środa, lutego 14, 2024

#663 "Kiedy zakwitną brzoskwinie" – Melissa Fu (przekład Katarzyna Sarek) /premierowo/

Istnieje pewna starożytna chińska opowieść – o Źródle Brzoskwiniowego Kwiecia. Przedstawia historię rybaka, który natrafił na rajską krainę pełną brzoskwiniowych drzew, ryżowych pól i szczęśliwych ludzi. Mężczyzna musiał podjąć decyzję czy pozostać w tym cudownym miejscu, czy też wrócić tam, skąd przybył. W powieści Melissy Fu baśniowe ilustrowane sceny wykaligrafowane na jedwabnym zwoju przynoszą młodej matce i jej dziecku odrobinę otuchy w najtrudniejszych momentach. Meilin i czteroletni Renshu uciekają przed zbliżającą się japońską armią. A to zaledwie początek ich długiej tułaczki. Po latach dorosły już Renshu emigruje do USA, przyjmuje imię Henry i próbuje oddzielić przeszłość grubą kreską – oddalić bolesne wspomnienia i chińskie dziedzictwo. Wciąż jednak, niczym rybak z brzoskwiniowej opowieści, czuje się rozdarty między nowym i starym życiem, między dwiema kulturami, między Renshu a Henrym Dao.


Melissa Fu zabrała mnie w fascynującą literacką podróż przez czas, miejsca, kultury i skomplikowane ludzkie losy. "Kiedy zakwitną brzoskwinie" to powieść rozpisana na kilkadziesiąt lat i rozpięta między Chinami, Tajwanem i USA – od dramatycznej ucieczki w 1938 roku przed japońską armią, przez wojenną zawieruchę i chińską wojnę domową, aż po powojenne amerykańskie życie w Los Alamos, czasy Mao Zedonga i niepokoje w Tajpej. Na tle rozdartych konfliktem Chin i zmieniającej się historii Melissa Fu stworzyła wielopokoleniową sagę rodzinną – opowieść o wojennej i międzypokoleniowej traumie, nowych początkach, blaskach i cieniach emigracji, poczuciu przynależności, znaczeniu rodziny i pochodzenia. Burzliwe losy matki i dziecka, ich miłości, wytrwałości i walki o przetrwanie, splatają się z losami dziewczynki, a później młodej kobiety, która w USA próbuje określić siebie i odkryć dziedzictwo własnej rodziny w cieniu tajemnic ojca. 

Powieść Melissy Fu jest silnie zakorzeniona w azjatyckich realiach, napisana z dbałością o detale i zbliżeniem na chińską i tajwańską kulturę. To starożytne opowieści i wykaligrafowane zwoje, sezamowe ciasteczka, tradycyjne stroje qipao, krzyki straganiarzy i dźwięk rowerowych dzwonków. To miasto w ogniu, roztrzaskane rodzinne groby, strach przed bombardowaniem. Proza Melissy Fu budzi emocje i ożywia miejsca, wydarzenia i postaci. Rozbrzmiewa echem żalu, straty i tęsknoty, ale ma też zapach kwiatów, który jak balsam koi smutek i przynosi nadzieję. Meilin, wielowymiarowa postać kobieca, urzeka swoją zaradnością, determinacją, cichą siłą i poświęceniem. Widzimy, jak bolesna przeszłość oraz więź matki i syna determinują dorosłe życie Renshu. Sceny w książce Melissy Fu zmieniają się jak w kalejdoskopie, tworząc przejmującą powieść drogi.


"Czy musisz wiedzieć, skąd pochodzisz, aby myśleć o tym, dokąd chcesz iść?"

"Kiedy zakwitną brzoskwinie" to napisana z rozmachem – przekraczająca granice kontynentów, wielopokoleniowa, łącząca przeszłość i teraźniejszość – a przy tym czuła, intymna i uniwersalna w swoim przekazie opowieść. O wewnętrznym rozdarciu, traumie, stracie, tęsknocie, odkrywaniu korzeni i konstruowaniu własnej tożsamości. O ciężarze przeszłości, nadziei na lepszą przyszłość oraz długiej drodze do szczęścia – szczęścia, które można odnaleźć po latach trudu i życiowych zawirowań.

Interesująca azjatycka perspektywa, bolesna historia, skomplikowane ludzkie losy, piękna proza i urzekająca, intensywna, wielopokoleniowa podróż. Czułam smutek, tęsknotę, radość, wzruszenie – i znacznie więcej. Takie wartościowe historical fiction wypatruję, czytam i polecam z przyjemnością. Warto!

























* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Kobiece.

Tytuł oryginalny: Peach Blossom Spring
Przekład: Katarzyna Sarek
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 14 lutego 2024
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 456
Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger