskie •
Data wydania: 29 stycznia 2025
Wydawnictwo: Poznańskie
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 256
Moja ocena: 5,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz