niedziela, grudnia 25, 2022

#538 "Lunia i Modigliani" – Sylwia Zientek

"Namaluję twoje oczy, kiedy poznam twoją duszę"

Krzywe linie malowane mocną czarną kreską, wąskie, nieprzeniknione twarze, nienaturalnie wydłużone szyje, mocno zarysowane nosy, minimalistyczne tła, brak perspektywy. I te oczy... puste, wypełnione jedynie błękitem lub czernią. Obrazów Modiglianiego nie można pomylić z żadnymi innymi pracami. Ten włoski malarz miał swój własny indywidualny styl. I choć obecnie obrazy artysty osiągają zawrotne ceny, za życia Modiglianiego niewielu potrafiło docenić jego talent. Nieraz wówczas pytano: "Dlaczego ci ludzie na obrazach są tacy płascy? Dlaczego są tacy odcięci od realnego świata? I skąd te przerażające puste oczodoły?". A Modigliani odpowiadał niezmiennie, że jego postaci widzą – widzą naprawdę. Podobno malarz miał niezwykły dar – potrafił zbliżyć się i zajrzeć w duszę swoich modelek i modeli, dotrzeć do tego, co bolesne, głęboko ukryte. Wzbudzał kontrowersje, a nawet zgorszenie swoimi odważnymi aktami. I cieszył się dużym powodzeniem wśród kobiet. Nic dziwnego – był przystojny, elokwentny, wykształcony. Ale miał też mroczne strony – szukał pocieszenia w kieliszku, bywał ekscentryczny, awanturniczy i porywczy, niezainteresowany stabilizacją i zwykłym życiem. Przez pracownię Modiglianiego w mieszkaniu marszanda Leopolda Zborowskiego przewinęło się wiele modelek. Jedna z nich, młoda polska emigrantka Lunia Czechowska, stała się jego muzą i powierniczką – wytworzyła się między nimi intymna, mocna więź. I właśnie o tej niezwykłej relacji między malarzem i modelką opowiada nowa powieść Sylwii Zientek, autorki bestsellerowych "Polek na Montparnassie".


"Lunia i Modigliani" to oparta na faktach powieść o jednej z najbarwniejszych postaci paryskiej bohemy pierwszych dekad XX wieku oraz o ubogiej i nieśmiałej emigrantce, która przeistacza się w modelkę, muzę i powiernicę. Ścieżki Luni i Modiglianiego krzyżują się pewnego dnia w słynnej paryskiej kawiarni La Rotonde – ten moment, choć niepozorny, na zawsze odmienia ich życie. Sylwia Zientek odmalowuje ich burzliwe losy na tle barwnych, lecz bez wątpienia niełatwych czasów – przenosi czytelników do francuskiej stolicy lat 1916-1920. We wspomnieniach Luni Czechowskiej poznajemy Paryż pełen skrajności – z jednej strony tętniący życiem świat sztuki i awangardy, a z drugiej – miasto ogarnięte lękiem wobec toczącej się w Europie Wielkiej Wojny. Sylwia Zientek prowadzi czytelników przez ciemne zaułki, pchle targi, ogrody, muzea i ciasne apartamenty. I co ważne, kreśli niezwykle fascynujący obraz Montparnassu – dzielnicy paryskiej bohemy. To właśnie tam wolność, bunt, indywidualizm i artyzm splatały się ciasno z biedą, alkoholizmem i hulaszczym trybem życia. I również tam, w La Rotonde, ulubionej kawiarni polskich emigrantów, toczyły się ożywione dyskusje, wznoszone były toasty, zawierane znajomości i uśmierzane tęsknoty – za ojczyzną, sukcesem i lepszym życiem. Sylwia Zientek stworzyła wyjątkowe ramy dla historii Luni i Modiglianiego. Widać w tej powieści dużą wiedzę, staranność i dbałość o detale. Autorka uchwyciła charakter ówczesnych czasów, łącząc realia życia paryskiej bohemy z indywidualnymi losami kobiety i mężczyzny – mistrza i jego muzy. "Lunia i Modigliani" to opowieść o ludziach, którzy pragnęli żyć na własnych zasadach – historia wielkiej sztuki, miłości, pasji i tragizmu, a także zagubienia, wewnętrznych zmagań i brutalnego zderzenia zwykłej codzienności z artystycznym uniesieniem. Zachwyca mnie sposób, w jaki autorka połączyła fakty i elementy biografii Modiglianiego z literacką fikcją. Dzięki Sylwii Zientek mamy okazję niejako przeniknąć do świata malarza – poczuć silne emocje, zatracić się w sztuce, doświadczyć chwil uniesienia i osobistych dramatów. Powieść zwraca uwagę trafnością spojrzenia, subtelnością i intymnością. Autorka bardzo dobrze uchwyciła niuanse, zarówno skomplikowanej osobowości Modiglianiego, jak i nieoczywistej relacji między nim a Lunią Czechowską. Ich więź utkana jest z wielu, często skrajnych uczuć – i bez wątpienia pozostawia czytelnikowi miejsce na własne refleksje. 


"Każdy chce być kimś, będąc po prostu sobą"

Pokochałam piękną, liryczną prozę Sylwii Zientek. Jej powieść ma urok – doskonale oddaje, zarówno prozatorsko, jak i fabularnie artystyczną atmosferę. Z łatwością porwał mnie ten barwny, ale często też tragiczny świat, w którym czuje się więcej, widzi się więcej i przeżywa wszystko mocniej. Z przyjemnością czytałam opisy dotyczące malarstwa i procesu twórczego – to prawdziwa gratka dla miłośników sztuki. Sylwia Zientek prowadzi opowieść niespiesznie, z uwagą, koncentrując się na rozwoju postaci i ich relacji.

"Ciekawi mnie akt tworzenie. Rysunek, koncepcja, nakładanie farb, efekt końcowy. Pusty kawałek płótna naciągnięty na prostą ramę, który po kilkunastu godzinach czy dniach staje się czymś unikatowym – jedynym na świecie obrazem danego człowieka, który zastyga w czasie, ale też poddaje się upływowi czasu"

Niebanalna, kameralna i pasjonująca opowieść napisana z wrażliwością, bogata w interesujące detale i ducha minionych lat – o miłości, przyjaźni, sztuce, samotności i cierpieniu. O niejednoznacznych i skomplikowanych międzyludzkich relacjach, konflikcie serca i rozumu, nieukojonej tęsknocie i tłumionej namiętności. 

Od przeczytania ostatniej strony minęły już dni, a powieść Sylwii Zientek wciąż rozbudza moją wyobraźnię – nadal czuję zapach farby, widzę przed oczami paryskie uliczki i wracam myślami do Modiglianiego i Luni – dwojga rozbitków, wrażliwych dusz, walczących o marzenia w artystycznym świecie. Cudna książka. I świetna okazja, żeby poznać życie i twórczość tego charyzmatycznego malarza Gorąco polecam.












* Współpraca barterowa z Wydawnictwem Agora

Data wydania: 26 października 2022
Wydawnictwo: Agora
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 544
Moja ocena: 5,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © w ogrodzie liter , Blogger