Lubimy uważać się za nieśmiertelnych – czuć pozory bezpieczeństwa, ignorować świadomość, jak kruche i ulotne jest życie. Że wystarczy sekunda, by wszystko się zmieniło. Że wystarczy krótka chwila, by stracić to, co najcenniejsze, najważniejsze. Czasami jednak przytafia nam się coś, co na zawsze dzieli życie na przed i po. Przypadek, przeznaczenie czy zbieg okoliczności? Może gdybym wracała do domu inną drogą? Albo zamiast kawy wybrała herbatę? Może gdybym zadzwoniła do niego wcześniej? Albo zamiast kroku w przód zrobiła krok w tył? Gdyby. Milion pytań, przeróżnych scenariuszy, próba znalezienia logiki w przypadku i splocie zdarzeń, pragnienie, by zrozumieć, oswoić, by cofnąć wskazówki zegara i odmienić los.
Życie Brigitte Giraud podzieliło się na pół pewnego czerwcowego dnia 1999 roku. Szczęśliwe wspólne przed zostało zastąpione samotnym i bolesnym po. W książce "Żyć szybko" autorka wraca wspomnieniami do wydarzeń sprzed dwudziestu lat, gdy w wypadku motocyklowym zginął jej ukochany mąż Claude – odtwarza szczegółowo okoliczności feralnego dnia, analizuje pozorne drobiazgi, gesty, słowa, zadaje pytania i próbuje znaleźć odpowiedzi, zrozumieć, co doprowadziło jej rodzinę do katastrofy. Prywatne śledztwo Brigitte splata się z intymnym wspomnieniem męża (gitarzysty, krytyka muzycznego i ojca ich ośmioletniego syna), urywkami wspólnego, codziennego życia, a także z żalem, poczuciem winy i smutkiem za utraconym szczęściem i odebranymi marzeniami. To również czułe spojrzenie na związek kobiety i mężczyzny, pary kochającej muzykę i literaturę, forma pożegnania, miłosny hymn, barwne francuskie kadry lat 90. oraz słodko-gorzka refleksja na temat życia – jego nieprzewidywalności, ulotności i kruchości.
Siła książki Brigitte Giraud tkwi w prostej, bezpretensjonalnej narracji oraz subtelnej, precyzyjnej prozie. Wielokrotnie powtarzane "gdyby", które mogłoby zapobiec wypadkowi, nadaje historii rytm, stanowi punkt wyjścia dla rozważań i wspomnień, dla rekonstrukcji zdarzeń – niczym odliczanie do momentu tragedii. We fragmentach Giraud ożywia zmarłego męża, jednak czuć wyraźnie ciężar jego nieobecności, nieukojoną latami tęsknotę. Poprzez intymną, osobistą historię opowiada o uniwersalnym ludzkim doświadczeniu – utraty kogoś bliskiego. O konsekwencjach wyborów, których dokonujemy każdego dnia oraz pytaniach, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi. O tym, jak wszystko w naszym życiu jest ze sobą powiązane i jak łatwo w codziennym pędzie gubić ważne chwile.
"Żyć szybko" to krótka, dobra autobiograficzna opowieść. Nie wzruszyła mnie. Nie pozostawiła bez tchu. Ale doceniam – za czułość, autentyczność i refleksyjność, bo nie sposób nie zatrzymać się choćby na krótką chwilę, poczuć ciężar "co by było, gdyby...", zastanowić się nad kruchością życia i ulotnością czasu. Brigitte Giraud w zwyczajny sposób, bez patosu, banału i ckliwości, mówi o sprawach bolesnych i trudnych. I przypomina o uważności – by cieszyć się każdą chwilą, żyć, kochać, doceniać.
* Współpraca barterowa z Wydawnictwem W.A.B.
Tytuł oryginalny: Vivre vite
Przekład: Dorota Malina
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 28 lutego 2024
Oprawa: twarda
Liczba stron: 224
Moja ocena: 4,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz