poniedziałek, grudnia 27, 2021

"Gwiazdeczka" - wywiad z Aleksandrą Rak

"Gwiazdeczka" - wywiad z Aleksandrą Rak

W październiku na księgarskie półki trafiła "Gwiazdeczka" - opowieść o trudnej sztuce wybaczania, sile miłości i przyjaźni oraz drugich szansach i nowych początkach. Wspólnie z autorką książki przygotowałyśmy świąteczno-noworoczną niespodziankę - Aleksandra Rak specjalnie dla was odpowiedziała na kilka pytań dotyczących powieści, świątecznego czasu i... życia, bo "Gwiazdeczka" porusza wiele istotnych kwestii takich jak rodzina, przebaczenie i przeszłość. Jakie emocje towarzyszyły autorce podczas pisania? Skąd wziął się pomysł na słodko-gorzką, zimową historię? I jakie słowa Aleksandra Rak kieruje do swoich czytelniczek i czytelników?

Każdego roku przychodzi czas, gdy na księgarskie półki trafiają świąteczne powieści. Wielu z nas czeka na nie z wielką niecierpliwością. Czy Pani również? Co według Pani sprawia, że tak bardzo je lubimy? Na czym polega magia świątecznych powieści?

Powiem szczerze, że trudno odpowiedzieć mi na to pytanie, ponieważ wielu czytelników zarzuca mojej powieści brak tej świątecznej magii. Nie ma w niej hucznych przygotowań, ustrojonych choinek, wypiekanych pierników. Jest smutek, żal… niedomówienia. Przebaczenie, miłość, rodzina. Wydaje mi się, że czytelnicy pragną uśmiechów i magii, która nastroi ich na przeżywanie świąt. Czy ja osobiście wyjątkowo na nie czekam? Chyba nie. Czekam jak na każde święta, z pewną nadzieją na przeżycie czegoś wyjątkowego.

W wydanej w zeszłym roku antologii "Dziewięć świątecznych piosenek" pojawiło się Pani opowiadanie "Gloria". "Gwiazdeczka" natomiast jest Pani pierwszą świąteczno-zimową powieścią. Czy marzyła Pani o wydaniu świątecznej książki? Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas pisania? Czy dobrze czuła się Pani w świąteczno-zimowych klimatach?

I opowiadanie i „Gwiazdeczka” są dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Zawsze chciałam napisać coś świątecznego, ale jakoś nigdy nie było okazji. Przy „Glorii” zależało mi na dojrzeniu świątecznego cudu, „Gwiazdeczka” miała opowiadać o wybaczeniu i pokazać, że święta to nie zawsze lukrowane pierniki i błyszczące brokatem bombki. Osobiście uważam, że udało mi się to, bo kto powiedział, że książką świąteczna czy zimowa, bo właściwie za taką uchodzi „Gwiazdeczka”, musi być łatwa i przyjemna?

Kiedy pojawił się pomysł na "Gwiazdeczkę"? Co zainspirowało Panią do napisania tej historii?

Pomysł na historię kobiety, która zostaje sama z firmą budowlaną krążył mi po głowie już od dawna. Musiałam go tylko nieco zmodyfikować. Nie jest on głównym wątkiem w powieści, ale ma szczególne znaczenie dla rozwoju relacji Asi, jej taty i Sebastiana. Natomiast tytułowa „Gwiazdeczka” przyszła już w trakcie pisania historii. Zupełnie naturalnie.

"Gwiazdeczka" przynosi ze sobą nadzieję i wiarę w lepszy czas. Pokazuje, że warto walczyć o szczęście. Jakie jest według Pani najważniejsze przesłanie książki? Co chciałaby Pani przekazać czytelnikom i czytelniczkom za pośrednictwem powieści?

Chciałam przekazać dokładnie to, co Pani sama wyciągnęła - wiarę i nadzieję w miłość, rodzinę i cuda, ale nie tylko te grudniowe, bo jak sama Asia w pewnym momencie mówi - cuda same się nie dzieją, to my za nie odpowiadamy. Nie możemy czekać aż będzie lepiej i coś spadnie nam z nieba. To niestety nie jest takie łatwe. Chciałam pokazać również, że dla wielu ludzi święta nie są tak radosne jak dla innych. Że to czasem trudny czas, bolesny, że ludzie zostają sami lub mierzą się z trudnymi problemami.

"Gwiazdeczka" bardzo dobrze wpisuje się w bożonarodzeniowy przekaz - pokazuje, co w naszym życiu jest ważne. Jednocześnie powieść nie należy do kategorii lekkich i przesłodzonych. Skąd pomysł na słodko-gorzki charakter powieści?

Życie nie jest słodkie ani łatwe ;) A ja zdecydowanie unikam w swoich historiach przesłodzonych słów, górnolotnych wyznań i nieprawdopodobnych zwrotów. Niestety wielu czytelników czuje się zawiedzionych tym, że historia jest taka gorzka i przytłaczająca. Warto jednak zwrócić uwagę, że największy świąteczny klasyk książkowy w ogóle nie jest piękny i słodki… mówię o „Opowieści Wigilijnej”

Asia, główna bohaterka "Gwiazdeczki", musi stawić czoło wspomnieniom, gdy jej ojciec wychodzi z więzienia. Czy uważa Pani, że należy zmierzyć się z przeszłością, a może lepiej oddzielić ją grubą kreską i iść naprzód? Czy da się przed nią uciec? Czy warto pielęgnować przeszłość, a może lepiej żyć teraźniejszością?

Uważam, że przeszłość jest nieodłącznym elementem teraźniejszości. Nasze doświadczenia sprawiają, że aktualnie jesteśmy jacy jesteśmy. Nie można o tym zapominać.  Nie można również całkowicie kogoś skreślić tylko dlatego, że jego przeszłość była jaka była. Trzeba odszukać w tym wszystkim zdroworozsądkową równowagę.

W "Gwiazdeczce" nie brakuje trudnych emocji i wzruszeń. Czy angażuje się Pani emocjonalnie w historie swoich bohaterów? Czy pisanie książek oznacza dla Pani również "przeżywanie sercem"? Czy trudno jest Pani opuścić książkowy świat po napisaniu ostatniej strony?

„Gwiazdeczka” była historią, którą po prostu zamknęłam. Od początku wiedziałam, że będzie to jeden tom, więc nie zżyłam się z bohaterami aż tak mocno, ale w związku z tym, że historia jest budowana na pewnych doświadczeniach różnych ludzi, to przeżyłam ją emocjonalnie. Zdecydowanie trudniej było mi pożegnać siostry z pensjonatu niż Asię ;) Ale po zakończeniu serii Bieszczadzkiej czułam satysfakcję. Wycisnęłam tę historię do ostatniej kropli.

Który moment tworzenia książki jest pani ulubionym, a którego wolałaby pani uniknąć?

Uwielbiam rozpoczynać historię. To jest taki moment, gdy ona we mnie żyje, mogłabym nawet śmiało powiedzieć, że buzuje, wywołując wybuchy różnych emocji i pomysłów. W trakcie pisania oczywiście wszystko się uspokaja i klaruje. Tworzenie postaci, kształtowanie ich, to coś wspaniałego…

Czy ceni sobie Pani kontakt z czytelnikami? Czy ważna jest dla Pani informacja zwrotna - opinie, recenzje, wiadomości od czytelników? Czy pozytywne reakcje działają motywująco - dodają skrzydeł?

Uwielbiam czytać wiadomości od czytelników - motywują, dodają sił w chwilach zwątpienia. Są idealnym motorem napędzającym. Spotkania z czytelnikami są równie wspaniałe, mogłabym o swoich historiach opowiadać i opowiadać…

Ważnym motywem powieści jest rodzina - skomplikowane relacje i kwestie przebaczenia. Motyw rodzinny pojawia się również w serii "Pensjonat na wzgórzu". Czym jest dla Pani rodzina? Czy jest ważna? Czy stanowi pisarską inspirację, a może wręcz przeciwnie - zapewnia wytchnienie od pisania?

Tak, zdecydowanie rodzina jest dla mnie ważna. Gdyby nie ona, może nie byłabym w tym miejscu, w którym właśnie jestem. Możliwe, że moje historie wyglądałyby zupełnie inaczej? Rodzina mnie wspiera i dopinguje, jest zawsze… niezależne od tego czy popełniam błędy czy odnoszę sukces. Zauważyłam, że w pewnym sensie motyw rodziny staje się znakiem rozpoznawczym moich historii.

Główna bohaterka "Gwiazdeczki" marzy o spokojnym i rodzinnym Bożym Narodzeniu. A jak wygląda świąteczny czas w domu Aleksandry Rak? :) Które świąteczne zwyczaje lubi Pani najbardziej? Bez czego nie wyobraża sobie Pani Świąt?

Moje święta to chaos ;) Praca, zakupy, dom, dzieci. W tym roku nie było żadnych spokojnych przygotowań, nie zdążyłam nawet z pierniczkami. Ale trudno… przecież magię tworzymy sami ;) W zeszłym roku spędziliśmy wigilię we czwórkę, przez obostrzenia. Było rodzinnie, choć brakowało mi rodziców, teściów… zdecydowanie wolę ten czas spędzać z całą rodziną.

Zapytam trochę przekornie, bo odpowiedź znam :) - czy "Gwiazdeczka" to dobry pomysł na gwiazdkowy prezent?

Zdecydowanie TAK! I to nie tylko na gwiazdkowy prezent. Mam nadzieję, że mimo zimowej aury jej przesłanie będzie aktualne w każdym momencie.

I na koniec - czas na noworoczne życzenia :) Czego życzyłaby Pani swoim czytelniczkom i czytelnikom?

Życzę Wam Kochani, by magia codzienności odmieniła nadchodzący rok! Pomogła spełnić marzenia, odnaleźć siebie, znaleźć czas na wszystko co zaplanowaliście. Pamiętajcie, że to wy tworzycie swój świat!



Autorce bardzo dziękuję za poświęcony czas. Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Gwiazdeczki" (lub serii "Pensjonat na wzgórzu"), serdecznie polecam.

Recenzję "Gwiazdeczki" można znaleźć tutaj - Link do recenzji

sobota, października 16, 2021

"Gwiazdeczka" - Aleksandra Rak /patronat medialny/

"Gwiazdeczka" - Aleksandra Rak /patronat medialny/

Grudzień to dla wielu z nas wyjątkowy miesiąc. Zbliżające się Boże Narodzenie potrafi uwolnić odrobinę magii, której tak bardzo potrzebujemy - otwierają się ludzkie serca i znacznie łatwiej wtedy o przebaczenie i pojednanie. Bo Święta to nie tylko doskonała szansa na spędzenie miłych chwil z rodziną i przyjaciółmi, ale też obietnica nowego początku.

"Podobno człowiek dostaje tyle, ile sam jest w stanie udźwignąć. Miałam wrażenie, że tam, na górze, ktoś chyba o tym zapomniał..."

Asia, bohaterka książki Aleksandry Rak, pragnie w tym roku spokojnych, szczęśliwych i rodzinnych Świąt. Jednak już na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem przekonuje się, że te piękne plany trudno będzie zrealizować. Życie Asi zaczyna rozpadać się z dnia na dzień. Opieka nad chorą na Alzheimera mamą, małżeński kryzys oraz kłopoty przyjaciółki sprawiają, że kobieta traci grunt pod nogami. A to zaledwie zapowiedź kolejnych życiowych turbulencji. Gdy jej ojciec, skazany przed wieloma latami za morderstwo, wychodzi z więzienia, Asia postanawia pomóc mu zacząć od nowa. Sytuacja staje się trudna - wspomnienia i niewyjaśnione z przeszłości tajemnice otwierają bolesne rany. Czy Asia będzie w stanie przebaczyć i odbudować relację z ojcem? Czy jej małżeństwo przetrwa kryzys? Kto wyciągnie do niej pomocną dłoń? I czy świąteczny czas przyniesie ze sobą upragniony cud - rodzinne szczęście, miłość i bezpieczeństwo?

"Gwiazdeczka" to kolejna książka w literackim dorobku Aleksandry Rak, tym razem w zimowo-świątecznej odsłonie. I bardzo cieszę się, że mam przyjemność objąć ją patronatem medialnym. Powieści autorki lubię m.in. za życiowy realizm - bez zbędnego dramatyzmu potrafią przemówić do czytelnika na wielu różnych poziomach i wywołać całą gamę przeróżnych, autentycznych emocji, których często doświadczamy na co dzień. I taka jest również "Gwiazdeczka" - poruszająca najczulsze struny opowieść o trudnej sztuce wybaczania, sile miłości i przyjaźni oraz drugich szansach i nowych początkach. Aleksandra Rak podarowała nam piękny zimowo-świąteczny prezent - literaturę obyczajową, która łamie serce i wzrusza, ale przynosi też wiarę i nadzieję na lepszy czas. "Gwiazdeczka" świeci jasnym blaskiem i wskazuje kierunek - przypomina, co jest w naszym życiu naprawdę ważne.

"Przebaczenie to najtrudniejsza miłość. A jednocześnie najprawdziwsza"

W "Gwiazdeczce" poznajemy Joannę, młodą kobietę, która musi zmierzyć się z poważnym życiowym kryzysem. Aleksandra Rak z wrażliwością i przenikliwością przedstawia jej zmagania, rozterki i trudną walkę w obliczu piętrzących się kłopotów. Historia Asi z każdą kolejną przeczytaną stroną angażuje mocniej - czytelnik współodczuwa jej smutek, lęk i zagubienie. Ale "Gwiazdeczka" to nie tylko ciekawy kobiecy portert, ale również zbliżenie na skomplikowane międzyludzkie relacje - damsko-męskie, małżeńskie, rodzinne - poddane ciężkiej próbie. W nowej powieści Aleksandry Rak sporo dzieje się w sferze emocjonalnej. Każdy z bohaterów musi skonfrontować się z własnymi uczuciami, obawami, a często też z bolesną przeszłością. Fabuła "Gwiazdeczki" została silnie osadzona w zwykłej codzienności, bez upiększania i lukru. Znajdziemy w niej sporo momentów przepełnionych smutkiem, lękiem i gniewem, ale też szczęściem, miłością i nadzieją. Aleksandra Rak porusza wiele ważnych kwestii dotyczących m.in. przemocy domowej, alkoholizmu, choroby. Życiowy realizm, naturalne dialogi, spora dawka emocji, bliskie nam tematy oraz lekkie, dojrzałe i wrażliwe pióro autorki to bez wątpienia największe zalety książki. Całość została doprawiona zimowo-świątecznym klimatem - dzięki temu "Gwiazdeczka" będzie doskonałą lekturą na zbliżający się bożonarodzeniowy czas.

Bo miłość i obecność drugiego człowieka to najcenniejszy skarb...

Nowa książka Aleksandry Rak z łatwością przemówiła do mojego serca - wzruszyła, otuliła nadzieją i skłoniła do przemyśleń na temat skomplikowanych i nieprzewidywalnych ludzkich losów. "Gwiazdeczka" to słodko-gorzka opowieść o kobiecej sile, przebaczeniu, drugich szansach i uzdrawiającej mocy miłości. Książka Aleksandry Rak rozbudza życiową uważność i przypomina, co naprawdę jest ważne. Pokazuje, że warto walczyć o szczęście i drugiego człowieka oraz otula nadzieją na lepszy czas. Pięknie napisana, wartościowa powieść obyczajowa, idealna na zbliżający się zimowo-świąteczny czas. Gorąco polecam.





Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dragon.


Data wydania: 13 października 2021
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 304

środa, września 15, 2021

"I znowu zaświeci słońce" - Agata Sawicka /patronat medialny/

"I znowu zaświeci słońce" - Agata Sawicka /patronat medialny/

"Każdy z nas ma tylko jedną, niepowtarzalną szansę, aby napisać scenariusz własnego życia. Jakie ono będzie? Kim zostaniemy? Czy będziemy szczęśliwi? To zależy wyłącznie od nas, jeżeli tylko zdecydujemy się wziąć życie w swoje ręce"

Oliwia, główna bohaterka nowej książki Agaty Sawickiej, znalazła się w ważnym życiowym momencie - właśnie skończyła studia i niebawem ma wyjść za mąż. Powinna być szczęśliwa, jednak w jej sercu coraz częściej pojawiają się wątpliwości i lęk. Oliwia zastanawia się, czy to, co czuje do narzeczonego, to rzeczywiście miłość. Podczas gorączkowych przygotowań do ślubu zaczyna mieć wrażenie, że straciła kontrolę nad swoim życiem i uczuciami. Wkrótce pod wpływem impulsu podejmuje zaskakującą decyzję - postanawia rzucić wszystko i wyjechać samotnie do Zamościa, by ruszyć śladem pisarki Rozalii Siemaszkówny, zaginionej przed laty ciotecznej babki, i tym samym rozwikłać rodzinną tajemnicę. Czy niespodziewany wyjazd to jedynie ucieczka? A może wyjątkowa szansa, by wsłuchać się w głos własnego serca i odnaleźć właściwą ścieżkę? Czy warto zagłębiać się w sprawy z przeszłości zamiast po prostu żyć teraźniejszością? Podczas podróży Oliwia stanie przed wieloma dylematami. Odkrywając krok po kroku historię Rozalii, dziewczyna będzie musiała zmierzyć się z kolejnymi pytaniami. Czy można odzyskać utraconą miłość? Czy na szczęście i spełnienie marzeń może być za późno? Droga do zrozumienia samej siebie okaże się długa i pełna niespodzianek...

"I znowu zaświeci słońce" to kolejna powieść obyczajowa w literackim dorobku Agaty Sawickiej, pisarki i politolożki - pięknie napisana i pełna emocji opowieść o podróży w głąb własnego serca, walce o szczęście i szukaniu swojej życiowej drogi. Z przyjemnością objęłam ją patronatem medialnym. Historia dwóch kobiet, które mimo różnicy lat i doświadczeń łączą podobne życiowe i uczuciowe dylematy z łatwością przemówiła do mojego serca. Z każdą kolejną przeczytaną stroną angażowałam się w losy Oliwii i Rozalii bardziej oraz z radością i ciekawością obserwowałam, jak pod wpływem pióra Agaty Sawickiej całość rozkwita i nabiera barw. Opowieść zaczyna się dość niepozornie - ot, kolejna zagubiona młoda dziewczyna, która znalazła się na rozdrożu - jednak szybko okazuje się, że to zaledwie początek niebanalnej, dojrzałej i refleksyjnej wędrówki przez meandry kobiecego serca - historii utkanej ze wzuszeń, nadziei, rozpaczy i szczęścia.

Czy bratnie dusze zawsze się odnajdą...?

