Kobieta, która przebudziła się z uczuciem duszności i z wrażeniem, że walą się na nią ściany. Chłopiec, który wykonał rysunek katastrofy na dzień przed tym, jak sam w niej zginął. Pacjentka szpitala czująca zapach dymu na kilka dni przed pożarem. Spóźnienie na autobus, dłuższa rozmowa, wybranie innej drogi – drobiazgi, które potrafią zdecydować o życiu lub śmierci. Prorocze sny, sugestywne wizje na jawie, przypadki jasnowidzenia i telepatii... Przeczucia? A może zbieg okoliczności, splot zdarzeń, nadinterpretacja, widzenie znaków tam, gdzie ich nie ma, bujna wyobraźnia?
Historia tytułowego Biura Przeczuć rozpoczyna się w październiku 1966 roku. To właśnie wtedy miała miejsce jedna z największych tragedii w historii Wielkiej Brytanii – w walijskim miasteczku Aberfan osunęła się część hałdy węglowej i pogrzebała żywcem 144 osoby, w tym 116 dzieci. Wśród lekarzy, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, był psychiatra John Barker. Mężczyzna prowadził badania dotyczące nagłych zgonów na skutek strachu. Po wysłuchaniu w Aberfan relacji mieszkańców na temat rzekomych wizji zbliżającej się katastrofy, postanowił powołać do życia tzw. Biuro Przeczuć – gromadzić opisy wizji, snów i przeczuć, porównywać je z bieżącymi wydarzeniami i w ten sposób opracować system, dzięki któremu będzie można nie tylko przewidzieć katastrofy i wypadki, ale też im zapobiec.
Reportaż Sama Knighta, dziennikarza "New Yorkera", zbudowany jest wokół postaci Johna Barkera, idei i działalności Biura Przeczuć oraz ludzi związanych z projektem badawczym – lekarzy, dziennikarzy, autorów wizji i przewidywań. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to historia jakich wiele – ot, kolejny sensacyjny tekst o lekarzu-szarlatanie, ezoteryce i nieprawdopodobnych zdarzeniach. Jednak nic bardziej mylnego. "Biuro Przeczuć" to reportaż wnikliwy i wyważony – poważne rozważania na poważny, choć bez wątpienia dość nietypowy i oryginalny temat. Knight zaskakująco dobrze połączył ze sobą wiele różnych wątków, bo działalność Johna Barkera i Biura Przeczuć staje się punktem wyjścia do rozważań na temat psychologii, meandrów ludzkiego umysłu oraz roli przypadku w naszym życiu. W reportażu Knighta indywidualne historie przeczuć i wizji zostają powiązane z konkretnymi wydarzeniami, m.in. wspomnianą już tragedią w Aberfan. Prywatne życie, zawodowa i naukowa działalność Johna Barkera splatają się z kolei z opisem brytyjskiej psychiatrii lat 60. ubiegłego wieku (m.in. realia leczenia szpitalnego, ówczesny stan wiedzy i trendy w badaniach), a ludzkie przeczucia z rozważaniami na temat parapsychologii, niewyjaśnionych zdarzeń i funkcjonowania mózgu (m.in. ciekawe fragmenty poświęcone efektowi placebo i nocebo). Sam Knight pozostaje obiektywny – nie ocenia i nie dokonuje interpretacji w kategoriach racjonalne/nieracjonalne. Dobrze syntezuje wątki i prowadzi opowieść w fascynujący, wnikliwy sposób.
Czy istnieje coś takiego jak "syndrom przedkatastrofalny"? Czy przebłyski przyszłości mogą być formą jasnowidztwa lub telepatii? Czy strach rzeczywiście może zabić? Czy myślenie może działać jak samospełniająca się przepowiednia? Bez względu na to czy wierzymy w przeczucia, zjawiska paranormalne i parapsychologię, czy też nie, podczas czytania reportażu Knighta można poczuć dreszcz niepokoju, nutę niepewności. Ta publikacja uświadamia, że zdolność do przeczuć nie jest czymś niespotykanym i rzadkim. I że ludzki mózg niejednokrotnie potrafi zaskoczyć.
Ciekawy i przystępny reportaż. Przeczytałam z zainteresowaniem.
* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Czarne.
Tytuł oryginalny: The Premonitions Bureau: A True Account of Death Foretold
Przekład: Agnieszka Wilga
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 31 stycznia 2024
Oprawa: twarda
Liczba stron: 216
Moja ocena: 4,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz