czwartek, sierpnia 29, 2024

#722 "Córka z Genewy – Soraya Lane (przekład Anna Esden-Tempska)

#722 "Córka z Genewy – Soraya Lane (przekład Anna Esden-Tempska)
"Gdybym miała wybrać jedną jedyną rzecz, którą chciałabym zrobić, zanim odejdę, byłoby to odnalezienie Ciebie. Próbowałam Cię szukać przez tyle lat..."


Georgia, bohaterka książki Sorayi Lane, wiele lat temu została głęboko zraniona – babka odrzuciła ją, gdy jako osierocona nastolatka najbardziej jej potrzebowała. Kiedy w londyńskiej kancelarii prawnej kobieta otrzymuje tajemnicze pudełko pochodzące z placówki dla samotnych matek, postanawia odkryć historię własnej rodziny.

Lubię powieści Sorayi Lane – bo za każdym razem zabierają mnie w inny zakątek świata; bo przynoszą ze sobą poruszającą historię z przeszłości; bo otulają ciepłem, nadzieją, lekkim, beletrystycznym vibe'm – i czyta się je z przyjemnością. Czwarta część serii "Utracone córki" prowadzi nas z Londynu do urokliwej szwajacarskiej Genewy. To właśnie tam, za sprawą różowego szafiru z diademu należącego niegdyś do włoskiej rodziny królewskiej, splatają się ze sobą przeszłość i teraźniejszość – historia Delphine, jej utraconej miłości i dramatycznych wyborów oraz opowieść o młodej kobiecie, która pragnie rozwikłać rodzinną tajemnicę. Bohaterki powieści dzielą lata, ale łączą więzy krwi i podobne dylematy – ból straty, samotność, pragnienie miłości.


"Córka z Genewy" to powieść napisana z czułością – przybliża losy dwóch kobiet, zagląda do ich serc, prowadzi przez zawiłości uczuć i ludzkich losów. Powiedziałabym, że ta część serii jest najbardziej romantyczna – miłość i namiętność odgrywają w niej pierwsze skrzypce (miłość zakazana, utracona i odnaleziona, macierzyńska, szczęśliwa i tragiczna). Książka niesie czytelnika słodką, romantyczną nutą, ale ma w sobie również smutek i ból. Opowiada o rodzinnych relacjach i sekretach, tęsknocie, łamiących serce pożegnaniach i dramatycznych wyborach. O odkrywaniu własnego pochodzenia, nowych początkach, sile miłości i przyjaźni. "Córka z Genewy" przypomina, że życie może odmienić się w najmniej oczekiwany sposób. Że warto podążać za głosem serca – otworzyć się na miłość i szczęście, mimo bolesnej przeszłości. Kolejna urokliwa podróż z Sorayą Lane, warto.






















• współpraca barterowa • Wydawnictwo Albatros •

Tytuł oryginalny: The Sapphire Daughter
Przekład: Anna Esden-Tempska
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Utracone córki (tom czwarty)
Data wydania: 14 sierpnia 2024
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 352
Moja ocena: 4,5/6

niedziela, sierpnia 18, 2024

#721 "Szwajcara" – Jen Beagin (przekład Kaja Gucio)

#721 "Szwajcara" – Jen Beagin (przekład Kaja Gucio)
Cóż za osobliwa powieść! Ekscentryczna, hiperrealistyczna i absolutnie przedziwna. Akcja "Szwajcary" rozgrywa się w Hudson w stanie Nowy Jork, "rozplotkowanej dziurze, która roi się od ludzi odkrywających siebie na nowo – i w której wszyscy wiedzą o wszystkim". Czterdziestopięcioletnia Greta też lubi intymne sekrety, ale, w odróżnieniu od innych, musi zachowywać je dla siebie. Kobieta pracuje dla seksuologa – przepisuje notatki z sesji terapeutycznych. I niespodziewanie zakochuje się w jednej z jego klientek, dwudziestoośmioletniej Flavi, ginekolożce o szwajcarskich korzeniach. Tytułowa "Szwajcara" ma niski, donośny i nieco smutny głos, męża, dużego psa, traumę z przeszłości i nigdy jeszcze nie osiągnęła orgazmu. Przypadkowe spotkanie Grety i Flavi staje się początkiem czegoś nowego i ekscytującego...


Jen Beagin stworzyła seksualną i humorystyczną powieść podszytą mrocznym vibe'm. Dużo jest w "Szwajcarze" triggerujących wątków: samobójstwo, brutalne pobicie, stalking, zdrada, uzależnienie od narkotyków. Są pikantne, obrazowe sceny seksu i dialogi z erotycznym podtekstem. Są obsesje, pomyłki, zabawne i trudne momenty. Jen Beagin łączy elementy psychologicznego thrillera i seksualnej komedii – i doprawie je odrobiną groteski i absurdu (poppsychologia i new age, rozpadający się dom, psy, osiołki i pszczoły). Wykorzystuje też zapisy transkrypcji i retrospekcje z przeszłości. Ta mieszanka przybiera zaskakująco ciekawą formę – wszystko wydaje się szalenie osobliwe. Można powiedzieć, że "Szwajcara" to przedziwna powieść o przedziwnych, wadliwych ludziach – outsiderach, którzy błądzą, podejmują destrukcyjne decyzje, próbują utrzymać się na powierzchni mimo bałaganu w życiu osobistym, traum, tłumionych pragnień i niepowodzeń. Gretę i Flavię różni wiele, ale łączy seksualne przyciąganie, pragnienie wypełnienia pustki oraz trudne doświadczenie z przeszłości. Beagin nie definiuje ich jednak poprzez traumę – tworzy bezkompromisowe, złożone kobiece portrety (i w swojej niedoskonałości tak bardzo ludzkie) oraz kreśli dynamiczny obraz ich skomplikowanej relacji.


"Szwajcara" to opowieść o dysfunkcyjnych związkach, odkrywaniu siebie, seksualności i różnych sposobach radzenia sobie z traumą. O przeszłości, która jest w stanie dogonić nas w najmniej oczekiwanym momencie, głęboko ukrytym żalu oraz woli życia – mimo bolesnych doświadczeń. Powieść Beagin kipi queerowym i feministycznym vibe'm, współczesnym amerykańskim klimatem, humorem, seksem, kobiecością i traumą. Barwne postacie, prozatorska osobliwość i lekkość podszyta mrokiem cudownie napędzają historię (i dają intrygujące wrażenie dysonansu). Dawno nie czytałam czegoś w podobnej konwencji – jednocześnie zabawnego i smutnego, pikantnego, błyskotliwie cynicznego i niekomfortowego (a momentami nawet niesmacznego). Ciekawe literackie doświadczenie (coś dla fanów Melissy Broder i Mony Awad).




















• współpraca barterowa • Wydawnictwo Czarne •

Tytuł oryginalny: Big Swiss
Tłumaczenie: Kaja Gucio
Data wydania: 31 lipca 2024
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 480
Moja ocena: 4,5/6




poniedziałek, sierpnia 12, 2024

#720 "Babie lato" – Marta Dzido /przedpremierowo/

#720 "Babie lato" – Marta Dzido /przedpremierowo/
Słodki zapach mirabelek, a pod powiekami powidoki tego, co wydarzyć się nigdy nie powinno. Topiące się w letnim słońcu lody pistacjowe, a w sercu paraliżujący lęk przed przyszłością. Za oknem babie lato, a we włosach pajęcze srebrne nici.


"Srebrna pajęcza nić z moich włosów, którą porwał wiatr i rozwłóczył po łące, skrzy się w jesiennym słońcu. Babie lato, ten krótki moment ostatniego ciepła, pożegnalne muśnięcie"

"Babie lato" to zbiór herstorii – dziewięciu krótkich kobiecych tekstów zakorzenionych głęboko w życiu zewnętrznym (tym zwykłym, codziennym, teatrze radości i dramatów) i wewnętrznym (tym ukrytym, niejawnym, intymnym świecie uczuć, lęków i pragnień). To opowieść o tej, która nie próbuje zatrzymać młodości, lecz odkrywa siebie na nowo. O tej, która otrzymuje niepokojącą diagnozę – i jej bezpieczny świat staje w miejscu. O tej, która próbuje żyć dalej w cieniu traumy z przeszłości. O tej, która krzyczy w feministycznym uniesieniu – bo dość ma milczącego przyzwolenia, bo chce mieć wolność wyboru. O tej, która pragnie miłości, czułości i szczęścia jesienią życia. O tej, która latami tkwi w przemocowym małżeństwie. O tej, która gdzieś po drodze zgubiła samą siebie. W antologii Marty Dzido kobiety, choć na różnych życiowych etapach, połączone są ze sobą niewidzialną nicią – bliskością doświadczeń. Każda z nich z czymś się mierzy, każda ma własną historię, każda próbuje się wyzwolić – z bolesnej przeszłości, toksycznej relacji, lęku, wstydu, społecznych i rodzinnych ograniczeń, stereotypów i opresji. W intymnych monologach ujawniają się przeróżne odcienie kobiecości – momenty bezradności, pragnienie sprawczości, niezgoda i bunt, rosnąca samoświadomość, kruchość i siła. Jest miłość, czułość, przyjaźń, przemijanie, cielesność i duchowość. Są niezagojone rany, dziedziczone traumy, wewnętrzna przemiana, wyzwolenie i odwaga podążania własną ścieżką. "Babie lato" niesie czytelnika swoim kobiecym flow, jednocześnie pięknym i smutnym. Zachwyca trafność spostrzeżeń, przenikliwość i wrażliwość prozy Marty Dzido – z łatwością poczułam emocje, zawiłości kobiecych uczuć, autentyczną mieszankę duszącego lęku, słusznego gniewu, niezależności i siły. To teksty, w których można się przejrzeć; w których można odnaleźć siebie – i ja siebie w nich odnalazłam. Głosy kobiet wybrzmiewają mocno, wzruszają, skłaniają do refleksji, dodają sił.


Piękna to książka. Piękna w swojej zmysłowości, sensualności i czułości. Piękna w prozatorskiej mocy, liryzmie, bliskości doświadczeń, kobiecej kruchości i sile. Piękna, bo wspaniale opowiada o każdej z nas. O tobie i o mnie. O nas, kobietach. Marta Dzido otuliła mnie tytułowym babim latem, wzruszyła, zachwyciła. Polska proza w doskonałym wydaniu, polecam!


* opowiadania "babie lato", "nie daj się, mała", "kto ci uwierzy" i "innych zakończeń nie będzie" – ulubione, zostaną ze mną dłużej.






















• współpraca barterowa • Wydawnictwo Relacja •

Data wydania: 25 września 2024
Wydawnictwo: Relacja
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 176
Moja ocena: 5,5/6


piątek, sierpnia 02, 2024

#719 "Dlaczego warto rozmawiać o Sinéad O'Connor" – Allyson McCabe (przekład Zofia Szachnowska-Olesiejuk)

#719 "Dlaczego warto rozmawiać o Sinéad O'Connor" – Allyson McCabe (przekład Zofia Szachnowska-Olesiejuk)
Sinéad O'Connor, światowej sławy irlandzka piosenkarka, wzbudzała wiele przeróżnych emocji. Jedni kochali jej niesamowity głos. Inni doceniali artyzm i głębię przekazu. Dla wielu była symbolem buntu wobec opresyjnej kultury, rzeczniczką w kwestiach dyskryminacji, przemocy, zdrowia psychicznego i nadużyć kościoła katolickiego. Dla innych – "stukniętą łysą wariatką" – bo i z takimi inwektywami musiała się mierzyć. Podziwiana i odrzucana, często nierozumiana, tworzyła wyjątkową muzykę i mówiła wiele o niewygodnych sprawach. Inspirowała ludzi – by odważnie przełamywać milczenie.


Allyson McCabe w reportażu przybliża postać Sinéad O'Connor, ale co ciekawe, czyni to w znacznie szerszym kontekście. W rezultacie powstała interesująca mieszanka biografii, osobistych wątków, refleksji na temat branży muzycznej oraz znaczenia twórczości i aktywizmu O'Connor. Allyson McCabe rzuca światło na trudne dzieciństwo i młodość artystki, ciężar traumy, który musiała dźwigać przez całe życie. Opisuje początki kariery muzycznej, wzloty i upadki, kontrowersyjne, burzliwe i trudne momenty, zagłębia się w muzykę i poglądy O'Connor. Wiele uwagi poświęca realiom branży muzycznej lat 80. i 90. XX wieku – pisze o próbach uciszenia i zdeprecjonowania Sinéad (bo jako kobieta w męskim świecie nie chciała zrezygnować z własnych przekonań), seksizmie, niejawnych formach opresji, a także o zniekształcaniu jej wizerunku w mediach (m.in. w MTV). Z reportażu wyłania się obraz kobiety skomplikowanej – utalentowanej, buntowniczej, mocno doświadczonej, silnej w swojej kruchości. Kobiety, która poniosła wysoką cenę za bycie sobą, za bezkompromisowe wytyczanie własnej ścieżki w świecie muzyki i showbiznesu.


"Dlaczego warto rozmawiać o Sinéad O'Connor" to książka przemyślana, empatyczna i krytyczna, ale w mądry, wyważony sposób – bez idealizowania i bez demonizowania. Czytałam jako laik – i była to dla mnie interesująca lektura. Dla fanów artystki – wartościowa perspektywa, must read. Reportaż nie tylko o tym, kim była Sinéad O'Connor, ale przede wszystkim o tym, co sobą reprezentowała i jaki wpływ wywarła na innych swoją złożoną emocjonalnie twórczością i nieugiętą postawą.























• współpraca barterowa • Wydawnictwo Filtry • 

Tytuł oryginalny: Why Sinéad O’Connor Matters
Przekład: Zofia Szachnowska-Olesiejuk
Data wydania: 24 lipca 2024
Wydawnictwo: Filtry
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 256
Moja ocena: 4,5/6
Copyright © w ogrodzie liter , Blogger