Agata Sawicka zabiera czytelników do wschodniej Polski, m.in. do Zamościa. Na kartach książki przeszłość i teraźniejszość płynnie przenikają się ze sobą, odsłaniając stopniowo kulisy życia i twórczości Rozalii Siemaszkówny oraz ukazując wewnętrzne zmagania Oliwii. "I znowu zaświeci słońce" to poruszająca podróż w czasie do niespokojnych lat drugiej wojny światowej. Autorka nawiązuje m.in. do działalności konspiracyjnej oraz rzeźi wołyńskiej. Połączenie wątków obyczajowych i historycznych sprawdziło się naprawdę świetnie. W książce nie brakuje dramatycznych decyzji, bolesnych rozstań i zaskakujących powrotów, utraconej miłości, śmierci, tęsknoty, drugich szans, momentów szczęścia i rozpaczy. Przeszłość i teraźniejszość spotykają się w tej powieści, dając początek czemuś wyjątkowemu. "I znowu zaświeci słońce" to mieszanka prawdziwego życia i rodzinnych tajemnic doprawiona nutą romantyzmu. Urzekła mnie wrażliwość, z jaką Agata Sawicka zbudowała kobiece postaci oraz książkową rzeczywistość. Oliwia bez wątpienia należy do tych bohaterek, które z łatwością wzbudzają sympatię. Na pierwszy rzut oka wydaje się krucha, niezdecydowana i zagubiona, ale w rzeczywistości ma w sobie siłę, determinację i ogromne pokłady nadziei - musi je tylko odkryć. Oliwia przypomina też swoją cioteczną babkę Rozalię - zwraca uwagę wrażliwością i czułym sercem. Muszę przyznać, że w równym stopniu pokochałam wątek z przeszłości i z teraźniejszości. Każda z tych historii ma w sobie coś wyjątkowego i dostarcza całej gamy przeróżnych, autentycznych emocji. Uczucia przenikają subtelnie karty powieści, tworząc dojrzałą i refleksyjną opowieść.

Agata Sawicka podarowała nam pięknie napisaną, inspirującą i wzruszającą powieść obyczajową, która przynosi ze sobą nadzieję i wiarę w lepszy czas, miłość i szczęście. "I znowu zaświeci słońce" to historia dwóch kobiet szukających swojej życiowej ścieżki - ich wewnętrznych zmagań, dylematów, porywów serca i walki z przeciwnościami losu. To opowieść o sile miłości, odkrywaniu siebie, zaufaniu, drugich szansach oraz przypadkowych spotkaniach, które na zawsze zmieniają koleje losu i nas samych. O życiu pełnym dobrych i złych momentów, znaczeniu małych chwil oraz odwadze niezbędnej do realizacji marzeń. Książka Agaty Sawickiej wspaniale pokazuje, że to właśnie w przeszłości często możemy odnaleźć wskazówki, których tak bardzo potrzebujemy.

"Życie. Jedno słowo, a jak wiele znaczy. Uśmiech, przeźroczysta łza, bijące w piersi serce, oddech - ten pierwszy, a później ostatni. Życie to my, życie jest w nas. Jest jednorazowym darem, który otrzymaliśmy zupełnie za darmo, po to, aby obdarować sobą świat"

Może to zasługa czułej i refleksyjnej prozy autorki oraz ciekawie poprowadzonej fabuły z pogranicza przeszłości i teraźniejszości, a może odrobiny liryzmu, który z łatwością porusza najdelikatniejsze struny serca albo nici sympatii, która połączyła mnie z kobiecymi bohaterkami - nie ulega jednak wątpliwości, że powieść Agaty Sawickiej jest w stanie oczarować i zachwycić czytelnika. Czy Oliwia odnajdzie miłość, szczęście i swoją własną życiową ścieżkę? Czy rozwiąże zagadkę zniknięcia Rozalii? Koniecznie musicie przekonać się sami. Czytajcie, warto. Serdecznie polecam.





Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dragon.


Data wydania: 15 września 2021
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 352

czwartek, sierpnia 12, 2021

"Czas wyborów" - Aleksandra Rak /patronat medialny/

"Czas wyborów" - Aleksandra Rak /patronat medialny/

Dom rodzinny pełen jest wspomnień. Kryją się w każdym zakamarku, w dobrze znanych zapachach i dźwiękach, w skrzypieniu schodów, tykaniu zegara, aromacie ciasta drożdżowego. Tańczą w promieniach słońca i zatrzymują w kroplach deszczu na szybie. Śpią w pokrytych kurzem albumach ze zdjęciami, pożółkłych listach i pudłach z drobiazgami przechowywanych na strychu. Niektóre z nich są słodkie, ciepłe i puchate - wywołują na twarzy uśmiech, otulają i dodają siły. Wypełnia je dziecięcy śmiech, miłość i poczucie bezpieczeństwa. Inne wręcz przeciwnie - są jak bolesna rana albo drzazga, która tkwi głęboko w sercu. Napełniają smutkiem, lękiem, gniewem albo rozczarowaniem i rzucają cień na przyszłe życie.

Wspomnienia czekały również w bieszczadzkim domu trzech sióstr, bohaterek książki Aleksandry Rak. Spotkanie po latach i wspólne przekroczenie progu rodzinnego pensjonatu oznacza dla Patrycji, Martyny i Klaudii konieczność konfrontacji z przeszłością. Jak silne są rodzinne więzi? Czy każdą relację można naprawić? Jak odnaleźć właściwą drogę w labiryncie skomplikowanych uczuć?


"Czas wyborów" to druga część obyczajowej serii "Pensjonat na wzgórzu" i ponowne spotkanie z trzema siostrami - Patrycją, Klaudią i Martyną.  Aleksandra Rak po raz kolejny zabiera nas w Bieszczady i przedstawia ich dalsze losy. Tym razem otrzymujemy szansę, by jeszcze lepiej poznać każdą z sióstr i przyjrzeć się z bliska ich wewnętrznym zmaganiom. "Czas wyborów" to dla bohaterek książki moment próby - Patrycja, Klaudia i Martyna muszą zmierzyć się z zupełnie nową sytuacją. Każda z nich ma własne problemy, wątpliwości, lęki i nierozwiązane sprawy z przeszłości. Każda z nich przed czymś ucieka. Aleksandra Rak z wrażliwością i przenikliwością zagląda do kobiecych serc i rzuca światło na skomplikowane siostrzane relacje, tworząc poruszającą opowieść o sile rodzinnych więzi, tajemnicach z przeszłości, potrzebie miłości, trudnej drodze do szczęścia oraz wyborach, które są w stanie odmienić życie na zawsze.

"Lato w pensjonacie na wzgórzu trwa. Patrycja, Klaudia i Martyna postanawiają wspólnymi siłami rozkręcić na nowo rodzinny biznes. Relacje pomiędzy siostrami stopniowo się poprawiają, a ich ojciec wraca do zdrowia. Każda z kobiet mierzy się jednak z własnymi problemami...

Patrycja, która ma za sobą traumatyczne małżeństwo, boi się zaangażowania w związek z Sewerynem. Kiedy dowiaduje się, że mężczyzna ma córkę, postanawia się wycofać. Martyna jest w ciąży, której nie planowała, z mężczyzną, z którym nie chce mieć nic wspólnego. Myśl o tym, że miałaby zostać samotną matką, wydaje jej się absurdalna. Klaudia wierzy, że jej kochanek rozwiedzie się dla niej, ale nie jest do końca przekonana, czy to mężczyzna, z którym chce spędzić resztę życia.

Wszystkie trzy stoją przed ważnymi życiowymi decyzjami" (źródło: opis wydawcy)

Książkowa seria Aleksandry Rak ma w sobie coś, co sprawia, że czytelnik z łatwością angażuje się emocjonalnie. Może to zasługa dobrze rozbudowanego motywu rodzinnego albo ciekawie poprowadzonej fabuły. A może siła tej opowieści tkwi w przenikliwym spojrzeniu na ludzkie zmagania i relacje albo w życiowym realizmie, dzięki któremu losy sióstr wydają się tak bliskie i autentyczne. Jedno jest pewne - przepis Aleksandry Rak sprawdza się bardzo dobrze. "Czas wyborów" ma w sobie urok poprzedniej części, ale jednocześnie dostarcza wielu nowych emocji. Towarzyszymy bohaterkom w lepszych i gorszych momentach, chwilach radości, smutku i wątpliwości. I stopniowo poznajemy je coraz lepiej. Przyznam, że z dużym zainteresowaniem przyglądam się zmianom, jakie zachodzą zarówno w samych siostrach, jak i w ich wzajemnych relacjach. Los poddaje Klaudię, Patrycję i Martynę ciężkiej próbie. Każda z nich została zraniona, każda błądzi, każda ma wątpliwości. I każda z nich inaczej radzi sobie z problemami. Aleksandra Rak stworzyła trzy interesujące kobiece portrety. Zachwyca mnie, jak różne emocje wzbudzają w czytelniku - sympatię, złość, współczucie, troskę i dużo więcej.  Ich siostrzane relacje nieustannie podszyte są napięciem, poczuciem winy, niedomówieniami pielęgnowanymi przez lata, ale też miłością i troską. Autorka z wrażliwością podejmuje w książce ważne kwestie dotyczące m.in. samotnego macierzyństwa, zdrady, przemocy domowej, śmierci i żałoby. Bywa wzruszająco, smutno i refleksyjnie, ale nie brakuje też momentów, które napełniają serce nadzieją, przyjemnym ciepłem i szczyptą romantyzmu. W drugiej części serii emocje nabierają rozpędu, a na pierwszy plan wysuwają się wewnętrzne zmagania bohaterek oraz trudne rodzinne i damsko-męskie relacje.

"Mogła to z siebie wyrzucić, zdradzić ostatnią, najboleśniejszą tajemnicę i być może odetchnąć pełną piersią, ale się powstrzymała. Bała się, że Klaudia jej nie zrozumie, że jest zbyt młoda, żeby wczuć się w jej sytuację"

"Czas wyborów" to pięknie napisana, słodko-gorzka opowieść o trzech kobietach szukających swojej drogi - aby ruszyć naprzód, każda musi najpierw zmierzyć się z przeszłością, własnymi uczuciami i trudnymi rodzinnymi relacjami. Decyzje, które teraz podejmą, będą miały ważny wpływ na ich dalsze losy.

Powieść Aleksandry Rak ponownie z przyjemnością objęłam patronatem medialnym. Jestem bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki rozwija się historia sióstr - zyskuje z każdym kolejnym rozdziałem. "Czas wyborów" to książka, którą czyta się jednym tchem. Skłania do refleksji nad znaczeniem rodzinnych więzi oraz nieprzewidywalnością ludzkiego życia. Świetny przykład wartościowej literatury obyczajowej. Serdecznie polecam.



* Recenzja pierwszej części serii Link
** Wywiad z Aleksandrą Rak Link


Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dragon.


Data wydania: 11 sierpnia 2021
Wydawnictwo: Dragon
Seria: Pensjonat na wzgórzu (część druga)
Liczba stron: 320


piątek, maja 14, 2021

"Figurka z porcelany" - Agata Bizuk /patronat medialny/

"Figurka z porcelany" - Agata Bizuk /patronat medialny/

Patrzysz w lustro i kogo widzisz? Silną i zadowoloną z życia kobietę sukcesu? Szczęśliwą matkę i żonę? A może kruchą istotę, która udaje przed innymi i przed samą sobą, że daje radę, a w rzeczywistości rozpada się każdego dnia na milion kawałków? Albo tak jak Iga, główna bohaterka nowej książki Agaty Bizuk - "małą dziewczynkę w za dużej sukience, w zbyt wielkich butach i ze zbyt poważnymi problemami spoczywającymi na jej niewielkich barkach"?

"- Iga? Czy ty siebie lubisz?"

Ojciec powinien być synonimem bezpieczeństwa i miłości, a nie fizycznej i psychicznej przemocy oraz strachu. Iga nigdy nie miała pewności, co zastanie w domu po powrocie ze szkoły, czy będzie mogła spokojnie zjeść, odrobić lekcje i położyć się spać. Jej dzieciństwo odmierzane było zmiennymi nastrojami ojca. Czasami wystarczył drobiazg - przesolona zupa, brudna szklanka, "niewłaściwa" odpowiedź - a zaczynało się piekło. I tylko strach, niepewność, poczucie winy i rozpacz powtarzane ciągle od nowa jak na zapętlonej playliście - traumatyczne błędne koło bez wyjścia. Iga dorosła, ale wciąż musi walczyć z demonami przeszłości. Dzieciństwo naznaczone traumą pozostawiło głębokie rany w jej sercu. Dziewczyna nauczyła się, że w życiu trzeba być silnym i liczyć tylko na siebie. Wyrosła też w przekonaniu, że nie potrafi kochać i że nie zasługuje na miłość. By ukryć przed światem swoje uczucia i uchronić się przed zranieniem, zaczęła każdego dnia zakładać maski. Jej życie zamknęło się w lęku i kompulsywnej chęci kontrolowania wszystkiego. Niskie poczucie własnej wartości, krzywdzące słowa skierowane do samej siebie, odmawianie sobie prawa do szczęścia, sukcesu i miłości - wydaje się, że to właśnie Iga jest swoim największym krytykiem. Jak bardzo doświadczenia z dzieciństwa wpływają na naszą dorosłość i międzyludzkie relacje? Czy można tak po prostu oddzielić przeszłość grubą kreską i zacząć wszystko od nowa?

Cenię powieści obyczajowe, które podejmują istotne kwestie i zwiększają świadomość społeczną. "Figurka z porcelany" Agaty Bizuk bez wątpienia jest jedną z nich. Książka autorki poruszyła mnie za sprawą przenikliwego portretu psychologicznego głównej bohaterki. Iga jako dziecko alkoholika musiała mierzyć się nieustannie z lękiem, poczuciem wstydu i brakiem bezpieczeństwa. W rezultacie w dorosłe życie wkroczyła poraniona emocjonalnie, ze sporym bagażem przykrych doświadczeń i z syndromem DDA czyli Dorosłych Dzieci Alkoholików. Agata Bizuk z dużą wrażliwością odmalowuje dzieciństwo i dorosłość bohaterki w kontekście wpływu trudnej sytuacji rodzinnej na jej osobowość i międzyludzkie relacje. Za sprawą dwóch linii czasowych i licznych retrospekcji mamy okazję zobaczyć wyraźnie, w jaki sposób przeszłość odcisnęła na niej swoje piętno - i nadal determinuje m.in. podejmowane przez nią decyzje. Wspomnienia i teraźniejszość płynnie łączą się ze sobą, tworząc przejmujący portret zagubionej kobiety patrzącej na świat przez pryzmat rodzinnej traumy.

Baletnica, figurka z porcelany, wydaje się tak piękna i silna. Tymczasem wystarczy tylko chwila, by roztrzaskała się na milion kawałków...

"Figurka z porcelany" ujmuje dojrzałością i życiowym realizmem. Agata Bizuk wykonała wspaniałą pracę i nie sposób nie zachwycicić się psychologicznym aspektem książki. Wnikając w świat wewnętrzny bohaterki, mamy okazję lepiej zrozumieć zmagania osoby z syndromem DDA, m.in. brak pewności siebie, lęk przed odtrąceniem, trudności w budowaniu i utrzymywaniu związków partnerskich.  "Figurka z porcelany" to trafne i przejmujące spojrzenie na problem przemocy domowej, emocjonalnego i ekonomicznego uzależnienia ofiary od sprawcy oraz nieprzepracowanych traum z dzieciństwa. Fabuła meandruje między dobrymi i złymi momentami - chwilami względnego spokoju i szczęścia, a także łez, smutku i ludzkiego dramatu. Całość jest przemyślana i wieloaspektowa, pełna niuansów oraz wszystkich odcieni szarości. Książka Agaty Bizuk już od pierwszych stron zaangażowała mnie emocjonalnie, a z czasem przyniosła też całą gamę przeróżnych uczuć i refleksji - od radości i uśmiechu, przez smutek, gniew i współczucie, aż po ciepło i nadzieję.


"Na zewnątrz z promiennym uśmiechem na twarzy, a w środku z obawą, że wystarczy dmuchnąć, by został ze mnie jedynie marny pył"

"Figurka z porcelany" to napisana szczerym i autentycznym głosem opowieść o głębokich emocjonalnych ranach, szukaniu swojej drogi i próbie wyzwolenia się z okowów rodzinnej traumy. O kobiecie żyjącej w cieniu bolesnych wspomnień, która, by znaleźć szczęście i spokój, musi najpierw nauczyć się kochać samą siebie. Książka Agaty Bizuk otwiera serce na drugiego człowieka i uświadamia, jak ciężkie brzemię może dźwigać każdy z nas - czasami już od najwcześniejszych lat. Wyjątkowa, poruszająca powieść obyczajowa w słodko-gorzkim klimacie i z ważnym życiowym przekazem - zostawia w sercu ślad. Z przyjemnością objęłam ją patronatem medialnym, serdecznie polecam.




Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dragon.


Data wydania: 19 maja 2021
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 304

środa, kwietnia 21, 2021

"Niełatwe powroty" - wywiad z Aleksandrą Rak

"Niełatwe powroty" - wywiad z Aleksandrą Rak

"Niełatwe powroty" to nowa książka Aleksandry Rak i pierwsza część trylogii Pensjonat na wzgórzu - pięknie napisana i poruszająca historia o rodzinnych relacjach poddanych próbie i nieprzewidywalnych kolejach losu. Z okazji premiery Aleksandra Rak opowiada nam o procesie twórczym i emocjach, które towarzyszyły jej w tym szczególnym dniu - gdy powieść trafiła na księgarskie półki. Zdradza również, co ją inspiruje, wspomina o najbliższych planach wydawniczych oraz kieruje kilka słów do czytelników i czytelniczek "Niełatwych powrotów".


Kiedy pojawił się pomysł na "Niełatwe powroty"? Co zainspirowało Panią do napisania tej historii?

Pomysł na tę historię pojawił się w chwili, kiedy wprowadzono pierwszy lockdown. Dokładnie 28 marca usiadłam i zaczęłam pisać, a stało się to pod wpływem zdjęcia, które znalazłam w internecie. Był to taki stary domek pokryty bluszczem. Wystarczyło, żeby wyobraźnia zaczęła działać, a przed domem stanęły trzy siostry ;)

W Pani nowej książce wiodącym motywem są skomplikowane rodzinne relacje. Ale "Niełatwe powroty" to również wiele istotnych życiowych kwestii - zaufanie, przebaczenie, miłość, odkrywanie siebie i szukanie własnej drogi. Bohaterki muszą zmierzyć się z przeszłością. Jakie jest według Pani najważniejsze przesłanie książki? Co chciałaby Pani przekazać czytelnikom i czytelniczkom za pośrednictwem powieści?

To prawda – główną osią jest zdecydowanie rodzina i jej więzy, które w tym przypadku są niezwykle słabe, ale jednak wciąż istnieją, co wydaje mi się, w pewnych sytuacjach można odczuć. Wielu recenzentów przywołuje słynne zdanie: „Z rodziną najlepiej na zdjęciach” i to się tutaj sprawdza idealnie, ja jednak wierzę, że rodzina jest silna razem i, że każde problemy może pokonać. Jak napisałam w dedykacji: „Osobno nie mamy nic. Razem mamy wszystko.” Czasami potrzeba czasu, żeby to zrozumieć i siostry również bardzo tego czasu potrzebują.

W "Niełatwych powrotach" przedstawione zostały losy trzech sióstr - kobiet na rozdrożu, bo każda z nich znalazła się w trudnym życiowo momencie, a powrót w rodzinne strony zmusza je dodatkowo do konfrontacji z przeszłością. Patrycja, Martyna i Klaudia przynajmniej z pozoru bardzo się od siebie różnią. Czy czuje Pani więź z bohaterkami książki? Czy któraś z sióstr jest bliższa Pani sercu bardziej niż pozostałe?

Patrycja, Martyna i Klaudia są kompletnie różne, a jednak mają kilka ważnych cech, które je łączą. Pamiętajmy, że to dopiero pierwsza część ich historii. Czy któraś z nich jest mi bliższa? Tak… Klaudia jest mi najbliższa. Być może dlatego, że ma w sobie wiarę w to, że przeniesie góry i choć jest bardzo pogubiona, trwa przy swoim zdaniu i postanowieniach. Jest też bardzo rodzinna.

Miejscem akcji "Niełatwych powrotów" są Bieszczady. Dlaczego właśnie one? Czy to miejsce ma dla Pani jakieś szczególne znaczenie?

W Bieszczadach byłam raz i zdecydowanie mnie zauroczyły. Zależało mi również żeby osadzić pensjonat w jakimś fajnym sielskim miejscu, ale nie na Mazurach. Padło na Bieszczady. Pewnie też dlatego, że siostry są dla mnie trochę jak Bieszczadzkie Anioły.

"Niełatwe powroty" to bardzo wciągająca powieść - pochłania czytelnika już od pierwszych stron. Jak wyglądała praca nad książką? Czy pisząc kolejne rozdziały, miała Pani już w głowie kompletną wizję tej historii (przebieg fabuły, postaci, zakończenie), czy wręcz przeciwnie - pozwalała Pani jej swobodnie płynąć, a pomysły pojawiały się na bieżąco? Co stanowiło wyzwanie w procesie twórczym?

Przyznam szczerze, że zaczęłam pisać tylko i wyłącznie z myślą – będą trzy skłócone siostry i pensjonat. Oczywiście pewne sytuacje planuję, bo pojawiają się w mojej głowie sceny, które chcę wykorzystać, ale równocześnie pozwalam swoim bohaterom decydować, słucham ich i prowadzę historię według tego jak oni chcieliby postąpić. Miałam taką sytuację, że uparłam się na swoje rozwiązanie i historia za nic nie chciała posuwać się do przodu. Dlatego pozwoliłam bohaterce zabrać głos. Jeśli chodzi o zakończenie… nie mam pojęcia co się wydarzy :D

"Niełatwe powroty" otwierają nową serię zatytułowaną "Pensjonat na wzgórzu". Czy wie już Pani, jak potoczą się dalsze losy sióstr i jak zakończy się ta historia? Czy od samego początku wiedziała Pani, że to będzie książkowa seria?

Nigdy nie nastawiam się na to, że napisze jednotomówkę, bo mi to po prostu nie wychodzi :D Moja przyjaciółka śmieje się, że jak zaczynam pisać, to od razu mam jakieś pomysły, które mogę wykorzystać w kolejnych tomach. Co prawda czasami historia tak się układa, że wystarczy jej jeden tom, ale w tym przypadku trzy siostry dały mi szerokie pole manewru.

Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas pisania oraz w dniu premiery?

Gdy pisałam, wydawało mi się, że to jest nudne. Historia płynęła, ale ja miałam przeświadczenie, że może zbyt wolno. Przeczytało ją kilka osób i kazało mi się puknąć w głowę, bo pokochały tę powieść od pierwszych stron ;) A premiera? To był cudowny dzień wypełniony niesamowitymi emocjami i skrzynką pełną ciepłych wiadomości.

Kiedy poczuła Pani, że chce pisać książki?

Zaczęłam tak na poważnie myśleć o tym w liceum. Przeczytałam „Cień wiatru” i powiedziałam sobie, że chcę stworzyć historię, która porwie czytelników tak samo jak ta książka. I zaczęłam pisać. 

Czy ma Pani jakieś rytuały związane z pisaniem, np. ulubione miejsce lub pory dnia sprzyjające tworzeniu? Kto jest pierwszym recenzentem Pani książek?

Piszę zwykle w fotelu, trzymając laptop na kolanach ;) Wcześniej najpierw spisywałam wszystko w zeszycie, a później przepisywałam. Teraz zajęłoby to zbyt dużo czasu. Ręcznie piszę tylko ważne notatki – wiek bohaterów, ich wygląd, charakterystyczne cechy.

Pierwszym recenzentem jest moja przyjaciółka i jednocześnie beta – Patrycja. Wymieniamy się właściwie swoimi tekstami, dajemy uwagi. Mam jeszcze jedną koleżankę, która chętnie czyta, choć sama nie pisze.

Co poza pisaniem? Jaka jest Aleksandra Rak, co lubi robić w wolnym czasie, czym się interesuje?

Hmm jaka jest Aleksandra Rak? Zagoniona ;) Piszę w każdej wolnej chwili, ale oprócz tego mam dwójkę dzieci, dom na wsi i ogródek, który mam nadzieję z każdym rokiem będzie tylko piękniejszy. Ale absolutnie nie narzekam, że czasami nie mam kiedy usiąść. Nie nudzę się w życiu. W wolnym czasie po prostu piszę, rzadziej czytam, bo to przegrywa z pisaniem ;)

Czy ma Pani jakieś swoje literackie inspiracje, autorów, którzy są dla Pani wzorem i których czyta Pani szczególnie chętnie?

Zdecydowanie! Carlos Ruiz Zafon – od niego wszystko się zaczęło. Pisze bajecznie, magicznie i chłonę jego powieści całą sobą, aż żal pomyśleć, że ta która się ukaże, będzie ostatnią. Bardzo lubię Lucindę Riley i jej Siedem sióstr. No i Colleen Hoover. Z polskich autorów – Anna Ficner–Ogonowska, Agata Przybyłek… i wiele moich koleżanek po fachu – Patrycja Żurek, Karolina Klimkiewicz, Alicja Wlazło, Asia Wtulich i wiele innych.

Jeżeli może Pani uchylić rąbka tajemnicy - jak wyglądają Pani najbliższe plany wydawnicze? Nad czym obecnie Pani pracuje?

Myślę, że mały rąbek nie zaszkodzi ;) Aktualnie piszę książkę zimową, która powinna ukazać się jeszcze w tym roku, a później zabieram się za trzeci tom pensjonatu, żebyście nie musieli czekać zbyt długo na finał tej historii. Wydawca ma już u siebie pewną historię, którą ukończyłam w styczniu… działam na pełnych obrotach.

Jakie słowa chciałaby Pani skierować do swoich czytelniczek i czytelników z okazji premiery "Niełatwych powrotów"?

Pewnie nie będzie to nic odkrywczego ale: „Jeśli o czymś marzysz, to potrafisz tego dokonać”. Nie zapominajcie o tym! Ja długo walczyłam o wydanie powieści, ale się udało i dzięki temu, że wciąż o tym marzyłam, nie poddawałam się ;) 


Autorce serdecznie gratuluję z okazji premiery i bardzo dziękuję za poświęcony czas. Z niecierpliwością czekam też na kontynuację historii sióstr :)


Recenzję "Niełatwych powrotów" można znaleźć tutaj. Zapraszam również na facebookową stronę autorską Aleksandry Rak (z której pochodzą też zdjęcia pisarki) - link do strony.




wtorek, kwietnia 13, 2021

"Niełatwe powroty" - Aleksandra Rak /patronat medialny/

"Niełatwe powroty" - Aleksandra Rak /patronat medialny/

Rodzina to często synonim ciepła i miłości - bezpieczne schronienie na wzburzonych wodach życia. Czasami jednak staje się źródłem cierpienia i bolesnych wspomnień lub areną nieporozumień i ukrytych pretensji. Więzi rodzinne znacznie łatwiej zniszczyć niż odbudować, a ciosy zadane przez najbliższych zwykle bolą najmocniej...

Aleksandra Rak zabiera nas w Bieszczady, do pensjonatu na wzgórzu i rodzinnego domu, w którym po wielu latach ponownie krzyżują się ścieżki trzech sióstr. Każda z nich ma własne życie i wydaje się, że znacznie więcej je dzieli niż łączy. Ale czy można uciec przed przeszłością? Zamknąć jej drzwi przed nosem i zacząć wszystko od nowa? A może nierozwiązane sprawy sprzed lat rzucają cień na naszą teraźniejszość, nawet jeśli wydaje nam się, że jest inaczej?

Patrycja wyjechała do Irlandii, Martyna skupiła się na rozwijaniu biura architektonicznego, a Klaudia pomagała w prowadzeniu rodzinnego pensjonatu. Kiedy ich ojciec dostaje zawału i walczy o życie w szpitalu, siostry spotykają się po raz pierwszy od lat. Wydaje się, że mur, który między nimi wyrósł, jest zbyt wysoki - trudno im dojść do porozumienia. Dom rodzinny przynosi słodko-gorzkie wspomnienia minionych dni, a każda rozmowa otwiera dawne rany. Wkrótce okazuje się, że pensjonat należący do rodziny od pokoleń stoi na skraju bankructwa. Czy siostrom uda się porozumieć i uratować to, na co ich ojciec pracował przez lata? Jakie tajemnice skrywa w sobie przeszłość? Czy o każdą miłość warto walczyć? I jak silne są rodzinne więzy? Może niełatwe powroty to w rzeczywistości szansa na nowy początek?

"Najpierw postaraj się nie stracić tego, co kochasz, a później próbuj odzyskać to, co straciłaś już dawno"

"Niełatwe powroty" Aleksandry Rak to pierwsza część nowego cyklu obyczajowego zatytułowanego "Pensjonat na wzgórzu" - poruszająca i pięknie napisana opowieść o nieprzewidywalnych kolejach losu oraz rodzinnych relacjach poddanych próbie. I o kobietach takich jak my - szukających miłości, szczęścia i spełnienia. Przyznam, że z przyjemnością objęłam "Niełatwe powroty" patronatem medialnym. Ta powieść w jakiś magiczny sposób zaangażowała mnie emocjonalnie już od pierwszych stron. Bardzo lubię rodzinne motywy w książkach obyczajowych, a w "Niełatwych powrotach" osią fabuły są skomplikowane siostrzane relacje. Aleksandra Rak z dużą wrażliwością i przenikliwością kreśli portrety trzech kobiet na rozdrożu - każda z nich znalazła się w trudnym życiowo momencie, a powrót w rodzinne strony zmusza je dodatkowo do konfrontacji z przeszłością. Autorka wspaniale łączy trzy indywidualne historie w jedną opowieść. Dbałość o detale, realizm postaci i autentyczność emocji to bez wątpienia największe zalety książki. Polubiłam słodko-gorzki klimat fabuły - to opowieść utrzymana w refleksyjnym nastroju, pełna trudnych decyzji i wewnętrznych rozterek. Aż chciałoby się powiedzieć - samo życie. Losy książkowych postaci można z powodzeniem odnieść do sytuacji wielu z nas. Tak często przecież los zaskakuje nas i wystawia na próby, a rodzinne relacje nie zawsze należą do najłatwiejszych. Aleksandra Rak porusza kwestie dotyczące odrzucenia, zazdrości, zdrady, samotności i straty. Jednocześnie między wersami cały czas przebijają się nieśmiałe promienie słońca - nadzieja, miłość, przebaczenie, nowe początki. Nie sposób też nie wspomnieć o Bieszczadach w tle, których urok wypełnia fabularną przestrzeń. "Niełatwe powroty" mają sielski klimat i często napełniają serce przyjemnym ciepłem (co bardziej wynika z ich refleksyjnego i wzruszającego charakteru). Zaskoczyło mnie, jak bardzo przywiązałam się do bohaterek i współodczuwałam przeżywane przez nie emocje. Cieszę się, że to dopiero początek serii - historia stworzona przez Aleksandrę Rak rozkwita z każdą kolejną stroną.

"Co się działo z tą akacją? - zapytała, zanim zdążył się odwrócić.
- Na moje oko chorowała. Ludwik się uparł, żeby dać jej ostatni rok. Nie wiem, jakim cudem, ale rozkwitła. Mocno ją przyciąłem, może to pomogło. "Czasem trzeba przyciąć komuś skrzydła, żeby mógł latać" - pomyślała"

"Niełatwe powroty" to piękna, poruszająca i życiowa opowieść o mierzeniu się z przeszłością, rodzinnych tajemnicach i spotkaniach, które potrafią odmienić koleje losu. O odkrywaniu siebie i tego, co w życiu jest najważniejsze oraz o burzeniu murów, które budujemy wokół siebie w obawie przed zranieniem. Przeczytałam jednym tchem i jestem oczarowana. Serdecznie polecam - poznajcie książkę Aleksandry Rak i pozwólcie, by skradła wasze serca równie mocno.



Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dragon.


 


Data wydania: 14 kwietnia 2021
Seria: Pensjonat na wzgórzu
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 304


Copyright © w ogrodzie liter , Blogger