czwartek, maja 15, 2025

"Trzynaście zagadek" – Agatha Christie (przekład Tomasz Szlagor)

" – Ciociu Jane, jak ty to robisz? Wiedziesz takie spokojne życie, a mimo to odnoszę wrażenie, że nic nie jest w stanie cię zaskoczyć"


Wygląda niepozornie – elegancka starsza pani prowadząca zaciszne życie w małej miejscowości, kobieta o bladoniebieskich oczach i dobrotliwym spojrzeniu, ciepła i życzliwa. Ot, nieszkodliwa stara panna w typie ukochanej babci. Jednak w świecie Agathy Christie zaawansowany wiek, status matrymonialny i kobieca płeć stanowią świetny kamuflaż dla bystrości umysłu, spostrzegawczości, życiowego doświadczenia i trafnego zmysłu obserwatora. Bo Jane Marple potrafi rozwiązywać zagadki i kryminalne sprawy lepiej niż niejeden szanowany detektyw i ludzie ze Scotland Yardu :)

Do panny Marple mam słabość – zapałałam do niej większą sympatią niż do Herkulesa Poirota. I nie dziwi mnie wcale, że debiutowała w opowiadaniach – jak mawiała Agatha Christie, "krótka forma lepiej odpowiada jej indywidualnemu stylowi, w przeciwieństwie do Poirota, który, by zabłysnąć swoimi talentami, wymaga pełnowymiarowej książki". W "Trzynastu zagadkach" Jane Marple wzbudza podziw i uznanie, gdy jako jedyna potrafi dostrzec prawdę ukrytą między słowami. Koncepcja jest świetna – w ramach Klubu Wtorkowych Wieczorów gromadzi się kameralne grono uczestników (lekarz, adwokat, malarka, pisarz, pastor, emerytowany detektyw i panna Marple). Każde z nich przedstawia zagadkę – jakąś tajemniczą sprawę z przeszłości, nietypową zbrodnię, intrygujące wydarzenie o charakterze kryminalnym – i starają się znaleźć rozwiązanie. W tych trzynastu krótkich, zwięzłych opowiadaniach dzieje się wiele – jest tajemnicze zatrucie po spożyciu homara; gaj, w którym przed wiekami odprawiano pogańskie rytuały (i który stał się miejscem zagadkowej śmierci); niebieskie geranium jako zły omen; niewyjaśnione utoniecie i zuchwała kradzież; są plamy krwi na bruku w sennej kornwalijskiej miejscowości i podejrzane seanse spirytystyczne; ludzie uwikłani w zawiłe relacje, ogarnięci chciwością, namiętnością, zazdrością i chęcią zemsty, w pogoni za małżeństwem, spadkiem lub nowym początkiem. Sprawy pozornie wydają się nieskomplikowane – nie brakuje jednak fałszywych tropów, istotnych detali i zaskakujących rozwiązań. Ujmują dialogi z odrobiną humoru, sprytnie skonstruowane zagadki (i dość zawiłe jak na krótką formę, a to duża zaleta), kreacja postaci (każda jest charakterystyczna i z łatwością materializuje się w wyobraźni), atmosfera lekkości i spokoju, która sprawia, że czytanie tej antologii to przyjemność. Wiele historii bazuje na wglądzie w ludzką naturę i psychikę, i to jest akurat coś, co niezmiennie w kryminałach Christie uwielbiam. Pięć opowiadań polubiłam szczególnie ("Klub Wtorkowych Wieczorów", "Służąca", "Krew na bruku", "Niebieskie geranium"i "Ziele śmierci").


"Trzynaście zagadek" to opowieści o tym, jak fascynująca (i złożona) bywa ludzka natura; o pozorach, które mylą oraz o sile dedukcji, logicznego myślenia i spostrzegawczości (panno Marple, chapeau bas;). Przyjemna, angażująca antologia. Miło spędziłam czas (i rozruszałam nieco szare komórki;). 























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Dolnośląskie •

Tytuł oryginalny: The Thirteen Problems
Przekład: Tomasz Szlagor
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 7 maja 2025
Seria: Jubileuszowa Kolekcja Agathy Christie
Oprawa: twarda
Liczba stron: 256
Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger