Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy trafiłam na zdjęcia Vivian Maier, długo przeglądałam je jak zahipnotyzowana – trudno było oderwać od nich wzrok. Zachwyciły mnie genialne portrety i wspaniale uchwycone migawki miejskiego życia w USA. Jej czarno-białe fotografie są niezwykle realistyczne, poruszające, jednocześnie surowe i intymne i wyróżniają się doskonałym odwzorowaniem detali i interesującą kompozycją. Widać wyraźnie, że Vivian Maier miała talent, wrażliwość i bystre spojrzenie – bo potrafiła dostrzec niezwykłe momenty w zwykłych, codziennych okolicznościach. Co ciekawe, w latach 1950-1990 wykonała ponad 100 000 zdjęć, ale nie upubliczniała swoich prac – żyła skromnie i nie dbała o rozgłos. Przez dekady pracowała jako niania i mówi się, że przypominała trochę Mary Poppins – ale zamiast parasolki miała w dłoniach aparat Rolleiflex, z którym w wolnych chwilach przemierzała ulice Nowego Jorku i Chicago. Zmarła 20 kwietnia 2009 w wieku 83 lat, ale jej fotografie zostały upublicznione zaledwie dwa lata wcześniej, gdy na pudła z negatywami w czasie licytacji komorniczej przypadkowo trafił jeden z nabywców, John Maloof. Vivian inspiruje entuzjastów fotografii i intryguje za sprawą swojego enigmatycznego życiorysu i równie tajemniczej osobowości. Kim naprawdę była? Na czym polega wyjątkowość jej talentu? Dlaczego nigdy nie upubliczniła swoich prac?
Wiele lat poszukiwań i podróży, setki odwiedzonych archiwów, przejrzanych dokumentów, przeprowadzonych rozmów czyli cierpliwe splatanie nitek życia, poznawanie osobowości i twórczości Vivian Maier, "niani, która zmieniła historię fotografii". Ann Marks wykonała rzetelną, wnikliwą i staranną pracę – iście detektywistyczną, bo z jednej wielkiej niewiadomej jaką była Vivian Maier zdołała stworzyć kompletną biografię. Autorka prześledziła życiorys fotografki, wypełniając luki i osadzając jej twórczość w biograficznym kontekście, co pozwala połączyć prace Vivian z jej życiowymi doświadczeniami i enigmatyczną osobowością. Książka Marks eksponuje talent Vivian jako fotografki ulicznej i portrecistki (tekst uzupełnia niemal 400 zdjęć). W przenikliwych kadrach widać ślady minionej epoki (zachwycająca podróż w czasie!), bystre oko, humanizm i realizm. Zadziwiające, jak wspaniale Vivian potrafiła uchwycić w obiektywie bliskość, mimo że sama bliskości nie doświadczyła, szczególnie w dzieciństwie ze strony matki, ojca i brata. Zadziwiające też, jak wspaniale potrafiła uchwycić w obiektywie przeróżne emocje, mimo że sama była wyjątkowo powściągliwa w ich okazywaniu. Z biografii stworzonej przez Ann Marks wyłania się obraz kobiety pełnej sprzeczności, tajemniczej, nieco ekscentrycznej, unikającej głębszych relacji. I nawet jeśli niezupełnie wzbudza sympatię, bez wątpienia inspiruje – bo mimo wielu przeciwności (m.in. trudnego dzieciństwa, kłopotów finansowych i choroby psychicznej) Vivian była w stanie wieść niezależne, samodzielne życie na własnych warunkach – i czerpać z niego szczęście i satysfakcję.
Książkę Ann Marks czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem – czuć wyraźnie jej zaangażowanie, empatię, wnikliwość i obiektywizm. Autorka ożywia Vivian Maier kompleksowo, z jej talentem, wytrwałością, zaletami i wadami – kreśli intymny portret kobiety, która wyrażała siebie poprzez fotograficzną pasję. Kontekst dla historii Vivian tworzą dwudziestowieczna amerykańska sceneria i fotograficzne akcenty, dzięki temu książka Marks zachwyci nie tylko miłośników biografii, ale też pasjonatów historii i fotografii.
"Niektórzy uważają, że życie to tragedia. Nie, życie jest komedią. Tylko musisz się śmiać" – Vivian Maier
Interesujący życiorys, niebanalna osobowość i zdjęcia, które hipnotyzują – absolutnie wspaniałe! Pięknie wydana biografia, gorąco polecam!
PS Na stronie internetowej https://www.vivianmaier.com można obejrzeć fitografie Vivian Maier.
* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak.
Tytuł oryginalny: Vivian Maier Developed. The Real Story of the Photographer Nanny
Przekład: Tomasz Macios
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 25 października 2023
Oprawa: twarda
Liczba stron: 432
Moja ocena: 5,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz