niedziela, marca 10, 2024

#670 "Dziewczyny z łagrów" – Monika Zgustová (przekład Marta Pawłowska)

"To nie ja, to cierpi ktoś inny. Ja bym nie zniosła" – Anna Achmatowa

GUŁag, nieludzki system represji i eliminacji przeznaczony dla tzw. "wrogów ludu" – przeciwników, ludzi niewygodnych komunistycznej władzy, dysydentów – pochłonął setki istnień. W latach 1929-1953, za panowania Stalina, w łagrach, sowieckich obozach pracy przymusowej, zginęło ponad 30 milionów ludzi. Wyroki więźniów opierały się często na sfabrykowanych zarzutach. Do łagru można było trafić z powodów politycznych i rodzinnych, ze względu na przynależność narodową czy po prostu wskutek fałszywego donosu. Ludzi skazywano i wywożono, niejednokrotnie po wielotygodniowych, brutalnych przesłuchaniach. Ofiarami GUŁagu byli m.in. obywatele ZSRR, Polski i krajów bałtyckich. Miliony więźniów (w tym również kobiety i dzieci) wykonywało katorżniczą pracę w nieludzkich warunkach, m.in. w obozach zlokalizowanych na Syberii i w Kazachstanie. "Dziewczyny z łagrów" to świadectwo kobiet, które przetrwały piekło na ziemi – piekło, które zgotował im komunistyczny reżim. To dziewięć byłych więźniarek politycznych, które przeszły przez łagry i dziewięć indywidualnych, osobistych, niezwykle trudnych historii. Monika Zgustová, czeska pisarka, odwiedziła każdą z rozmówczyń – w Moskwie, Londynie i Paryżu – i wysłuchała wspomnień pełnych bólu, cierpienia, smutku, a także nadziei. Niesłusznie skazane musiały walczyć o przetrwanie. Walentyna spędziła osiem lat na lodowej pustyni Kotłasu, a Jelena dziesięć lat w kopalniach Workuty. Zajara pokonała pieszo 60 kilometrów w śniegu i mrozie, Susanna była wielokrotnie przesłuchiwana i przetrzymywana w więzieniu, Judytę skazano na dwadzieścia lat robót przymusowych. Janina została zesłana wraz z rodziną na Syberię, a po zwolnieniu, w ramach amnestii, znalazła schronienie w Iranie. Natalię, demonstrantkę, zamknięto w szpitalu psychiatrycznym. Irina zapadła na "tajemniczą chorobę", najprawdopodobniej wskutek otrucia. Galia urodziła się w sowieckim łagrze.


Monika Zgustová oddaje głos swoim rozmówczyniom i ten głos mocno wybrzmiewa – czuć wyraźnie złożoność i ciężar ich historii. Wspomnienia kobiet uzupełnione materiałem fotograficznym (zdjęciami, dokumentami i listami) tworzą przejmujący obraz ekstremalnych ludzkich doświadczeń. Nie sposób z obojętnością czytać o ogromie cierpienia – głodzie, zimnie, pracy ponad siły i chorobach. O torturach, upokarzaniu, śmierci i rozłące z bliskimi. Bo łagry, choć oficjalnie uznawane za obozy pracy, w rzeczywistości często przypominały obozy zagłady – odbierały życie, a w wersji bardziej łaskawej "jedynie" zdrowie, godność, młodość i przyszłość. Książka Zgustovej doskonale pokazuje, czym dla każdej z kobiet było doświadczenie łagru. Ta publikacja to świadectwo nie tylko cierpienia i traumy, ale też nadziei, woli przetrwania, wewnętrznej siły oraz hartu i wolności ducha na przekór fizycznemu zniewoleniu. To piękno, którego szukano w najtrudniejszych momentach – w literaturze i poezji, w olśniewającej syberyjskiej tundrze, kochanej i znienawidzonej jednocześnie. Piękno, które pomagało zachować człowieczeństwo i przetrwać.

Nie jest to pierwsza książka o doświadczeniach łagrowych, którą miałam okazję czytać. Poznałam już wiele wspomnień Polaków, którzy w czasie drugiej wojny światowej zostali deportowani w głąb ZSRR. Tym razem jednak Zgustová przedstawia nam nieco inną perspektywę, bo osiem z dziewięciu bohaterek książki to Rosjanki, a zatem kobiety, które stały się ofiarami zbrodniczego systemu własnego państwa. Ich relacje dają wgląd w realia stalinowskiego reżimu – inwigilację, represje, wszechobecny strach, systemową przemoc, narzucanie posłuszeństwa i łamanie charakterów. To duża wartość dodana tej publikacji (również w kontekście obecnej sytuacji).


Bohaterki książki Zgustovej przeszły wiele. Poznały najokrutniejsze oblicze ludzkiej egzystencji, trwając na pograniczu bytu i niebytu. Doświadczyły też dobra, współczucia, życzliwości i nawiązały przyjaźnie, które mogą mieć miejsce tylko w ekstremalnych okolicznościach. Dla wielu z nich łagry były najtrudniejszą życiową lekcją. Czymś, co na zawsze je odmieniło i wpłynęło na dalsze losy.

"Dziewczyny z łagrów" to ważna, wartościowa, poruszająca literatura faktu. Niezwykle cenię takie książki – prawdziwe relacje uczestników i naocznych świadków. To wspomnienia, które warto i należy ocalić przed zapomnieniem. Polecam! (również pozostałe publikacje z serii "Prawdziwe historie".























* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak Horyzont.

Tytuł oryginalny: Vestides per a un ball a la neu
Przekład: Marta Pawłowska
Wydawnictwo: Znak Horyzont 
Data wydania: 28 lutego 2024
Oprawa: twarda
Liczba stron: 352
Moja ocena: 5,5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger