Była kobietą o złożonej i skomplikowanej osobowości. Chętnie ubarwiała bądź retuszowała swój życiorys w zależności od okoliczności. Wiele było w niej sprzeczności - pragnęła szczęścia, czułości i stabilizacji, ale jednocześnie także wolności i niezależności. Jej życie przypomniało sinusoidę pięknych wzlotów i bolesnych upadków. Los już od najmłodszych lat silnie ją doświadczył, ale dał też szansę na niezwykłą karierę. Edith Piaf, bo o niej właśnie mowa, mimo upływu lat wciąż pozostaje jednym z najwspanialszych zjawisk francuskiej i światowej wokalistyki. Choć nazywana wróbelkiem (ze względu na niski wzrost i drobną budowę ciała), zadziwiała charakterystycznym niskim i chropowatym głosem - hipnotyzującym vibratem balansującym między żalem a radością. W jej utworach obecna była cała gama przeróżnych przeżyć i emocji oraz klimat tętniącego życiem Paryża. Piaf śpiewała o miłości, szczęściu, nadziei, zdradzie, nędzy i upadku. Jej imię, figura, głos i legenda zapisały się w historii - stała się ikoną. Ale kim tak naprawdę była Edith Piaf? Jak powstawały jej największe szlagiery? Czy kiedykolwiek kochała prawdziwie?Jak wyglądało jej zwykłe życie po zejściu ze sceny? I czy żałowała podjętych decyzji?
Kiedy myślę o Edith Piaf, w mojej głowie od razu rozbrzmiewa jedna z jej najpopularniejszych i najważniejszych piosenek - "La vie en rose". Melodia i tekst wydają się znacznie bardziej czarujące i weselsze od pozostałych. Zresztą nic dziwnego, opowiada o szczęściu zakochanej ze wzajemnością kobiety, a nie o utraconej miłości, bolesnych wspomnieniach czy walce z przeciwnościami losu. Z początku można było odnieść wrażenie, że nie pasuje do poważnego repertuaru Edith, ale nic bardziej mylnego - w rzeczywistości mówi nam o autorce znacznie więcej. To jak kolejny element jej skomplikowanej osobowości. Kiedy Michelle Marly, niemiecka pisarka i dziennikarka, otrzymała propozycję napisania książki o Edith Piaf, nie potrafiła i nie chciała odmówić właśnie ze względu na miłość do tej ulubionej piosenki. "Madame Piaf i pieśń o miłości" to biograficzna, beletryzowana powieść przedstawiająca jeden z najważniejszych i najintensywniejszych okresów w życiu i karierze francuskiej artystki - od wyzwolenia Paryża spod niemieckiej okupacji w 1944 roku do amerykańskiej trasy koncertowej w 1947 roku. Jak twierdzi sama Michelle Marly: "Zdecydowałam się pokazać radosną Edith Piaf, docenić jej dokonania, a nie dokumentować upadek i smutny los po śmierci Marcela Cerdana, jej wielkiej miłości. Zafascynował mnie awans dziecka ulicy na światowej sławy ikonę muzyki francuskiej i to, jak stała się wykształconą, błyskotliwą intelektualistką". Nie mogłabym zacytować tutaj innych słów - sądzę, że stanowią kwintesencję powieści. Michelle Marly podarowała nam opowieść o miłości, namiętności i sztuce - trzech elementach, które odegrały w życiu i karierze Edith Piaf kluczową rolę i które ukształtowały ją jako kobietę i artystkę.
Paryż, 1944. Po zakończeniu niemieckiej okupacji znana piosenkarka Edith Piaf zostaje oskarżona o kolaborację z wrogiem i obawia się zakazu występów. Podczas gdy desperacko próbuje udowodnić swoją niewinność, poznaje utalentowanego młodego piosenkarza Yves’a Montanda. Edith zostaje jego mentorką, a z czasem kochanką. To właśnie związek z Yves’em inspiruje Edith do napisania piosenki, która uczyni ją legendą – La vie en rose.
„Za szczęście trzeba zapłacić łzami” – Edith Piaf
Lubię czytać o utalentowanych kobietach, które kochały, spełniały marzenia i realizowały pasje mimo przeciwności losu. Kobietach, które często wyprzedzały swoje czasy i potrafiły wyjść odważnie poza sztywne ramy i konwenanse, by móc żyć w zgodzie z samą sobą. Cykl "Wyjątkowe kobiety" Wydawnictwa Znak Horyzont, pod szyldem którego ukazała się powieść Michelle Marly (a kilka miesięcy wcześniej - "Frida Kahlo i kolory życia" Caroline Bernard) to w mojej opinii strzał w dziesiątkę. Jestem absolutnie zachwycona pomysłem i cieszę się, że w planach wydawniczych są już kolejne tytuły (m.in. powieści o Marii Callas, Marii Skłodowskiej-Curie i Audrey Hepburn) - bez wątpienia mamy na co czekać. Wracając jednak do książki Michelle Marly - "Madame Piaf i pieśń o miłości" to wyjątkowa podróż w czasie i przez zakamarki kobiecego serca. Autorka wspaniale odmalowuje klimat dawnych lat - Francję w burzliwym okresie tuż po wyzwoleniu z niemieckiej okupacji. W tle pojawiają się ważne kwestie, z którymi musieli wówczas zmierzyć się Francuzi, m.in. kolaboracja, powojenna trauma i zniszczenia. Michelle Marly, podążając za Edith Piaf, odsłania kulisy artystycznego świata i paryskiej bohemy. W książce znajdziemy sztukę i ekscytujące, choć pełne wzlotów i upadków, połączenie zwykłego życia z karierą sceniczną. "Madame Piaf i pieśń o miłości" to paryskie sceny, hotelowe pokoje, występy przed publicznością, tworzenie tekstów i melodii, artystyczne przyjaźnie, wielkie namiętności, pasja, rozstania i powroty. Jestem bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki autorka przedstawiła w książce muzyczne motywy. Wspaniale było móc zanurzyć się w tej wyjątkowej atmosferze, spojrzeć na świat oczami Edith i poznać jej artystyczną wrażliwość. Zresztą to właśnie sztuka i miłość stanowią dwa wiodące motywy książki. Michelle Marly wiele uwagi poświęca związkowi Edith z Yves’em Montandem, przystojnym i utalentowanym mężczyzną - jej uczniem, scenicznym partnerem, namiętną miłością i inspiracją twórczą. Widzimy, jak miłość wpłynęła na karierę i proces twórczy Edith Piaf. Powieść Marly bardzo dobrze pokazuje, że nie sposób zrozumieć i docenić w pełni dorobku Piaf bez znajomości jej burzliwej biografii.
"Rozległy się gromkie oklaski. Ludzie krzyczeli brawo. Ktoś zawołał Vive la France!, a Edith miała łzy w oczach. Ukłoniła się i zeszła ze sceny, publiczność szalała. Kiedy wróciła wolnym krokiem, zażądano bisów. (...) Chcieli piosenki, która wypływała z jej duszy jak żadna inna do tej pory"
Nie ulega wątpliwości, Michelle Marly przeprowadziła dokładny research - bardzo dobrze poznała życie Edith Piaf, ale co ważne udało jej się uchwycić złożoną osobowość artystki. Co prawda chętnie przeczytałabym powieść przedstawiającą całą biografię Piaf, ale doskonale rozumiem i szanuję ideę autorki, by skoncentrować się tylko na jednym, wybranym okresie jej życia - najbardziej intensywnym twórczo i uczuciowo. "Madame Piaf i pieśń o miłości" to fascynujący fragment drogi Edith do zawodowego sukcesu i uznania. Wydaje się, że Michelle Marly nie zagłębia się zbytnio w aspekty psychologiczne, a mimo to tworzy interesujący kobiecy portret - rzuca światło na motywy postępowania bohaterki i jej sposób patrzenia na świat. Edith Piaf w tej książce daje się poznać jako utalentowana, ambitna, odważna, ale niepozbawiona wad kobieta, która była w stanie spełniać marzenia - kochać i śpiewać całym sercem.
"Madame Piaf i pieśń o miłości" to dla mnie kolejne udane spotkanie z serią Wydawnictwa Znak Horyzont. Z przyjemnością zanurzyłam się w świecie Edith Piaf - sztuce, miłości i namiętności. Książka Michelle Marly zwraca uwagę bardzo dobrym połączeniem faktów i literackiej fikcji oraz lekkością i płynnością pióra. Autorka podarowała nam opowieść o burzliwych uczuciach, sile pasji i talentu oraz spełnianiu marzeń. Ciekawe czasy, fascynujący kobiecy portet, dużo miłości, śpiewu i Francji - prawdziwa gratka dla miłośników powieści biograficznych i historycznych. Książka Marly stanowi świetny punkt wyjścia do lepszego poznania Edith Piaf i jej twórczości. Pięknie napisana, serdecznie polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont.
Tytuł oryginalny: Madame Piaf und das Lied der Liebe
Przekład: Ewa Mikulska-Frindo
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Cykl: Wyjątkowe kobiety
Data wydania: 15 września 2021
Liczba stron: 336
Moja ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz