piątek, października 25, 2024

"Pół świata cudów" – Viola Ardone (przekład Mateusz Kłodecki)

Czy aby iść naprzód trzeba zapomnieć? A może wręcz przeciwnie – trzeba pamiętać?

Elba pamięta. Pamięta Mutti, swoją ukochaną matkę, jej złociste włosy, śpiewny głos i czuły dotyk. Pamięta lata spędzone w klasztornym internacie – czas samotności i bólu, gdy szepty modlitwy splatały się z odgłosami zadawanych razów. Pamięta "półświatek" – szpital psychiatryczny, w którym przyszła na świat i który stał się jej domem. Pamięta bezsenne noce, kraty w oknach, elektrowstrząsy, odosobnienie i ludzkie dramaty. Pamięta pierwsze dni spędzone w neapolitańskim mieszkaniu należącym do lekarza, który postanowił zabrać ją ze szpitala – i zaopiekował się nią jak córką. Pamięta szelest kartek, miejski gwar, szum morza, smak makaronu i wolności – wolności, która bardziej ją przerażała niż cieszyła. Wspomnienia żyją w Elbie. Pamięta, choć czasami pragnęłaby zapomnieć, uwolnić się od ciężaru przeszłości. I te wspomnienia zabierze ze sobą wszędzie – tam, dokąd zaprowadzi ją odzyskana wolność.

Lubię prozę Violi Ardone, jej intymność, subtelność i pozorną prostotę. Lubię sposób, w jaki zagłębia się w uczucia, w zawiłości ludzkiej natury i życia, w to, co trudne i bolesne – bez sentymentalizmu i melodramatu. W nowej powieści Ardone po raz kolejny pisze o różnych odcieniach miłości i wolności, o samotności i traumie oraz o dojrzewaniu w cieniu straty i bolesnych wspomnień. Poruszała te motywy w swoich poprzednich książkach i porusza ponownie, tym razem przedstawiając historię dziewczynki ze szpitala psychiatrycznego i jej lekarza – mężczyzny, który wchodząc w rolę ojca, stara się zwrócić Elbę światu, dając jej szansę na wolność i inne życie. Viola Ardone zabiera czytelników do Neapolu lat 80. ubiegłego wieku i głosem piętnastoletniej Elby kreśli obraz zmieniającej się włoskiej psychiatrii – pisze o szpitalnych realiach, ludziach cierpiących na brak miłości, żyjących w odosobnieniu, odrzuconych; o upadających murach, humanizacji i odzyskiwanej wolności. Historia opowiedziana jest narracyjnym dwugłosem w formie monologów, w odrębnych perspektywach i różnych liniach czasowych. Dorastanie Elby, opuszczenie szpitala, jej tajemnicze zniknięcie oraz starość Fausto, jego próba rozliczenia się z przeszłością, tworzą ramy dla opowieści o nietypowej więzi – ludziach, których ścieżki skrzyżowały się niespodziewanie i którzy próbowali ocalić siebie nawzajem. Ardone tworzy zniuansowane, złożone portrety – zranionej, silnej dziewczynki oraz zaangażowanego w swoją pracę lekarza (a przy tym dobrego, choć wadliwego człowieka, który zawiódł w roli męża i ojca) – i Elba, i Fausto są niezwykle autentyczni w swoich zmaganiach. Wiele ważnych tematów pojawia się w tej powieści – rodzinna dysfunkcja, ciężar traumy, samotność, miłość, szukanie swojego miejsca, kruchość życia, moc przebaczenia oraz znaczenie wolności – wolności, która leczy, ale i ma też swoją cenę. Powieść stopniowo nabiera głębi i ostrości, by ostatecznie poruszyć, skłonić do refleksji, pozostawić w melancholii.


Piękna, słodko-gorzka opowieść o cudzie, jakim jest życie – z całym swoim szczęściem, bólem i rozpaczą, mrokiem i jasnością. Pokazuje, jak ważne są miłość i wolność wyboru własnej drogi – poczucie, że naprawdę istniejemy na tym świecie. Niezmiennie jedna z moich ulubionych autorek.























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Sonia Draga •

Tytuł oryginalny: Grande Meraviglia
Przekład: Mateusz Kłodecki
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 16 października 2024
Oprawa: twarda
Liczba stron: 344
Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger