czwartek, października 30, 2025

"Ci, którzy mówią. Ci, którzy milczą" – Chiara Valerio (przekład Tomasz Kwiecień)

"Ci, którzy mówią. Ci, którzy milczą" – Chiara Valerio (przekład Tomasz Kwiecień)
Przewracam ostatnią stronę i zamykam książkę – a w mojej głowie wciąż rozbrzmiewają echa prozy Chiary Valerio. Wciąż czuję woń tytoniu, rozmarynu i tuberozy; słyszę szum morza, dźwięk dzwoneczków i głosy mieszkańców włoskiego Scauri – głosy, które narastają, nakładają się na siebie i cichną. Wciąż oczami wyobraźni widzę błękit lnianej sukienki, zachodzące słońce nad via Apia i wannę pod oknem z żółto-zielonych szkiełek. Bo właśnie w tej wannie utopiła się Vittoria – dojrzała kobieta o nieprzeciętnym uroku osobistym, enigmatyczna outsiderka, która leczyła ludzi ziołowymi miksturami, "śmiała się zbyt głośno i kochała nie tak, jak trzeba" i która doskonale pływała w morzu. "Nieszczęśliwy wypadek", mówili. Ale czy na pewno?


Chiara Valerio zabiera nas na włoską prowincję lat 90. XX wieku prosto w sieć skomplikowanych relacji, plotek, osądów i przemilczeń. Vittoria umiera w wannie, ale Lea, prawniczka i przyjaciółka, nie wierzy w przypadkowość tej śmierci i postanawia odkryć prawdę. Z jej osobistego śledztwa – z okruchów wspomnień, drobnych detali i rozmów – wyłania się portret kobiety nieuchwytnej, pełnej sekretów. Ta wiedza wstrząsa Leą – zaczyna kwestionować własne uczucia i pragnienia. Chiara Valerio umiejętnie buduje suspens, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki. Zachwyca dbałość o szczegóły, pozorny spokój i niespieszność narracji, małomiasteczkowy klimat i przenikliwość postaci. Powieść podszyta jest włoskim noir i odrobiną melancholii – cicha i dyskretna. Valerio ukazuje emocjonalną złożoność kobiecej przyjaźni i zadaje pytania o to, co naprawdę wiemy o innych i samych sobie. Porusza kwestie dotyczące tożsamości, zaufania, seksualności, prawa wyboru, patriarchatu, przemocy i różnic klasowych. Wspaniale było móc podążać wraz z Leą śladem Vittorii, zagłębić się w labirynt słów i milczenia, w realia życia małej społeczności i w intymną historię dwóch kobiet, które połączyła szczególna więź.


Piękna, subtelna i nieoczywista książka. Opowieść o głęboko skrywanych sekretach, niejednoznaczności uczuć, kobiecej wolności i niezależności oraz odwadze podążania własną ścieżką. O miłości, stracie, wewnętrznych konfliktach i pozorach, które mylą. Uświadamia, że każdy z nas ma swoją własną historię; że każdy z nas nosi w sobie tajemnice. Takie powieści sprawiają, że kocham literaturę włoską coraz bardziej.

























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Bo.wiem •

Tytuł oryginalny: Chi dice e chi tace
Przekład: Tomasz Kwiecień
Wydawnictwo: Bo.wiem
Seria: Seria z Żurawiem
Data wydania: 25 października 2025
Oprawa: miękka ze skrzydełkami 
Liczba stron: 192
Moja ocena: 5/6


czwartek, października 23, 2025

"Iloraz szczęścia" – Angie Kim (przekład Rafał Lisowski)

"Iloraz szczęścia" – Angie Kim (przekład Rafał Lisowski)
"Właśnie dlatego nadzieja jest taka niebezpieczna: przez nią mylimy możliwe z niemożliwym"


Literatura piękna czy thriller? A może dramat obyczajowy? Angie Kim wspaniale zaciera granice – trzymające w napięciu śledztwo w sprawie zaginięcia łączy z przenikliwym portretem rodziny mierzącej się z tragedią. "Iloraz szczęścia" to prawdziwy rollercoaster emocji i page turner, który zmusza do kompulsywnego przewracania stron. Napięcie w tej powieści wydaje się niemal namacalne, podobnie zresztą jak i szok, niedowierzanie, rozpacz i nadzieja. Kiedy Adam Parson nie wraca do domu, desperackie poszukiwania skłaniają członków rodziny do zakwestionowania wszystkiego, co wiedzą o sobie nawzajem i co latami wspólnie budowali. Jedynym świadkiem zdarzenia mógł być czternastoletni Eugene Parson – ale chłopiec ma autyzm i zespół Angelmana i nie potrafi mówić. Angie Kim przedstawia historię z punktu widzenia dwudziestoletniej Mii, córki i siostry. Zaginięcie staje się zaledwie preludium – czytelnik wspólnie z bohaterami zostaje wciągnięty w sieć głęboko skrywanych sekretów, wspomnień, skomplikowanych relacji rodzinnych i zaskakujących zwrotów akcji. Angie Kim nadaje historii wielowarstwowość, autentyzm i złożoność; porusza wiele ciekawych tematów takich jak rodzinne więzi, zaufanie, wykluczenie, dorastanie, rasizm, pandemia – a wszystko to w kontekście zaginięcia bliskiej osoby. "Iloraz szczęścia" jest wciągający i przejmujący, ale jednocześnie pouczający, gdy Kim bada kwestie dotyczące neuroróżnorodności, języka i szczęścia; gdy portretuje codzienność chłopca z zespołem Angelmana i zmagania jego bliskich; gdy stawia pytania o podmiotowość człowieka oraz rolę mowy w komunikacji (i jej korelację z inteligencją). Powieść zachwyca ciekawą strukturą, ładunkiem emocjonalnym, napięciem i psychologiczną głębią – Kim stopniowo wypełnia luki, przybliżając czytelnika do prawdy. Czym jest szczęście? Czy naprawdę znamy swoich bliskich? Jak żyć, gdy to, co niewyobrażalne staje się rzeczywistością?


"Iloraz szczęścia" to misternie skonstruowana zagadka i rodzinny dramat. To poruszająca, świetnie napisana i przenikliwa opowieść o sekretach, drodze do zrozumienia drugiego człowieka, sile miłości i rodzinnych więzi. O życiu, które pewnego zwyczajnego dnia zmienia się na zawsze i pytaniach, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi.

Warto, szczególnie jeżeli lubicie motyw zaginięcia i rodziny w literaturze.
























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Filtry •

Tytuł oryginalny: Happiness Falls
Przekład: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Filtry
Data wydania: 28 maja 2025
Oprawa: twarda
Liczba stron: 528
Moja ocena: 5/6

poniedziałek, października 20, 2025

"Jesteś tutaj" – David Nicholls (przekład Jarosław Mikos)

"Jesteś tutaj" – David Nicholls (przekład Jarosław Mikos)
Plan wydaje się prosty – cztery samotne osoby, para małżeńska, nastolatek i... miła, kilkudniowa wyprawa trasą Alfreda Wainwrighta, jedną z najpiękniejszych na świecie. Zachwycające angielskie krajobrazy, wzgórza, klify i wrzosowiska. Długie, jasne dni na górskim szlaku, a wieczory w pubie. Od Morza Irlandzkiego w St. Bees przez Krainę Jezior, Penniny i Yorkshire Dales aż po wybrzeże Morza Północnego. Czy coś może pójść źle? Claire postanawia zabawić się w swatkę. Michael, wciąż wycofany i zagubiony po rozstaniu z żoną, pragnie pogrążyć się w milczeniu – byle jakoś przetrwać tę piekielną podróż w wymuszonym towarzystwie. Marnie utknęła w samotności, z życiem przeciekającym jej przez palce – i nie wie, czy potrafi jeszcze otworzyć się na nowe doświadczenia i znajomości. Podobno głębokie zanurzenie się w świat natury przynosi ukojenie, spokój i poprawę nastroju. A czy może też przynieść miłość, nadzieję i drugą szansę?


Nowa książka Davida Nichollsa to połączenie komedii romantycznej i literatury drogi – piękne angielskie krajobrazy stają się scenerią dla zwykłej-niezwykłej podróży. Michael i Marnie, ludzie w średnim wieku i z bagażem trudnych doświadczeń, wspólnie wędrują malowniczą trasą. Michael pogrąża się w milczeniu, Marnie poczuciem humoru próbuje zamaskować niepewność. Różni ich wiele, ale łączy samotność, wycofanie, pragnienie bliskości i tęsknota za szczęściem. David Nicholls z łatwością wprowadził mnie w przyjemny nastrój. Urzekły mnie opisy angielskiej przyrody (i kapryśnej pogody;), motyw pieszej wędrówki i atmosfera pełna ciepła, romansu i humoru. Książka składa się z krótkich rozdziałów w dwóch zmieniających się perspektywach – rozwija się w zabawnych dialogach, uroczych przekomarzaniach i niezręcznościach, momentach szczerości, intymności i refleksji, gdy Nicholls delikatnie porusza kwestie związane z miłością, samotnością, zaufaniem, poczuciem wartości, rozpadem małżeństwa, traumą. Niepozorny romans angażuje, a podróż zyskuje metaforyczny wymiar – staje się początkiem czegoś nowego, pełną wzlotów i upadków drogą do zmiany. Nicholls z czułością pisze o tym, co piękne, trudne i bolesne; o zwykłym życiu, relacjach z drugim człowiekiem i samym sobą.


"Jesteś tutaj" to słodko-gorzka komedia romantyczna, która rozśmiesza i wzrusza; przyjemna w czytaniu, lekka, nieco przewidywalna, ale w kojący sposób. Podnosi na duchu i przynosi nadzieję na miłość, szczęście i nowy początek, mimo trudnych doświadczeń. Przypomina, że życie bywa ponure i rozczarowujące – ale wbrew pozorom nie jesteśmy w tym sami; że aby móc odnaleźć właściwą drogę trzeba najpierw odnaleźć samego siebie. To opowieść o uzdrawiającej mocy przyrody, pierwszych spotkaniach, drugich szansach i odwadze, by ponownie otworzyć serce na miłość.
























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Świat Książki •

Tytuł oryginalny: You Are Here
Przekład: Jarosław Mikos
Wydawnictwo: Świat Książki 
Data wydania: 24 września 2025
Oprawa: miękka ze skrzydełkami 
Liczba stron: 432
Moja ocena: 5/6

środa, października 15, 2025

"Wyliczanka" – Tamta Melaszwili (przekład Magdalena Nowakowska)

"Wyliczanka" – Tamta Melaszwili (przekład Magdalena Nowakowska)
"Nie może być tak, żeby życie ludzkie było nic niewarte"


W debiutanckiej książce Tamty Melaszwili, gruzińskiej pisarki, dzieciństwo i dojrzewanie splatają się z wojenną grozą. Gdzieś na prowincji, w małej wiosce, rozgrywa się cichy dramat tych, którzy pozostali – kobiet, dzieci, ludzi starszych i niepełnosprawnych. Wydaje się, że czas płynie tutaj inaczej – w oczekiwaniu na ratunek lub śmierć. Wojna ma twarz głodnego chłopca, owdowiałej żony i zrozpaczonej matki, której brakuje w piersiach pokarmu. To opuszczone ulice, zaminowane pola, zapach rozkładu i życie naznaczone lękiem, tęsknotą i beznadzieją. Tamta Melaszwili bohaterkami powieści czyni dwie nastoletnie dziewczyny. Ninco i Dzidzia leżą na trawie, palą papierosy, rozmawiają o chłopakach i marzą o życiu bez wojny. Ale rzeczywistość nie daje wytchnienia – dzieją się rzeczy straszne i aby przetrwać, muszą podejmować ryzyko.

Tamta Melaszwili nie potrzebuje wiele, by przekazać to, co najważniejsze; by skłonić do refleksji, wywołać dyskomfort, poruszyć do głębi. "Wyliczanka" składa się z serii krótkich, kameralnych scen, migawek z życia ludzi złapanych w pułapkę konfliktu zbrojnego. Precyzyjna, przemyślana proza Melaszwili, nastoletnia perspektywa oraz sugestywne sceny i dialogi nadają powieści szczególny wymiar. Zamiast sentymentalizmu i spektakularnych momentów – realizm ludzkiej egzystencji i osobiste, ciche dramaty.


"Wyliczanka" to opowieść o dzieciństwie i dojrzewaniu w cieniu wojennej grozy. O sile przyjaźni, woli przetrwania, trudnych wyborach, stracie i traumie. O wojnie, która zawsze przynosi ze sobą śmierć, ból i zniszczenie. Mocna, aktualna i poruszająca literatura (i z zakończeniem, które złamało mi serce). Polecam!
























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Filtry •

Tytuł oryginalny: Gatwia
Przekład: Magdalena Nowakowska
Wydawnictwo: Filtry
Data wydania: 30 lipca 2025
Oprawa: twarda
Liczba stron: 96
Moja ocena: 5/6


poniedziałek, października 13, 2025

"Tylko durnie żyją do końca" – Zyta Rudzka

"Tylko durnie żyją do końca" – Zyta Rudzka
"Mam dobre życie, szczodre jak świński cyc". To całkiem niezłe pierwsze zdanie. Hedonizm? A dlaczegóż by nie. W świecie bohaterki nowej książki Zyty Rudzkiej dużo jest bimbru, radości ciała i bliskości przyrody. Jest "idylla, eldorado i pełna ekstaza". Lida wygląda jak Dolly Parton, mieszka na odludziu w starym domu z Ziutem i Rochem w symbiotycznym trójkącie. Ma w sobie sportowego ducha, pływa w jeziorze – i w życiu – stylem swobodnym. Zamiast nurkować we wspomnieniach woli być tu i teraz, na własnych zasadach – wybór dał jej wolność.


Po przeczytaniu kilku pierwszych stron pomyślałam "Nie! To nie dla mnie. Chlanie, trójkąty, gimnastyka i prosiaki. Nie tego szukam w literaturze". Ale odmówić Zycie Rudzkiej? Nigdy! I tak sobie popłynęłam wraz z Lidą przez ten życiowy hedonizm hojnie podlany bimbrem, gdzieś na końcu świata. I wsłuchałam się w głos kobiety, która idzie przez życie po swojemu, z wysoko podniesioną głową, z odrobiną nonszalancji i odwagi. Wydaje się, że to postać nie do zdarcia, nie wchodzi w rolę ofiary, pozostaje rozmiłowana w swojej wolności. I jest w tym coś hipnotyzującego, jakiś rodzaj pogodzenia ze światem – bez niepotrzebnej szarpaniny, taplania się w przeszłości, autorefleksji, poczuciu krzywdy. Lida to outsiderka – nietypowa bohaterka z nietypowym, nieposkromionym spojrzeniem na życie. I styl narracji Zyty Rudzkiej doskonale współgra z jej charakterem. Powieść jest mocno osadzona w języku – Rudzka oddaje głos Lidzie. Rytmiczny, niepokorny monolog zachwyca. Są trafne spostrzeżenia; jest dowcip, groteska, naturalizm, wulgarność i liryzm – proza z pazurem, intymna, skrojona na miarę. Lida opowiada ze swadą, w gruncie rzeczy o niełatwych sprawach. Śmierć, strata i żałoba, miłość, odwaga bycia sobą, starość, cielesność, relacje rodzinne i zawodowe, poczucie winy... Ważne tematy dryfują gdzieś pod powierzchnią i czasami mniej lub bardziej dają o sobie znać w monologu Lidy. Historia, którą stworzyła Zyta Rudzka, nie jest poprawna, bezpieczna i zero-jedynkowa. Nie wpasowuje się w sztywne wzorce obyczajowości, wytrąca z poczucia komfortu. Pisać o hedonizmie w czasach kultury zapie*dolu? A Lida właśnie szuka przyjemności i ją znajduje, odrzuca miasto i żyje tak, jak chce – i dobrze jej z tym.


Ni komedia, ni dramat. Świat taki, jak go odbiera Lida. Afirmacja zwyczajnej miłości i życia w jego prostocie. Niebanalna polska proza.























• współpraca barterowa • Wydawnictwo W.A.B. •

Data wydania: 14 października 2025
Wydawnictwo: W.A.B.
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 208
Moja ocena: 4,5/6

czwartek, października 02, 2025

"Kiedy żurawie odlatują na południe" – Lisa Ridzén (przekład Wojciech Łygaś)

"Kiedy żurawie odlatują na południe" – Lisa Ridzén (przekład Wojciech Łygaś)
"Nie chcę stąd odchodzić. Nigdy i za nic. Żałuję, że ostatni raz widzę te piękne widoki"


Dziewięćdziesięcioletni Bo lubi zupę z dzikiej róży, ciepło kominka, góry, jezioro i las otaczające dom. Lubi rozmowy telefoniczne z przyjacielem i odwiedziny ukochanej wnuczki. I lubi drapać za uszami Sixtena, swojego psa.

Lisa Ridzén zagłębia się w jedno z najtrudniejszych i najbardziej intymnych ludzkich doświadczeń – choroby i umierania. I czyni to w sposób autentyczny, z wrażliwością i zrozumieniem. Zabiera nas do Szwecji – tam, gdzie słychać trzepot odlatujących na południe żurawi i gdzie w domowym zaciszu życie starszego, schorowanego mężczyzny powoli dobiega końca. Zesztywniałe palce, zaburzenia równowagi i zawroty głowy, osłabienie, problemy z poruszaniem się, pamięcią i wzrokiem... Bo toczy walkę z własnym starzejącym się ciałem – i doskonale zdaje sobie sprawę, że coraz bardziej zbliża się do śmierci. Przy życiu utrzymują go syn, pracownicy Pomocy Domowej i wierny Sixten. Lisa Ridzén utkała powieść z codziennych zmagań, wspomnień, małych radości i smutków. Siła tej książki tkwi w prozatorskiej i fabularnej prostocie, zoomie na osobiste przeżycia i doświadczenia – "Kiedy żurawie odlatują na południe" porusza do głębi w zwykłych, niepozornych momentach, w wyszeptanych z trudem ostatnich słowach, posiłku przygotowanym z troską, pustym fotelu i zapachu psiej sierści. Lisa Ridzén wspaniale portretuje ostatnie miesiące życia Bo; rzuca światło na skomplikowane relacje rodzinne, opowiada o utracie sprawności i niezależności, walce o zachowanie godności i kontroli, próbie rozliczenia się z życiem, mieszance wstydu, złości i wdzięczności oraz pięknej relacji człowieka i psa.

Bo na końcu tej drogi pozostaje miłość.


Intymna, ciepła i chwytająca za serce historia odchodzenia – a przy tym uniwersalna refleksja na temat miłości i ojcostwa, starości, straty, pamięci i ludzkiej wytrwałości. Przypomina, jak kruche jest życie i jak ważna jest obecność tych, których kochamy. Że warto doceniać zwykłe chwile. Książka Lisy Ridzén budzi empatię i zrozumienie, przynosi smutek, uśmiech i nadzieję. Mocno mnie wzruszyła. Polecam!






















• współpraca barterowa • Wydawnictwo Albatros •

Tytuł oryginalny: Tranorna flyger söderut
Przekład: Wojciech Łygaś
Wydawnictwo: Albatros 
Data wydania: 24 września 2025
Oprawa: miękka ze skrzydełkami 
Liczba stron: 368
Moja ocena: 5/6


Copyright © w ogrodzie liter , Blogger